Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Cz gru 19, 2024 12:47 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 63 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Pn sie 27, 2012 6:21 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt sie 11, 2009 9:45 pm
Posty: 2542
O tym,że słońce znajdziemy w Słowenii wiedzieliśmy od kliku dni,każde z nas śledziło prognozy pogody,zapowiadało się na to,że wygrzejemy kości: Zombi i Saxifraga w odwecie za lipcowe mgły i śniegi a ja po tych lodowcowych nocach w Alpach:)
W poniedziałek podpisałam umowę o wynajem słonecznego mieszkania (kolor ścian),a tym czasie na południe Polski zmierzali już moi warszawiacy! Z Bielska wystartowaliśmy przed 16tą..trasa już bardzo dobrze znana zleciała w miarę szybko,choć na autostradach w wielu miejscach zwężki i roboty naprawcze..po 23:00 leżeliśmy już w śpiworach,piwko na dobry sen. Decyzja o pierwszym celu podjęta..;-) a nad nami bujały się świerki co mogło zaowocować spadaniem ochojnika świerkowego...

Wtorek i mocny początek - Mangart 2679m npm (suma podejść 1800 m)
Autko zostawiamy przy przepięknych jeziorach di Fusine (po słoweńsku zwane: Belopeška jezera (929 m)). Czeka nas droga w stronę biwaku (Bivak Nogara 1850 m npm)..ja jakaś ociężała, ledwo się wlekę, znów mam syndrom dnia pierwszego, zmęczona, przysypiając po drodze..reszta pomyka, Zombi namawia na kontynuowanie wędrówki. I chwała Mu za to! przy biwaku postój,wkładamy uprzęże i wgryzamy się w fajną ferratę:) taką z "momentami",pięknymi widokami. Dochodzimy w miejsce, gdzie możemy wybrać ciąg dalszy drogi..zerkamy na normalne podejście i już wiemy,że nuda.. tędy zejdziemy, ale do góry w grę wchodzi tylko ferrata, więc lecimy słoweńską pot:) szybko znajdujemy się na wierzchołku Mangartu (2679m npm), upał doskwiera, ale widoki rekompensują wszystko. Na szczycie nawet sporo ludzi, wyobrażamy sobie więc co może dziać się na innych słoweńskich "klasykach..";-)
Schodzimy drogą normalną, potem małe kółeczko i znów jesteśmy pod Bivakiem, skąd szybko pędzimy pod auto..zejścia w Słowenii są naprawdę szybkie, przecinamy zakosy w lesie i wreszcie łąka, samochód a w nim nawet chłodna woda:) zadowoleni,że tak fajnie udało nam się rozpocząć tydzień planujemy następne cele i się wesoło przemieszczamy. Smaka mamy na pizzę w Kranjskiej Gorze,zajeżdżamy więc do pizzerii pod Lipą i zamawiamy 3 pyszne pizze... Wieczór:wino,studiowanie mapy, i ogólna radość.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Środa-pójdźmy tam gdzie nie będzie tłumu - Bavški Grintavec 2347m npm (suma podejść 1700 m)
Góra ta, górująca nad dolinami Bavšicy, Zadniej Trenty i Sočy, chodziła nam po głowie już podczas majowego wyjazdu..tym razem w końcu się na nią decydujemy. Podjeżdżamy do Bavšicy gdzie na końcu drogi , w cieniu drzew stawiamy mój wóz.
Mimo że ruszamy na szlak wcześnie, upal daje się we znaki. Początkowo szlak wiedzie przez zarośla, duszno tam okrutnie..szlak nie jest chyba szalenie uczęszczany, brniemy przez te krzaczory aż do Lovskiej Kocy, gdzie trochę odpoczynku (jest tu woda) i trzeba ruszać dalej.Trochę przez piargi,trochę wśród kosówek i docieramy do rozejścia szlaków,trzeba zdecydować jak to ogarnąć żeby było dobrze:) oglądamy mapę i się naradzamy,pada na to,żeby stromszym w górę a prostszym w dół..ruszamy na Kanjski Preval skąd rozpoczyna się ferrata na szczyt. Ferrata dość specyficzna, żelastwo jakieś luźne takie, ja oceniam ją jako trudniejszą niż ta mangartowa, Zombi zaś uważa,że to prostsze (być może dlatego, że na Mangarcie nie używał jako chwytów i stopni żelastwa)..w każdym razie szybko nią włazimy na szczyt, gdzie prawie pusto...i to jest piękne. Wpisujemy się do książki wejść i oglądamy widoki.. góra jest masywna, piękna, wyrasta prawie 2 km nad dolina Sočy..