Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Cz gru 19, 2024 4:04 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 46 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 30, 2012 9:18 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): N sty 20, 2008 10:17 pm
Posty: 1253
Lokalizacja: Zdolny Śląsk
Austria jest całkiem fajna i blisko :)

_________________
a do piekła zabiorę wspomnienia.....


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 30, 2012 10:01 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 04, 2009 9:21 am
Posty: 686
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Ja myślałem, że przesadzam ze zbyt częstymi wyjazdami w góry...
Ale koleżanka z moich okolic skutecznie wyprowadza mnie z błędu :D

Tak na poważnie to gratulację, sam chętnie wyskakuję do Austrii gdy tylko nadarza się okazja, toż to chwilę dłużej niż w Tatry :) A koło Dachstein kilka razy się już kręciłem, zapiszę sobie tą ferratę w planie na przyszły rok :)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr paź 31, 2012 12:31 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14942
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
viking59 napisał(a):
Dlaczego tak twierdzę?,
bo sam schodziłem i wchodziłem :D

Pytam bo chociaż nie przeszedłem w żadną stronę, to jednak napisać o ferracie E prowadzącej niemal pionowo, że jest "w obie strony tak samo trudna" jest bardzo śmiałą oceną. Pokonywanie tych samych "trudności wspinaczkowych" w dół jest w zasadzie zawsze trudniejsze, niż do góry. Owszem, gdy ktoś ma "zapas" może czasem "nie poczuć" różnicy, to nie znaczy, że jej nie ma i ktoś inny jej już nie odczuje.

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr paź 31, 2012 10:53 pm 
Zasłużony

Dołączył(a): Cz maja 21, 2009 9:10 am
Posty: 243
Witam ,

Odbijamy z tematu ale na koniec coś napiszę (jak kto to odbierze, jego sprawa)

Żeby było jasne; idąc w dół (pod prąd) idę (dziemy): aby uniknąć trudnego lub tez męczącego długiego obejścia ew uciekamy od zdradliwego piargowego zejścia, ciekawość, chcę się sprawdzić (czy damy radę), czasami musiałem tak zrobić, bo .........nie potrafiłem znaleść drogi wejściowej (np.Szwajcaria rej Sass Fee) lub też zależy nam na czasie czy tez z innych powodów.

Generalnie schodząc - musimy sobie zdać sprawę, że wówczas idziemy na "bułe" czyli w 100% trzymam się "stalówki tj. liny (rękawice). Wybierając się na trudna ferratę często w moim plecaku mam swoje baletki.

Dobra może moje małe wyjaśnienie: (oczywiście każdy może mieć inne zdanie)

Trudność danej ferraty ocenia się na podstawie kilku czynników z których ten "najważniejszy" to przejście drogi (ferraty) wg założeń "autora" tejże drogi :-)
Czyli wpinamy lonżę do stalowej linki, klamry, bolca etc, a sami " szukamy "stopni, chwytów" , z pomocy liny korzystamy w razie " słabości naszych rak czy też niepewnego stopnia , chwytu), lub też musimy skorzystać z mostku drabiny tj takich ułatwień ,których nie pokonamy :klasycznie". Czyli autorowi danej drogi chodziło aby górski turysta "jak najmniej chwytał się stalowej liny czyli tzw "A-zerował". Dopiero wówczas taka klasyfikacja danej drogi mam jakikolwiek sens.

Oczywiście patrząc na topo danej drogi, gdy widzimy trudności D-E-F, to już wiemy, że na tej drodze spotkamy miejsca pionowe, lekko przewieszone, oraz obowiazkowo trochę "lufy: pod nogami. Czasami trudność drogi podniesiona jest z powodu jej długości (np Constantini), jak i długości wiszących mostków.

