Witam
Madness napisał(a):
Przechodził ktoś poniższe ferraty?
Jeżeli tak to z chęcią dowiem się czegoś więcej na ich temat.
Via ferr. Kaiserjager / Col Ombert
Via ferr. I Magnifici 4 /
Oczywiście, że zrobiłem te drogi -bo przecież leżą w dolomitach, oczywiście p.Tkaczyk nie opisał jej w swoim "gniocie" pt "Dolomity" bo to była prawdopodobnie dla niego za trudna droga.
co do malego info:
1 ferrata, starujesz spod schr. na przełeczy Nicol - kilka minut i juz masz ferratę - najwieksza trudność wystepuje na początku drogi, dla mnie największą trudnościa na tej drodze to była jej.............kruchość oraz lekko przewieszony jeden krótki odcinek ( idziemy na tzw "bułę"). Okazały krzyż i laitowe zejście druga stroną , tak się składa, że jak skończysz tę ferratę przy wodospadzie, to juz jestes niedaleko od wejścia na drogę , która zaprowadzi cie pod ferratę M4.
2. M4 - najtrudniejsza ferrata w dolomitach , powstala na cześc 4 młodych górskich ratowników, którzy 26 grudnia 2009 r zgineli w lawinie.
Od 2004 roku poraz pierwszy włoscy "Zieloni" nie oprotestowali budowy tej ubezpieczonej drogi i ok 8-10 lipca 2010r uroczyście oddano ją do użytku. Od razu stała się najatrakcyjniejszą i pożądaną przez każdego górskiego turystę drogę z którą należy się zmierzyć.
Pierwszy Polakiem, który przeszedł tę drogę, to najprawdopodobniej Marek z Zabrza, który przeszedł ja ok 15 lipca (aczkolwiek w zeszycie przejść się nie wpisał). Co do trudności na tej drodze?
Droga składa się z trzech odcinków B. Trudny - łatwy- średni.
kluczowe i jedyne trudności w I częsci to- trawers na przewieszonym odcinku ściany, pikanterii dodaje fakt, ze nogami idziemy po ruchomej lince (linka na ręce zamocowana na sztywno- ciekawe. Acha no i zamocowano tzw krótkie pętle z liny na nogi , traktując to jako tzw ruchomy pkt dla nóg. II część to łatwiutki odcinek łączący 2 ściany,
III odcinek to uczta dla miłośników ferrat, ten odcinek można (prawie) przejść klasycznie. Tak dlatego, że na tę drogę wchodzi mało turystów - to można się pobawić w wyszukiwanie chwytów
Od otwarcia tej drogi do połowy września 2010 na tej drodze było minimum ok 11-15 Polaków.
jak co to pytaj dalej
a ten poniższy wpis to jest mój - hihihihi
Gianni
19 grudnia 2010 - 21:19
Witam, faktycznie ta ferrata jest najtrudniejszą w Dolomitach, uroczyście otworzono ja na początku lipca 2010r i do razu stała się celem wielu „ferratowców”, faktycznie I cześć jest siłowa (od momentu gdy wchodzimy butami na wiszące liny), nadzwyczaj trudna, bowiem nie ma gdzie odpocząć, jednak dalej to już spoko. Czy warto brać „baletki” – raczej nie, noga szybko się zmęczy i dla turysty (ferratowca) to zbedny balast. Owszem, jako, że jest to nowa ferrata , to niestety jeszcze jest surowa tj wiele chwytów było zapiaszczonych przez wywiercone otwory służace do montażu prętów, jak i od podkuwania chwytów (tak było we wrześniu). Zgadzam się z autorem tego opisu(S.L.) , ze w/w w opisie ferraty, są o 50% łatwiejsze niż ta.
Na tę ferratę poleciłbym osobom „ciut słabszym” aby na tej drodze (ferracie) posiadali pełna uprząż tzw pełną.
Dziwi w tym zestawieniu ferraty Sci Club Faloria, oraz Pertini – bowiem te ferraty należy do średnich .