Madness napisał(a):
Odpowiedz sobie na proste pytanie - lepiej zgubić czekan za kilka stówek czy ryzykować życie?
Z tym argumentem to żeś pojechał.
Zgubienie czekana w stromym terenie = ryzyko utraty życia.
Unikamy utraty sprzętu przede wszystkim ze względu na własne bezpieczeństwo, a nie dla kilku stówek.
Madness napisał(a):
Chyba lepiej zostać bez czekana i prosić o pomoc jak jest taka potrzeba niż zostać zakotwiczonym pod lawiną i nie móc nawet tej pomocy wezwać.
Po pierwsze- co oczywiste, lawin należy unikać.
Tyle teoria- w praktyce nie zawsze da się uniknąć przekraczania zagrożonych rejonów i nie sposób wszystkiego przewidzieć.
Przykład- lawina przy "0" stopniu:
http://zipi.r-k.pl/091229KonczystaLawina/index.htmlhttp://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... ystow.htmlWracając do przytoczonego cytatu- oczywiście lepiej jest mieć możliwość wezwania pomocy.
Ale przeanalizujmy hipotetyczną sytuację: wchodzisz zimą na Rysy i, pomimo teoretycznie dobrych warunków, w połowie rysy zwala się na Ciebie lawina.
Jakie jest prawdopodobieństwo że "załatwi" Cię właśnie ręka w pętli czekana wobec ryzyka śmierci na skutek:
- obrażeń wywołanych przez upadek z lawiną w stromym terenie
- obrażeń wywołanych przez duże fragmenty śniegu
- uduszenia przez zasypanie śniegiem, niezależnie od tego czy czekan był z pętlą czy bez?
Otóż to- bardzo, bardzo niewielkie.
Alternatywnie- bez lawiny, ale w połowie rysy gubisz czekan (brak pętli).
Operowanie telefonem i oczekiwanie w takim terenie na pomoc do najbezpieczniejszych nie należy- można się poślizgnąć, lub fragment śniegu na który stoisz może się osunąć i nie ma czym zahamować upadku.
Oczywiście- prawdopodobieństwo takiego rozwoju wypadków jest również niewielkie, ale czy mniejsze niż "czekan jako kotwica" w pierwszej sytuacji?
Śmiem wątpić.
A mówimy tutaj o stosunkowo korzystnych warunkach "pobocznych", tzn. służby ratunkowe w pobliżu i bezproblemowy kontakt z nimi.
Cytuj:
Wspomniałem, że odchodzi w ogóle od stosowania pętli w czekanach również z innego powodu - przy trawersach, gdzie często zmienia się kierunek (podejście tzw. zygzakiem) ludziom idącym z czekanem na pętli często nie chce się przekładać czekana do drugiej ręki i stąd też wiele wypadków.
Przy konieczności częstego przekładania czekana z ręki do ręki, pętla może po prostu wisieć luźno, ew. można ją owinąć wokół styliska.
Cytuj:
W przypadku jak wypuścisz czekan w czasie poślizgu, a będzie on na pętli to możesz sobie nim co najwyżej oczy i zęby powybijać - na powtórne złapanie czekana raczej nie ma szans.
Również argument dyskusyjny.
Trzymanie ręki w pętli nie oznacza przecież że nie trzymamy go także za głowicę (jak bez pętli).
Teoretyczne alternatywy:
- czekan z pętlą, puszczony w trakcie upadku, "bije nas po ryju" ale istnieje jeszcze szansa na opanowanie go i wyhamowanie
vs
- czekan bez pętli, puszczony w trakcie upadku, leci w "siną dal" ale przez to że nie "bije nas po ryju" mamy większą szansę na wyhamowanie w inny sposób (próba wbicia rąk, itp.)
Tutaj moim zdaniem znaczenie ma nastromienie i rodzaj śniegu w terenie w którym dojdzie do takiego zdarzenia.
Im bardziej stromo i czym twardszy śnieg- tym bardziej zyskuje opcja z pętlą (ze względu na choćby niewielką szansę opanowania czekana).