Widziałem w życiu nieco zwierzaków w Tatrach, niektóre zupełnie z bliska, niestety nigdy nie widziałem niedźwiedzia.
Kozice widziałem wielokrotnie, szczególnie łatwo spotkać w rejonie Beskid - Świnicka Przełęcz - widziałem tam z 5 razy całe stadko z odległości dosłownie kilkunastu metrów, raz matkę z młodym która wystawiła głowę z zagłebienia w ziemi na dosłownie 5 metrów przede mną, popatrzyła na mnie, po czym bez żadnego pośpiechu sie podniosła i sobie poszła
- to było na zejściu z Liliowego. Ponadto z całkiem bliska widziałem kozice w dolinie Jagnięcej i Lodowej, a później na Lodowej Przełeczy. Tak więc nie są to aż takie rzadkie zwierzaki
Muflony??? widziałem z daleka, z Krzyżnego, jak sobie biegały zboczami Wołoszyna, Nie jestem pewien, ale były to dośc spore zwierzęta, z zakręconymi rogami jak barany, i wydawały jakiś taki beczący odgłos
Świstaki wiele razy słyszałem, w tym roku miałem okazję zobaczyć z odległości jakiś 3 m
w Wielickiej. Również zostałem przez niego totalnie olany, wręcz pozował do zdjęć
Lisa widziałem na Kasprowym - ale to taki chyba "udomowiony" lis, bo żebrał jak pies
Jelenie widziałem w okolicy Palenicy Białczańskiej, w Strążyskiej w latach 80 (pamiętam że z ręki jadły), w Kondratowej
Sarny wielokrotnie w bardzo różnych miejscach - chyba że to były łanie jeleni a nie sarny
Kruki są dość częstym widokiem w partiach szczytowych, na Szpiglasowym widziałem bydlaka który miał z metr rozpiętości skrzydeł, najpierw myślałem że to orzeł, ale potem usłyszałem charakterystyczne "kruuukk" i juz nie miałem wątpliwości. W życiu takiego olbrzyma nie widziałem
Orły to rzadkość, raz słyszałem krzyk orła, ale nigdzie go wypatrzeć nie mogłem. Widywałem też wiele razy jakieś drapieżne ptaszyska krążące gdzieś wysoko, ale nie umiem stwierdzić co to było - pewien jestem że nie orły i że nie kruki
Nieśfieć niestety nigdy na mnie sie nie napatoczył, choć nie miałbym nic przeciwko żeby go zobaczyć np. na jakimś szczycie, albo po drugiej stronie strumienia, w odpowiedniej odległości
Wiele razy słyszałem że ludzie je widzieli w Roztoce, Kondratowej, pod Rysami i w okolicy Ornaku
No i kilka razy widziałem... krowy
w Wyżniej Chochołowskiej. Nic przyjemnego gdy idzie sie pod wieczór, dookoła żywego ducha i nagle widzi się przed sobą coś duużego, brązowego w krzakach tuż przy ścieżce. Szczególnie że nie ma się już siły na biegi długodystansowe z misiem na karku.
_________________
Maciej Łuczkiewicz
http://naszegory.info - nasza strona o górskich wyprawach
http://czarnobyl1986.info - moja strona o wyprawach do "zakazanego" miejsca