batmik napisał(a):
Nie sądzę żeby patent nadszywania czegoś na siedzeniu zdał egzamin przy dupozjazdach. Kolejna warstwa np cordura będzie po prostu ciut odstawać tworząc tym samym najsłabsze ogniowo. Kilka lat temu próbowałem i moim zdaniem to bez sensu. Kupiłem gdzieś cordure - krawcowa przyszyła naprawdę porządnie a efekt był mizerny. Bezpieczniej chyba poszukać czegoś nowego.
Wracam do tematu, bo nie odpuściłem pomysłu, by z tyłu spodni coś naszyć. Być może moje doświadczenia komuś się przydadzą.
Wysłałem zapytania chyba do 7 czy 8 wygooglowanych firm. Odezwały się a może 3, w tym jedna, która stwierdziła, że tym się nie zajmuje czy tez tego się nie podejmuje.
Wyzwanie podjęła firma Małachowski ze Skoczowa, z zastrzeżeniem, że najpierw chcą obejrzeć spodnie a dopiero potem decydować, czy to zrobią (logiczne). Problemem był tylko termin: liczyłem, że mi to zrobią przed kolejnym zimowym wyjazdem w marcu. To się okazało niemożliwe: spodnie chcieli przyjąć dopiero po zakończeniu sezonu w lutym (po feriach). Skończyło się na tym, że spodni w marcu nie wysłałem, by móc w nich pochodzić i do Małachowskiego trafiły dopiero w kwietniu. Wysłałem listem poleconym, by było taniej. Z opisem czego oczekuję: wzmocnienie tyłów, dwie drobne naprawy (przyszycie oraz zszycie drobnych elementów) i opcjonalnie wzmocnienie kolan.
Po mniej więcej 2-3 tygodniach zadzwoniła miła pani z info:
- wzmocnienie pośladków dodatkową cordurą: 200 zł
- drobne naprawy: 2 x 30 zł
- przy kolanach nie podejmują się niczego majstrować.
i z pytaniem: czy przy tak wysokiej cenie decyduję się na prace. Wcześniej ustaliłem, że maks ile na to mogę wydać to właśnie 200-250 zł.
Niemiłym zaskoczeniem był fakt, że nie byli w stanie wyrobić się przed majowym długim weekendem.
Finalnie policzyli mi 200 zł +20 za zwrot kurierem. Spodnie otrzymałem po powrocie z Tatr, więc niestety nie mogłem ich w praktyce przetestować, ale wizualnie wygląda to genialnie:
- doszycie czy też doklejenie zostało wykonane bardzo starannie i estetycznie
- kolor cordury dopasowany tak, że na pierwszy rzut oka nie widać by spodnie miały coś doszyte.
- ekstra materiał nie jest bardzo sztywny, ale spodnie delikatnie zyskały na masie
- dodatkowy materiał sprawie wrażenie solidnego, ale trochę mniej niż oryginalne wzmocnienie nogawek od wewnętrznej strony.
- najbardziej podoba mi się to, że krawiec podszedł do zagadnienia z głową:
a) zachowana została tylna (wewnętrzna) kieszeń, chociaż materiał został doszyty dosyć wysoko: po prostu wycięty w nim został otwór na zamek błyskawiczny do kieszeni
b) dodatkowy materiał został doszyty dużo poniżej pośladków, dzięki czemu przy zjazdach na siedząco połączenie doszytej cordury z gore-texem nie będzie narażone na tarcie o śnieg/lód. zatem rozwiane zostały moje największe obawy, które tez sygnalizował Batmik: odstawanie cordury od pierwotnych spodni i najsłabsze ogniwo.
c) całość na prawdę fajnie wygląda: nic się nie marszczy, nic nie odstaje, nie widać, że tam coś zostało doszyte (a może doklejone - nie mam pojęcia jak to zrobiono).
Niestety z testami, pokazującymi jak taki wynalazek sprawdza się w praktyce, będę musiał poczekać do kolejnego zimowego sezonu (chyba, że na przełomie czerwca i lipca nadal będzie dużo śniegu
. Przetestować chcę przede wszystkim 3 rzeczy:
- czy "najsłabsze ogniwo", które teoretycznie jest dosyć nisko przy d-zjazdach nie da znać o sobie,
- czy doszyta cordura dobrze będzie się trzymała, i będzie wygodna w codziennej eksploatacji spodni przy chodzeniu,
- na ile doszyta cordura jest mocna, czy nie zacznie się przecierać przy d-zjazdach na równi z pierwotną warstwą gore-texu.
Reasumując: z usługi modernizacji spodni goretexowych zrealizowanej przez firmę Małachowski jestem zadowolony, ale to zadowolenie wymaga jeszcze praktycznego potwierdzenia w warunkach zimowych.