Sztuczne ułatwienia takie jak: wiszące mostki, drabiny, klamry często są konieczne na danej drodze aby ją bezpiecznie przejść. Jeżeli wchodzimy na trudną "żelazną drogę" z zamiarem aby w 100% trzymać się cały czas "stalowej liny" czyli pokonać ją "siłowo", siłą naszych "tylko bicepsów", to taka droga "spada" w swej trudności do kategorii C, czyli dla każdego tatrzańskiego turysty "spoko" ;-)

Oczywiście, aby przejść daną drogę o określonej trudności - to trzeba wejść na tę drogę wcześnie rano ew. jako "ostatni", jednak wówczas jest dość duże ryzyko spadających "kamyków".

Ze swojego doświadczenia wiem, że na wielu ferratach (nawet gdybym chciał iść w miarę "poprawnie" to się nie da, bo .........sam idę za kimś, a za mną idzie inny turysta, toteż abym mógł wybrać właściwy chwyt, miejsce na nogę (i) czyli tzw "swój wariant" spowodowałbym istny "korek" na tej ferracie, :->

Toteż przeważnie moje pierwsze wejścia na daną ferratę ma charakter rozpoznawczy i dopiero za 2-3 razem idąc tą ferratą -ta droga sprawia mi frajdę.We Włoszech są ferraty na których byłem po kilka razy (albo i więcej) oczywiście pisze o ferratach od kat "C"w górę ;-)

Oczywiście, to jest mój pkt widzenia chodzenia po ubezpieczonych górskich drogach, jednak dla mnie najważniejsze jest to aby : Każdy bezpiecznie poruszał się w górach, a swoim postępowaniem nie był przeszkodą dla innych na tej drodze.

Dla chcących sprawdzić sie jak się "ciekawiej" chodzi po ferracie , będąc w rejonie Tofan polecam "Piramidę", dobra i stabilna skała, chwytów pod dostatkiem, mały ruch, "Bovero"
W rejonie Pala, polecam (wg p. Tkaczyka b. trudna) , krótką drogę "Canalone", gdzie chwytów po lewej stronie jest ogrom :-)
W rej Canazei/Fassa polecam Tridentinę , Masare", czy też kruciutką na Col Rodela

Moje rady na trudne ferraty, to: wczesne wyjście, lekki plecak, umiejetność wyszukiwania stopni, chwytów, aby oszczędzac "siłe" , oraz umiejetność szybkich przepinek - bo to na nich tracimy najwięcej "siły", czyli dobór odpowiednich karabinków w naszej lonży (na co mało osób zwraca uwagę przy ich zakupie). Na trudnych drogach osoby wyższe maja przewagę, bowiem posiadają większe mozliwości chwytowe jak i widzą "więcej"

Prosze nie odbierać mojego postu jako osoby "najmądrzejszej w temacie włoskich ferrat" bo nim nie chcę być, jednocześnie polecam strony o ferratach panów: JarkaKardasza jak i Wiesława Nikla.

Dlatego nie pouczam innych jak należy się poruszać po ferratach, bo dla każdego, przejście ferraty, to jest ogromna frajda, a w kraju raczej żadna ferrata w najbliższym czasie nie powstanie. Najblizsza (podobno)w Tatrach (Tatrzańska Kotlina - nie byłem), ja polecam wybrac sie niedaleko za Wiedeń, w rejon choćby Hohe Wand, gdzie ubezpieczonych dróg jest w każdym przedziale trudności. Mały minus , od tego roku nie wolno już się "na dziko" (bezkarnie) rozbijać pod ścianą :(

Na koniec najważniejsze: Kask, uprząz, lonża, rękawice to obowiązek, na dłuższe drogi wybieramy się przy stabilnej pogodzie, (najlepiej z samego rana), ubezpieczone drogi pokonujemy wg naszych umiejętności, jednak pamiętajmy o swoim ubezpieczeniu. Zapomniałem o butach, unikajmy sztywnych , twardych (ciężkich)

A teraz prośba (wielka prośba) , nie zostawiajmy w górach (Alpach) po sobie w biwakach, schronach "syfu" jak i opakowań z naszymi napisami (choć i tak często jesteśmy myleni z Czechami). Skoro potrafiliśmy do "góry" wnieść puszkę "Żywca", "Tyskie"-go, "Tatry" to znieśmy tę puszkę jak i inne nasze opakowania w dolinę. Dzięki.

