Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Pt lis 22, 2024 12:56 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 14 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Wt paź 03, 2023 3:43 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Wt mar 10, 2009 2:07 pm
Posty: 622
Weißeck 2711m - najwyższy szczyt pasma Radstädter Tauern. Na szczyt prowadzi jedna znakowana trasa, ale żeby w ogóle tam się dostać, trzeba kawał drogi dojechać najpierw Zederhaustal, a potem Riedingtal. Pojawia się pytanie, jaką trasę wykombinować, aby nie było pustych przebiegów i zobaczyć jak najwięcej. Słowem, jak wycisnąć z wyjazdu jak najwięcej. Oddalam więc mapę i widzę: miasteczko St. Michael im Lungau i Weisseck połączone doliną, a po obu stronach tej doliny dwa grzbiety. Robi się pętla, a do tego wiele szczytów w okolicy no i oczywiście ten najwyższy w okolicy:) Przechodząc od ogółu do szczegółu, sprawa się komplikuje. Nie wszędzie są szlaki, nawet nie wszędzie są nieznakowane ścieżki. Dodatkowo znalazłem mało opisów przejścia niektórych odcinków, a nie których w ogóle. Ale przecież to nie są wysokie alpy, więc jak nie granią, to może się obejdzie...

Ogólnie licząc, założyłem 4-5dni na przejście całości. Takie 4 dni (z niepewnym piątym) pojawiły się pod koniec września. Postanowiłem więc zobaczyć, jak to wygląda.

A na mapie wygląda to tak (mapy.cz):

Obrazek

Nie rozpisałem dokładnie noclegów, stwierdziłem, że wezmę na tyle jedzenia, a wodę znajdę po drodze, że będę decydował na bieżąco.

1/4: St. Michael im Lungau - Schareck
St. Michael im Lungau - Speiereck - Großer Lanschütz (2346 m) - Kämpenköpfln (2366 m) - Schareck (2466 m)

W miejscowości St. Michael znalazłem dwie miejscówki do porzucenia samochodu. Jedno, to centrum handlowe przy głównej drodze, gdzie nie znalazłem zakazu parkowania, a drugie to parking przy dolnej stacji kolejki Sonnenbahn na Speiereck. Drugie było bardziej kameralne, przynajmniej z rana, jak wychodziłem w górę. Szlak dobrze oznaczony, obok droga rowerowa (nawet lepsza do wchodzenia z plecakiem)
Można oczywiście skorzystać z kolejki będąc 800 metrów wyżej, dwie godziny wcześjniej i lżejszym o 15 euro.

Obrazek

Powyżej górnej stacji, idę grzbietem, wzdłuż trasy zjazdowej, przed szczytem Speiereck ścieżka robi się bardziej stroma. Luda też jakby mniej. Pierwszy etap, czyli wdrapanie się na odpowiednią wysokość za mną. Teraz to już roller-coster góra, dół, góra, dół...

Obrazek

Ze szczytu widać prawie całą zaplanowaną grań, a po lewej grań powrotną. Najwyższy szczyt Weisseck, gdzies hen daleko. Te trudniejsze szczyt też majaczą gdzieś na horyzońcie.

Obrazek

Obrazek

Dalej po lewej stronie grupa Ankogla, z Hochalmspitze i Hengst-em, po prawej Hochgolling i jeszcze nie widoczny Dachstein.

Idę dalej. Szlak nie jest trudny, porównałbym go do naszych tatrzańskich Czerwonych Wierchów. Te trudniejsze turnie trawersuje się. Najtrudniejszą sprawą wydaje się samo podejście, czyli na początek 1200 m do góry.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na główniejszych szczytach są krzyże.

Obrazek

Woda. Generalnie na grani problemem jest woda. Na samej grani nie znalazłem jej. Na start wziąłem wystarczającą ilość na jeden dzień, licząc na jakieś cieki. Cieki były, ale nie tam gdzie trzeba. W niektórych miejscach były takie stawy.

Obrazek

Tak, po wodę trzeba zejść z głównej grani. Dobrze jest mieć ze sobą butelkę plastikową.
Decyduję się na zejście te 100m aby doładować zapasy wody. Postanawiam, że będę ją gotował, aby uniknąć zatrucia.

