leppy napisał(a):
Szacun!
Dzięki
A tak na marginesie, zawsze kiedy widzę Twój wpis to przypominają mi się okoliczności w jakich miałem okazję Ciebie spotkać...
Wiadomość Kubie przekazałem, dziękuje.
krank1 napisał(a):
czekam na relację
Kaytek napisał(a):
wrzućcie chociaż kilka zdjęć
zyl3k napisał(a):
graty i też czekam na foty
W związku z tym, że na dzisiaj dopadła mnie kupa roboty i trochę brakuje czasu to wklejam bardzo krótki opis wyprawy przesłany koledze:
"Sorki, ze tak późno piszę, ale jeszcze próbuję odnaleźć się w nowej, nizinnej rzeczywistości.
Ogólnie to góry bardzo piękne, przestrzenne.
Warunki w górach mieliśmy bardzo ciężkie, jeszcze tak trudnych i niesprzyjających nie spotkałem.
Mieliśmy 8 noclegów na lodowcu, 9 dni chodzenia.
Z tego 3 noce to były burze, 6 nocy opady śniegu, gradu, deszczu i mocny wiatr, 1,5 dnia deszczu i zawieruchy przesiedziany w namiocie, 7 dni mgły i chmur przy widoczności do 10m, 2 dni w miarę dobrej pogody, trochę słońca i nawet udało się momentami zobaczyć Uszbę w pełnej krasie i Elbrus w oddali.
8 dni chodzenia w wilgotnych ciuchach i mokrych butach, temperatura fatalna od 0 do +5C, dużo wilgoci i nic nie schło.
Warunki śniegowe złe, dużo świeżego śniegu przesiąkniętego wodą, wszystko groziło wyjechaniem, lawinami.
Czwartego dnia przy zwijaniu biwaku huraganowy wiatr wywiał nam namiot. Szczęśliwie nie przewiało go przez przełęcz, w dolinę na stronę rosyjską. Za to zatrzymał się pod ścianą Uszby, pod walącymi się serakami.
Na Uszbie doszliśmy w zespole trzyosobowym do pierwszej szczeliny ponad Poduszką. Nie było możliwości założenia dobrej asekuracji, śruby lodowe trzymały na słowo honoru. Stok na który musieliśmy wejść był już o innej wystawie. Leżał tam warstwami na lodowej skorupie "styropianowy śnieg", warstwa cienkiego lodu i znowu podobny przekładaniec. Krok dalej i byłby szybki lot całej trójki jakieś 1000m w dół.
Jeszcze weszliśmy na pobliski Pik Szczurowskiego i Chatyn-Tau West.
Do tego w pierwszy dzień "utopiłem" lustro w rwącym potoku...
Za rok wybierzemy się chyba ponownie. W sumie warto było.
Pozdrawiam
Marek
"
Jak ogarnę robotę postaram się opisać wszystko bardziej szczegółowo, zamieścić zdjęcia i filmiki (mam ze 2 godziny).
Gdybyście mieli jakieś pytania to z przyjemnością odpowiem.
Obiecałem naszym gospodarzom, z których gościny korzystaliśmy, że zrobię im reklamę.
Ich strona poprzez, którą zarezerwowaliśmy noclegi:
http://www.booking.com/hotel/ge/guest-h ... ho.pl.html Faktycznie z ogródka jest świetny widok na Uszbę, pod warunkiem dobrej pogody.
Telefon do gospodyni: +995 595 513 444 - rozmawia po niemiecku, rosyjsku i gruzińsku; do gospodarza +995 595 702 588 - rozmawia po rosyjsku i gruzińsku
email:
lela.qaldani@gmail.com mają stronę również na facebooku
I kilka zdjęć:
Widok z ogródka gospodarzy, Uszba niestety schowana za mgłą
Miejscowość Becho, gdzie nocowaliśmy przed wyjściem w góry i po powrocie
Stojąc u podnóża masywu Uszby
Zdjęcie przedstawia Poduszkę. Rysa powyżej niej to szczelina do której doszliśmy. Inna struktura oraz odcień szarości stoku powyżej szczeliny to zalegający śnieg przemieszany z lodem, który uniemożliwił nam dalsze wejście. Poniżej Poduszki pod zsuwami lawin ciut w lewo mała zmarszczka to miejsce, gdzie biwakowaliśmy 3 noce.
Podobne ujęcie z tym, że z lewej strony widoczna Mała Uszba, a Uszba tradycyjnie schowana w chmurach.
Próba podejścia na Uszbę. Z tego miejsca zawróciliśmy. W tle Elbrus i Shkhelda Wschodnia.
Pik Szczurowskiego, na który weszliśmy.
I zdjęcia kolegi Mariusza:
Masyw Uszby
Uszba z naszego obozowiska poniżej Poduszki
Z podejścia na Pik Szczurowskiego
Żona goni
, resztę dopiszę później
Pozdrawiam