No więc kilka słów o kurtce RAB Stretch Neo Jacket. Niedługo protestuję ją w górach, jutro - jeśli będzie padać - potruchtam w niej, aby sprawdzić stopień paroprzepuszczalności w deszczu. Uszyta jest rzeczywiście starannie. Materiał sprawia dobre wrażenie. Jednak kilka minusów można juz wytknąć. Po pierwsze - kieszenie napoleońskie - nie rozumiem tego rozwiązania: rąk zziębniętych za bardzo nie ma jak włożyć a wielkie one, jakby przeznaczone były do transportu bochenków chleba... Po drugie - fason nie jest specjalnie dopasowany, choć i nie workowaty, ale liczba jakiś szwów, wymagających podklejenia jest zastanawiająco duża. Nie wiem po co - dokłada to dodatkowe gramy do wagi. Waga zaś kurtki (rozmiar M) to 510 gramów (czyli więcej niż deklaruje na stronie producent....). Rękawy są piekielnie długie p- moim zdaniem za długie: można w moim przypadku byłoby je skrócić o 4 cm a przy zadzieraniu rąk w górę mankiety pozostałby na miejscu. Zastanawia mnie również po cholerę w kurtce pasek do zapinania zrolowanego kaptura.Kolejne zbędne gramy... Sam zaś kaptur - super. Leży na kasku jak ta lala. Kurtka ma również dość mocno przedłużony tył. Jak dla mnie - ok. Kurtka nie ma wywietrzników pod pachami. Może to i dobre rozwiązanie, zaczekam do testu podczas jakiegoś większego wysiłku. Niemniej wolałbym mniejsze, nienapoleońskie kieszenie, nieco krótszy rękaw, bardziej dopasowany krój a rozpięcia pod pachami zachowałbym - waga kurtki wtedy pewnie by nie zwiększyła się.
EDIT:
Szczęśliwie spadł deszczyk. Temperatura powyżej zera, myślę ze w okolicy 4-5 st C. Porywy wiatru. Byla okazja do nizinnego testu dynamicznego kurtki. Pod kurtkę założyłem stretchowa bluzę Montano (coby trochę wymusić pocenie
), lekka czapeczka z daszkiem, na nią kurtka, szczelnie zapięte zamki, ściągacze ściągnięte, kaptur na czapeczkę i wio! w drogę! Biegłem w lekkiej mżawce 41 minut. Tempo było jednostajne, myślę w około 5 min na 1 km, takie żeby się pocić podobnie jak podczas żwawej górskiej wędrówki. Kurtka jak na przeciwdeszczową "oddychała" świetnie. DWR spisywało się znakomicie - kropelki wody perliły się przepięknie. Nie miałem potrzeby rozpięcia kurtki - innymi słowy nie czułem się w niej przegrzany. Gdy w niedziele - w bezdeszczową pogodę (temperatura była chyba podobna) , trochę jednak żwawszym tempem biegałem w tej samej bluzie Montano i nałożonej na niej bluzie Marmota Widnstopper N2S, miałem potrzebę rozpięcia wierzchniej bluzy. Po powrocie do domu stwierdziłem, ze wewnętrzna cześć kurtki była delikatnie, akceptowalnie wilgotna, na czapce było widać, która cześć była pod kapturem, która zaś wystawała na deszcz. Prawdę mówiąc, bardziej wilgotna wydawała się bluza Monatno niż kurtka RAB - ale bluza Montano, prawdę mówiąc, zawsze po bieganiu jest taka.... Czy zaś bluza Montano pod kurtka RAB była bardziej przepocona niż gdybym biegł bez kurtki? W takich deszczowych okolicznościach - na pewno. Czy była bardziej dziś przepocona niż wtedy, kiedy biegam w niej samej w bezdeszczowa pogodę? Byc może tak, ale trudno mi jednoznacznie to ocenić.