Borówka. Obrodziała w dużych ilościach. Można powiedzieć, że zjadłem kolacje po drodze :)

Obrazek

Po 7 godzinach marszu, postanawiam zanocować przed wejściem na Schareck. Jest tu wystarczająco miejsca na nocleg.

Obrazek

2/4: Schareck - Gödernierkarkopf
Schareck (2466 m) - Lapernigspitze (2369 m) - Viertleck (2340 m) - Weißeneck (2563 m) - Vorderes Weißeneck (2550 m) - Grubachspitze (2430 m) - Lackenspitze (2459 m) - Zeppspitze (2507 m) - Schwarzeck (2636 m) - Schwarzeck (2636 m) - Gödernierkarkopf (2595 m)

Noc była zimna. Obudziłem się przed wschodem słońca, na śpiworze i trawie był szron. Jeśli wierzyć metadanym ze zdjęcia, temp nad ranem wynosiła -5st. Przerzucam cały dobytek w miejsce, gdzie promienie słońca pojawią się najszybciej.

Obrazek

Pomyślałem sobie, że jak tak dalej będzie to zrobię grań w trzy dni. Już zacząłem planować, co zrobię z nadmiarem czasu. Otrzeźwienie przyszło całkiem szybko, ale po kolei.
Dalej idę góra-dól, łagodne zbocza, nic trudnego.

Obrazek

Tam w tle Weisseneck (2563 m)

Obrazek

Pojawił sie Grossglockner

Obrazek

Grań się trochę jeży, ale ciągle nic trudnego.

Obrazek

Dachstein

Obrazek

Weisseneck i Vorderes Weißeneck (2550 m). Wejście jest strome, trwersuje się tą ścianę prawie do przełęczy między nimi. Potem łatwą granią na jeden, potem drugi wierzchołek.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ze szczytu widać kolejne fragmenty grani. Nie są już takie łagodne, a na ostanim planie szczyty pokroju naszej Świnicy.

Obrazek

Czas płynie, siły uciekają, a szczyty ciągle daleko.

Po stronie doliny Zederhaustal widać pastwiska i bacówki.

Obrazek

W końcu natrafiam na niewinnie wyglądające turnie.

Obrazek

Okazuje się, że to jest pierwsze, jak to mówią Niemcy "Schlussstelle". Z lewej strony nie da radę, na wprost również. Próbuję od prawej.

Obrazek

Obrazek

Paskudne miejsce. W cieniu, więc mokro. Stromo i krucho. Niosę uprząż i kawałek liny, ale nawet nie było gdzie zaczepić. Dało się zejść, ale potu trochę zostawiłem.

Obrazek

Obrazek

Tak wygląda z daleka.

Obrazek

Jeśli nie tutaj, to prawdopodobnie trzeba by było obejść to ramię dużo niżej. (Pewnie tam, gdzie jest ten większy stawek)
To kluczowe miejsce jest w okolicy Grubachspitze, subiektywnie wyceniam to na II wspinaczkową.

Obrazek

Tak czy owak, i tak schodzę niżej, aby nabrać wody, a potem stromo po trawach na szczyt Lackenspitze. Przy zejściu też trzeba trochę pokombinować, ale już po stronie "słonecznej" więc jest trochę łatwiej.

Widok z Lackenspitze "do przodu"

Obrazek

i "do tyłu"

Obrazek

przy zejściu

Obrazek

Dalsza grań jest już bez niespodzianek. Przy najmniej na razie. Przechodzę Zeppspitze, Schwarzeck i docieram do Gödernierkarkopf

