Patrząc na pogodę w piatek wieczór jak śnieg sypał to nawet nie przypuszczałem że sobota przywita pięknym bezchmurnym niebem.
Ale do rzeczy. Domyślając się że wszystko będzie zasypane postanowiłem że przejdę się na Świnicę.
Dojeżdzam do Zakopca i zabieram Grześka i pędzimy do Kuźnic. 8.30 pustka na parkingu. Pakujemy się do busa i do Kuźnic na kolejkę bo nie mam zamiaru deptać w śniegu po kolana.
Oczywiście kolejka miała odjechać punktualnie ale cóż dostała tylko nagłego 20 opóźnienia jak to PKL czy PKP.
W końcu Kasprowy piękne błękitne niebo, zero wiatru ciepło.
Nasz cel
Idziemy w kierunku Beskidu jest jeden plus ktoś przed nami przedeptał szlak wiec nie jest najgorzej. Ale po do tarciu do Beskidu okazuje się że koniec. Turyści kończą wycieczkę krajoznawczą.
Niestety pozostaje iść w świeżym śniegu. Zejście z Beskidu bęc wpadam do pasa w śnieg, kolejny krok bęc i znowu to samo.
Wychodzę wkońcu na swoje znalazłem ubity śnieg. i szybko do Liliowego. Teraz Grzesiek idzie pierwszy, idzie z nami też turysta który samotnie wyruszył na Świnice. Do przełęczy już nie ma niespodzianek wmiarę szybko się idzie.
Pozostaje tylko wejść na Świnice znowu nie jest to takie straszne.
Najpierw zasypana ścieżka po czym odbijamy do góry na "wierzchołek taternicki" trochę po betonie trochę w puchu ale drogi ubywa.
W końcu wierzchołek. Piękna pogoda dalej się utrzymuje. Poza turystami na Kasprowym i nami nie widać nikogo.
Wymyślam żeby wejść na główny wierzchołek ale wydaje mi się że bedą problemy skały oblepione śniegiem i jak się okazuje miałem rację. Czekana nie ma szans wbić bo 5 cm śniegu na skale i co rąbnę to zsuwa się wszystko. Standardową drogą nie ma szans.
Wracam i obmyślam żę obejdę grań i wejdę prosto na wierzchołek. Z początku idzie wszystko ok ale znowu sielanka się kończy na gładkich skałach.
Po 15 minutach walki z skała i śniegiem w końcu na wierzchołku.
Foto
Powrót tą samą drogą. Dwójka turystów podąża na wierzchołek.
Grzesiek schodzi z "wierzchołka taternickiego"
i spotykamy się zaraz bo ja zrobiłem sobie trawers by nie wchodzić znowu na wierzchołek.
Schodzimy na przełecz i pozostaje powrót do Liliowego bo niestety przez P. Świnicką nie ma szans zejść.
Z Liliowego idziemy szlakiem na Hale skąd podążamy do Kuźnic.