Witam nie będę się za dużo rozpisywał więc tak:
W Walii byłem w celach zarobkowych bo jakżeby inaczej i w mojej głowie już od dawna chodził pomysł wejścia na najwyższy szczyt Walii. Mając offa Ja, Aga (obecnie żona) i kumpel Kamil którego tam poznaliśmy na shifcie (auto), zapakowaliśmy się o 8 rano i wyruszyliśmy w góry
(pierwsze autem bo trzeba było z Wrexham dojechać do Pen-y-Pass ok 100km,a potem już nóżki i nóżki). Na parkingu w Peny lekkie przestudiowanie mapy i w drogę, jak się okazało jedną z najtrudniejszych i najdłuższych jakie prowadzą na Snowdon. Polak potrafi wiele rzeczy więc zaczynamy wspinaczkę a nie spokojne podchodzenie, gdyż trasa po kilkuset metrach pięknej ścieżki nagle skręciła w prawie pionowy trawers grani Y Lliwedd 1010m. Widoki mamy Piękne na Jeziorka, które licznie tu występują i na poszarpaną grań dookoła w większości nie przekraczająca 1000m. Wszystko pięknie i ładnie, góry przypominają nam Tatry (tylko o 1500m niższe, ale nic dziwnego skoro są najstarsze w Europie). Problem jest taki że do tego momentu jeszcze występowały jakieś znaki i kopczyki a teraz tylko postrzępiona grań i zero jakichkolwiek śladów ludzi jak i ścieżki:/ . Okazało się potem że tą trasą mało kto chodzi (co było widać na szlaku , ani jednej zabłąkanej duszyczki) gdyż jest za trudna, a jak już ktoś się znajdzie na Y Lliwedd to idzie gdzie mu pasuje byle wyjść z grani. Krótka narada i postanowiliśmy iść ściśle granią aż do przełęczy między Snowdon a Y Lliwedd. Widoki piękne,grań trudna ale do pokonania i tak po paru chwilach stoimy pod ścianą Snowdon, który dumnie głowę chowa w chmurach. Przerwa jest króciutka gdyż chmury coraz niżej schodzą i zaczyna pokrapywać jak to na wyspach hihi. Samo wejście na Snowdon nie jest trudne lecz bardzo strome. Na szczycie też nie siedzimy długo gdyż widoków niestety brak,więc zaczynamy schodzić ale inną trasa gdyż nie lubię się powtarzać
. Kierujemy się na szlak zwany Pyg Track lecz po około 400 m odbijamy w dół i idąc pod piękną Zachodnią ścianą Snowdon łączymy się ze szlakiem którym wchodziliśmy i nim dalej do Pen-y-Pass i na mieszkanie.
Wycieczka ładna tylko pogoda nie dopisała za bardzo, ale jest pretekst by tam wrócić
czas trwania z dojazdami ok 8/9h
Z drogi do Pen-y-Pass nasz cel za chmurami
Małe zbliżenie, chmurki zakrywają tylko Snowdon 1085m a Y Lliwedd 1010m zaczyna się pięknie prezentować
to już z podejścia na Y Lliwedd, widok na Jezioro Llyn Llydwa i wznoszący się nad nim Snowdon
Cel główny (z pierwszej Przeł.) Piękny, złowrogi,wyniosły Snowdon hihi
w tym kierunku idziemy
,Grań Y Lliwedd 1010m i jego 500m zerwa
Pionowa grań Y Lliwedd z pierwszego i najniższego szczytu z pod tej nazwy
tych kumpli można spotkać co krok i w bardzo nietypowych miejscach
Skały ostre jak nóż
Jez. Llyn Llydwa z grani Y Lliwed
Ściana najwyższego z Y Lliwed
jezioro Llyd Llydwa
Tę trasę mamy już za sobą i pierwszych turystów napotkanych też
a to nasz przyjaciel podczas przerwy śniadaniowej
a takie cudo stoi na szczycie
grań Y Lliwed z trasy powrotnej
na trasie łatwiejszej już więcej ludzi
widok z nad jeziorka Glaslyn
Ostatni rzut oka na naszą zdobycz