Viking

Może trochę haotycznie opisałem swoje zdanie na temat trudności ferrat, jednak nie podejmuję się polemiki w tym temacie, każdy kto był na ubezpieczonej drodze "swoje wie", ci co nie byli to autorytetem dla nich będzie p. Tkaczyk, do którego mam szereg zastrzeżeń, ale to jest moje zdanie :lol:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lis 01, 2012 9:54 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
Nie czepiam się od razu napiszę.

Chciałbym spytać tylko czy skoro chcemy pokonywać ferratę klasycznie, to czy nie lepiej wybrać się na drogę wspinaczkową? Np. mnie osobiście razi ta stalówka. Takie ohydztwo! Nie chciałbym tego nigdy w Tatrach.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lis 01, 2012 10:31 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14942
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
kilerus napisał(a):
Chciałbym spytać tylko czy skoro chcemy pokonywać ferratę klasycznie, to czy nie lepiej wybrać się na drogę wspinaczkową?

Kilka powodów.
- Na ferratę można się wybrać samemu i ma się niezłą asekurację i tempo.
- Nie trzeba się znać na całej i niemałej wiedzy wspinaczkowej: chociażby asekuracji, schematach, użyciu szpeju.
- W razie W zawsze można się "rozmyślić" i jednak chwycić stalówki.

Tak naprawdę jednak po prostu ferraty są istotnie różniącym się od wspinaczki rodzajem górskiej aktywności w rzeczywistości znacznie łatwiej dostępnym "turyście". Nawet technika pokonywania ferraty znacznie mniej przypomina tę wspinaczkową, a poza tym mało kto jednak tak zupełnie serio stawia sobie za cel "nie chwytać się stalówki" (chociaż nawet na TG kiedyś tam dość mocno lansowała się taka teza). Nie znaczy to, że nie ma wielu elementów wspólnych miedzy jednym a drugim.

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lis 01, 2012 10:38 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
Nie no zdaję sobie sprawę z tych powodów, o których napisałeś. Po prostu wydaje mi się, że doznania estetyczne podczas wspinania na drodze bez stalówki są miażdżąco przewyższające te powody o których pisałeś jeśli oczywiście mamy podejście klasycznego przechodzenia ferrat. Właśnie to mnie dziwi. Klasyczne przechodzenie ferrat jest dla mnie przerostem formy nad treścią. Oczywiście każdy robi to co lubi, ale takie jest moje podejście.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lis 01, 2012 12:38 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 27, 2010 10:41 pm
Posty: 2620
Faktycznie, przechodzenie via ferraty bez chwytania stalówek jest jakąś tam ekstrawagancją - trzeba mieć dużo samozaparcia, czasu i znać pojęcie ogranicznika ;) Niemniej można i tak - kto, co lubi - sam czasami się chwytam, a czasami mówię sobie "Aa... nie będę się dziś stali łapał i na niej stawał!", a czasami - nieostrożnie, ale świadomie - nie chce mi się nawet wpinać.
Nie umiem porównać wspinania i ferratowania pod kątem doznań estetycznych. Zwykle na ferracie kogoś się tam spotyka, a inny, obcy człowiek już samą swoją obecnością potrafi zniszczyć spokój i nastrój górskiej przygody, poczucie osobistego zmagania się z przyrodą i samym sobą. Odbiera jakieś tam poczucie wyjątkowości naszym doznaniom. Pewnie wszyscy wolimy te szczyty i te ścieżki, na których nie musimy czekać w kolejce na zrobienie kolejnego kroku.
Wspinanie odbywa się zwykle w większym napięciu psychicznym związanym z większym ryzykiem - może w tym stanie doznania estetyczne są głębsze, bardziej zapadają w pamięć, bo i nasza uwaga jest bardziej wyczulona na to, co się dzieje? No i towarzyszy jej większe poczucie robienia czegoś nieprzeciętnego, w większym stopniu wyjątkowego. Myślę, że niektóre ferraty "biją" swą widokowością, a nawet estetyką (pomimo wbitej brutalnie w skałę stali) niektóre tatrzańskie drogi wspinaczkowe. Niemniej myślę, że w większości przypadków przejście takiego Środkowego Żeberka da więcej frajdy niż przeciętnej ferraty, nawet jeśli nieobite na ferracie odcinki wcale dużo prostsze nie są od trudności z takiej wspinaczkowej drogi lub przeszło się ferratę bez chwytania stali.
Wielką zaletą ferrat, o której pisał grubyilysy, jest możliwość samotnych relatywnie bezpiecznych wycieczek. Dzięki nim można również poznać wiele pięknych rejonów, na których zwiedzenie w innym wypadku nie starczyłoby już czasu lub pogody. Nie wszyscy mają ambicje lub predyspozycje do bardziej ambitnej górskiej turystyki. Ja tam ferraty lubię, a przynajmniej o tyle lubię, o ile lubię góry i górskie widoki. Jak jest fajnie i ładnie, to wszystko mi jedno, czy jestem na szlaku, polanie, drodze wspinaczkowej, czy ferracie.