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jestem na Gödernierkarkopf. Tutaj poważna pierwsza decyzja.
Przede mną strome szczyty Hochfeind i Guglspitze, oraz niezbyt dobrze widoczna droga na nie. Poza tym nie wiem jak jest z zejściem na Rothenkarscharte (2335 m) i dalej na Ecksattel, na mapach brak jest nawet ścieżki. Musiałbym je przejść przed zachodem słońca, a jest już późno, a jeśli nie udało by się przejść, czeka mnie nocleg na skałach.
Rozmyślam o różnych scenariuszach:
1. Zostaję tutaj na noc (bo widzę, ze poniżej można rozłożyć materac) i próbuję rano.
2. Z wierzchołka widzę, ze prawie można obejść tę grań po mojej prawej stronie i od razu wdrapać się na przełęcz za tym odcinkiem.
Kilka innych pomysłów również chodzi mi po głowie, jakby dwa powyższe nie wypaliły. Łącznie z zejściem doliną do Tweng lub wycofanie się to paskudne miejsce i zejście do Zederhaus.
Patrzę na mapę, liczę i wiem już, że nie przejdę całej grani. Jeśli wybiorę opcję 1, a potem będę musiał wracać, to pewnie nawet nie dotrę do Weissecka. Postanawiam więc obejść tą grań. Widziałem wcześniej, że z mojej grani wcześniej będzie możliwość obniżenia się i wejścia na to ramię po lewej. A wcześniej jest kilka miejsc, gdzie można zabiwakować. Wodę mam, więc drogi zejściowej z ramienia poszukam rano.

edit: doczytałem w książce Petera Holla Niedere Tauern: ein Führer für Täler, Hütten und Berge
Gratübergang: Hochfeind - Götternierkarkopf - Schwarzeck
II (mehrere Stellen) und I. Gratlänge etwa 2500 m, rot bez.
(Weg Nr. 745), 2 Std.
Route: Man folgt immer dem geschwungenen jedoch im wesentlichen nach O verlaufenden Grat; einige Abbrüche werden umgangen.
czyli miejsca II lub I i przebieg drogi na wschód, czyli w przeciwnym kierunku.
Książka podesłana prze tutejszą anke.

Jakieś 300m niżej znalazłem fajne miejsce do spania.
Wieje. Robię sobie bunkier z kamieni. Wieczorem przeklinam ten wiatr, ale rano okazuje się, że spiwór jest suchy. Dobry wiaterek :)

Obrazek

3/4: Gödernierkarkopf - Fr. Fischer Hütte
Gödernierkarkopf - Heißenpass - Jokasalm - EcksatLabspitze (2223 m) - Gebreinspitze (2167 m) - Stampferwand (2342 m) (traverse) - Muhreralm - Jakoberalm - Essersee - Franz-Fischer-Hütte

Ruszam na poszukiwanie drogi obejściowej.

Obrazek

Obrazek

Jak nie znajdę, będę próbował tam zejść:

Obrazek

Okazuje się, że jest możliwe zejście. Strome, ale da się. Trochę trawy, trochę kamienia. Wszystko gra.

Obrazek

Obrazek

Na dole pastwisko. No i szron.
Ruszam w górę, na przełęcz Ecksattel

Obrazek

Trochę żal tej grani. Na pewno jest wymagająca. Zejście z z Guglspitze oglądałem jeszcze z różnych stron i wydaje mi się, że nie jest łatwe. Szczególnie górny odcienk, który jest widoczny z okolic Mosermandl. Może jest ktoś, kto zna te tereny i może się podzielić opinią? Chętnie się dowiem. A może nadaży się okazja, że będę w okolicy, zobaczymy. No i zostaje jeszcze do zbadania to wejście, zgodnie z którym Peter Holl zaleca odwrotny kierunek.

Na Ecksattel jest stawek, robię więc przerwę na śniadanie i rozpoznanie dalszego odcinka grani.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nie jest dobrze. Kolejny szczyt Stampferwand też muszę obejść. Z mojej perspektywy wygląda na stromą piramidę. A poza tym kolejne szczyty wdłuż grani są przechodzalne.

edit: Tu jednak można było wejść, wg książki Petera Holla
"Unschwierige, über Gras- und Schutthänge ersteigbare Gipfel. Es kommt einzig die Überschreitung derselben in Frage."
Czyli nietrudny, możliwy do wspięcia po trawiasto - piarżystych zboczach

Obrazek

Obrazek

Wychodzę na ramię i mam przed sobą widok na kolejne szczyty. Taferlnock, Permuthwand, Rettenwand, Schliererspitze i Mosermandl.

