Forum portalu turystyka-gorska.pl

Tylko tu chodzi o zime czyli w sumie okres kiedy przyroda nie jest deptana jako tako tylko przykryta spokojnie snegiem odpoczywa wiec chyba bardzije chodzi o pokazanie kim sie jest "honor" ale PKL moglo by cos zaradzic ale oni chyba wola bardziej agresywnie zamknac a reszte zrobia gorale sami...

Ja też

Tylko tu chodzi o zime czyli w sumie okres kiedy przyroda nie jest deptana jako tako tylko przykryta spokojnie snegiem odpoczywa wiec chyba bardzije chodzi o pokazanie kim sie jest

Sczególnie jak jest polewana zanieczyszczoną wodą z dodatkami chemicznymi.

hm... od razu zaznaczam ze nie znam sie na ochronie przyrody - w tym tatrzańskiej...
ale własnie wyczytalam w takiej gazetce ""npm" "
Zimą TPN ze względów na ochronę przyrody zamyka na cały okres następujace szlaki:
* Morskie oko -Świstówka - Dolina Pieciu Stawów
* odcinek szlaku wzdłuż Siklawy przez Stawiarski Próg do Doliny StawówPolskich
* szlak na Giewont od Przł.w Grzybowcu po Przeł.Kondracką Wyżnią.

nie wiem...moze Gubałowka jest nie do ochronienia juz, moze nie warto...?, moze to przesada, ale jakoś takoś bardziej "wierzę" człowiekowi, który jednka tyle lat bronił Tatr i to wbrew róznym naciskom...

chociaz im człowiek starszy, to podobno ((tak mi mama zawsze powtarza bardziej upary, upierdliwy i fanatyczny,a to juznie bardzo

_________________
szukam damskich butów 5.10 - jakby komuś wpadły w oko, proszę o znak-sygnał

TPN zamyka te szlaki raczej ze względu na niebezpieczeństwo. Ochrona przyrody? Chyba nie taka jak na Słowacji.

A Byrcyna zaczynam rozumieć. Z PKL miał na pieńku. Ziemia jest jego. W sądzie wygrał. No i się uparł. Ale ja bym zrobił prawdopodobnie to co on. Jakby była na mnie taka nagonka jak na niego. Jakby rzucano w mój dom śnieżkami. Jakby zrzucano wszystkie najgorsze winy na mnie. Np. to, że prze ze mnie PKL zamknął kolejkę i ludzie stracą pracę. A dlaczego zamknęli kolejkę? Bo nie ma chętnych narciarzy na wjazd? Latem nie ma narciarzy a kolejka jeździ i jakoś sobie radzi. To nie jest nic więcej jak tylko jeszcze jedna forma nacisku na Byrcyna.
Podsumowując. Jeśli zamiast normalnie, kulturalnie rozmawiać i negocjować spotykałyby mnie takie rzeczy jak Byrcyna to powiedziałbym staropolskie "Nie i ch.. (autocenzura)" i za żadne pieniądze nie sprzedłbym czy też nie wydzierżawilbym tej ziemi. I miałbym to wszystko gdzieś.
I mam wrażenie, że właśnie o to chodzi. O dumę.
Ale to jest do załatwienia. Trzeba tylko odpowiednio z ludźmi rozmawiać.

_________________
Tatrzańskie szlaki..

Tu właściwie nie chodzi o ochronę ale o charyzmę i godność Wojciecha B. jeżeli chodzi o ochronę to południowy stok Gubałówki to pole i działki więc nie ma co tam chronić, (zresztą kamieniolomu czy kopalni/koksowni tam nie budują ) jedynie cenniejsze przyrodniczo są północne stoki Gubałówki pokryte rozległym lasem zwanym "Pod Gubałowskie" ale tam z kolei nie ma wyciągów

przemówiiło to do mnie

_________________
szukam damskich butów 5.10 - jakby komuś wpadły w oko, proszę o znak-sygnał

I jest pytanie, jak uspokojenie dumy Byrcyna wpłynie na ceny PKL

http://wiadomosci.onet.pl/1216936,11,item.html
No i sie dogadali.
A wszystkich obroncow PKL chcialbym zapytac, co by powiedzieli, gdyby to ich wlasnosc ktos chcial wykorzystywac do celow zarobkowych bez zadnego odszkodowania?