_________________
Zob za zob - glavo za glavo
Zob za zob na divjo zabavo!

Alpy Julijskie www.gavagai.ngt.pl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lis 01, 2012 1:39 pm 
Zasłużony

Dołączył(a): Cz maja 21, 2009 9:10 am
Posty: 243
Pozdrawiam

Grubyilysy, doskonale to ujełeś, jednak dodam, że warto znać podstawy wspinaczki, bowiem oszczędzam (y) dużo siły :-), jak to się kiedyś mówiło "wspinamy się głową i nogami a ręce zostawiamy na przyjemniejsze chwile" chiiiichi.

Jako, że często chodzę sam, to wybieram ferraty, trudniejsze granie, szczyty, jednak analizuję czy "dam radę", trzymam się sztywno reguły "Nic na siłę" oczywiście, co nie znaczy, że nie mam w aucie trochę "szpeju" hiiiihi . Raz na jakis czas podjadę pod jakiś ogródek skalny, jednak to co wyprawiają obok prawdziwi wspinacze, dołuje mnie :-) , a lenistwo nie pozwala aby pracować nad sobą to już nie dla mnie.
Teraz zakochany jestem w Himalajach, a tam trochę brzucha się przydaje.

Ale wracając do tematu:

Kilerus ma rację pisząc , że "....Klasyczne przechodzenie ferrat jest dla mnie przerostem formy nad treścią"".

Szanuje jego pogląd. Oczywiście każdy robi to co lubi, jednak spójrz na to z drugiej strony: trochę lat przybyło (wagi, a i brzuszka też, stawy też czasami się odzywają), w latach 90 ciut ciut wspinałem się w naszych Tatrach i co nie co wiem (lub mi się tak wydaje, że wiedziałem,widziałem -hihii).
Na razie wolę poruszać się po górach (ferratach), szczytach (łatwych "4"), dzikich ścieżkach gdzie trzeba samemu ocenić trudności jak i technike dotarcia do celu. Oczywiście wygodniej usiąść w fotelu, ale pasjonaci już (chyba) tak mają.

Zombi ma rację przejście ferraty daje "..... możliwość samotnych relatywnie bezpiecznych wycieczek..."

Wyraz "Bezpiecznych", mówi sam za siebie i tego powinniśmy się trzymać

Co do czekania (na ferracie) na kolejny krok, to sprostuję: wcale nie muszę czekać na innych bo .......wcześnie wychodzę na drogę , ew wychodze b. późno.

Co do środkowego żeberka , to chyba nadal jest to szkoleniowa droga dla przyszłych taterników. A co do trudności na niej to chyba zwykła czwórka (może ciut wyżej), jednak ma (miało) mała wadę , droga króciutka, kilka wyciągów, które słabsi mogli obejść, acha piszę o Granacie, chyba ze pisałeś o innym środkowym żeberku. Jak już, coś polecać innym, to dawniej lubiłem pójść na "100".
Ale każdy wybiera to co lubi.

