Forum portalu turystyka-gorska.pl

Zastanawiam się od dłuższego czasu jaki był mój pierwszy dwutysięcznik, ale raczej nie będę w stanie stwierdzić bo było z jakieś 25 lat temu
Ale jedno wiem na pewno - mój pierwszy trzytysięcznik dopiero przede mną

_________________
Pain is temporary, glory is forever

Rysy, czerwiec tego roku.

Hmm przy okazji wycieczki szkolnej na Kasprowy, padł niechcący Beskid

A Czeget ?

_________________
''Video meliora proboque deteriora sequor.''

PIJ ZANIM POCZUJESZ PRAGNIENIE !

Muszę sięgnąć pamięcią dość daleko... To były Czerwone Wierchy, od razu cztery.

Świnica

Szpiglasowy

Kondracka Kopa

_________________

którędy wchodziłeś od Kasprowego?

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!

Nie byłem na Czegecie Przed Elbrusem w ramach aklimatyzacji zrobiliśmy sobie czterodniowy trekking po Parku Prielbrusje śpiąc na różnych przełęczach, każdego dnia wyżej. Ale żadnego szczytu po drodze jakoś nie udało się zaliczyć.

_________________
Pain is temporary, glory is forever

Dobre pytanie bo jak od kasprowego to, niestety, nie liczy się ...

_________________
GŚ TG

no nie zaliczymy mu

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!

Zależy czy wyjeżdżał kolejką pod kolejkę z Kuźnic i czy dotykał choć jednym palcem łańcucha.

Nie, musi podchodzić jeszcze raz ...
Ale w końcu zaliczy ...
Wtedy poprosimy łaskawie o indeks ...

_________________
GŚ TG

A jak obleje z... ustnego?

_________________
Alkohol nie rozwiązuje problemów. Mleko też nie.

czyli sytuacja wygląda tak:
Świnica od Kasprowego nie zostanie zaliczona gdyż:
1. dokonano podjazdu busem pod kolejkę do kolejki
2. skorzystano z usług zawodowego kolejkowicza i wykupiono miejsce "w czubie" kolejki dymając przy okazji te 278 osób, które do niedawna były "przed" (pomoc osób trzecich, a więc fail - przyp. autora)
3. dotknięto którąś częścią ciała elementów metalowych (barierka, czułe głaskanie wagonika)
4. ominięto przymusowy punkt programu, czyli rzucenie choć okiem w mityczne żleby Kasprowego
5. ominięto punkt G Beskidu
6. nie ominięto żelastwa na podejściu na Świnicę
7. przypadkowy turysta poratował wodą, której brakowało (być może nastąpił kontakt cielesny)
8. w kopule szczytowej Świnicy nie natrafiono na puszkę z zeszytem, a więc suma sumarum na szczycie/wierzchołku się nie było.
9. brak dokumentacji fotograficznej, co jest ewidentnym błędem, a jeśli mimo wszystko jest, to zdjęcia jakieś takie "kaszlikowane"
10. źle wyceniona trudność drogi, jak również nieścisłości co do ilości szpeju zabranego na drogę, a "wymaganego" według Kapituły (jak na drogę, o tak "naświetlonych" trudnościach)
11. bardzo lakoniczny opis sposobu przejścia "kluczowych" momentów drogi
12. wycena grubości śniegu w kuluarze mocno "na wyrost"

_________________
Każdy chłopak z polskiej wsi jeździ wozem TDI
Rosja to nie kraj, to stan umysłu
"Pierwsza decyzja, jaką w okresie zdobywania sprzętu musi podjąć wspinacz z gotową do użycia kartą kredytową..."

Kiedy byłem ostatni raz na Świnicy, a było to kilkanaście lat temu to natrafiłem na taką puszkę jak na zdjęciu poniżej. Ale słyszałem, że już tej puszki nie ma więc nie wiem czy moje zdjęcie jest wiarygodne

_________________
Pain is temporary, glory is forever

Kopa Kondracka. W sumie tego samego dnia całe Czerwone od Strążyskiej.

_________________
MOTYLA NOGA

Na debiut byly Rysy - prawie umarłem taka była kondycja.

_________________
I was blind but now I can see...

Mam tę puszkę na zdjęciu z roku 2002 chyba.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'

Nie utrzyma się puszka na szczycie , na który wchodzi również stadami bydło
Sorry za mocne słowa- ale taka niestety jest prawda.

_________________
Alkohol nie rozwiązuje problemów. Mleko też nie.

moje pierwsze 2000 m.n.p.m padło gdzieś po drodze na Kozią Przełęcz spod czarnego stawu gasienicowego

_________________
Jeśli zdajesz pytanie dlaczego chodzę po górach to znaczy że nie zrozumiesz odpowiedzi

Wołowiec wrzesień 2012 r. - lepiej późno niż wcale

Mój... w wojsku na "zetce". Ktoś miał przyjemność wchodzić na trepowskie K2 ? a tak na poważnie to Banówka chyba była jako pierwsza:)

Moim pierwszym też był Wołowiec, ale to był chyba 1993 rok

_________________
W górach jest wszystko co kocham:)/ Po kursie przewodnickim blacha jest

chyba Szpiglas od 5-tki - w zasadzie przy podejściu pod przełęcz miałem juz miękkie nóżki , do tego burza w okolicach Mnicha a od Moka szedłam juz jak Robocop - nogi same chodziły - jak usiadłem w samochodzie w Palenicy t nawet sprzęgła nie mogłem wcisnąć - nie wspomnę już o przyjemnościach w dniach następnych jak zakwasiki takie że mój chód przypominał "Akademię Dziwnych Kroków" z Monty Pythona

_________________
Radzio

Wlazłam kiedyś z tatą na przełęcz Krzyżne od Gąsienicowej, było to kilka lat temu, rany co za trasa, nigdy więcej!

Ja też zaczęłam od Krzyżnej (w 2011 r.) , ale dla mnie to są mega fajne wspomnienia (tego samego dnia zaliczyłam pozostałe 2-tysięczniki do Koziego, a następnego dnia od Świnicy do Koziego włącznie i następnego Rysy:) )

dbeti90 ale ja szłam na przełęcz i z powrotem tą samą drogą, trasa trochę nudnawa no chyba że się idzie gdzieś jeszcze.

A to i ja się wpisze a co, nie stać mnie?
Mój pierwszy dwutysięcznik to Beskid, czerwiec 2010r.

_________________
Lepiej spróbować i wiedzieć, że się nie udało, niż żałować, że się nie spróbowało
www.pansamochodzik.org.pl