żeby nie było za łatwo pada decyzja o przejściu grani (można ze szczytu zejść do Socy) ..grań przepiękna, ale dla mnie krucha, czego się nie dotknę to zostaje mi w ręce - nie lubię...pokonujemy grań,podziwiając przy tym liczne skupiska szarotek na trawiastych połaciach, i zaczynamy schodzić w stronę rozejścia szlaku, gdzie rano debatowaliśmy. Jedno jest pewne, dobrze wybraliśmy kierunek marszu:) Z rozejścia schodzimy znów pod kocę, gdzie odpoczywamy..Ja zaczynam zbiegać wcześniej, dosłownie zbiegać, po drodze zaliczam porządną wywrotkę..odpoczywając w cieniu przy autku oczekuję Zombiego, też pędzi poprzez krzaczory i dobiegającą Saxifragę..nie siedzimy jednak zbyt długo, trzeba się spieszyć po zapas słoweńskiego wina i wody na te paskudne upały, i coś do jedzenia, a smaki mamy przeogromne:)
Wieczór: zaczyna się kształtować pewien standard: mapy,wino,kobiety i ...nie,śpiewu nie było ;-)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Czwartek-odpoczywamy zupełnie sami - Sleme 2077 m npm (suma podejść 1400 m)
W nocy przyszła burza i trochę nas podlało, rano wytaczamy się z namiotu gdy przestaje padać..co tu zrobić z takim dniem.Trzeba wymyślić jakąś odpoczynkową wycieczkę:) Zombi proponuje Sleme. Wstawiamy wóz na parking w Mojstranie. Kawałek podchodzimy ulicą i już w las na szlak. Ruszamy w samo południe a szlak stromy..wylewamy więc litry potu pnąc się do góry za raźnie pędzącą Saxifragą..po drodze, jakby nam było mało zmęczenia planujemy następny dzień, kłócimy się nawet co by tu, wreszcie pada decyzja..a cały czas do góry, po drodze zaczyna się robić coraz bardziej widokowo i panuje ogromny spokój..docieramy na Vrtaską Planinę gdzie spotykamy jedyne dwie osoby tego dnia..widzimy też pasące się bydło, tak malowniczy obrazek:) Chwila odpoczynku i ruszamy dalej.. góra nas wodzi na nos, mamy już wizję o widocznym szczycie a tu hyc, znów zmyłka i tak człapiemy sobie łąkami i pośród kosówek,zastanawiając się co anm ten szlak przypominam (zgodnie tym razem przypominał Tatry Zachodnie i podejście na Wołowiec). W końcu docieramy na Sleme i ...jesteśmy sami:) studiujemy wpisy do książki, i możemy się pochwalić, że od 4 lat Polaków na tej gorze nie było :) wpisujemy się do książki i jako że to dzień odpoczynkowy fundujemy sobie gratisowe nasłonecznianie..niestety dobre się kiedyś kończy i trzeba zejść..tym razem ta sama trasa w dół, innej opcji brak.. Zbiegamy z Zombim na dół osiągając zawrotne przyspieszenia.. wiem, że tego dnia przeciążam kolana, ale innej opcji niż zbiec nie widzę.po drodze o mało nie atakuje nas stado rogatych krowo-byków,już mam wizję jak przebijają Zombiego tymi rogami- a ja mam w plecaku tylko jeden bandaż,ha!!W międzyczasie gdy na parking dociera Saxi my z Zombim już po zakupach w Triglavskim muzeum. Zakupy w Merkatorze i zasłużony odpoczynek. Wieczór standardowo...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Piątek - zgodnie razem wystawiamy się na patelnię - Visoki Kanin 2587m npm (suma podejść 1700 m)
