Krótkie podsumowanie moich wypadów górskich w 2012.
Nie opisuję przebieżek po Beskidach (poza Babią) bo bywałem w nich praktycznie w każdy weekend w który nie byłem w Tatrach
Ale tak to jest jak życie kręci się dookoła gór
Na 2013 planów mnóstwo, tym razem również wspinaczkowych. Oby zdrowie dopisało, czego i Wam życzę.
7-8.01. Na początek 2-dniowy rekreacyjny pobyt w Chochołowskiej, głównie na rakietach. W planach była Bystra ale tak waliło po drodze śniegiem, że udało się ledwo dojść pod Siwą Przełęcz

W pamięci pozostanie koncert z okazji WOŚP, który trwał do długich godzin nocnych
29.04. W zimie królowały narty, więc pierwszy tatrzański szczyt w minionym roku zrobiłem wyjątkowo późno. To się na pewno zmieni w tym roku (już się zmieniło

) Szlak zamknięty, więc przyjemnie pusto. Warunki na górze jeszcze zimowe, więc można było przetestować raki i czekan.
01.05. Dwa dni później powrót w Tatry i ekspresowo zrobiony Kościelec. Nad Stawem mimo śniegu ludzi jak na bałtyckiej plaży, klapeczki, spódniczki itp.
20.05. Sławkowski czyli dość monotonna przechadzka, ale mimo to szczyt godny polecenia bo z powodu położenia można kawał Tatr z góry obejrzeć.
27.05. Najciekawszy IMO szczyt Małej Fatry i wyróżniający się „skałkowym” charakterem. Zejście Dierami czyli pięknym wąwozem a’la Słowacki Raj. Kto był wie, że warto
07.06. Ale ja nie lubię chodzić tą Doliną Starorobiciańską

Widoki z Bystrej oczywiście wynagrodziły wszystko.
24.06. Rohace czyli piękna graniówka w Słowackich Zachodnich. Oczywiście główna atrakcja to jazda na koniu
01.07. Rodzinna przechadzka na Polski Grzebień z Palenicy. Dolina Białej wody to jedno z moich ulubionych miejsc w Tatrach więc mogę tamtędy wycieczki prowadzić co tydzień

No i ten widok na Wysoką, eh
29.07. Bardzo szybkie wyjście (z kolegą biegaczem

) na Baranie Rogi. W pamięć zapada męczące piargowisko od strony Chaty Teryho no i bardzo ładny widok na Lodowy.
16.08. Długo wyczekiwany wypad na Grossglocknera. Podejście drogą standardową od schroniska EJH. Na grani praktycznie bez śniegu, przegonił nas za to deszcz. Poza górskimi wrażeniami zapamiętam trwającą (co mnie mocno zdziwiło) do późnych godzin nocnych imprezę w schronisku Studlhutte, po powrocie z góry, nawet dwaj unikający alkoholu koledzy kładli się spać na mocno chwiejnych nogach

Z nóg powaliło mnie też jedzenie w schronisku, takiego szwedzkiego stołu nie widziałem w kilku drogich hotelach
25.08. Oj męczący to był wypad. Nocne wyjście na 5 Stawów, 2 godziny snu na ławce przed schroniskiem po zdecydowanie za długim posiedzeniu przy małym co nieco, po czym szybkie przejście całej Orlej od Zawratu po Krzyżne, zejście na Palenicę i powrót do domu. Uff
01-07.09. Pobyt w Dolomitach. Krótka fotorelacja pod linkiem -
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?t=14074
Za rok na pewno wrócę na bardziej ambitne trasy, a w tych górach idzie się zakochać od pierwszego widzenia
06.10. MSW czyli góra, która zawsze robiła na mnie duże wrażenie z poziomu Morskiego Oka i którą dość sprawnie udało się zdobyć. Jedyne komplikacje to nieplanowana wspinaczka, gdy „przekombinowaliśmy” przy zejściu oraz mocne podmuchy wiatru podnoszące kamienie z ziemi (!) w okolicy PpCh.
14.10. Poimprezowy spacer na Rohackie Jeziora, pogoda paskudna więc zdjęć nie było za dużo, przynajmniej tatrzańskie powietrze trochę podleczyło schorowany organizm
20.10. Gerlach w końcu zdobyty. Podejście Wielicką, zejście Batyżowiecką. Pogoda przepiękna, ludzi niewielu, przewodnicy się nie czepiali więc czego chcieć więcej

Ale i tak główną atrakcją byli zbłąkani Słowacy w dżinsach proszący o coś do jedzenia

W książce pozostały pozdrowienia dla FTG
30.12. Nocne wyjście na Babią. Miało być tradycyjnie ze stałą ekipą w drugi dzień Świąt ale przez chorobę się trochę przesunęło. Widoczność świetna, gorzej z wiatrem bo podmuchy były bardzo mocne i kilka ekip zawróciło kilkaset metrów od szczytu. Może ktoś z Was był bo na świcie na górze było ok. 30 osób
