Forum portalu turystyka-gorska.pl

Owa hałastra, jak ją nazwałeś, to też często gęsto normalni turyści - zapaleni górołazi, w tym np. ja, i nie bardzo mi się widzi takie określenie. Nie żebym bronił stonkę, ale po znakowanych, często uczęszczanych szlakach też chadzają wyżej wspomnieni. Nawet na Śnieżkę nierzadko docierają.



Nie wiem jak Ty, ale ja generalnie po wdrapaniu się na jakąś górkę, nie schodzę odrazu. Ostatnio przesiedziałem na Śnieżce minimum 40 minut, chociaż wiało jak cholera. W Upską Jamę i tę dolinkę z Peca mógłbym się wpatrywać godzinami.

Na koniec pytanie: czy w Domku Myśliwskim można sobie przekimać?

piwo w schronie po 3zł

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!

I drugie gratis!

_________________
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 6000 mnpm tym bardziej...

hmmm...... jakoś tego nie zauważyłem żeby cokolwiek chciało upasc

_________________
https://plus.google.com/105991526101585050980

młodzież nie chodzi w góry dlatego iż jest to męczące. Kondycja nastolatków stoi na bardzo mizernym poziomie. Najlepszym sposobem na poprawienie tego jest ograniczenie wydawania zwolnień lekarskich. Zwolnienia można otrzymać nawet bez żadnej, konkretnej choroby. Ja mam w klasie 17 dziewczyn, a na wf chodzi może ok.6 (liczba ćwiczących czasami sięga 2). Gdyby chodzenie na WF było przymusowe to pewnie i na szlakach natężenie ruchu by wzrosło

Mój kolega wuefista w LO zawsze kazał uczennicom na zaliczenie robić stanie na rękach. niektóre ćwiczyły w spódniczkach.

_________________
"Stary jestem, mam sklerozę, czas umierać" 09.IX.2006 - rozstaj dróg w Dolince za Mnichem

"Stałem się nowym użytkownikiem ale ten nowy też musi posta napisać"

to razu dokupić śmigłowiec i to najlepiej na gaz

_________________
https://plus.google.com/105991526101585050980

Jak chodziłem do podstawówki 4-8 klasa (mała miejscowość jedna podstawówka, klasy A i B) + okoliczne wsie (ale były z nich 2-3 osoby), był to początek lat 90.
Mieliśmy SKS (piłkarzy) i Trampkarzy - dwie drużyny które ze sobą rywalizowły. Każda z drużyn miała ponad 20 osób. Więc o miejsce w 11 było trzeba zabiegać.
Teraz spotkałem się z trenerem. Mówi że nie ma kogo trenować. Ciężko było uzbierać juniorów (z większej okolicy niż sama gmina), a młodszej grupy wcale nie ma.

Jest dobra strona medalu: Jak będziemy o lasce chodzić w góry to nie trzeba będzie czekać na zimę żeby tłumów nie było w Tatrach

Chyba że wymyślą avatary sterowane z kanapy w domu, poprzez PlayStation XXII.

_________________
http://www.picasaweb.google.com/Marcin34450 - galeria

A nie wydaje się wam, że ktoś musi owej młodzieży pokazać, że chodzenie po górach jest fajne? Bo niby skąd mają o tym wiedzieć? W telewizji im nie powiedzą, a w internecie raczej nie trafią na odpowiednie strony.

I tu dyskusja zatoczyła przepiękną elipsę - dołączając się do innej, pt.: "kto mi pokazał góry?"

pozdrawiam
gb
ps
jeszcze jeden problem związany z tym "gór pokazywaniem" - trzeba się zdecydować, czy chcemy pokazać góry dzieciom, młodzieży, czy też młodym ludziom? Trzeba się zastanowić czy chcemy je pokazywać tak by się "spodobały" - w taki sposób w jaki "dotarły" do nas, czy może w taki sposób jak odbieramy je współcześnie, teraz jako dorośli? czy może w taki - by się "spodobały" dzieciom.? W tym ostatnim przypadku - może warto sobie zadać pytanie, czy aby wiemy co się - współcześnie - dzieciom podoba?

_________________
wszystko już było - ergo: nie panikuj
http://jaskiniar.blogspot.com/
http://puzzlepamieci.blogspot.com/

Jak będziemy czekać, aż się aby spodoba, to możemy się nie doczekać.
Postuluję trening od małego.
Na moich podziałało.
he he

_________________
pozdrawiam
---------------------------
Lepsze od gór są tylko góry!
- krasnoludzkie

I tu mógłbyś się zdziwić bo mojemu dziecku bardziej niż widoki podoba się górski "mikrokosmos"

wręcz przeciwnie - nie zdziwiłbym się... zaliczasz się do mniejszości, która swoje dzieci traktuje poważnie - co nie jest tożsame z traktowaniem "równorzędnym"...

pozdrawiam
gb

_________________
wszystko już było - ergo: nie panikuj
http://jaskiniar.blogspot.com/
http://puzzlepamieci.blogspot.com/

Ale chodzenie po górach jest męczące i ciągle pod górę... więc lepiej zrobić grila niż wstawać o 5

_________________
"Gdyby ludzie od jaskiniowej epoki robili tylko to, co wyglądało na możliwe, do dzisiaj siedzieliby w jaskiniach" - Stanisław Lem

A w dół teleportacja?

o 5....chciałbym
Ostatnio na wszystkie swoje tatrzańskie wycieczki wstawałem między 0:30 a 2:00

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'

Grilla można zrobić jak się już wróci

To wstrząsające. Nie jestem zdolna do takich poświeceń (chyba).

Aaaa i jeszcze dodam że chodząc po górach szczególnie jak jest przewyższenie to coś się dzieje ze mną nie tak! zaczynam się pocić, serce mi bije coraz szybciej, aż w końcu bije bardzo szybko i oddech ciężko złapać czasami nie mogę oddychać przez nos i muszę ustami! chyba muszę udać się do lekarza bo coś z moim organizmem jest nie tak! może góry nie są jednak dla mnie?

Krabul właśnie tutaj jest problem że jak mówię o pobudce o 3, 4 to jest wśród znajomych "sprzeciw" i dziwny wzrok wiec pozostaje 5. Ewentualnie nocleg w pobliżu . Chciałbym mieć znajomych dla których nie jest problemem wyjazd o 2 czy 3

_________________
"Gdyby ludzie od jaskiniowej epoki robili tylko to, co wyglądało na możliwe, do dzisiaj siedzieliby w jaskiniach" - Stanisław Lem

U mnie to samo. Tylko, że mówią 'co tak późno'? Chcąc zrobić coś dłuższego w Tatrach a startując od samego dołu najlepiej wychodzić z auta 4 - 6 rano. A koło południa schodzić już w doliny bo często się wtedy psuje pogoda (co oczywiście nie jest regułą).

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'

E tam z auta -z najblizszego terenowi schroniska. Zaoszczędzone 2 godziny nad ranem za raptem 30pln - bezcenne.

16 - 20 Euro to raczej więcej niż 30PLN.
Ale oczywiście racja, najlepiej wychodzić ze schroniska, tylko mi się tak zdarza ostatnio że wycieczki w Tatry to jednodiówki.... z Wrocka.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'

o 3-4 rano to już na przełęczy trzeba być

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!

Aż przeraziłam się czytając pierwszy post. Na szczęście ta rozmowa jest forumowym wykopaliskiem.
W długi weekend na Połoninie Wetlińskiej wprost zaszokowana byłam ilością małych dzieci na szlaku. Od takich maluszków w chuście poprzez samodzielnie drepczące 2-5 letnie brzące po młodzież. Cześć dzieci tak na oko z podstawówki samodzielnie wybrało się w góry twierdząc, że rodziców zostawili w Wetlinie na kwaterze.
Bieszczady stają się bardzo popularne wśród młodych rodziców, rosną nam kolejne pokolenia Bieszczadniętych i tylko należy się z tego cieszyć. Gorzej jest z grupami dzieci i młodzieży, ale tu przyczyn szukałabym w demografii i zubożeniu społeczeństwa, a nie w niechęci do wędrówki.

_________________
Nieznane atrakcje http://www.grupabieszczady.pl/index.php ... Itemid=242

Ja to nawet ostatnio nawet przed północą wstaję

_________________
flickr

------

"czekan, jak sama nazwa wskazuje - narzędzie do czekania"
Włodzimierz Firsoff
Taternik 1932 nr 3

Prawdziwy hardkor wychodzi o zachodzie słońca, o 3 nad ranem, kiedy koncentracja jest największa robi cruxy i o 7 schodzi w doliny.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'

Im dzieciak młodszy ( oczywiście bez przesady- na te ledwo raczkujące to nie działa ) tym łatwiej zaszczepić miłość do gór. Przekonanie mojego młodszego brata było dość proste- wystarczyło mu powiedzieć, że w schronisku dostanie odznakę/pieczątkę na pocztówce. Jak trochę podrósł kusiliśmy go szarlotką : )

a jak jeszcze troche podrośnie to piwem

_________________
"Gdyby ludzie od jaskiniowej epoki robili tylko to, co wyglądało na możliwe, do dzisiaj siedzieliby w jaskiniach" - Stanisław Lem

Dla każdego się coś znajdzie ; )

Jak już ktoś wspomniał, w Tatrach ludzie będą zawsze, młodsi i starsi.

Co do innych gór - Karkonoszy, Sudetów, Beskidów, Gór Świętokrzyskich i innych - hmm, uważam, że można dziecku pokazać, czym to się je (ale dostosować do wieku dziecka, nie od razu wyciągać biednego dzieciaka na wycieczkę 10-godzinną i kazać mu maszerować te 10 godzin). Na studiach można np. wprowadzić zaliczenie części zajęć z WF-u (przedmiot obowiązkowy na większości kierunków) wycieczkami w góry. Ja miałam w gimnazjum obowiązkowe, jednodniowe rajdy w góry (nie było to tak znów dawno ), i zdecydowana większość mojej klasy brała w nich udział. Może to też jakaś droga?

A i tak będą ci, którym góry nie leżą. Uważam, że góry są trochę ekskluzywne, tak samo, jak np. jeziora czy morze. Ja nie znoszę głębokiej wody i nad morzem byłam raz w życiu a jeziora omijam szerokim łukiem. Tak samo ktoś może nie lubić wysokości albo wychodzenia pod górę.

_________________
Gór mi mało i trzeba mi więcej, żeby przetrwać od zimy do zimy...

http://talkawgorach.blogspot.com/