Masyw Kaninu podziwialiśmy już w maju, wtedy zalegał tam jeszcze śnieg. Bardzo nam się podobały te widoki. Zgodnie decydujemy,że ten Kanin to fajny cel..świadomi, że czeka nas wędrowanie w większości w pełnym słońcu jedziemy samochodem do Bovca, i podjeżdżamy kręcą suchą drogą w lesie pod stację kolejki gdzie stawiamy wóz, tym razem nie ma cienia kawałek podchodzimy jeszcze drogą,i wchodzimy na szlak. Tabliczka informuje nas, że przed nami 4 godziny marszu:) początkowo, jak zwykle, idziemy lasem, cieszymy się cieniem i widokiem na skały, pod którymi maszerujemy..potem wyłaniając się z lasu zakosami coraz to wyżej aż w końcu krajobraz zaczyna się zmieniać w "księżycowy" - jak to nazywa saxifraga. Faktycznie, maszerujemy po jakby skalnym lodowcu, potem przez potężne piargowisko.. niesamowity jest tam krajobraz i choćby dlatego warty zobaczenia. Czasem szukamy szlaku, ścieżka gubi się wśród głazów a słońce morderczo przypieka.. na szczyt wyprowadza nas kominek, gdzie w bardziej grząskich miejscach można się uchwycić linki stalowej. Na Kaninie sporo ludzi, nikt jednak z samego dołu nie dotarł tu pieszo.. tlumy spowodowane są obecnością kolejki, którą można wyjechać całkiem wysoko. Na szczycie siedzimy krótko,czeka nas przejście granią, piękna widokowo i fajną.. potem trawersujemy wyjątkowo długie piargowisko i skacząc po kamolach docieramy do Planinskiego Domu Petera Skalarja (2287 m). Schronisko to jest bardzo fajnie położone, zaciekawiają nas zdjęcia okolicy zimą..zimą ten masyw to raj dla narciarzy. Zombi i Saxifraga posilają się zupą, ja piję pyszną kawę,i postanawiamy ruszać w dół..samotnie, nikogo za nami maszerujemy wyglądając ścieżki pomiędzy głazami, po skalnych płytach aż trafiamy w miejsce, które kojarzymy z rannej wędrówki. Udało się zatoczyć ładne kółeczko. Dalej to juz znana trasa, dziś już nie zbiegamy, kolana dają popalić, słońce również.. do tego Saxifraga ponosi kontuzję, tłucze kolano..jakoś dowlekamy się do samochodu, na dachu którego mógłby kotlety smażyć - tak gorąco. wyjątkowo tylko Zombi tego dnia jest bez kontuzji i humorek dopisuje Mu przedni. Co by nie było wszyscy jesteśmy zadowoleni, piękny rejon Alp słoweńskich obejrzeliśmy tego dnia..
Zjeżdżamy samochodem do Bovca, do sklepu wkraczamy opaleni i "wonni".. ;-) zakupy i przed nami kolejny standardowy wieczór.. :) planów mamy dużo, tyle jeszcze gor do zrobienia, pada na Jerebicę, bo tam na pewno nie będzie ludzi i cel taki godny.. ;-) zakupy też duże, bo smaki na sałatkę z pomidorów z dużo cebuli, na arbuza i na melony..eh! lato!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Sobota-miała być góra a wyszło co??
Rano budzimy się niewyspani, noc była niespokojna, sąsiedzi hałasowali.. musimy zrobić zakupy, więc odwracamy porządek dnia i sklep jest na dzień dobry. Nieco rozleniwieni podjeżdżamy pod szlak na Jerebicę.. Upał i zmęczenie z 4 poprzednich gór dają się we znaki.. do tego rano nie piliśmy kawy, ogólnie jacyś oklapnięci zbieramy się w te góry. Postanawiamy przed wymarszem zjeść wczoraj zakupionego arbuza.. Zombi dzielnie przystępuje do pokrojenia ponad 2kiolgramowego kawałka owocu i tu nagle jak nie chluśnie krwią...krwiożerczy arbuz nie chciał się łatwo dać pokroić i zaatakował Tomka.. z rannym palcem i krwotokiem Zombi oddaje mi nóż..to przesądza o sprawie.. żadnych więcej gór i żadnych potów.. zjadamy arbuza i postanawiamy żeby......

Jak myślicie jak spędziliśmy ten dzień??;-) ten kto pierwszy zgadnie niechaj na kieliszek słoweńskiego wina do mnie wpadnie:)
Wieczór:standard z barowym akcentem.
W niedzielę wyspani, po porannej pysznej kawie wsiadamy w autko i szybko docieramy do Polski. Autostrady puste, nie ma fali wracających z wakacji.. W Bielsku żegnam moich towarzyszy..
Opaleni, zadowoleni i każdy ma swój......uraz:) Saxi stłuczone kolano,Zombi nadkrojony palec a ja przeciążone kolano....eh!

Relację napisałam we współpracy z Zombim,który dodał garść faktów merytorycznych:)

_________________
"Ja akurat marzenia górskie mam pod powiekami,to jest mój oddech, moje życie" - Wojtek Kurtyka


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn sie 27, 2012 7:18 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz wrz 24, 2009 4:46 pm
Posty: 1711
Paralitycy,hę ? 8)
Fajne dzionki i te wieczory "standardowe"- podobają się :mrgreen:
Fajnie z tym Kaninem. Wygląda na to,że Polacy go wyeksplorowali dogłębnie tego roku i na powierzchni też :D
Natala z chłopakami poprowadziła w sumie 230 nowych metrów w głąb 3 pionowych jaskiń. Jak będzie jakiś artykuł gotowy to wrzucę :wink:

_________________
"Sukces-jeśli go osiągamy-to tylko pewien dar.Ostatecznym celem jest poczucie pełni i samoświadomość"
Steve House


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sie 28, 2012 7:11 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 05, 2010 9:29 am
Posty: 2318
Lokalizacja: Radom
ale powalczyliście... no no no, cholernie zazdroszczę pogody i szczytowań.
zgrana, świetna ekipa. :oklaski:

matragona napisał(a):
zjadamy arbuza i postanawiamy żeby......

Jak myślicie jak spędziliśmy ten dzień??;-) ten kto pierwszy zgadnie niechaj na kieliszek słoweńskiego wina do mnie wpadnie:)

w SPA lub jakimś gabinecie odnowy biologicznej, uwentualnie basen i sauna. :wink:
zgadłem?

_________________
Każdy chłopak z polskiej wsi jeździ wozem TDI
Rosja to nie kraj, to stan umysłu
"Pierwsza decyzja, jaką w okresie zdobywania sprzętu musi podjąć wspinacz z gotową do użycia kartą kredytową..."


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 28, 2012 7:42 am 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt wrz 17, 2010 11:49 am
Posty: 1146
Lokalizacja: dokąd
Ivona napisał(a):
Fajnie z tym Kaninem. Wygląda na to,że Polacy go wyeksplorowali dogłębnie tego roku i na powierzchni też :D

Kanin był super, a w otoczeniu - gigantyczne i niemal bezkresne głazowisko, szliśmy przez nie i szli bez końca niemal, a później jeszcze długim trawersem przez ogromny piarg. No, koniec - w końcu był, ale trwało to dobrych kilka godzin pomimo iż tempo - też było dobre, a nawet bardzo dobre.

W ogóle wszystkie góry fajne, jedynie Mangart bardziej chodzony, inne jakieś takie na uboczu i zapomniane nieco jakby, przez krzaczory na starcie, za to dość zaskakujące. Mi podobał się bardzo piękny, acz wymagający Bavski Grintovec, a zaskoczeniem największym było Sleme: wiele razy patrzyłam na mapie na ten szlak, wiodący lasem wprost z Mojstrany, dopiero na końcu widać było jakieś skałki i odkrytą grań. A tu - niespodzianka, od 2/3 szlaku piękne alpejskie, trawiaste łąki (ile musi być tu kwiatów na wiosnę ;) ....), a same partie szczytowe to już w ogóle super: widoki na "serce" Julijskich Alp, ale tak jakby z innej niż zazwyczaj strony, a z drugiej - na Karawanki. Wokół przestronne łąki a obok skalne granie. Pięknie :)
Super szlak, polecam naprawdę na taki bardziej lajtowy dzień ale też ten lajt pozorny nieco, wycieczka zamknęła się w 5h i całkiem lekka to nie była ...

Wyjazd super, moje kolana też nieźle rypią, w dodatku jedno stłuczone :D - ale gdy tylko boleć przestaną, już znów tam bym wróciła :roll: :wink: ...

Cóż: rany wygoimy, jeszcze tam wrócimy! :D


Ostatnio edytowano Wt sie 28, 2012 8:05 am przez saxifraga, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 28, 2012 7:58 am 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt wrz 17, 2010 11:49 am
Posty: 1146
Lokalizacja: dokąd
I jeszcze kilka fot :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

:D


Ostatnio edytowano Wt sie 28, 2012 9:33 am przez saxifraga, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 28, 2012 8:47 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
Czad i odlot.
Widoki piękne. Muszę kiedyś tam pojechać.
Może w przyszłym roku się uda.

Kondycje macie niesamowitą. Codziennie po 1700 metrów podejścia :roll:
Czyżby sekret tkwił w słoweńskim winie? :wink:

matragona napisał(a):
Jak myślicie jak spędziliśmy ten dzień??Wink ten kto pierwszy zgadnie niechaj na kieliszek słoweńskiego wina do mnie wpadnie:)

Widzę, że jeszcze nikt oficjalnie nie zgadł. Wino, wino, wino ;)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 28, 2012 8:54 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt sie 11, 2009 9:45 pm
Posty: 2542
Rohu i rogerus,po części coś tam macie racji,wieczorem bylo i wino,wg standardu,sauna i SPA-nie do końca..

