Marek Lipowski napisał(a):
Idzie się w góry nie po to, by przejść trasę w jak najkrótszym czasie.
A może niektórzy chodzą WŁAŚNIE PO TO. Ponawiam pytanie - cóż w tym złego?
tomasz01 napisał(a):
Czasami trzeba po prostu usiąść na tyłku i patrzeć, a nie przejmować się jaki czas będzie na szczycie.
Trzeba? Bo jak nie, to co?
"Jeden lubi jak mu cyganie grają – drugi jak mu buty śmierdzą"
Zrozumcież ludziska, że ktoś może po prostu to lubić, może właśnie po to jeździć w Tatry, żeby sobie "pozaliczać" szlaki i szczyty. I ma w d*pie siadanie na tyłku, podziwianie, rozmyślanie, oddychanie górami i bycie bliżej Boga, tak jak Wy macie w d*pie to, jaki czas Wam wyjdzie. Czy Tatry są bezczeszczone w jakiś sposób przez tych pędzących "zaliczaczy"? (na wszelki wypadek wyjaśniam - to jest pytanie retoryczne, nie oczekuję odpowiedzi, wydaje mi się oczywista).
Przysiadajcie sobie na kamyczkach, wsłuchujcie się w szum wody w potoku, w ciszę, w siebie, czy w co tam chcecie, róbcie urocze zdjęcia, napawajcie się panoramą i dawajcie się przeszywać na wskroś górskim mistycyzmem. Ale zrozumcie, że kogoś to może nie jarać, ktoś może traktować góry bardziej sportowo. I to też jest ok.
Ja mogłabym napisać, że napawa mnie obrzydzeniem, jak widzę, że ktoś przystaje na asfalcie do Moka i tam pyka foty. Albo, że rzygać w ogóle mi się chce, jak ktoś siedzi na szczycie godzinę i się tak gapi przez tę godzinę ciągle na to samo. Ale nie napiszę, bo to jednak byłoby głupie. A niech każdy się cieszy górami jak tam sobie chce (byle by nie śmiecił, nie darł się, nie narażał innych na niebezpieczeństwo, siebie lepiej też nie... itp.).
Przykład wśród "naszych" himalaistów - Wojciech Kurtyka - człowiek bardzo uduchowiony, ułożył sobie jakąś życiową filozofię związaną z górami, mistycyzm pełną gębą, jak mówi o górach, to widać, że one go totalnie zaczarowały. Ś. p. Artur Hajzer mówił wprost, że chodzi w góry dla pieniędzy, sławy i powodzenia u kobiet, że traktuje góry zadaniowo, że chodzi po nich, bo to umie robić najlepiej, ale nie czuje w nich jakiejś specjalnej duchowej głębi, że wchodzi na górę, schodzi i już. Czy któryś z nich jest gorszy, czy któryś jest ohydny? Czy któryś swoim podejściem zbezcześcił Himalaje?
_________________
http://tatry-dla-sredniozaawansowanych.blogspot.com/ - blog
https://www.facebook.com/tatryblog - fejs od bloga
"większość granic i lęków
to tylko ułomność naszego umysłu,
poza którą zaczyna się wolność"