Ja na OP byłem po raz 1 mając lat 17 z wujkiem, który całą młodośc spędził w tatrach, podobało mi się, ale w pewnych momentach np. drabina wymiękałem trochę ze strachu, potem na orlej byłem jeszcze 3 razy z kumplem i jakoś nie robi na mnie juz jakiegos wielkiego wrażenia abym się tam czegoś przestraszył. A szlak jest piękny i niesamowity.
Szlak (w porównaniu do powiedzmy Rys od polskiej strony) nie jest męczący fizycznie, idzie się praktycznie po równym (chodzi o wysokośc npm), na łańcuchach (które są tam powiedzmy przez 40% trasy) używasz rąk i nóg, więc zmęczenie rozkłada się na 4 kończyny a nie na 2. Natomiast wszystko zależy jak zadziała na ciebie ekspozycja (ścieżeczki nad przepaściami gdzie ledwo zmieścisz nogi, drabina 20metrów pod którą nic nie ma tylko przepaś i trzeba dac dużego kroka w bok aby wejsc na taką półkę skalną). Bo opcje są 2 albo będziesz momentami wymiękał, albo będziesz podziwiał z tych przepaści widoki, jeśli to pierwsze (a idąc tam 1 raz to prawdopodobna opcja) to ten szlak będzie dla ciebie BARDZO MĘCZĄCY PSYCHICZNIE co może wpłynąc negatywnie na bezpieczeństwo. Do tego przydały by się jakieś podstawy wspinania się po skałkach bo jest parę pionowych wejśc z łańcuchem (30m na kozi wierch i drugie podobne w dalszej części) i kilka prawie pionowych bez łańcucha.)
Jeżeli ludzie z którymi idziesz już tam byli i są obeznani w takich terenach, to spoko raczej powinno byc ok, jeśli nie to lepiej było by jednak iśc tam 1 raz z kimś kims kto tam był. Ale jeśli musisz tam iśc i tam pójdziesz, to nie spiesz się, żeby nie popełnic błędu i jeśli stwierdzisz, że jest za ostro dla ciebie to nie idź na siłę bo to już nie będzie ani przyjemne ani bezpieczne, wróc się, to nie wstyd.
Tu masz moje fotki z przed roku z całej orlej, staraliśmy się z kumplem porobic we wszystkich hardcorowych miejscach, to takie cię tam czeka
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?t=632&start=2900
mariantsw napisał(a):
Dobrze a teraz piszcie co jest takiego trudnego na Orlej Perci( prócz drabinki i tej szczeliny na Granatach)/quote]
Cżęśc 1 od Zawratu do koziej przeł, ma najwięcej ekspozycji ale zawsze ubezpieczone łańcuchami, no i drabina
Najbardziej hardcorowy jest odcinek Kozia przęłęcz do Kozi wierch bo albo pionowe łańcuchy albo w ogóle nie ubezpieczony, a obok dalej przepaśc. I ogólnie dużo wspinaczki. Wejście na szczyt koziego wygląda tak:
Kolejna partia od Wierchu do ostatniego granatu oprócz jednej pionowej ścianki 25m do wejścia i żlebu przed tą ścianką gdzie się osuwają kamienie, przez 90% trasy jest zupełnie spokojna, szczelina hardcorowa nie jest, po za tym można ją obejśc dołem.
Ostatnia partia mnie zastanawia, bo niby 2 pierwsze są "ostrzejsze" ale tam była twarda skała a tu jest krucha i się sypie. Niby połowę idzie się ścieżeczką ale co chwila wychodzisz za zakręt a tu coś w tym stylu:
! napisał(a):
chyba widze ziomka po szalu
Ha, z tego co widzę to połowa tego forum jest za Wisełką. Bo ja też z Krk.