_________________
https://portal.turystyka-gorska.pl

Łukasz, ceny PKL mnie nie interesują bo nie korzystam
Tak to już jest w państwie prawa, że za korzystanie z czyjejś własności trzeba płacić. PKL biedne nie jest.

Dogadali się i dobrze.
I widać, że jak się odpowiednio ze sobą rozmawia to wszystko można załatwić

Mnie po prostu rozbroiło to jak przeczytałem że zapomnieli mu pokryć koszty procesu w sądzie jednak Polak potrafi a "diabeł" nie taki straszny, jak go malują

Też nie korzystam, ale to było takie pytanie ogólno światowe

Jednak jeszcze się nie dogadali.

"Gubałówka: Kolejka ruszy na Święta
Mimo braku porozumienia z właścicielami spornych działek na Gubałówce w Zakopanem, Polskie Koleje Linowe postanowiły przywrócić od soboty kursowanie kolejki linowo- terenowej na tę górę - wynika z oświadczenia władz spółki.
Trasa narciarska na południowym stoku Gubałówki, gdzie znajdują się działki rodziny Byrcynów, pozostanie zamknięta. Z rozmów przeprowadzonych przez dziennikarza PAP z pracownikami PKL wynika, że negocjacje z rodziną Byrcynów będą prowadzone nadal.

"Rozmowy trwają i są bardzo trudne" - powiedział jeden z przedstawicieli spółki.


"W związku z petycją stałych mieszkańców Gubałówki, jak i licznymi telefonami w tej sprawie, aby w okresie wielkiego pojednania, jakie niosą ze sobą święta Bożego Narodzenia, wyjść naprzeciw, ustąpić i dać świadectwo dobrej woli rozwiązania tego trudnego problemu, a tym samym, aby nie zamknąć jedynego utrzymania, jakie daje stałym mieszkańcom Gubałówka, postanowiłem, aby z dniem 24 XII uruchomić czasowo kolej linowo-terenową na Gubałówkę" - napisał prezes PKL Jerzy Andrzej Laszczyk w oświadczeniu dla mediów.

"Liczymy na wspólną dyskusję i pomoc ludzi dobrej woli, aby rozwiązać ten problem dla dobra nas wszystkich, bez niepotrzebnych nikomu nieporozumień. Oświadczamy, że nigdy nie było naszym celem szkodzenie komukolwiek, a wręcz przeciwnie - nasze inwestycje, nasza działalność, stwarzają możliwości rozwoju i egzystencji wszystkich. Jednocześnie informujemy, że jesteśmy w trakcie działań mających na celu osiągnięcie porozumienia z właścicielami wszystkich spornych działek leżących na trasie Guabałówka" - dodał prezes PKL w piśmie.

Przedstawiciele spółki nie chcą oficjalnie komentować oświadczenia PKL. Dziennikarzowi PAP nie udało się skontaktować z rodziną Byrcynów.

Rodzina Byrcynów posiada prywatne działki w obrębie trasy narciarskiej na Gubałówce. Przed tygodniem Byrcynowie zażądali od PKL, aby spółka zrezygnowała z jakiejkolwiek działalności na ich gruntach. W reakcji na to PKL zamknęły trasę narciarską oraz kolejkę. Władze PKL argumentowały, że zimą kolejka przestaje być rentowna, gdy nie wozi narciarzy."

No i PKL zaczyna też odpuszczać. To może się dogadają.

Teraz już jestem przekonany, że Byrcyn ma rację. A argumenty PKL, że zamykają kolejkę przez Byrcyna bo teraz się nie opłaca jej utrzymywać do mnie nie przemawiają. A samo zamknięcie kolejki to forma nacisku i małego szantażu Byrcyna. "Bo przecież prze niego ludzie stracą pracę"
PKL na się dobrze i na pewno Byrcyn nie doprowadzi do ich bankructwa.
W TVN 24 pokazali już ratraki na górnym stoku.