Obrazek

Obrazek

W końcu widać już całkiem blisko Weisseck-a

Obrazek

Obrazek

Znowu muszę zmienić plany. Na Taferlnock może jeszcze dałoby się wejść, ale dalej na Permuthwand to już nie widzę możliwości. Tym bardziej, że ścieżka kończy się na Taferlnock.
Zostawiam więc tą grań i już schodząc na szlak, podążam do schroniska Fr. Fischer.

Obrazek

Za mną został Guglspitze i to problematyczne zejście
Obrazek

przede mną po drugiej stronie doliny Weisseck

Obrazek

Aby dostać się na Weisseck trzeba zejść do doliny. Tj. 450 w dół. Tam jest wioska, więc miejsca na nocleg brak. Poza tym po drugiej stronie jest północne zbocze, więc słońce będzie późno, a do tego wilgotno. Postanawiam zostać po tej stronie doliny i ewentualnie ruszyć przed wschodem słońca.

Jeziora Essersee

Obrazek

Mosermandl

Obrazek

Obrazek

Słońce zachodzi

Obrazek

Księżyc wschodzi

Obrazek


4/4: Fr. Fischer Hütte - Weisseck - Schierersee (Radstädter Tauern)

Schronisko o poranku

Obrazek

Obrazek

Podejście na Weisseck jest strome, ale szybko nabiera się wysokości. Rano jest w cieniu. Dobre na ciepłe, słoneczne dni.

Obrazek

Obrazek

Mniej więcej w połowie drogi jest kawałek w miarę płaskiego terenu ze stawem.

Obrazek

Potem grań na szczyt.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po drugiej stronie doliny schronisko Fr. Fischer.

Obrazek

A sam szczyt to wielka platforma.
Obrazek

Obrazek

I krzyż

Obrazek

Obrazek

Zejście z samego szczytu na dalszą część grani niemożliwe. Natomiast wydaje mi się możliwy trawers po tej trawiastej części poniżej skalistej ściany. No, ale to już przyszłość.

Obrazek

Tymczasem widoki:
Dachstein

Obrazek

Glockner

Obrazek

Ankogel

Obrazek

Hochalmspitze

Obrazek

Odpuszam dalszą grań. Tej nocy ma padać, a na tą grań potrzeba jeszcze ze dwa dni. Schodzę, z nadzieją, że do St. Michael dostanę się autobusem. Sprawdziłem godzinę odjazdu i byłem nawet trochę przed czasem. Nie sprawdziłem tylko, że te autobusy sezonowo jeżdzą i ostatni taki kurs był 10 września. Dobrze, że nawodniłem się nisko alkoholowym płynem, to i łatwiej zniosłem marsz kilka pierwszych kilometrów. Potem zatrzymał sie jak się okazało muzyk koncertowy i podwiózł mnie do miasteczka, za co mu jestem bardzo wdzięczny.

Mapka rzeczywistego przejścia na zielono i noclegi:

Obrazek

Prowiant na 4 dni:
9 kanapek
7 jaj na twardo
mieszanka bakaliowa
kabanosy
1l herbaty na każdy dzień
woda ok 1,5 - 2l dziennie

Statystyka:
dzień 1:
czas marszu: 7h
odległość : 17km
podejście: 1600Hm
zejście: 450Hm

dzień 2:
czas marszu: 8h30
odległość: 15km
podejście 1750Hm
zejście: 1650Hm

dzien 3:
czas marszu: 8h30
odległość: 16km
podejście 1700Hm
zejście: 1600Hm

dzien 4:
czas marszu: 10h
odległość: 22km
podejście 1200Hm
zejście: 1950Hm


Wnioski:
Grań jest długa, 4 dni to za mało. Planowałbym to teraz na 6 dni i pewnie z noclegiem w Fr. Fischer-Hütte, aby mieć czas rozpracować te kawałki, które ominąłem
Może latem, z lżejszym wyposażeniem byłoby łatwiej. Ewentualnie zrobić wcześniej depo w krzakach w okolicach Schlierersee (można dojechać autem wcześniej)
Grań powrotna powinna być łatwa do przejścia, łącznie z trawersem Weisseck.

