Forum portalu turystyka-gorska.pl

Cześć,

chciałbym w tym roku wybrać się po raz pierwszy w Tatry Słowackie. Z konkretną nadzieją.

Otóż - sądząc po ich powierzchni i ludności kraju - jest tam o wiele mniej turystów niż w Polsce.

Czy mam rację? Można w Tatrach Słowackich wędrować we względnym spokoju, bez takich tłumów, jakie są w Polsce (np. w okolicach Orlej Perci czy w Tatrach Zachodnich, nie chodzi mu tu o punkty "skrajne" jak Morskie Oko czy Chochołowska )

Z góry dziękuje za odpowiedź i pozdrawiam

Nie krępuj sie jedź.

Skad pomysł że po słowackich Tatrach chodza Słowacy? Jeździ wielu Polaków, Niemców, Rosjan, itd.

Jest lepiej. Nieco. Zależy od szlaku. Ale generalnie jednak jest.

No, jasne, że jest wielu obcokrajowców, w tym Polaków. Zakładam jednak (może błędnie?) że większość turystów stanowią tam Słowacy...

Skoro jest chociaż nieco lepiej, to zawsze coś! Widziałem dane z 2004 roku, w dniach 5-7 sierpnia, w polskich tatrach 75 tys. turystów, w słowackich 47 tys. Biorąc pod uwagę ponad trzykrotną przewagę terytorialną Tatr Słowacji, różnica byłaby bardzo duża.

Po słowie "nieco" wnoszę, że od 2004 sytuacja się zmieniła?;)

A gdzie konkretnie chcesz jechać? I co chcesz tam robić?

Zero rozeznania gdzie, niestety. Przeszedłem całe polskie i chcę teraz spróbować tam. Doszło mi roczne dziecko, zamierzam wrzucić je w plecak i śmigać, ale ze względu na nie pewnie jakieś w miarę łagodne, chociaż wysokie, trasy.

Tu masz stronę z informacjami o szlakach
http://www.tatry.info/przewodnik/trasy/index.html
Zakwaterowanie to raczej w większych miejscowościach typu Łomnica Tatrzańska lub Smokowiec choć jest drożej niż w dziurach typu Nova Lesna to jednak chyba z dzieckiem lepiej.
Na trasie pod Tatrami jeżdzi wygodna kolej zwana elektryczka dojedziesz do wiekszości szlaków opisanych powyżej.

I tak na serio będzie zdecydowanie mniej ludzi niz w Polsce.

Ok, bardzo dziękuję. Skoro naprawdę będzie mniej ludzi, to tam jadę - kocham Tatry, ale w Polsce mam już dość tłumów.

Pozdrawiam i raz jeszcze dzięki!

Jest mniej ludzi, bo oni mają więcej gór i mają gdzie się rozleźć. W Polsce to dużo nizin jest gdzie można się porzygać z monotonii, a i media stawiają znak równości Góry=Zakopane, toteż tłumy walą drzwiami i oknami.

Tak też rozumowałem. Dobrze, że jest tak w istocie.

Pamietaj o dowodzie dla dziecka, karcie EKUZ i ubezpieczeniu górskim

Tylko sie nie oszukuj - w pogodny letni dzien, w "godzinach szczytu" z pewnoscia nie bedziesz sam na szlaku. W okolicach Hrebienioka poczujesz sie wrecz prawie jak przy Morskim Oku. Ale faktycznie jest nieco lepiej i nawet tam gdzie ja bylem, a mam sporo brakow do nadrobienia, da sie odczuc roznice. Niemniej jednak w okolicach wiekszosci schronisk nie zaznasz zbyt wiele spokoju. Spedzilismy ladnych kilka nocy w Terrince - dopiero wieczorem, po 18-tej, zaczyna byc cicho i przytulnie.

_________________
http://3000.blox.pl/html

"Listy z Ziemi" Twaina: poszukaj, przeczytaj... warto

Zależy co Miro akurat ugotował na obiad. Jak dużo strączkowych, to faktycznie w jadalni między turystami jest dosyć ciepło, ale zdecydowanie nie powiedziałbym, że cicho i przytulnie.

Chodzilo mi bardziej o okolice Terrinki niz o jej jadalnie, gdzie wieczorami kroluja slowackie piwo, grzane wino i swietny gulasz na knedlach.

_________________
http://3000.blox.pl/html

"Listy z Ziemi" Twaina: poszukaj, przeczytaj... warto

Wczoraj w Białej Wodzie spotkaliśmy może 6-7 ludzi. Na parkingu wylotowym na Rusinową, samochodów na 200-300 osób.

Za to w Bielskich wczoraj: polska wycieczka autokarowa na 50 osób plus jeszcze z dwa razy tyle turystów indywidualnych (głównie Polaków) spotkanych na szlaku.
Wiadomo, że pewien wpływ miał na to fakt, że była niedziela, pierwszy dzień po otworzeniu szlaków po słowackiej stronie, przyzwoita pogoda.
Nie idealizowałabym tej słowackiej strony - jeżdżąc tylko w weekendy i przy dobrej pogodzie nie zdarzyło mi się nigdy mieć tam pustego szlaku. Ale z drugiej strony, ciągle warto się tam wybrać - choćby po to, by pooglądać góry z innej strony, zrobić jakieś nowe szlaki. Zwłaszcza z dzieckiem, bo nawet najbardziej popularne i najłatwiej dostępne słowackie szlaki są jednak znacznie mniej zatłoczone, niż Kasprowy czy Morskie Oko.

