Cytuj:
czyżby plan- Lodowy przez Konia?
kilerus napisał(a):
Chyba tak... tylko jak się akcja rozwijała?
W sobotę dotarliśmy do schronu. Straszna dupówa. Ciągle rosnący wiatr i niewielki opad spowodował niewielką widoczność. Ale spokojnie przystąpiliśmy do uzupełniania płynów. Wiedziałem, że w niedzielę będzie ładna pogoda. Rankiem mały rekonesans w dolinie. Wiatr nadal bardzo silny. Postanowiliśmy poczekać godzinę i ruszyć. O 8:30 rozpoczęliśmy podejście. Miejscami szło się bardzo fajnie, a miejscami fatalnie. Wiedziałem, iż opad + wiatr nierównomiernie rozłożył śnieg. Stworzyły się zaspy. Zagrożenie lawinowe wzrosło. Coraz bardziej zacząłem wątpić w słuszność wybranej drogi. Podczas podejścia na ramię zrobiło się niebezpiecznie. Śnieg zrobił się bardzo sypki. Na wysokości 1/3 podejścia wpadłem po pas do śniegu i ani rusz. Po chwili zdecydowaliśmy o powrocie. Miejsce nieciekawe. W przypadku ewentualnego zsuwu jest gdzie lecieć. W drodze powrotnej zaobserwowaliśmy sporej wielkości lawinisko powstałe na skutek podcięcia przez skiturowca. Myślę, że decyzja jak najbardziej słuszna. Konik poczeka...