_________________
Pewnego przyjaciela poznasz w niepewnej sytuacji...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt paź 03, 2023 4:40 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt cze 22, 2012 7:38 pm
Posty: 843
Lokalizacja: siem-ce; m-ce
Piękna trasa - będę ją robił etapami. Pierwszy etap miał być 5 września, ale skończyliśmy na Hochfeindzie z powodu nisko zawieszonych chmur. Podszedłem jak najdalej się dało i za Hochfeindem ścieżka zupełnie zanika, chyba mało kto tam chodzi. Z góry wyglądało to niewesoło, ale później znalazłem gdzieś w otchłani internetu jakąś relację ze zdjęciami, z których wynikało że nie jest aż tak strasznie (był też opis o miejscu za II). Między Guglem a Hochfeindem jest słaba dwójka - postaram się w niedalekiej przyszłości dodać relację ze zdjęciami.
Z Guglspitze jest łatwe zejście na Ecksattel.

Obrazek
widok z Hochfeinda, z prawej z chmur wyłania się Schwarzeck. Zaraz za szczytem a kolejną górką widoczną na pierwszym planie jest uskok, który wydawał się dość problematyczny


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt paź 03, 2023 5:33 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Wt mar 10, 2009 2:07 pm
Posty: 622
magis napisał(a):
Z góry wyglądało to niewesoło, ale później znalazłem gdzieś w otchłani internetu jakąś relację ze zdjęciami, z których wynikało że nie jest aż tak strasznie (był też opis o miejscu za II).


W przewodniku Petera Holla jest info o tym, że jest 2-ka i przechodzi się w kierunku Hochfeind -> Schwarzeck

Rozumiem, że miałeś wyjście na Hochfeinda z Zederhaus?

_________________
Pewnego przyjaciela poznasz w niepewnej sytuacji...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt paź 03, 2023 5:45 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt cze 22, 2012 7:38 pm
Posty: 843
Lokalizacja: siem-ce; m-ce
farix napisał(a):
Rozumiem, że miałeś wyjście na Hochfeinda z Zederhaus?

Tak, tam i z powrotem. W planach mieliśmy zejście z okolic Zeppspitze.
Mam jeszcze pytanie, bo na mojej mapie kompassu szlak omija od południa wierzchołki Grubachspitze i Lackenspitze, czyli tam gdzie napotkałeś na trudności. Były tam w ogóle oznaczenia w okolicy?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt paź 03, 2023 6:02 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Wt mar 10, 2009 2:07 pm
Posty: 622
magis napisał(a):
Mam jeszcze pytanie, bo na mojej mapie kompassu szlak omija od południa wierzchołki Grubachspitze i Lackenspitze, czyli tam gdzie napotkałeś na trudności. Były tam w ogóle oznaczenia w okolicy?


Dokładnie tam były te trudności.

W jednym miejscu były kopczyki (pomiędzy Schwarzeck a Gödernierkarkopf też niewiele się omija gran po stronie północnej), na szczycie Schwarzeck-a była platfoma do spania. A tak w ogóle to na tym odcinku pomiędzy Lackenspitze a Gödernierkarkopf jest wydeptana ścieżka.

_________________
Pewnego przyjaciela poznasz w niepewnej sytuacji...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr paź 04, 2023 5:53 am 
Kombatant

Dołączył(a): Pn gru 05, 2011 12:08 am
Posty: 640
Lokalizacja: 110 km
Te końcowe panoramy są kapitalne.
W drodze z Salzburga do północnych Włoch muszę zahaczyć chociaż autem o ten rejon.

_________________
http://wokolkominainietylko.blogspot.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt paź 06, 2023 5:42 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn paź 29, 2007 8:31 pm
Posty: 3201
Lokalizacja: Nowy Sącz
Kawał trasy, szacun. Jak widzę można tu odpocząć od tłumów.

_________________
http://naszczytach.cba.pl/ Aktualizacja 2023 - nowe: Góry Skandynawskie, Taurus w Turscji, Alpy Julijskie, Kamnickie, Ennstalskie, Tatry Bielskie, Murańska Planina, Haligowskie Skały i wiele innych. Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N paź 08, 2023 1:04 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 11, 2011 9:25 pm
Posty: 1513
Lokalizacja: W-wa
:)
Jak widać wyżej można także eksplorować góry, a nie tylko łazić po wydeptanych, oznakowanych ścieżkach (jak ja w tym roku).

