Madness napisał(a):
amazonka napisał(a):
opcjonalnie kask
Jest tu taki jeden, który dzięki temu "opcjonalnemu" nadal może tu głupoty wypisywać

Wszyscy uznamy więc ten "opcjonalny" jako zwykłe przejęzyczenie.
Nie to że polecam chodzić bez kasku, ale ja trzykrotnie atakowałem MontBlanc doszedłem do 3800, 4200, 4807. Ani razu nie miałem kasku

.
Kask może uratować życie, a może też go nie uratować, pęd i rozmiar kamieni lecących kuluarem jest taki, że mogą spokojnie przetrącić kark mimo kasku. Różnica między kaskiem a np. "ciepłym ubiorem" jest taka, że nawet nieprzeciętny alpinista nie wejdzie na MB bez ciepłego ubioru czy raków. Kiedy ja tak oblegałem MB miało go na pewno niżej połowy "alpinistów". Na korzyść kasku - kuluar zdecydowanie nie jest jedynym miejscem, gdzie kask może ocalić życie, chroniąc głowę przy odpadnięciach/pośliźnięciach.
Nie lubię pisania "musisz mieć"... Kask może uratować życie i obecnie jest elementem standardowego wyposażenia, kiedyś nie był,jakoś tak bym to napisał.
W samym kuluarze potrzebna jest przede wszystkim odpowiednia taktyka przejścia, Wojtek Kozub miał okropnego pecha, chyba zabrakło mu odpowiedniego partnera który by zadbał o "obserwację kuluaru gdy Wojtek Kozub w nim coś tam operował. To jest zasada bardzo ważna, kuluaru się nie przechodzi tylko się go przebiega a reszta gapi się do góry i krzyczy gdy coś leci.
Bardzo dobrej odpowiedzi udzielił kiedyś Kiler: "Co muszę zabrać na X..."? - "Głowę".