Było faktycznie rewelacyjnie,ale ja marzę jeszcze o jesiennym wypadzie..w rejonie Bovca stoki gór już nabierają jesiennych kolorów,ale przyczyną jest susza...jest tam strasznie sucho,liście spadają i się żółcą..;/
W każdym razie daje to przedsmak jaka piękna może być tam jesień- o ile te liście do jesieni nie spadną :oops:

_________________
"Ja akurat marzenia górskie mam pod powiekami,to jest mój oddech, moje życie" - Wojtek Kurtyka


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 28, 2012 10:08 am 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): N sty 20, 2008 10:17 pm
Posty: 1253
Lokalizacja: Zdolny Śląsk
fajnie podziałaliście :wink:
na Kanin prawie udało nam się wejść-widzę że szliście tą samą ścieżką (zdj.1), z tym że my musieliśmy odbić koło ruinek do wyciągu-tam czekali na nas opiekunowie, wściekli że zamiast podzielić się na małe grupki szliśmy jedną wielką-chciali sprawdzić nasze kondychy ale się im nie udało :mrgreen:

_________________
a do piekła zabiorę wspomnienia.....


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 28, 2012 11:07 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10410
Lokalizacja: miasto100mostów
Ależ Wam zazdroszczę, masakra. Wielkie gratulacje za ciekawe trasy i fajny opis. Jesteście dla mnie ekipą spod znaku żelaznych płuc, naprawdę.

PS. Zabierzcie kiedyś ze sobą :mrgreen:

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 28, 2012 11:08 am 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): So lut 20, 2010 8:29 pm
Posty: 700
Lokalizacja: Zgorzelec
:nerw: pozazdrościć .....


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 28, 2012 11:29 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 27, 2010 10:41 pm
Posty: 2620
Droga na Kanin jest niesamowita. We mgle, bez pomocy GPS, noktowizji, czarodziejskiej różdżki itd., byłaby niezła matnia: szlak kluczy niesamowicie a oznakowanie - pożal się Boże. Irytuje trochę to, ze w tym monstrualnym kotle co raz traci się wysokość, którą z takim mozołem zdobywało się w słońcu. W zimowych warunkach okolica musi być przepiękna.

Pierwszą moją górską wycieczką w Słowenii była próba wejścia na Bavski Grintavec od strony Socy. Bylo to, myślę, 18 lat temu - bylem wtedy kaczorkiem, który postanowił ruszyć autostopem w alpejski, górski świat. Jedyną mapą, jaką wziąłem w podróż w nieznane, był samochodowy atlas Europy :mrgreen: Los chciał, ze autostop dowiózł pod Julijskie. Co to by było, gdyby dowiózł mnie np. w Taury? ;) W każdym razie - na Bavski wtedy nie doszedłem :oops: Nie wiedziałem, ze będzie aż tak gorąco, ani ze po drodze nie będzie wody. Ten raz jedyny z turystycznej wycieczki zawróciłem, pokonany, 300 metrów od szczytu... Oczywiście, później na niego wszedłem, ale w tym roku, byliśmy od innej, dużo ciekawszej jego strony. Niby niewysoki szczyt, ale ma pazur, ma kształt!
Stare zdjęcie z Bavskim Grintavcem w tle
Obrazek

Co do zagadki dnia ostatniego - dziewczęta robiły to cały czas, a ja z przerwami :mrgreen:

_________________
Zob za zob - glavo za glavo
Zob za zob na divjo zabavo!

Alpy Julijskie www.gavagai.ngt.pl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 28, 2012 11:56 am 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt wrz 17, 2010 11:49 am
Posty: 1146
Lokalizacja: dokąd
Zombi napisał(a):
Co do zagadki dnia ostatniego - dziewczęta robiły to cały czas, a ja z przerwami :mrgreen:

Było ciężko. Skutki czuję do dziś :mrgreen:

Księżycowo pod Kaninem:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I ze Sleme:

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 28, 2012 11:59 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
Krabul napisał(a):
PS. Zabierzcie kiedyś ze sobą

Nie chcę być złośliwy, ale zastanów się czy podołasz:

matragona napisał(a):
Wtorek i mocny początek - Mangart 2679m npm (suma podejść 1800 m)

matragona napisał(a):
upał doskwiera

matragona napisał(a):
potem małe kółeczko i znów jesteśmy pod Bivakiem, skąd szybko pędzimy

matragona napisał(a):
Wieczór:wino


matragona napisał(a):
Środa-Bavški Grintavec 2347m npm (suma podejść 1700 m)

matragona napisał(a):
upal daje się we znaki

matragona napisał(a):
duszno

matragona napisał(a):
brniemy przez krzaczory

matragona napisał(a):
szybko włazimy na szczyt

matragona napisał(a):
żeby nie było za łatwo pada decyzja o przejściu grani

matragona napisał(a):
zaczynam zbiegać

matragona napisał(a):
trzeba się spieszyć

matragona napisał(a):
Wieczór: wino


matragona napisał(a):
Czwartek- Sleme 2077 m npm (suma podejść 1400 m)

matragona napisał(a):
W nocy przyszła burza i trochę nas podlało.