Doskonale sens naszej pasji oddaje twoje zdanie

"...Jak jest fajnie i ładnie, to wszystko mi jedno, czy jestem na szlaku, polanie, drodze wspinaczkowej, czy ferracie..."


Ostatnio edytowano Cz lis 01, 2012 1:50 pm przez viking59, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lis 01, 2012 1:45 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
Ja tam się nie dołuję tymi pająkami... Grunt, to robić swoje!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lis 01, 2012 2:12 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 24, 2011 7:54 pm
Posty: 2482
kilerus napisał(a):
Grunt, to robić swoje!


i mieć z tego frajdę ;)

Amen.

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lis 01, 2012 3:50 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): N sty 20, 2008 10:17 pm
Posty: 1253
Lokalizacja: Zdolny Śląsk
no dobra , jeszcze nie amen, jeszcze ja dodam moje trzy grosze , albo moje odczucia :wink:
gdyby nie ferraty w życiu nie myślałabym o wspinaczce.Ferraty, szczególnie te trdniejsze dały mi do myślenia-skoro tu daję rady to dlaczgo nie spróbować się powspinać? i powolutku stawiam pierwsze kroki :wink:
dużym plusem ferrat jest możliwość samodzielnego po nich łażenia
no i wolę ferraty bez sztucznych ułatwień , drabin, klamer-albo takie gdzie to dodatkowe żelastwo jest naprawdę tam gdzie już musi być

apropo samotnościw górach-kilka razy udało mi się nie spotkać żywego ducha na ferracie, natomiast na Mnichu walczyliśmy ostatnio z korkami :wink:

_________________
a do piekła zabiorę wspomnienia.....


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Cz lis 01, 2012 5:50 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
Bo na Mnicha nie chodzi się w takim momencie, albo wychodzi się bardzo wcześnie.

Tak na prawdę w Tatrach poza tymi "popularnymi" jest masa smaczków i one stanowią o tej niesamowitości.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N cze 15, 2014 8:32 pm 
Nowy

Dołączył(a): So sie 25, 2012 11:16 pm
Posty: 24
Gdzie w okolicach Ramsau można zabiwakować auto+namiot w wersji najlepiej zerobudżetowej? Jakiś parking w okolicach dolnej stacji kolejki na Hunerkogel?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N cze 15, 2014 10:31 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14942
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
donki_szot napisał(a):
Gdzie w okolicach Ramsau można zabiwakować auto+namiot w wersji najlepiej zerobudżetowej? Jakiś parking w okolicach dolnej stacji kolejki na Hunerkogel?

Na jedną noc pewnie można przekiblować na parkingach pod (właściwe nieco nad) wspomnianą stacją na Hunerkogel. Uwaga - wjazd drogą w stronę dolnej stacji jest płatny 5 EUR, ale poza godzinami pracy (czyli w nocy) szlaban jest podniesiony.

Na "normalne spanie" kiljudniowe polecam Ramsau-Beach, nie za drogo i fajnie. Biwakowanie na dziko w takich miejscach jak Ramsau uważam za obciach i przynoszenie wstydu rodakom, płaci się minimum 500 zł za benzynę, drugie tyle za amortyzacje samochodu, sprzęt i żarcie więc chyba te 40 zł za normalne spanie (i sr..,e) w kulturalnych warunkach to normalna cena.

Jak spotkacie Justynę (K. , nie 286) to pozdrówcie!

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn cze 16, 2014 9:53 pm 
Nowy

Dołączył(a): So sie 25, 2012 11:16 pm
Posty: 24
Dzięki. My w Ramsau prawdopodobnie tylko jedna noc i potem dalej w Taury, więc pewnie na parkingu się skończy.

Ale dobrze wiedzieć o takim Ramsau-Beach, naprawdę korzystnie wygląda.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 46 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL