Major napisał(a):
Mówił wtedy o tym że bardziej prawidłowy chwyt jest ostrzem do tyłu natomiast można przy stromym terenie i twardym śniegu na tą chwilę odwrócić.
Olga napisał(a):
Wg mnie nie błąd, tylko świadomy wybór, który ma swoje wady i zalety.
Mi się też wydaje, tak jak pisze Olga, że tak jest "lepiej". Sam zawsze tak trzymam czekan, że ostrze jest skierowane do stoku. W razie czego łatwiej jest wbić (przy użyciu mniejszej siły) trzonek w śnieg i wyhamować. Przy okazji może uda się zahaczyć o jakiś głaz pod śniegiem czy kawałek lodu. Gdy śnieg jest zbity/twardy/ma trochę lodu to trzeba użyć zdecydowanie większej siły, aby wyhamować.
marekm napisał(a):
zekan turystyczny nie służy do dziabania.
No, ale jednak po coś to ostrze tam jest
gosia_pe napisał(a):
Mnie bardziej ciekawi, czy miały sprzęt i czy w ogóle spodziewały się śniegu na ścieżce (to nie dla wszystkich jest oczywiste)
Jak mogły nie widzieć śniegu? Przecież ta ścieżka jest odsłonięta i widać praktycznie z samego schroniska jak to wygląda.
grubyilysy napisał(a):
Swoją drogą ciekawe, że nikt nie robił badań jak skuteczne jest hamowanie czekanem w zależności od wagi turysty.
A że waga ma tu znaczenie to akurat wiem z autopsji, w skrajnym wypadku hamowanie zwyczajnie nie działa, tylko nieco zmniejsza przyspieszenie.
I tak wszystko zależy jak późno będziesz starał się wyhamować. Im później zaczniesz, tym trudniej pewnie będzie (zwłaszcza przy większej masie hamującego).
Wolf_II napisał(a):
Na pewno wiemy jedno: jak jest źle to wzywać TOPR i o ile to możliwe nie ruszać się (chociaż trudno generalizować, bo może zajść konieczność udzielenia pierwszej pomocy).
Luty 2013 - w środku dnia lawina pod Świnicką Przełęczą: pierwszy chłopak przeszedł, lawina zeszła pod drugim i razem z nim. Ten pierwszy przez kilkadziesiat minut nie ruszał się z miejsca, do czasu przybycia TOPR. Było to różnie komentowane, ze nie pomógł itp. Jak się okazuje to mogła być mądra decyzja.
Wszystko zależy od warunków. O ile Twoje życie nie jest zagrożone to powinieneś pomóc. W innej sytuacji możesz wpakować się w sytuację gdzie Ty będziesz mógł potrzebować pomocy. Niestety w momencie gdy górę bierze adrenalina ciężko znaleźć złoty środek.
Wolf_II napisał(a):
Ciekawi mnie, czy to zbieg okoliczności, ale akurat od soboty/niedzieli na TOPR.pl nie ma widoku z webkamer w pięciu stawach...
Nie to wina ruskich i mgły panującej w dolinie pięciu stawów!
Mają prawdopodobnie awarię stacji. Od 9 kwietnia nie podają żadnych informacji pogodowych dla doliny. Teraz pewnie coś naprawiają i wyłączyli również kamery. Bez przesady. Nie szukajmy sensacji niczym Macierewicz!
Natomiast co do samego szlaku jako dla osoby niedoświadczonej to jest to bardzo trudny szlak (w warunkach zimowych). Szedłem kiedyś na początku swoich wyjazdów w Tatry w warunkach wiosennych, gdy leżały tam jeszcze duże płaty śniegu. Wszystko wydawało się spoko, ale do czasu aż pojawiły się niskie chmury. Szybko zaczął padać śnieg, widoczność spadła do kilku metrów i ogólnie było nie wesoło. Ścieżki nie było widać co sprawiło, że szliśmy dosyć stromym terenem w stronę przełęczy. Jeśli obie kobiety były już dosyć wysoko, to wcale nie jest trudno poślizgnąć się w takich warunkach i zjechać w dół... Zwłaszcza gdy nie ma się raków.