Dzięki za rady, dobrze wiedzieć, co mnie czeka
Wychodzi na to, że najbardziej wymagający będzie Kościelec...
Sheala napisał(a):
Łańcuch jest na Szpiglasowej Przełęczy już od strony Doliny 5SP. Moim zdaniem głównie z powodu wyślizganych skał. Na podejściu nie korzystałam z niego w ogóle, wolałam iść bokiem po skałach. Nie ma specjalnej stromizny .
Na Kościelcu się trawersuje od prawej do lewej krawędzi ściany, wzdłuż pęknięć skał. Pod samym szczytem dość wysoki próg.
A ten dość wysoki próg pod szczytem Kościelca jest to przejścia dla osoby o wzroście 1,6m?
Pancernik napisał(a):
Ad. 1. Mnie strasznie męczy (bardziej psychicznie niż fizycznie) zejście z Piątki do Palenicy. Z drugiej strony rwę się, żeby wydostać się z Piątki, obleganej przez tłumy w sezonie... O asfalcie do Morskiego Oka nie wspominam
.
Ad. 2. Na Kościelcu trudno zgubić szlak, trzeba iść najpierw do góry, a potem na dół. Poważniej, warto śledzić znaki szlakowe, one trochę pomagają w wyborze kierunku wejścia i zejścia (to drugie może być istotne, tam raczej niewiele z góry widać;
Ad. 3. Od Polany Trzydniówki zasuwa się pod górę dość rozrytym i podmakającym lasem. Potem, powyżej lasu, już OK. Na szlaku od parkingu do schroniska Chochołowska mogą być tłumy, wszystko zależy od pory...
Też nie przepadam za tłumami na drodze do M. Oka, ale idąc dwukrotnie Doliną Roztoki do D5SP wielkich tłumów nie było, a chcąc dojść na Szpiglasowy jakoś wariant muszę wybrać
Myślę, że jak w stronę Chochołowskiej wyruszę przed 8 to tłumów nie będzie... W zeszłym roku idąc na Grzesia, Rakoń i Wołowiec wyszłam jakoś ok. 7:30, na Siwej Polanie ok. 8 i całkiem fajnie się szło, istny tłok to panował tam dopiero jak wracałam, więc tym razem też bym chciała ruszyć przed 8
tomek.l napisał(a):
Tam raczej trudno zgubić szlak. Natomiast ten odcinek podszczytowy taki banalny nie jest. Zwłaszcza w zejściu ze szczytu gdzie nie widać wszystkich stopni. Ostatnio sobie Kościelec odświeżyłem i faktycznie trzeba tam chwilę w zejściu pokombinować. Ale nie ma tam przepaści
To będę musiała się psychicznie przygotować na to kombinowanie
Czytałam jakiś szczegółowy opis szlaku i dużo było o płaskich płytach, szukaniu szczelin i miejsc podpórki, ale ciekawi mnie, czy to rzeczywiście jest takie wymagające, czy tylko opis czyni obraz tego podejścia tak strasznym... Chociaż będąc rok temu na Karbie sporo osób szło na szczyt, więc skoro im się udało, to mi też musi xD
Dziękuję e-l za zdjęcia, ten łańcuch, jaki uwidoczniłaś, nie wydaję się straszny po doświadczeniach Giewoncie i jaskiniach w Kościeliskiej, więc bez obaw do niego podejdę
A te schodki w podejściu na Trzydniowiański wydają się całkiem komfortowe... Może nie aż tak jak na Gęsią, ale całkiem w porządku. A korzenie może niewygodne, ale dają pewne oparcie po opadach lub w razie deszczu, więc będzie dobrze
A co do Kościelca jeszcze, to w razie, gdybym stwierdziła, że jakiś odcinek przewyższa moje możliwości, to można się bez przeszkód wycofać, czy to mocno skomplikowałoby np. sytuację wchodzącym?