szlak stromy

wylewamy litry potu pnąc się do góry za raźnie pędzącą Saxifragą

cały czas do góry

Zbiegamy z Zombim na dół osiągając zawrotne przyspieszenia

Wieczór standardowo...


matragona napisał(a):
Piątek - Visoki Kanin 2587m npm (suma podejść 1700 m)
wyłaniając się z lasu zakosami coraz to wyżej

szukamy szlaku, ścieżka gubi się wśród głazów a słońce morderczo przypieka..

skacząc po kamolach

Udało się zatoczyć ładne kółeczko

kolana dają popalić, słońce również

Saxifraga tłucze kolano

i kolejny standardowy wieczór..



matragona napisał(a):
Sobota

Rano budzimy się niewyspani

Upał

nagle jak nie chluśnie krwią

z rannym palcem i krwotokiem

Wieczór:standard z barowym akcentem.



matragona napisał(a):
W niedzielę ...

szybko docieramy do Polski.

stłuczone kolano

nadkrojony palec

przeciążone kolano

;)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 28, 2012 12:08 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt sie 11, 2009 9:45 pm
Posty: 2542
saxifraga napisał(a):
Zombi napisał:
Co do zagadki dnia ostatniego - dziewczęta robiły to cały czas, a ja z przerwami

Było ciężko. Skutki czuję do dziś

A ja nie,efekt piękny..doprawdy :)
ciekawe,że nikt nie odgadł..ale w sumie to dobrze,bo mam czas na zakup kieliszków..haha;-)

Krabul i zylku,nie ma czego zazdraszczać,trzeba się wybrać:)

Ja zadowolona z naszych wyborów,na żadnej z gór nie było tłumów..Bavski i Sleme praktycznie tylko "nasze'..owszem upały dały nam popalić,ja nosiłam za każdym razem ok.4 litrów wody,i praktycznie wszystko wypijałam. Najgorzej chyba tam zawsze do momentu aż nie wyjdzie się ponad las-w lesie i krzaczorach panuje jakiś taki przytłaczający zaduch.Potem mimo,że w słońcu to jakoś widokowo i raźniej:)

_________________
"Ja akurat marzenia górskie mam pod powiekami,to jest mój oddech, moje życie" - Wojtek Kurtyka


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 28, 2012 1:06 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
matragona napisał(a):
A ja nie,efekt piękny..doprawdy Smile
ciekawe,że nikt nie odgadł.

Opalanie :roll:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 28, 2012 1:12 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt sie 11, 2009 9:45 pm
Posty: 2542
Rohu napisał(a):
Opalanie

Czuj się Rohu zaproszony na to wino,za drugim podejściem,ale się udało
:D Obrazek

A,że upalnie to było się trzeba i zamoczyć:
Obrazek
Cóż za udany dzień..wszystkim nam się należało:)
:mrgreen:

Krabul,nie czytaj Roha,jak widzisz dało rady i zasłużony odpoczynek był:)

_________________
"Ja akurat marzenia górskie mam pod powiekami,to jest mój oddech, moje życie" - Wojtek Kurtyka


Ostatnio edytowano Wt sie 28, 2012 1:15 pm przez matragona, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 28, 2012 1:14 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
matragona napisał(a):
za drugim podejściem,ale się udało

Ale znając was, to wino też z pewnością było, więc i za pierwszym razem też zgadłem :D


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 28, 2012 1:23 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10410
Lokalizacja: miasto100mostów
matragona, jak mnie weźmiecie to będę nosił maski, fajki i płetwy. :D A Rohu to sam lubi takie lajtowe wycieczki.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 28, 2012 2:00 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 27, 2010 10:41 pm
Posty: 2620
Zdjęcie z wieczora ;)
Obrazek
tyle ze sprzed 60 lat :mrgreen: pierwsi pogromcy zachodniej Dru

BTW Uniknęliśmy zlewy i śniegu. To zdjęcie z wczorajszego poranka (foto. knap 4227)
Obrazek

