Forum portalu turystyka-gorska.pl

oczywiście że przez Krowi, zresztą nie rozumiem co miałoby oznaczać że przez Jarząbczą?? Przez Jarząbczą na Trzydniowiański? Czy przez Łopatę na grań i stamtąd przez Niską i Jarząbczy? Oba warianty biegnące doliną i gładkimi zboczami są z oczywistych względów bardziej niebezpieczne niż grzbietem Kulawca - Trzydniowiańskiego - Czubika. Wariant przez Łopatę ponadto wiedzie terenem pozaszlakowym, gdzie może być problem z orientacją w terenie.
Sama grań z Kończystego na Jarząbczy i (szczególnie) dalej na Jakubinę może sprawić pewne trudności. Tam są prożki (w grani Kończysty - Jarząbczy) i wielgachne głazy i nieco większe prożki (Jarząbczy - Jakubina). Szedłem tam tylko latem, zimą doszedłem tylko na Kończysty, ale mogę sobie wyobrazić, że przy oblodzeniu mogą być mocno nieprzyjemne, a zlądowanie na d... nawet z kilku metrów może się skończyć niewesoło

_________________
Maciej Łuczkiewicz
http://naszegory.info - nasza strona o górskich wyprawach
http://czarnobyl1986.info - moja strona o wyprawach do "zakazanego" miejsca

jak tam bylem ostatnio to cala gran z konczystego na jarzabczy to byl jeden wielki nawis.

_________________
photolife | panoramki

Ogarnę trasę raz jeszcze uwzględniając opinie... Jak się zdecyduje, będziecie mieli relację... Dzięki.

A w jakich warunkach kosówka nie daje pewności?
Nie, żebym podważał to zdanie, ale tak po prostu mnie to zastanawia...
No, może pomijając sytuację, kiedy śniegu nawali ponad kosówkę, lub opcje, gdzie na wysokości gdzie kończą się jej gałęzie, wytworzy się warstwa poślizgowa.

Właśnie, tylko wtenczas nie daje.
Niebezpiecznymi miejscami jest granica kosówki "gołym" stokiem, gdyż deski lubią w takich miejscach powstawać. Warto o tym pamiętać, gdy kosówki jeszcze nie za bardzo "puszczają" i aby sie w nich nie motać, to idzie się w takim rejonie.

Witam. W przyszlą sobotę planuje pierwszą zimowa wyprawę. Jeszcze nie próbowałem sił zimą, do dyspozycji ze sprzętu mam raki i czekan. Hmm umiejetnośc korzystania trudno powiedziec. Raz sie wspinałem przy pomocy tego sprzetu, jak to bedzie podczas turystyki nie wiem, myslę , że dam rade. Mam 2 opcje do wyboru
I - dolina Chochołowska do schroniska - żółty szlak na Grzesia- (jak dopisze pogoda na Rakoń i zielonym do schroniska
II - schronisko na Kondratowej - Kondracka przełęcz - Kondracka kopa - i powrot żółtym szlakiem przez dolinę małej łąki

Pytanie czy sa wystarczajaco łatwe , czy nazbyt ambitne na pierwszy raz, zakładając aktualney stan lawinowy i dobrą pogodę , jeśli bedzie mgła zostaje w domu. dzieki za odpowiedzi i rady.

wyprawa to może być na K2, a na Grzesia to co najwyżej wycieczka

są to trasy wystarczająco łatwe żeby w ogóle olać czekan i iść z kijkami. Chyba że lubisz się schylać i to dość mocno aby go wbijać. Raki tu są potrzebne tylko wtedy kiedy jest naprawdę lód. Jak śnieg jest kopny to będą tylko zbędnym obciążeniem

a co masz na myśli mówiąc "wspinałem się przy pomocy tego sprzętu"? gdzie się wspinałeś? i to za pomocą tureystycznego czekana i raków?