A swoja drogą jak to media szybko zmieniają zdanie i równie szybko osądzają. Na początku mówiły "Przez upartego Byrcyna biedni narciarze nie mogą jeździć a ludzie stracą pracę" teraz już mówią, że właściciele gruntów maja rację, a PKL sporo zarabia wykorzystując ich własność.

_________________
Tatrzańskie szlaki..

wywiad z WGB
http://www.tygodnikpodhalanski.pl/modul ... e&sid=1971

Można by założyć w Pomrocznej komisję śledczą ds. Gubałówki "Byrcyngate"

Cóż, mnie najbardziej w tej sprawie "rozwaliła" kwestia podejścia do ochrony przyrody. Otóż, jak podały "Fakty" TVN-u, nią Byrcyn motywuje swoją decyzję. Następnie pokazano jakiegoś zadowolonego członka organizacji ekologicznych, który napomknął coś o utworzeniu na spornych działkach obszaru chronionego i dodał mniej więcej: "Może to i mało, ale zawsze coś". Otóż osobiście mam poważne wątpliwości co do sensu tworzenia rezerwatów w tak zurbanizowanym miejscu, ale może się nie znam. Nie mam niestety wątpliwości co do tego, gdzie przynajmniej część z tych tysięcy ludzi jeżdżących zimą na Gubałówkę się przeniesie. Wystarczy spojrzeć na mapę. Wg mnie zapełnią oni dodatkowo trasy i kolejki linowe na terenie TPN i w jego pobliżu (Kasprowy, Nosal). Istotne jest przy tym to, że ci ludzie to zwykli konsumenci, nie posiadający niemal wiedzy na temat gór i kwestii ochrony przyrody (nie jest to przy tym mój zarzut wobec nich, bądź chęć obrażenia kogoś- po prostu takie są fakty). Ponieważ to właśnie niewiedza (a nie jak twierdzą media i niektórzy "eksperci"- głupota i brak wyobraźni) jest przyczyną zarówno szkodliwych dla przyrody działań ludzkich jak i wypadków w górach, potencjalny bilans całej tej sytuacji (veto Byrcyna) dla ekosystemu Tatr może być bardzo niekorzystny. Nie czarujmy się- Zakopane to potężne zagłębie turystyczne i takie miejsca jak Butorowy, czy Gubałówka, będące magnesem dla zwykłych ludzi- konsumentów, pozwalają, przynajmniej w części "odciążyć" właściwe Tatry. I dlatego, czy się to komuś podoba, czy nie, muszą zostać "poświęcone", w imię "wyższych celów". Taka jest rzeczywistość.
No chyba, że Byrcyn szantażuje PKL, by ta wycofała się z pomysłu zwiększenia przepustowości kolejki na Kasprowy.

Widać Byrcyn nie chce aby jego własność była poświęcana. I ma do tego prawo. A to raczej PKL naciska Byrcyna a nie odwrotnie.
Z resztą Byrcyn twierdzi, że chce tylko aby przestrzegano prawa i respektowano jego własność a narciarze mu nie przeszkadzają.
Jakby ktoś jeździł ratrakami po mojej własności też bym się wkurzył.
Prawda jest taka. Komuna się skończyła i trzeba respektować prawa własności.
A czy Tatry na tym stracą? Tego ma właśnie pilnować TPN. Wiekszej ilości turystów kolejki póki co i tak nie przyjmą.

Uwazam ze argumenty pana B. przemawiajace za ochrona przyrody sa wrecz niedorzeczne. Przeciez ten stok jest w ten sposob eksploatowny od ponad 70-ciu lat, zatem przyroda juz sie przystosowala do tych warunkow, co wyginelo to wyginelo, a co zostalo to sie wzmocnilo. Nad ochrona przyrody Gubalowki trzeba bylo sie zastanawiac przed postawieniem tej kolejki. Uwazam ze zaprzestanie prowadzenia tam prowadzenia turystyki narciarskiej moze teraz doprowadzic do zachwinia rownowagi tamtejszego ekosystemu (czego przyklad mielismy po tym, jak zakazano wypasu owiec w Tatrach, rowniez dzieki inicjatywie pana B.)

To uważasz, że narciarze są częścią ekosystemu Gubałówki? I ich nagły brak może zachwiać systemem? To ciekawa teza. A możesz to jakoś uzasadnić?

