Ryzykant napisał(a):
Wybieramy się w 3 w przyszłe wakacje w Alpy na najwyższy szczyt w Austrii
Czesc.
Grossglockner to jednak cos innego niz Tatry. Zwlaszcza Tatry latem. Jesli nie byliscie jeszcze w Tatrach zima, to przed wyjazdem w Alpy zimowe Tatry to raczej obowiazkowy punkt przygotowan.
Poza tym moge podac pare rzeczy, ktore warto wiedziec.
Przede wszystkim wybrac droge. Najbardziej popularna i chyba najlatwiejsza to ta od schroniska Studlhutte.
Auto zostawia sie na parkingu przy schronisku Lucknerhaus. Droga dojazdowa do schroniska jest w sezonie platna.
Trzeba rozplanowac wejscie. Najczesciej to pierwszy dzien dojscie do Studlhutte. A drugiego wejscie na szczyt i zajscie na dol do Lucknerhaus. Mozna tez pierwszego dnia pojsc wyzej i spac w schronisku Erzherzog-Johann-Hutte. Ale podejscie jest spore a i tak ze wzgledu na aklimatyzacje lepiej spac nizej. No chyba, ze ktos jest juz zaaklimatyzowany. Jesli nie jest, to nawet jak bedzie spal na 2800 w Studlhutte moze juz poczuc wysokosc. Jednak to juz zalezy od indywidualnych predyspozycji organizmu. Bedac pierwszy raz gdzies wyzej nie wie sie jeszcze jak odpowie organizm wiec przesadzac nie ma co. Oczywiscie noclegi w schroniskach trzeba raczej rezerwowac. Na karte OEAV sa spore znizki.
Jak ktos chce spac w namiocie to powinien pamietac tez, ze w Alpach panuja inne zasady niz w Polskich Tatrach - spisz w namiocie - nie naduzywasz darmowej goscinnosci schroniska. I trzeba wiedzac jak sie w alpejskich schroniskach zachowywac. Pisalismy kiedys o tym na forum. Warto tego poszukac i poczytac. I sie do tych zasad stosowac.
W skrocie: sprzet i buty zostawia sie w odpowiednich pomieszczeniach przy wejsciu i nie wnosi tego jak tez i plecakow do jadalni. Oraz jak sie w schronisku nie nocuje czy tez nic nie kupuje, to nie przesiaduje sie w jadalni zajmujac miejsca klientom schroniska.
A co do samego wejscia. Sprzet taki jak raki czekan i lina obowiazkowy. Oraz tez troche innego sprzetu. Kilka ekspresow i sprzet osobisty. Do asekuracji na grani wykorzystuje sie metalowe tyczki. Mozan wokol nich oplatac line. Ekspresy moga sie przydac do asekuracji przy pokonywaniu pola lodowego przed wejsciem na Malego Dzwonnika.
Wyjscie wczesnie rano. Latem lodowiec Kodnitzkees jest wtedy zmrozony. Zasady poruszania sie po lodowcu warto znac. Droga jest popularna wiec moze byc widoczna przetarta sciezka. Chodza tamtedy miejscowi przewodnicy wiec sciezka powina omijac miejsca gdzie sa w lodowcu szczeliny. Ale jest to lodowiec wiec zasady poruszania sie po lodowcu powinny obowiazywac. Po zejsciu z lodowca przejscie przez szczeline miedzy lodowcem i skalami wejscie na skalna gran. Potem w gore do schroniska Erzherzog-Johann-Hutte. Po drodze sa odcinki ze stalowa lina.
Za schroniskiem jest jedno z trudniejszych miejsc - pole lodowe Glocknerleitl. Czyli podejscie na przelecz przed Malym Dzwonnikiem. Trudnosc jest zalezna od warunkow. Jest snieg to idzie sie bez wiekszych trudnosci. Nie ma sniegu to jest do pokonania lodowe podejscie. Wtedy warto trzymac sie prawej strony (orograficznie lewej) i skal, gdzie sa stale punkty i mozna wykorzystac do asekuracji ekspresy.
Z przeleczy jest juz wejscie grania i przejscie przez Malego dzwonnika. Asekuracja tu juz ze stalowych tyczek. Tez wszystko zalezy od warunkow. Nie ma sniegu I, II wspinanie po skale. Jest snieg to typowa sniezna gran. Nastepnie jest zejscie na przelecz miedzy Dzwonnikami. Na zejsciu jest stalowa lina. Potem już w gore na szczyt. Asekuracja nadal ze stalowych tyczek. Ewentualnie ze swoich punktow. Nie jest trudniej jak II. Jak jest snieg troche trudniej.
Jesli skala jest czysta i nie ma sniegu to po polu lodowym Glocknerleitl mozna zdjac raki i wejsc dalej na szczyt bez nich. Jesli bedzie snieg to do konca w rakach i z czekanami.
Zejscie ta sama droga. Przed polem lodowym raki z powrotem na buty. I w tym miejscu warto przemyslec zjazd czy tez opuszczanie zamiast schodzenia. W przypadku gdy jest lod. Przyspiesza i ulatwia to sprawe.
Gdy jest zasniezone, zejscie jest raczej bez wiekszych problemow.
I dalej powrot ta sama droga co wejscie.
Trzeba pamietac, ze to popularna droga i w sezonie moze byc sporo ludzi. Czyli tez i zatory.