_________________
Maciej Łuczkiewicz
http://naszegory.info - nasza strona o górskich wyprawach
http://czarnobyl1986.info - moja strona o wyprawach do "zakazanego" miejsca

buty + polautomaty, i 2 dziaby pozyczone. W sumie to było wspinanie mixtowe, sciana ok 10m troche lodu i skała, ale na te wycieczkę pozycze czekan turystyczny, podstawy zostały mi pokazane jak go uzywać, fakt mało precyzyjnie napisałem, co do sprzętu wole go mieć niz pozniej żalowac ze go zabrakło i sie wracac , dzieki za odpowiedz

i bardzo słusznie. Dziabe i raki trzeba brać nawet na takie trasy o których pisałeś, gdyż z dołu nie zawsze wiadomo jakie sa wyżej warunki. Poza tym, zawsze można sie zgubić.
Co do II trasy, to warto pamiętać, ze droga do Piekiełka jak i na Kondr. Przeł, to tereny lawiniaste. Podobnie, pewna część Bobrowieckiego Żlebu na trasie nr I

ale czekan na Grzesiu? tam jest nachylenie stoków ze 20 stopni, nie więcej

aha, zejście zielonym z Rakonia jest niebezpieczne pod względem lawinowym

_________________
Maciej Łuczkiewicz
http://naszegory.info - nasza strona o górskich wyprawach
http://czarnobyl1986.info - moja strona o wyprawach do "zakazanego" miejsca

lawina cię nie dogoni tam

Jeśli byłby tylko Grześ, to nie ma problemu, choć osobiście uważam, że czekan i raki to sprzęt podstawowy, nie waży aż tak bardzo. Wsiąść warto, bo "różnie może być". W tym samym celu zawsze powinno sie zabierać latarkę/czołówkę, mimo, ze planuje się zejście, jeszcze za dnia.

imho grzes nie potrzebuje zadnego zelastwa. na rakon warto miec raki

ps: zejscie z rakonia jest chyba nie tyle niebezpieczne lawinowo co bardzo niebezpieczne

_________________
photolife | panoramki

dzieki wszystkim za odpowiedzi. zostala opcja I wybiera sie wiecej osob, wiec wszyscy dolinka do schroniska, a pozniej bedziemy decydowac gdzie idziemy, jak narazie zostaje tylko grzes ( udalo sie namowic panie )

Witam, nie wiem, czy w dobrym temacie pisze, ale chyba ten najlepszy.
Doradźcie mi, czy wycieczka D5SP->Krzyżne -> Gąsiennicowa w obecnych warunkach to dobry pomysł.

Moje doświadczenie letnie to praktycznie wszystkie szlaki w polskich Tatrch (bez Rysow, MPPCH i Kościelca ;P ), a zimowe, to niestety jedynie dolinki, wejście zimowe do Piatki i zimowo-kwietniowe-wiosenne wejście na giewont (szczyt i łańcuchy już bez śniegu).

Z rakami i innymi czekanami nie miałem jeszcze do czynienia.
Jeżeli Krzyżne to za duże wezwanie, to poradźcie gdzie by tu jeszcze pójść. może Zachodnie?, IMHO Wołowce, Jarząbcze i Stare Bocany są trudniejsze od Krzyżnego, a może Zawrat od murowańca i dalej do piątki?

Proszę o odpowiedz, bo wyjazd już w Czwartek po poludniu.

Chyba sobie jaja robisz?

_________________

witam. jestem tu nowy na forum. w przeciągu tygodnia planuje się wybrać w wysokie i zastanawiam się ze znajomymi nad Miedzianymi. Co możecie powiedzieć o nich zimą, lub o walentynkowym wierchu, któreś z tych jest w miare do zrobienia ? doświadczenie zimowe dopiero nabywane od tego sezonu wiec poza rysami i "przetartą" świnicą raczej nic. Naszczescie zdrowy rosądek jest na miejscu. Jesli mam sie puknac w głowe, to prosze odrazu napisac

PS chetnie zapisałbym sie na jakiś kurs turystyki wysokogorskiej / lawinowy . Duzo ofert na necie, czy moze ktos polecic ktorys? zalezy mi zeby było prowadzone do rzeczy, w rozsądnej cenie, konkretne praktyki, zeby poprostu cos wynieść z tego a nie nauczyc sie zmieniac bateria w detektorze.

pozdrawiam !