Uwazam, ze zaprzestanie eksploatacji stoku doprowadzilo by do tego, ze tamtejsza biocenoza znowu musialaby sie przystosowac do nowych warunkow.Nie sadze oczywiscie ze narciarze sa jakims wybawieniem dla tego ekosystemu ale uwazam ze w tej sytuacji juz sie nie da z tym nic zrobic. Po tylu latach to juz niczego nie zmieni, a tylko ludziom zaszkodzi (z wylaczeniem pana B.) A przeciez chronimy przyrode dla nas,ludzi

Chronimy przyrodę dla siebie. Ale dla siebie tez mamy własność. Jeśli ktoś chce z niej korzystać, niech płaci.
Jeśli się z tym nie zgadzasz, może pozwól mi za darmo zamieszkac w Twoim mieszkaniu, albo daj do użytkowania swój samochód.
Gubałówka nie jest żadnym dobrem narodowym - ot hopką, jak tysiące innych, na której po prostu jest kolejka i można z niej zjeżdżać na nartach tylko dlatego, że kiedyś wykarczowali las.

_________________
https://portal.turystyka-gorska.pl

Wlasnosc prywatna to juz jest odrebna kwestia, tego nawet nie podwazam. Chodzi mi tylko o te "ochrone przyrody", ktora jest tutaj argumentem.

Ale moim zdaniem własnośc prywatna to podstawowa kwestia.
Tylko, że w naszym kraju łatwiej jest zrozumieć ludziom wartości "społeczne" niż ochrona własności. Dlatego świetnym argumentem B. jest właśnie ochrona przyrody. Inaczej wszystkie media by jęczały (co i tak robiły), że "partykularne interesy byłego szefa TPN..." i tak dalej...
Poza tym dla narciarzy kwestia wlasności B. nie jest, jak sądzę, wystarczającym powodem do zamknięcia tras, czy kolejki.
A już widzę, jak PKL podniesie ceny biletów na kolejkę, wykorzystując spór z Byrcynem jako pretekst do zarobienia dodatkowej kasy.

_________________
https://portal.turystyka-gorska.pl

czyli powiadacie, ze Byrcyna tak jakby wykorzystuje swój autorytet jako obrońcy przyrody...?

swoja drogą, odbiegając ciut od tematu, słyszalam,zę w ostanich latach narciastwo stało sie bardziej popularne i coraz więcej narciarzy...
jak moda to na full

prawda li to?

_________________
szukam damskich butów 5.10 - jakby komuś wpadły w oko, proszę o znak-sygnał

Może i troche racji ma w tym co mówi. Tyle, że mi nie zależy na ochronie przyrody na Gubałówce. Równie dobrze mogą tam skocznię zbudować.
Ponieważ to PKL rozpoczęła wojne z Byrcynem (nie płacąc za wykorzystanie prywatnego terenu, czy "zapominając" pokryć kosztów sądowych ) B. broni się dostępnymi metodami. Ma do tego pełne prawo, tym bardziej, że srawa stała się publiczna i dotyczy wielu osób.
A PKL nie zbiednieje od opłaty za dzierżawę gruntu (bo właściwie do tego się sprowadza) i straszenie zwolnieniem 100 osób to zwykły nacisk na opinię publiczną - zreszta poniżej pasa, bo nie zażyna się kury znoszącej złote jajka.

_________________
https://portal.turystyka-gorska.pl

"Byrcynowie: Gubałówkę otworzy inna firma
Rodzina Gąsieniców Byrcynów poinformowała, że zamierza doprowadzić do ponownego otwarcia trasy narciarskiej na Gubałówce, ale nie we współpracy z Polskimi Kolejami Linowymi, lecz z firmą Regionalne Trasy Narciarskie.
Kacper Gąsienica Byrcyn (syn Wojciecha Gąsienicy Byrcyna) powiedział dziennikarzom w imieniu rodziny, że firma Regionalne Trasy Narciarskie (RTN) będzie administrowała trasą dla narciarzy w dolnej części stoku na Gubałówce. Tam właśnie Byrcynowie posiadają najwięcej gruntów. "Mamy nadzieję, że do otwarcia trasy dojdzie w najbliższych dniach" - dodał.