_________________
Nie trać serca.
Ktoś mógłby chcieć je wyciąć a nie chciałby marnować czasu na szukanie.

Na Słowacji gór jest dużo więcej, natomiast sieć szlaków jest zdecydowanie rzadsza. Przez to na bardziej popularnych szlakach ludzi i tak będzie sporo - choć na pewno mniej niż w Polsce. Jeśli zależy Ci na spokoju to polecam Słowackie Tatry Zachodnie. Tam jest dużo lepiej.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'

Są pewne bardzo popularne (jak na Słowację) miejsca, np. Siodełko, Szczyrbskie Jezioro, okolice górnej stacji kolejki przy Łomnickim Stawie, czy ogólnie tam gdzie są kolejki i wyciągi. Można je porównać z naszym np. Murowańcem (ale nie na tygodniu, wtedy mniej ludzi). Sporo ludzi z reguły, zwłaszcza w weekendy wędruje popularnymi dolinami: Staroleśną, Małej Zimnej Wody, Młynicką, Mięguszowiecką, ale nie będą to takie tłumy jak na naszej drodze do Morskiego Oka, w Dolinie Kościeliskiej, czy na Halę Gąsienicową. Poza tym na Słowacji odcinki szlaków są zdecydowanie dłuższe i możliwość skrócenia sobie trasy, poprzez odbicie gdzieś indziej niż się planowało jest zdecydowanie mniejsza. Tam ,żeby gdzieś sensownie dojść trzeba się dostać przede wszystkim do magistrali (czerwono znakowany szlak trawersujący Tatry ze wschodu na Zachód), a to już często 1,5-3 godz.

Polecam Siwy Wierch(zachodni kraniec Tatr), szlak na 5-6 godz., bardzo mało ludzi, a wrażenia widokowe wspaniałe.

_________________
Zrozumcie, że państwo chce tylko waszego dobra. Całego waszego dobra...

Picasa

Moje doświadczenia z tegorocznego wyjazdu prawie tydzień w Zverovce (Rohacze, Banowka, Salatyn ...) były takie że ludzi na szlaku było trochę, zwłaszcza dopóki asfalt sięgał, ale także i wyżej - np. nie tylko do Rohackiego bufetu, ale też spory ruch był aż do stawów. Natomiast wysoko ruch mały, a w porównaniu z polską stroną - wręcz znikomy. Przy czym około połowy mijanych ludzi - to Polacy. Tak naprawdę słyszałem częściej "cześć" niż "dobryden". I to wszystko było w długi sierpniowy weekend, kiedy po polskiej stronie podobno dzikie tłumy próbowały zadeptać Moko i Ornak. Ja widziałem więcej ludzi tylko na Grzesiu, kiedy szliśmy z przełęczy pod Osobitą. Jeszcze jedna różnica - po słowackiej stronie jest o wiele więcej jagód. Zdaje się że oni boją się zrywać - dwa razy słyszałem jak nas mijali (myśmy byli zajęci oczywiście zrywaniem i zjadaniem) i mówili cos w stylu - o jahody! o nie, nie wolno, to narodna parka!

_________________
ide w gory

Po polskiej stronie w Tatrach Zachodnich też była nieprawdopodobna obfitość tych owoców - chyba taki urodzajny rok.
Ale u nas miejscowa ludność nie miała problemów etycznych - zbierali całe wiadra.

Po słowacku "jahody" to nasze truskawki
Natomiast nasze borówki (zwane też przez niektórych jagodami ) po słowacku nazywają się zupełnie inaczej (borievka? czuczoriedka? czy jakoś tak).

Etyka etyką, ale bez umycia bym jagód jednak nie jadła...

Na Słowacji ogólnie jest luźniej. Nie dotyczy to na pewno szlaku na Rysy - bo tam istne pielgrzymki. Ale ogólnie ludzi mniej. Nawet Popradzkie Pleso przy ładnej pogodzie dość mocno oblegane w niczym nie przypomina tego, co się dzieje nad naszym Morskim Okiem.

_________________
http://tatry-dla-sredniozaawansowanych.blogspot.com/ - blog
https://www.facebook.com/tatryblog - fejs od bloga

"większość granic i lęków
to tylko ułomność naszego umysłu,
poza którą zaczyna się wolność"

Zawsze możesz nosic ze sobą jakieś sitko
Mój Boże co za pokolenie

Kiedy ja lubię tylko z jogurtem i cukrem, same w sobie dla mnie właściwie nie istnieją .

A ten strach to tylko przed żywnością z lasu, jabłko, gruszkę, śliwkę z ziemi zjem, spokojnie .

_________________
http://tatry-dla-sredniozaawansowanych.blogspot.com/ - blog
https://www.facebook.com/tatryblog - fejs od bloga

"większość granic i lęków
to tylko ułomność naszego umysłu,
poza którą zaczyna się wolność"

A to spokojnie - one tam rosną powyżej granicy lasu.

"Jahody" to po słowacku truskawki, więc chyba tak nie mówili.

Czarne jagody to są po słowacku "čučoriedky"

http://sk.wikipedia.org/wiki/Brusnica_% ... dkov%C3%A1

_________________
-------------------------------------------------
Studenckie Koło Przewodników Górskich "Harnasie" w Gliwicach zaprasza na kurs przewodnicki
http://www.skpg.gliwice.pl/kurs/

Basiu, dokładnie to samo napisałem dwa posty wcześniej.

To zależy kto, a raczej co je obsiurało.
Kto wie czy nie bytuje na nich np. tasiemiec bąblowiec?