http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?t=720

A tak poza tym:
Przedstaw się nam
Pokaż swój ryj

_________________
Wolę mieć brzuch od piwa, niż garb od roboty

http://www.topr.pl/

Fundacja Ratownictwa Tatrzańskiego TOPR zaprasza na KURS LAWINOWY.

czwartek, 04 luty 2010

Szkolenie prowadzą instruktorzy Tatrzańskiego Ochotniczego PogotowiaRatunkowego. Szkolenie prowadzone jest przy użyciu lawinowego zestawutreningowego EASY SEARCHER (symulacja zasypania z kontrolą radiową, zmożliwością poszukiwania detektorem, sondą i systemem RECCO). Każdy turnus zaczyna się w sobotę rano o godz. 8.00 w schroniskuKalatówki. Kończy się w niedzielę po południu po godzinie 16.00.Terminy: Kursy I-go stopnia:
• 20-21 luty 2010
• 06-07 marzec 2010
kolejne terminy zostaną podane na stronie fundacjihttp://www.fundacja.topr.pl/Zapraszamy !!!Kontakt:
fundacja@topr.pl

walentynkowy wierch

_________________
Omówienie sezonu ograniczam do rejonu Morskiego Oka i Tatr Zachodnich (...). By zasłużyć na wyróżnienie w rejonie Hali trzeba by najtrudniejszą tamtejszą drogę przejść nocą, samotnie i w kapciach. - Władysław Cywiński

Nie, to jest bardzo zły pomysł.
Wybierz się w bezpieczniejsze rejony, np. Przysłop Miętusi, Grześ, Sarnia Skała, Nosal.

No i Gąsienicowa, a nie Gąsiennicowa .




Sądzę, że powinieneś zacząć od teoretycznego zaznajomienia się z omawianym rejonem.

Nazwa "Miedziane" należy do masywu z pojedynczym szczytem, dlatego mówiąc o nim stosujemy liczbę pojedynczą, np. "zszedłem z Miedzianego", a nie "z Miedzianych".
A "Walentynkowego Wierchu" raczej kolega w Tatrach nie uświadczy. Nazewnictwo tatrzańskie jest bardziej, hm, tradycyjne.

_________________
http://www.flickr.com/photos/marchew/sets

no ten Walentynkowy jest wziety z kosmosu ;] nigdzie, nie znalazlem zadnych informacji nt zimowych wypraw. poza tym nie myślalem o nim nawet latem, a pomimo ze zimą zupełnie inaczej wygladaja góry, warto mieć chociaz rozeznanie letnie.

Co do Miedzianych. chcialibyśmy wogole sprobowac zaatakować masyw. Czy to na opalone czy na Miedziane zalezy od warunkow i naszej oceny czy damy rade czy nie. chodzi o to czy ktos probowal podchodzic zimą, i jak poleca isc..

To się rozeznaj , że wg przepisów Walentkowy jest zakazany latem. Miedziany zresztą też.

_________________
"Stary jestem, mam sklerozę, czas umierać" 09.IX.2006 - rozstaj dróg w Dolince za Mnichem

"Stałem się nowym użytkownikiem ale ten nowy też musi posta napisać"

Pewnie Walentkowy ma być


Próbował, ale nie przeszedł, a tak wogóle to tam ścisły rezerwat jest.

_________________

Może ktoś coś więcej na ten temat powiedzieć? jaki koszt, kto prowadzi...

ja wiem ze koszt to 300 zł + noclegi w kalatówkach

a w 5 stawach kosztuje 380,00 też prowadzony przez TOPR
http://www.kurslawinowy.pl/

więc skąd ta rozbieżność cenowa??

nawet program jest podobny. byc moze ze cena wynika stad iż ten w kalatówkach jest organizowany przez fundacje TOPR ?

5 stawach zbierają na remont

_________________
Keep calm and carry on.

Ok, dzięki za te wypowiedzi. Nie spodziewałem sie,że aż takie róznice mogą być w trudnośc i szlakow zima i latem. Zastosujemy sie do rad.

_________________
Jeśli zdajesz pytanie dlaczego chodzę po górach to znaczy że nie zrozumiesz odpowiedzi