Jakub napisał(a):
Z calym szacunkiem gb ale wolnosc wolnoscia ( grupy do 10 osob nie musza miec przewodnika, ludzie czuja ze znaja teren to ida sami) a ten przypadek pokazuje ze obcokrajowcy w duzej masie (np 100 osob) w wysokich gorach powinni miec obowiazek zatrudnienia przewodnika ( nie mowie tu o pagorkach typu Gory Swietokrzyskie) bo:
Jakubie, przepraszam, ale żadne przez Ciebie z przytoczonych argumentów nie przemawia za tym, że "powinni miec
obowiazek zatrudnienia przewodnika".
ad 1 - koszty są argumentem? chyba z punktu widzenia przewodników
ad 2 - "przewodnik zapewnia bezpieczenstwo" - nie zapewnia a je podnosi. Nie ma czegoś takiego jak bezwarunkowe, doskonałe bezpieczeństwo może być większe (być może z przewodnikiem) lub mniejsze.
ad 3 - "zaznajamia nizinnych turystow z topografia gor (b.wazne)," - że co? i to jest argument na
obowiązkowego przewodnika? Zapisz jeszcze obowiązek posiadania zamiłowania to topo
.
ad 4 - "przewodnik przekazuje uczestnikom wycieczki nr telefonow obowiazkowo do TOPR i HZS a takze do siebie." - no wybacz, a bez przewdniak to taki numer nie jest do zdobycia? Chyba najważniejsze jest to ostatnie "do siebie"
.
ad 5) - "ponadto osoby biorace udzial w wycieczce sa ubezpieczone od zdarzen losowych" - Ty sobie żarty robisz z poważnych rzeczy. Bo bez przewodnika nie da się ubezpieczyć i stąd ma być obowiązek jego najmowania?
Być może są pewne argumenty przemawiające za obowiazkiem posiadania przewodnika dla grupy składającej się z kilkudziesięciu osób, ale te Twoje do nich nie należą
.
Generalenie - jak jest jakaś grupa, wyjazd zorganizowany - to ktoś za to ODPOWIADA - jest to ORGANIZATOR. Jak się czuje na siłach to po co mu przewodnik? Jak się przeliczy z siłami to rozmawia z prokuratorem. Jeden z drguim pójdzie siedzieć, to sami się nauczą, że pewne rzeczy warto robić. Ludzie sam z siebie powinni posiadać świadomość, że warto nająć przwodnika, bo nie wszystko wiedzą.
Na zdrowy rozsądek: czym się różni grupa 9 osobowa od 11 osobowej by były dla nich radykalnie inne obowiązki?
Ja bym się zastanawiał, czy poruszanie się tak dużymi grupami po Tatrach (50-100) osób ma sens i powinno być akceptowalne. Współczuje komuś, kto taki tramwaj musiałby wymijać, np na łańcuchach.