Takie rozwiązanie oznacza, że południowy stok Gubałówki - jak wszystko wskazuje - zostanie podzielony między dwie trasy narciarskie administrowane przez dwie firmy. Górna trasa będzie zarządzana przez PKL, a dolna przez RTN. Wedle zapewnień Byrcynów, narciarze wywożeni kolejką PKL na wierzchołek Gubałówki będą mogli zjeżdżać do podstawy stoku, korzystając także z dolnego odcinka będącego w zarządzie RTN.


Kacper Gąsienica Byrcyn wyjaśnił, że jego rodzina nie będzie miała udziałów w firmie RTN. Opłaty za dzierżawę gruntów objęto tajemnicą handlową. RTN to, jak na razie, jednoosobowa firma założona w ostatnich dniach przez 26-letniego inżyniera informatyki z Zakopanego, Tomasza Kuźniara.

"Firma Regionalne Trasy Narciarskie podpisała umowy z właścicielami działek na Gubałówce, dzięki czemu otwarcie trasy jest możliwe. W przyszłości firma planuje budowę wyciągu, będzie to pierwszy krok do przełamania monopolu na Gubałówce" - powiedział Kuźniar. Wyjaśnił, że jego firma podpisała umowy z kilkoma właścicielami gruntów na stoku.

W obrębie całej trasy narciarskiej, przebiegającej wzdłuż torów kolejki na Gubałówkę, znajdują się działki w sumie kilkudziesięciu właścicieli. Większość z nich ma podpisane umowy dzierżawy z PKL.

Kuźniar zapewnił, że utrzymanie trasy na terenach dzierżawionych przez jego firmę, będzie prowadzone w sposób ekologiczny. Przekonywał, że trasę będzie można wyrównywać ręcznie, a nie ratrakami, natomiast ubytki śniegu mogą być uzupełniane przez nanoszenie go z innych miejsc. W sobotę Byrcynowie skarżyli się dziennikarzom, że PKL nadal zaśnieżają część ich gruntów sztucznym śniegiem, który jest ubijany ratrakami. "Jasno widać, że PKL łamie wyrok sądu i depcze nadal nasze prawo własności" - ocenił Kacper Gąsienica Byrcyn.

Dziennikarze pytali, czy przez trasy zarządzane przez RTN na pewno będą mogli jeździć klienci PKL. "Tak, oczywiście będą tam mogli również jeździć narciarze wywożeni na Gubałówkę przez PKL. Dziś skontaktuję się z władzami PKL, przekażę im informację, że nie ma już problemu ze strony właścicieli gruntów, a w konsekwencji PKL, jako właściciel kolejki ustawowo odpowiedzialny za trasę, może wystąpić do TOPR z wnioskiem o otwarcie trasy" - zapewnił Kuźniar.

Władze PKL twierdzą, że najważniejsze jest szybkie otwarcie trasy. "Pilnie czekamy na jakiekolwiek propozycje. Dla nas nie ma różnicy, czy to jest pan Byrcyn, czy jakaś spółka. Dla nas liczy się fakt uruchomienia trasy, oczywiście w sposób bezpieczny, zgodne z przepisami. Kwestie odpłatności muszą być realne, nie może być tak, że nagle bilet na Gubałówkę wzrośnie do 50 zł, bo nikt nie będzie chciał jeździć taką koleją" - powiedział PAP w rozmowie telefonicznej wicedyrektor PKL ds. technicznych, Paweł Murzyn.

Od początku zimy trasa narciarska na południowym stoku Gubałówki jest formalnie zamknięta. Rodzina Byrcynów, jako właściciele kilku działek w obrębie tej trasy, nie zgadza się, aby PKL prowadziły jakąkolwiek działalność na jej gruntach. W rezultacie firma nie może sztucznie zaśnieżać i ubijać trasy ratrakami. W ubiegłym roku sąd nakazał PKL wydanie gruntów rodzinie Byrcynów. W połowie grudnia PKL wstrzymały kursowanie kolei linowo-terenowej na Gubałówkę, twierdząc, że bez trasy narciarskiej jest ona nieopłacalna, ale tuż przed świętami wznowiono przewozy pasażerów."