Troszkę odświeżę ten temat
Z Quechua kupiłam sporo produktów:
1) buty Forclaz 100 - brat przeszedł w tych butach wiele wiele km (pokusił się w nich m.in. na pielgrzymkę - 400 km, w góry i na co dzień) i buty oprocz tego, że w niektórych miejscach są trwale zabrudzone, nie znieszczyly sie wlasciwie nic! I to za tak smieszne pieniadze (49 zł). Nie obtarły stóp i sa bardzo wygodne.
2) buty Forclaz 300 - moje ulubione
Chodze w nich po górach (zdarza się ze i zimą, ale wtedy przemokną, bo mają siateczkę - to typowe buty letnie), jezdze w nich na rowerze, zakladam na co dzien, do pracy, a zdarza się ze i na randkę
Buty sprawuja się znakomicie, poza dwoma, dla mnie istotnymi, "mankamentami":
a) śliskie na mokrych płaskich powierzchniach
b) sznurowadła się rozsznurowują
Poza tym są jak dla mnie super! Wygodne i bardzo trwale.
Natomiast mój brat, który ma też takie buty, od początku sobie ich nie chwali - narzeka, że go obcieraja, że jak na meska noge sa zbyt waskie, co powoduje dodatkowe naciskanie na stope. Tak wiec wcale nie oznacza, ze dla każdego są one dobre.
3) buty Forclaz 300 Trek - tych jeszcze nie testowałam, skusilam sie na nie, choc wiem, ze za te pieniadze (ok. 370 zl) kupilabym inne znanej firmy i tez z membrana oraz na vibramie..., lecz pomyslałam, że zaryzykuję bo to nie pierwsze buty Quechua w mojej rodzinie...
(czytaj pkt 1 i 2)
4) koszulki termoaktywne - dla mnie naprawde dobre.
Z tym potem i zapachem... to chyba indywidualne tendencje każdego człowieka, bowiem ja uzywam ich do jazdy na rowerze (a jezdze sporo), do lazenia po gorkach, do jazdy na rolkach itd. i nie zdarzylo mi sie jeszcze, zeby koszulka smierdziala! Ale byc moze zalezy to od tego jak sie czlowiek poci...
Ogólnie: szybko schnie, nie trzeba jej prasowac, nie widze zeby sie spierala, jedynie latwo ją "zaciagnąć" co chyba ogolnie typowe jest dla produktow z tego typu materialów.
5) polarki termoaktywne - byc moze za krotko je testuje, ale mam ich kilka i tez tylko pozytywnie moge sie o nich wypowiedziec. Tak jak koszulka, jest ok i za takie pieniadze (w porownaniu do koszulek to jest bardzo niedrogie) to warto ja wypróbować
6) Rekawiczki narciarskie - szybko przemakaja, a jak sa suche to mi jest w nich za cieplo na narty, ale bardzo trwale i po wielu praniach wciaz nie zmienily ani ksztaltu
ani koloru, nic sie w nich nie rozprulo, ani nie pozaciagalo.
7) Czapka narciarska - jak na razie nie rozciagla sie, ani nie zmechacila, ale zeszłej zimy niewiele dało się pojezdzic..., a tej dopiero poczatek.
Ogólnie rzecz biorąc..., - jak francuzi wymawiają - "keszua" jest dla mnie ok. Nie jest droga i wbrew powszechnie panujacym opiniom, ze co droższe to lepsze, wcale nie jest zla, choc oczywiscie nie mozna uogólniać, bo niekoniecznie wszystko jest dopracowane na medal. Poza tym w sklepach Decathlonu jest bardzo miła i fachowa obsługa, każdy sprzęt można wypróbować, na rowerze pojezdzic, w butach pochodzic po kamieniach, biezniach itd., niemal wszystko przymierzyc, o wszystko zapytac i otrzymac mila rzetelna odpowiedz bez fuczenia na wszystko i wszystkich jak to nieraz bywa w niektorych sklepach... Jedyna wada tych sklepow jest... duchota latem i gorąco zimą! Nie do wytrzymania.
Tak czy tak produkty Quechua polecam, nie wszystkie, ale wiele jest naprawdę dobrych i to za małe pieniądze.