_________________
Zob za zob - glavo za glavo
Zob za zob na divjo zabavo!

Alpy Julijskie www.gavagai.ngt.pl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 28, 2012 2:33 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 07, 2009 1:45 pm
Posty: 907
Wejście na Mangart via Italianą to chyba najlepsza tura jaką miałem okazję przejść w Julijcach...
Zombi aż mi brak w moim tegorocznym kalendarzu wspólnej posiadówy przy wińsku na campingu w Bovcu 8) Pozdro Saxi i Kasia ;)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 28, 2012 8:01 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): N sty 20, 2008 10:17 pm
Posty: 1253
Lokalizacja: Zdolny Śląsk
ja w tym roku dwa razy zaliczyłam Via Italianę-tak jakoś dziwnie wyszło
paradoks polega na tym że jest to ferrata włoska.....a nie sloweńska
w Slowenii nie ma za dużo ferrat w ścisłym tego słowa znaczeniu :wink:
są za to prawdziwe górskie, mejscami ubezpieczone szlaki

i też kiedyś tam wrócę

Zombiega podziwiam za wierność Julijkom-ja mam bardziej eksploracyjny charakter-lubię odkrywać nowe miejsca-a Zombi z uporem maniaka wraca w swoje Julijki :|

_________________
a do piekła zabiorę wspomnienia.....


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 28, 2012 8:35 pm 
Nowy

Dołączył(a): Wt sie 07, 2012 10:11 am
Posty: 21
Lokalizacja: opolskie
Aj, szkoda, że dopiero dziś tu zerknęłam załapałabym się na kieliszki przynajmniej...

Gratulacje dla całej ekipy za extra wyprawę!

_________________
:)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 28, 2012 9:38 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 27, 2010 10:41 pm
Posty: 2620
amazonka napisał(a):
Zombiega podziwiam za wierność Julijkom

Nie ma czego. Po prostu ten rejon wydaje mi się najpiękniejszy i najatrakcyjniejszy pod istotnymi dla mnie względami. Owszem, nie bylem w Alpach Zachodnich oraz tylko z daleka podziwiałem Alpy bawarskie, na kreteńskie góry tylko popatrzyłem (podobnie było z norweskimi i hiszpañskimi), ale nic co widziałem w Austrii, Włoszech, Szwajcarii (i dla ścisłości Lichtensteinie) (w tych państwach zwiedzałem jakieś pasma alpejskie) jakoś nie mogło w moich oczach Julijskim dorównać. Podzielam zatem opinie Toma Longstaffa (jako pierwszy zdobył szczyt siedmiotysięczny, był prezesem British Alpin Club) wyrażone w liście do dr. Juliusa Kugyégo:
"You ask me what sort of an impression the Julian Alps make upon me. I find it difficult to answer. It is a fact that they have become for me, after forty years' devotion to mountain scenery, the most desirable of all mountains. I want to revisit them more than I desire to see again any other region of the Alps: more than I desire to see again the frosty Caucasus, or Himalayas, or the mountains of Canada and Alaska, or the ineffable primrose light of the low sun on the fantastic peaks of the Arctic. I believe this feeling is greatly due to their surprising quality of mystery. What wanderer walking up the Spranja for the first time and seeing in front of him the wall of cliff stretching apparently without a break from Jof Fuart to Montasio, could possibly imagine the existence of that concealed gateway, the gash of the Bärenlahnscharte? Who could imagine that Montasch (Jof di Montasio) would appear so totally different from the south, from the foot of Kanin, in the atmosphere of another world, compared to the effect of its extravagant and completely inaccessible appearance from the northwest, from any point above the head of the Dogna? Again how reconcile Prisojnik lying open and carefree as seen from the upper Trenta with the grim hostility of its northern face, that view which opens without warning after the passage of Sleme? Then consider another surprise of contrast: think of the source of Soca, again in Trenta: just over that shoulder of Jalovec the Sava rises in the Planica glen; yet neither landscape suggests the possible proximity of the other, so completely different in character are they. Is there anything else in all the Alps, including the whole range of the Julians, comparable to the bidden mystery of Martuljek? I slept two nights there under a rock by Za Akom and felt my self as completely sheltered from the world without as any anchorite." (calosc listu do dr. Juliusa Kugyégo
To, czy są tam via ferraty, albo nawet prawdziwe via ferraty, a jeśli są, to ile - niewiele dla mnie znaczy: w najlepszym razie ferraty są dla mnie środkiem, nigdy zaś celem. Żaden rejon nie zyska w mych oczach tylko dlatego, ze wykują tam nowe "drogi żelazne" i nie pojadę nigdzie tylko dlatego, ze jest tam "trudna" ferrata. W górach szukam czegoś innego. Czego? To trudno powiedzieć, najłatwiej jest wyłgać się krótkim i niewiele chyba znaczącym - gór. Czyli szukam tam niebanalnych widoków, zapierających mi dech pejzaży, stromych i niebotycznych ścian, niekiedy łagodnych alpejskich lak, zmęczenia, ale również ciszy, spokoju, świszczącego wiatru, grzechotu kamieni na piargu. Szukam tam zmęczenia a niekiedy walki lub strachu wyzwalanych przez teren, który przemierzam. A wszystko to - w rozsądnej cenie :D
Jedynym pasmem, które - jak myślę - może dorównywać Julijskim w istotnych dla mnie względach jest Picos de Europa. Ale niestety od Polski są za daleko na częste podróże. A Julijskich starczy mi na cale życie. Sa tacy, którzy poświecili więcej lat życia niż ja całym Alpom Julijskim, jednej tylko ich ścianie - Północnej Ścianie Triglava :D Eksploracja nie zawsze znaczy - więcej. Czasami znaczy tez - dokładniej :D

