lucyna napisał(a):
Najpierw na wyżerkę przyszedł dorosły potężny niedźwiedź.
Ha, ja też miałem taką przygodę... Siedzę sobie, początek lipca nad Zmarzłym Stawem Gąsienicowym. Właśnie miałem zapalić papierosa, paczka już wyjęta, szukam zapalniczki. No i wtedy usłyszałem jakieś sapanie, patrzę, olbrzymi niedźwiedź z zapalniczką w łapie podaje mi ogień i pokazuje, że on też by zapalił. Poczęstowałem, nie wolno go przecież denerwować. Zapalił, zaciągnął się, widać gatunek mu podszedł. Trochę mi się dziwne tylko wydawało, że biały, ale pomyślałem, że ci faceci z TPN wciąż eksperymentują, więc może wyhodowali białego. Zresztą pasował do otoczenia, na stawie jeszcze trochę lodu było.
Z tych nerwów wyciągnąłem piersióweczkę i dziabłem solidnego łyka. Skurczybyk pokazuje, że on też chce. Co było robić, dałem mu tą piersiówkę. A wtedy... on zrobił taki ruch łapą, zdjął "opakowanie" głowy i wtedy się okazało, że to nie był żaden niedźwiedź tylko Jędruś z Krupówek. Fotograf też był tylko poszedł za wantę się wys.rać bo go sparło. Przyszli tutaj w nadziei na żniwo bo jakoś na Krupówkach interes nie szedł. To, że mi wydudlili całą piersiówkę i wypalili papierosy to oczywiste. Gwoli prawdy - swoje pół litra też mieli. Wróciłem do Murowańca zlekka nadźgany.
Te niedżwiedźie Lucynowe pewnie takie same.
Ali7 napisał(a):
Lucyna, jesteś może jakąś krewną Barona von Münchhausena?
Ali, Ty sądzisz, że Lucyna wie kto to taki? W życiu! Na kursie dla przewodników bieszczadzkich tego nie wykładali a pracę magisterską pisała przecie tylko trzy dni, na literaturę zbrakło czasu.
Lucyna - dla Twojej wiadomości - to był taki notoryczny łgarz i krętacz.
Swoją drogą te Twoje opowiastki o niedźwiedziach są wielce interesujące. Naprawdę tak się ich nic a nic nie boisz? Mieliście tam w Bieszczadach taki pomnik generała co to jak napisał poeta "kulom się nie kłaniał". Powinni i Tobie wystawić - cokół, na cokole Ty stoisz pod de pache z niedźwiedziem. Tabliczka - "Lucynie co się niedźwiedzi nie bała, wdzięczni bieszczadnicy". A pod cokołem siedzący Purysta, tylko nie z gęślami ale z pudełkiem z kolekcją skał, oczywiście z mylonitem też. Ty bajarka, on też niezły bajarz.
Trochę to byłby plagiat z pomnika Chałubińskiego i Sabały w Zakopanem ale co tam, Tobie akurat plagiaty niestraszne.