Nie za mało jedzenia miałeś jak na te przewyższenia i kilometry? Chyba że kabanosów było bez liku.

_________________
Nutko moja
https://www.youtube.com/@CarpathianMusicWorld/playlists


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn paź 09, 2023 8:29 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Wt mar 10, 2009 2:07 pm
Posty: 622
gouter napisał(a):
Kawał trasy, szacun. Jak widzę można tu odpocząć od tłumów.


Można jak najbardziej. Czasem to nawet miałem ochotę spotkać kogoś :)
Czasem taka przypadkowa, spotkana w dziczy osoba jest potwierdzeniem, że droga jednak jest prawidłowa :)

anke napisał(a):
Jak widać wyżej można także eksplorować góry, a nie tylko łazić po wydeptanych, oznakowanych ścieżkach (jak ja w tym roku).

Tak, jak najbardziej eksplorowane. Trochę jestem zły na siebie, że nie doczytałem niektórych kwestii, ale z drugiej strony sobotni deszcz zmusiłby mnie do zejścia. Tak więc, kiedyś tam wrócę.

anke napisał(a):
Nie za mało jedzenia miałeś jak na te przewyższenia i kilometry? Chyba że kabanosów było bez liku.

Wystarczyło. Bardziej pić się chciało. Ale od kiedy piję wodę z dobrą solą to nie narzekam. A kabanosy nie posmakowały mi i druga paczka wróciła. Piesek-znajda był zachwycony, aż ogon zamachał psem :)

_________________
Pewnego przyjaciela poznasz w niepewnej sytuacji...


Ostatnio edytowano Pt paź 27, 2023 8:26 pm przez farix, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt paź 17, 2023 7:20 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 10, 2007 8:21 pm
Posty: 4347
Lokalizacja: Kraków
Czy dobrze zrozumiałem, że nie miałeś nawet płachty biwakowej i liczyłeś, że wstrzelisz się w kilka dni bez opadów?

_________________
Te linki okazują mowę nienawiści lub dyskryminację wobec chronionej grupy osób z powodu rasy, wieku lub innych naturalnych cech.
https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%BBagiew_(organizacja)
https://pl.wikipedia.org/wiki/A_quo_primum


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr paź 18, 2023 9:32 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Wt mar 10, 2009 2:07 pm
Posty: 622
zjerzony napisał(a):
Czy dobrze zrozumiałem, że nie miałeś nawet płachty biwakowej i liczyłeś, że wstrzelisz się w kilka dni bez opadów?

Nie miałem płachty i wstrzeliłem się w 4 dni bez opadów.

_________________
Pewnego przyjaciela poznasz w niepewnej sytuacji...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt paź 20, 2023 9:54 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10410
Lokalizacja: miasto100mostów
Zaje.bista relacja

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt paź 27, 2023 8:24 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Wt mar 10, 2009 2:07 pm
Posty: 622
Krabul napisał(a):
Zaje.bista relacja


potraktuję to jako zachętę do kolejnych opisów. Z polskiego nie miałem więcej niż 4-, a tzw. wypracowania domowe pisałem cały wieczór, kolejne wersje... Nie żebym lubił, ale to mi się nie składało... W tym czasie mógłbym rozwiązać setki równań :)
Opisuję to, ale także, aby został jakiś ślad i kiedyś można było to tego wrócić :)
Dzięki. pozdro.

_________________
Pewnego przyjaciela poznasz w niepewnej sytuacji...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz gru 28, 2023 7:31 am 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 6:58 pm
Posty: 690
Lokalizacja: Dolny Śląsk
O proszę. Miesiąc wcześniej byłem w tamtych rejonach. Mieliśmy bazę w Mauterndorf :) Nawet rozwazalismy przejscie kawalka tej grani, ale ostatecznie padlo na inne cele :) Chociaż na Speierecku też byliśmy, ale rekreacyjnie wjeżdżając kolejką :D (to było dzień po Superferracie na Dachsteinie, więc trzeba było się oszczędzać :) )


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 14 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL