gosia_pe napisał(a):
jak jest z bezpieczeństwem na tych szlakach jeśli chodzi o lawiny. Teren nieopodal Moka zdaje się, że słynie z lawinistości i nawet chyba kiedyś zginął tam ktoś idący szosą.
Takie lawiny bywają bardzo rzadko. Owszem kiedyś lawina ze Żlebu Żandarmerii zmiotła budkę pograniczników i zasypała szose. Była też kiedyś lawina, która zasypała mostki koło Wodogrzmotów Mickiewicza. Opisuje to Zaruski, czyli miało to miejsce na początku 20 wieku. Czy było potem? Nie wiem. Generalnie takie lawiny to raz na kilkadziesiąt lat. Traktowałbym to w kategoriach typu coś nam może spaść na głowe i nas zabić, gdy idziemy po mieście. Jak będą tak śnieżne warunki, że zagrożenie takie będzie realne, to się pewnie o tym dowiesz.
gosia_pe napisał(a):
Czy niebezpiecznie jest tam zawsze przy pokrywie śnieżnej czy tylko od pewnego stopnia zagrożenia lawinowego (jeśli tak, to mniej więcej od którego)? I jak z innymi (tymi najłatwiejszymi) podanymi przez Ciebie szlakami? Czy na spacerówkach (doliny) też trzeba mieć raki, czy obejdzie się bez?
Tam czyli w typowo spacerowych dolinach, które prowadzą do schronisk? Generalnie lawinowo jest bezpiecznie (za wyjątkiem - jak ktoś wspomniał - drogi do Schroniska w 5 Stawach). Chciaż kilka lat temu końcówka lawiny wypełzła na drogę do schroniska w Dolinie Chochołowskiej, to nie ma co dramatyzować.
W zimie, przy tych "łatwych" szlakach dnem doliny do schroniska, bardziej niż na lawiny zwróciłbym uwagę na coś innego:
- dobry strój
- przygotowanie kondycyjne
- warunki meteo, szczególnie mróz i wiatr
- sliska nawierzchnia i raki.
- nawierzchnia zasypana śniegiem, więc męcząca.
- krótki dzień i zapewnienie sobie możliwości powrotu.
- posiadanie coś do jedzenia/picia.
Pamietam, jak pierwszą "porządną" wycieczkę w zimie zrobiłem do schroniska w Chochołowskiej. Dzień był bardoz mroźny (tak -10 / -15 stopni) słoneczny. Zmachałem się bardzo dojściem do schroniska, byłem cały mokry. Był to drugi dzień pobytu w Tatrach, poprzednio byłem 4 miesiace wcześniej. Do tego droga lekko przysypana śniegiem.
Powrót - już bez słońca, lekka zadymka. Mało nie przegapiłem busa u wylotu doliny. Jakbym go przegapił, to musiałbym te 3-4 h wracac do centurm Zakopanego pieszo. Robiło się ciemno (grudzień - po 16 to zmrok) i coraz bardziej zimno.
Uważam, że jak na pierwszy wyjazd i pobyt zimowy w Tatrach PL ktoś zrobi wszystkie schroniskowe doliny poza Piątką to mu to wyjdzie na dobre, bo rozbuduje wyobraźnie.
Na początku warto zacząć od czegoś lajtowego, co też może zmęczyć (słaba kondycja, złe warunki) jak schronisko/hotel górski na Kalatówkach.
Jak się przejdzie wszystkie doliny, będzie dobra, stabilna pogoda, przez kilka poprzednich dni nie padało i ludzie chodzili, tak że szlak jest przetarty, to można próbować do 5 Stawów, ale dla nowiciuszy jest to w zimie mozolna wyprawa.