[Tym razem nieco inaczej...]Uczyniwszy zadość kronikarskim obowiązkom, krótka relacja z ostatniego lutowego weekendu, spędzonego, a jakżeby inaczej – z dwoma dechami w puchu. Tak po prawdzie to przyjemność, a nie żaden kronikarski obowiązek. O tym jak kapitalnie było, pokrótce poniżej.
Piątek, piąteczek, piątunio. Wedle nowej tradycji, piątkowy wieczór można spędzić w jeden sposób – turując na Skrzyczne. Tak też czynimy, w sześcioosobowym – coraz mocniejszym – składzie, sensacyjnie tworzącej się na naszych oczach, sekcji skiturowej TSG Młóckarni (a straszą, że ma nas być jeszcze więcej)
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Mrotschny, Bartek, Zenek, Bastek, Konrad, Marta M-W![Obrazek](https://farm2.staticflickr.com/1476/25391151742_01f80d1f7a_b.jpg)
W Schronisku na Skrzycznem lecimy po standardzie: przyjemny kominek, zdrowe żarełko, przepyszne piwko, ciekawe opowieści różnej treści. Jest błogo i wesoło.
![Obrazek](https://farm2.staticflickr.com/1705/24879096514_e212118f4c_b.jpg)
Po około godzinie dociera do nas Rafał, siódmy do naszego turowego teamu. To oznacza jedno.. czas zbierać się w dół. Warunki do zjazdu ciężkie, sporo zlodowaciałych brył, a także znacznie pogarszające widoczność armatki śnieżne. Mimo niesprzyjających warunków, z każdym kolejnym zjazdem czuję się coraz pewniej
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Na dole głośno odśpiewujemy „Sto lat!” dla Marty, która dosłownie „wjechała” w swoje urodziny
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
i rozjeżdżamy się do domów. No bo przecież sobota czeka
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Kaaapitalna sobota. W sobotę zapowiadał się „wielki” dzień, po raz pierwszy miałem wystawić swój „turowy nos” poza Skrzyczne
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Wraz z Rafałem i Martą S-B (nie mylić z Martą M-W
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
) uderzamy na Pilsko, gdzie odbywa się XVI Puchar Pilska w skialpinizmie, a następnie na Rysiankę, na której z kolei organizowane jest spotkanie Polskiego Klubu SkiTurowego. Startujemy z Sopotni, ale nim wystartujemy, najpierw Rafał zgarnia mnie z Żywca. Przed wyjazdem dogadzamy sobie wybornym naleśnikami roboty Marty – niebo w gębie!
Ku naszej radości od samego samochodu możemy iść na nartach. Podchodzimy rowerowymi ścieżkami Rafała, pogoda fantastyczna, idzie się mega przyjemnie, czego chcieć więcej.
![Obrazek](https://farm2.staticflickr.com/1535/25483530536_52d2f41f4a_b.jpg)
![Obrazek](https://farm2.staticflickr.com/1546/25483521896_b27abcc580_b.jpg)
Na Hali Cudzichowej zastajemy świetne warunki śnieżne, puch na dobrym podkładzie, żadnych śladów. Nie możemy sobie odmówić przyjemności zjazdu, odklejamy foki i sru. Nie licząc krótkiego zjazdu lasem z Małego Skrzycznego, to mój pierwszy zjazd w puchu – aaaaaaa!
![Obrazek](https://farm2.staticflickr.com/1542/25416829211_8fe8353707_b.jpg)
Aby rozwiać wątpliwości, informuję, że nie było tak płasko jak wyszło to na zdjęciu
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Po zjeździe przepinamy się ponownie do foczenia i z powrotem na górę. Rafał z Martą zakładają ślad, ja sobie foczę i focę nieśpiesznie na tyłach.
![Obrazek](https://farm2.staticflickr.com/1716/25509619795_18f4f1d559_b.jpg)
![Obrazek](https://farm2.staticflickr.com/1580/25213998980_a6f5d5930c_b.jpg)
Hala Cudzichowa jest dzisiaj zjawiskowa, można się zachwycać i tylko trochę żal, że tegoroczna zima daje nam tak mało powodów do zachwytów. No, ale dziś mamy przepięknie.
