Słowaccy Filance, czy jak sie to pisze... przedewszystkim oni!!! skur@%#byki..
I to jak aktualne...
Dzis byłem na Brestowej i Salatynie... ale ja nie o tym.
Dokładnie było tak podchodzimy sobie nartostradą, szlakiem na Brestową i w pewnym momencie zauważyliśmy, że mineliśmy skręt do mostku prowadzącego do żleby którym biegnie szlak... a podchodzmy za daleko nartostwadą, więc musieliśmy wrócić się te 150m na dół... i wtym momencie się zaczeło widzę, ze z góry jedzie do nas terenówka... jedzie i tratuje okoliczną łąkę, opsupuje i degraduje zbocze, no ale co tam nie moja brocha...
Ale, ale jakie było nasze zdziwienie gdy samochód zatrzymuje się obok nas i wyskakuje Filanc...
My mówimy dzień dobry.... bo tego wymaga kultura, a on...
(po słowacku) No tak, polaczki... (dzień dobry pominął)
(wru#%$ił mnie tym powitaniem więc odwróciliśmy się na pięcie i schodzimy dalej... a on...
Chwila, gdzie idziecie stać...
Mówię...
Schodzimy bo zgubiliśmy szlak na Brestową... a on...
Wy nie idziecie na brestową, za zejście ze szlaku jest kara... dokumenty...
(dajemy, wkońcu mundurowy) A on komurka i ,,cyka" fotki dowodów...
Na brestwą idzie się koło słupka, wiec nie mogliście się pomylić, nasze szlaki są dobrze oznakowane...
Coś się głupio tłumaczymy... że zagadani byliśmy i mostek mineliśmy a znaku nie widzieliśmy...
A on macie Euro??
Ja
Nie mamy (kłamie w żywe oczy)... wiem co się kroi więc ide VaBank...
Zaskoczony chowa bloczek i mówi
Tu zapłacilibyście po 5 E od łepka... a tak będzie 2 razy drożej, mam wasze foty, i mandaty przyjdą pocztą...
(I bardzo dobrze nie damy ci po 5 E do kieszeni, wolę zapłąciś i 10x wiecej do kasy parku...)
W tym momencie gdy już mieliśmy iśc dalej a on wsiadał do auta... włąśnie auta coś mnie tkneło...
Chwileczke, niech mi ,,Pan" wytłumaczy jak to jest, że my będziemy płacić mandaty za niewątpliwe przestępstwo przejscia 150m po zdegradowanym stoku narciarskim (kto widział Salatyn Areal ten wie) a ,,Pan" dla tych 5 E niby w obronie przyrody wjeżdża terenówka przez łąke i rozjeżdzą co się da?? ...
Nie wiedział co powiedzieć wiec ...
Zobaczycie jakie są maksymalne kary w tANAP...
(NO TO CZEKAMY)
Idziemy sobie dalej już dochodzimy do miejsca gdzie był włąsciwy skret i co widzimy słupka ze strzałką nie ma bo ktoś go oparł za drzewem (pewnie w zimie zdjeli bo stoi na nartostradzie i nie zamocowali)...
Teraz jeszcze przychodzi mi do głowy, ze Filanc sie tam zasadza na turystów bo co by tam robił terenówką o 6:30 (zjechał do nas od górnej stacji kolej. krzesełkowej) i kasuje turystów podchodzacych na brestwoą, słupka ze znakiem nie ma więc, kto idzie pierwszy raz z pewnością nie zauważy że trzeba w tym miejscu wejśc między drzewa...
Tak wiec takich patałąchów nie cierpię ... nie tylko w Tatrach...
|