_________________
Zob za zob - glavo za glavo
Zob za zob na divjo zabavo!

Alpy Julijskie www.gavagai.ngt.pl


Ostatnio edytowano Wt sie 28, 2012 9:45 pm przez Zombi, łącznie edytowano 2 razy

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 28, 2012 9:41 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt sie 11, 2009 9:45 pm
Posty: 2542
Już ja popracuję nad Zombim,urzekną Go Alpy K-S...naczytamy się przewodnika i wyruszymy:)
A na pewno marzeniem moim są Julijskie zimą.. :wink:

_________________
"Ja akurat marzenia górskie mam pod powiekami,to jest mój oddech, moje życie" - Wojtek Kurtyka


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 28, 2012 9:55 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): N sty 20, 2008 10:17 pm
Posty: 1253
Lokalizacja: Zdolny Śląsk
Zombi ja mam:niebanalne widoki, zapierające mi dech pejzaże, strome i noiebotyczne ściany, niekiedy łagodne alpejskie łąkizmęczenie, spokój, świszczący wiatr,grzechot kamieni na piargu.......w Dolomitach :wink:
jeszcze żadne góry mnie tak nie urzekły jak Dolomity-szczególnie widokami
a ferraty dodają im tylko smaczku :wink:
i o ile w Austrii ferraty bywają celem, w Dolomitach są środkiem :wink:

ale Julijki też mi się podobały-mają swój charakter
:mrgreen:

_________________
a do piekła zabiorę wspomnienia.....


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 28, 2012 9:58 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt sie 11, 2009 9:45 pm
Posty: 2542
amazonka napisał(a):
Julijki

:oops: jakoś mam "coś" na to zdrobnienie...eh..;/

_________________
"Ja akurat marzenia górskie mam pod powiekami,to jest mój oddech, moje życie" - Wojtek Kurtyka


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 28, 2012 10:04 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): N sty 20, 2008 10:17 pm
Posty: 1253
Lokalizacja: Zdolny Śląsk
nie denerwuj siem, ja tak mam
każde góry mają swoje zdrobnienie

...dolomiciki.....

_________________
a do piekła zabiorę wspomnienia.....


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 28, 2012 10:09 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt sie 11, 2009 9:45 pm
Posty: 2542
spoko amazonka :)
po prostu wyjątkowo "Julijki" jak i "Taterki" dzialają mi na nerwy...ale Julijskie uwielbiam,co zresztą widać po częstotliwości odwiedzania..;) i chęci na kolejne wyjazdy są...marzy mi się wypad na "słoweńską złotą jesień..." :wink:

Krabul,weźmiemy :)

_________________
"Ja akurat marzenia górskie mam pod powiekami,to jest mój oddech, moje życie" - Wojtek Kurtyka


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 28, 2012 10:18 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): N sty 20, 2008 10:17 pm
Posty: 1253
Lokalizacja: Zdolny Śląsk
mnie też!!!1

ja też chcem :wink:

_________________
a do piekła zabiorę wspomnienia.....


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 28, 2012 11:58 pm 
Zasłużony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 09, 2006 8:17 pm
Posty: 279
Lokalizacja: KSU (Jordanów), albo Rabka -Zabornia
gratulacje wielkie dla całej ekipy !
aż przyjemnie i "ciepło" poczytać :D
jeszcze tam nigdy nie byłam ale już mi intuicja mówi, że warto bardzo :D
trzeba sie w końcu ruszyć w inne góry - zwłaszcza te słoneczne :D
pozdrawiam i dawajcie jak najwięcej relacji/zdjeć/opisow :)

_________________
_______________________________________
..i oby nigdy nie zabrakło mi pokory wobec gór...

takie.tam.zdjecia


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 63 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL