grubyilysy napisał(a):
Mój ś.p. partner od liny miał zwyczaj chodzić samotnie po górach. Co prawda latem, za to po drogach wspinaczkowych, solo i bez asekuracji. Zginął w 2005, wcale nie podczas solówki, tylko podczas wspinaczki z partnerem (akurat nie ze mną). To prawda, nie należał do ostrożnych, ale głupkiem nie był.
Mój drogi - problem tzw. żywcowania jest mi znany. Nazwanie tego głupotą byłoby rażącym uproszczeniem. Pozwól jednak, że wypowiem swój pogląd - uprawiającym ten rodzaj wspinaczki przydałaby się wizyta u psychologa. Wspinaczka sama w sobie jest niebezpieczna - "żywcowanie" to już tzw. rosyjska ruletka. Zresztą ten problem dzieli środowisko wspinaczkowe od lat.
Natomiast wypuszczenie samotnego 16-letniego chłopca w góry - w warunkach zimowych, o tej godzinie (11) na tak długą trasę (7 do 8 godzin minimum), o tej porze roku, uważam za głupotę i sakramencki idiotyzm i tyle.
grubyilysy napisał(a):
trudno jest nie odnieść wrażenia że ty po prostu w ogóle po górach nie chodzisz.
W pewnym sensie masz rację. Ale należałoby dodać słowo "już". Po prostu nie te lata. Czasami do doliny. Nie znam Twoich osiągnięć, Ty nie znasz moich. A co do podpierania się literaturą - owszem, czasem zerknę do Paryskiego - trudno jest pamiętać wszystko z przed kilkudziesięciu czasami lat.
grubyilysy napisał(a):
Ja już się w życiu dość nadyskutowałem z różnymi krytykantami górołaźnictwa, którzy gloryfikują morze i piwko.
Nieuprawniona aluzja. Może wskażesz choć jedno miejsce, w którym gloryfikowałem morze i piwo. Natomiast co do morza - jest to morze od plaży i wylegiwania się z tyłkiem do słońca. Ale jest i morze - groźny żywioł, z którym zmaganie się jako żywo przypomina alpinizm. O które Ci chodzi.
grubyilysy napisał(a):
to przynajmniej będziesz miał moralne prawo pisać o rzeczach, co do których jeśli sie ich nie zaznało, to się z gruntu rzeczy nie ma o nich zielonego pojęcia.
A jakie Ty masz moralne prawo oceniania konkretnego człowieka (bo nie jakiejś niezidentyfikowanej grupy - tu miałbyś), o którym nie masz zielonego pojęcia.
grubyilysy napisał(a):
Właśnie obraziłeś i mnie, ale niestety także jego i co gorsza jego córkę i byłą żonę, czego ci sumarycznie już raczej nie wybaczę.
Jeśli poczuliście się obrażeni to przepraszam, tak czyni zawsze człowiek uważający się za kulturalnego. Niestety jednak nie wiem za co.
A teraz sumarycznie (to Twoje ulubione słowo chyba):
Adam Michnik zabierając głos w Sejmie I kadencji po pośle, chyba z PSL, który naplótł strasznych głupstw powiedział tak - "chrześcijańska miłość bliźniego nie zezwala mi powiedzieć co sądzę o poglądach szanownego posła, mojego przedmówcy".
A zatem - chrześcijańska miłość bliźniego nie pozwala mi powiedzieć co sądzę o postach "grubegoiłysego".
A tak w ogóle to powinieneś popracować nad sobą aby się pozbyć choć części tej nieznośnej bufonady połączonej z jeszcze bardziej denerwującą skłonnością do natrętnego kaznodziejstwa. W dodatku masz sposób formułowania zdań taki jakiś "starocerkiewny". Slawista?
I to byłoby na tyle.