Lech napisał(a):
Pawel_Orel napisał(a):
Czesi na swoją część Parku także płacą, tylko w innej formie (podatki).
My też płacimy podatki, z których są utrzymywane także parki narodowe. Różnica jest taka, że oni nie płacą po raz drugi a u nas to nie tylko trzeba płacić za bilety wstępu ale np. grupy mają płacić dodatkowo za przewodnika itd., bo tak sobie zarządził dyrektor KPN.
Dlatego mam w dupie miejsca w Polsce, gdzie ściągają haracz w rodzaju opłat za wstęp, za wynajęcie przewodnika dla grupy itd. i wybieram miejsca, gdzie możemy sobie wędrować swobodnie. A nie żeby szukać kasy, gdzie można kupić bilet, dodatkowo załatwiać licencjonowanego przewodnika i generować zbędne koszty. Brak opłat za wstęp do parku po czeskiej stronie jest dodatkowo bodźcem zachęcającym do zdecydowania się na pobyt po tamtej stronie, oprócz tego, że nie jest tam też wymagane wynajęcie przewodnika sudeckiego dla grup. W wielu znanych mi przypadkach to właśnie ostatecznie zadecydowało o wyborze czeskiej strony Karkonoszy. I to zwłaszcza w przy organizowaniu wielodniowych wędrówek dla grup turystycznych. Oto przykład z tego roku >
http://wkptg.poznan.pttk.pl/pliki/zlot2015e.htmPolska normalność to zachłanność. Głupia i krótkowzroczna. Przecież te wszystkie haracze zniechęcają turystów do zwiedzania polskiej strony i zachęcają właśnie do wybrania się na stronę czeską, do korzystania tam z bazy noclegowej, gastronomi itp. a tym samym do zmiejszenia wpływów z turystyki po polskiej stronie Karkonoszy, likwidacji miejsc pracy i ubożenia regionu.
Żeby nie było- mnie także nie uśmiechają się te opłaty, ale stwierdzenie że czeskie Parki są za darmo to nadużycie- są po prostu finansowane inaczej.
To czy u nas kasa z biletów idzie na pokrycie rzeczywistych i koniecznych wydatków Parku, czy to zwykłe wyciąganie mamony na prywatne cele kilku urzędników to już inna sprawa.
W tych Czechach zresztą też tak różowo nie jest.
Może i w Karkonoszach opłat nie ma, ale już np. do Teplicko-Adrszpaskich skalnych miast bilety są, i to wcale nie najtańsze (70Kc).
Przykłady z innych krajów:
Słowacja- brak opłat za wejście do parku odbijają sobie choćby w cenach parkingów i płatnych ubezpieczeniach od wypadków.
O cenach noclegów w tatrzańskich schroniskach nie wspominam- jeszcze kila lat temu były podobne do tych które obowiązywały po stronie polskiej, obecnie są na poziomie schronisk alpejskich (mimo że PKB na łeb mają podobny do polskiego).
Austria- wejście do wąwozu Liechtensteinklamm (40 min. spaceru w jedną stronę): 5,5 euro, wejście do lodowych jaskiń Eisriesenwelt: 22 euro.
Wejścia na tereny parków może i są za darmo, ale już np. kosztem głupiego litra wrzątku w schronisku (3 euro) skutecznie prześcigają nas w wydatkach związanych z dniem pobytu w górach.
Niemcy- będąc w 2008r. w okolicach Mittenwaldu widziałem że za podejście do jakiegoś wodospadu (kilka min. piechotą) życzyli sobie 2 euro.
Szwajcaria, Francja- spójrz chociażby na ceny noclegów w nowych schroniskach pod Matterhornem czy pod Mont Blanc, połączone z całkowitym zakazem biwakowania.
Itd., itp.
Ergo- w najpopularniejszych miejscach każdy stara się wyciągnąć kasę od turystów jak może- w taki czy inny sposób.
Jakkolwiek się nie obrócisz- dupa z tyłu...
Polska pod tym względem nie jest ani lepsza, ani gorsza- póki co to i tak jest relatywnie najtańsza.