Jest i głos z PZA na temat Tomka
waldzio (gość) • 02.12.13, 20:31:14
ARTUR HAJZER ZDOBYWCA HIMLALAJOW KTÓRY WSPINAŁ SIĘ Z KUKUCZKA I ORAZ BYŁ SZEFEM WSZYTKICH WYPRAW ZIMOWYCH W HIMALJACH TAK PISZE O MARKU KLONOWSKIM I TOMASZ MACKIEWICZU .
Chłopcy zwracali się o wsparcie do PHZ i PZA i go nie otrzymali.
Chłopcy udowodnili, że są twardzielami i na tym się ich zalety kończą:
- ruszyli do ataku bez aklimatyzacji (1 noc na 5700 :-0) - tak się ośmiotysięczników nie zdobywa-szczególnie zimą !!!!! [skrajne ryzyko]
- styl działania jest/był zaprzeczeniem wszelskich reguł - to taki anty styl - definiowany przez chłopaków jak punk style - mnie z nim nie po drodze.
- w kilkunastodniowych atakach non stop na 8000 się nie wchodzi.
- wyraźnie wyszedł na jaw brak umięjętności technicznych - te urabianie po 200 m terenu dziennie do kolejnego biwaku nie było profesjonalne.
Chłopcy wsparcia od PZA/PHZ nie otrzymali bo:
- nie przeszli żadnej drogi w Tatrach, ani zimą ani latem, nie mówiąc o Alpach
- posiadali praktycznie zerowe doświadczenie nie tylko wspinaczkowe ale i górskie ogólnie (tu prawie)
- nie skończyli żadnego kursu i ja bym się po prostu bał z nimi związać liną czy powierzyć partnerstwo
innych uczestników wyprawy
- niechętni byli poddaniu się jakiejkolwiek weryfikacji, danie im wsparcia było bardzo ryzkowne
- nie uznawali reguł, standardów wypracowanych przez PZA
Z całym szacunkiem dla rajdu Tomka na Nandze - twardzielem jest - to chłopcy są dla mnie klasycznymi jajcarzami i pomimo wyniku na Nandze zdania nie zmieniam.
Szkoda, że są zamknieci na argumenty bo marnują swój talent i ich motywacja w PHZ by się przydała -
ale sorry - zimową Betlejemkę skończyć muszą lub przejść weryfikację eksternistyczną u Pokszana,
potem zaliczyć minimum jeden dobry samodzielny sezon zimowy w Tatrach a potem dołączyć do PHZ mają szansę.
Brak ogólnego warsztatu i po prostu doświadczenia i patrząc
po dziennych urobkach to widać również brak umiejętności technicznych.
Z chłopakami wymieniłem wiele maili i oni moje zdanie znają ale zrobić wykazów czy weryfikacji im się nie chciało. Jak pisałem wyżej doświadczenie wspinaczkowe = ZERO.
Artur
PS
By otrzymać wsparcie PZA trzeba przesłać (wprowadzić da bazy) wykaz przejść.
Większość obecnych na tym forum wie jak to działa - sczególnie Ragan i Andrzej.
Mimo dwóch próśb chłopcy odmówili i wykazu nie dali. Dostałem nawet mini zjebkę
za upierdliwość. W końcu okazało się, że wspinaczek żadnych na koncie nie mają.
ICH OSTATNIA PORAZKA TO ZE:
AH
18 dniowy atak non stop bez aklimatyzacji nie miał szans.
Niepotrzebne upodlenie tylko.
Można podziwiać Tomka za te 18 biwaków - że mu sie chciało - mnie by się nie chciało.
Nie mówmy jednak, że to miało jakiś szanse i że jest jakimś stylem nowym/rewolucyjnym - bo nie jest.
Taktyka najgorsza z możliwych a w zasadzie jej brak.
Brak w ogóle pomysłu na zaatakowanie tej góry.
A jest zasada, że góry wysokie zdobywa się głową.
Brak ogólnego warsztatu i po prostu doświadczenia i patrząc
po dziennych urobkach to widać również brak umiejętności technicznych.
Wyraźnie ktoś ma problem z tym że chłopcy pojechali bez "pozwolenia".