![Obrazek](https://farm2.staticflickr.com/1608/24879063614_d2381786fa_b.jpg)
![Obrazek](https://farm2.staticflickr.com/1507/24879059334_be78a93fdd_b.jpg)
Zbliżając się do Hali Miziowej, kilkukrotnie przecinamy trasę Skialpinistycznego Puchar Pilska, między innymi na jednym ze zjazdów.
![Obrazek](https://farm2.staticflickr.com/1461/25416807201_122346ab5e_b.jpg)
Na Miziowej, można doznać lekkiego szoku. Po tym, jakże spokojnym, leśnym foczeniu jedynie naszej trójki, trafiamy w środek prawdziwego ula, gwarno jak na rynku. Zatrzymujemy się tylko chwilę na złapanie oddechu i kontynuujemy podejście na Pilsko, najpierw skrajem nartostrady, potem ponownie własnymi ścieżkami. Jest w tym jakaś magia..
![Obrazek](https://farm2.staticflickr.com/1692/25483482176_79e25c86fb_b.jpg)
Wyłazimy na szczyt, nie zatrzymujemy się na nim jednak zbyt długo, szybko przepinając do zjazdu. Rafał z Martą prędko rozwiewają moje wątpliwości którędy/jak będziemy wracać/zjeżdżać. Zjeżdżamy na stronę słowacką do doliny potoku Raztoka. Nie wiem czy jest to najtrudniejszy zjazd ze szczytu, niemniej jednak jest trudno. Mimo, że mam świadomość, że narciarz ze mnie żaden i że narty mam na nogach praktycznie piąty raz w życiu, podświadomie wiem, że poradzę sobie. Nie mogę przecież zawieść moich towarzyszy, którzy obdarzyli mnie swoim zaufaniem. Jadę! Adrenalina idzie ostro w górę, dostarczając niezapomnianych wrażeń. Mimo kilku niegroźnych wywrotek, jest fantastycznie! Chyba dałem radę, w końcu zjechałem żyw
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
W dolinie Roztoki zakładamy ponownie foki i podchodzimy do granicznego szlaku dochodzącego z Trzech Kopców na Halę Miziową. Na hali robimy tym razem sobie dłuższą przerwę. Idzie w ruch „osławiona” kiełbaska z grilla i browarek, po spożyciu którego zmarznięci pędem ruszamy w kierunku Rysianki. Rozgrzewające podejście, krótki zjazd i znów podejście na Palenicę, z którego to doskonale widzimy Pilsko oraz początkowy fragment naszego zjazdu.
![Obrazek](https://farm2.staticflickr.com/1706/25483543456_f5dfb1440f_b.jpg)
Potem kolejny dłuższy zjazd, foki idą do plecaka lub pod kurtkę. Przy zachodzącym słońcu pokonujemy ostatnie podejście do Schroniska na Rysiance, gdzie – zgodnie z planem – spotykamy się z resztą naszej ekipy. Na dobre również, rozgościła się już ekipa Polskiego Klubu SkiTurowego. Wrzucamy szamę, drugie piwko – tyle właśnie wynosi dzisiejszy limit dzienny
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
i z dużym zainteresowaniem przysłuchujemy się prelekcji o dobrze znanych mi wspinaczkowo Dolomitach, tym razem jednak w wersji skiturowej. Chłopaki naprawdę dają czadu! Na drugą cześć pokazu, relację z wyprawy skiturowej w Marokański Atlas Wysoki, nie docieram. Spotykam kilku starych znajomych z którymi ucinam sobie dłuższą pogawędkę. Pozdrowienia Panowie i Panie! Po zakończeniu prelekcji spadamy, tzn. zjeżdżamy tam, skąd przyszliśmy czyli do Sopotni. Zjazd, poza kilkunastometrowym odcinkiem wąskiego żlebu, w którym straszna lichota ze śniegiem kapitalny. Czyli taki jak cała sobota
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Na koniec, chciałbym podziękować moim świetnym kompanom: Marcie i Rafałowi, którzy wzięli na swoje barki całodniową opiekę nad takim żółtodziobem jak ja
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Mam nadzieję, że wkrótce będę mógł się jakoś zrewanżować w jakikolwiek sposób w innej dziedzinie
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Oryginał:
Skrzyczne, Pilsko – Rysianka. Kaaapitaaalnie!, więcej zdjęć w galerii:
Skrzyczne, Pilsko, Rysianka
[...rzecz miała miejsce w ostatni weekend lutego.]