Gosc_w_dom, przynajmniej dla strony polskiej kilka korekt do tego co napisałeś:
1) Schodzić ze szlaku na terenie TPN ogólnie
poprostu nie wolno.
2) Istnieją natomiast od tej zasady
wyjątki,
3) W tym wątku najczęściej odnoszono się do zasad uprawiania
taternictwa na terenie parku.
4) Tym co było "rewolucyjnym" posunięciem Dyrektora TPN było zniesienie obowiązku posiadania tak zwanej "Karty Taternika" jako dokumentu uprawniającego do uprawiania taternictwa na terenie parku. Dyrektor dość luźno zdefiniował grono uprawnionych - jako "ludzi uprawiających taternictwo", a ponieważ jest to luźna definicja więc zacytuję fragment zarządzenia wprost:
Cytuj:
Biorąc pod uwagę, że:
- taternictwo to przechodzenie trudno dostępnych partii Tatr przy zastosowaniu specjalnych umiejętności i odpowiedniego sprzętu,
- uprawianie taternictwa, wymaga posiadania specjalistycznego przygotowania oraz przestrzegania
zasad bezpieczeństwa obowiązujących w tej dyscyplinie,...
Koniec cytatu. Innymi słowy taternik to ktoś kto umie się wspinać, idzie się wspinać i przestrzega "zasad taternictwa".
5) "Taterników" uprawiających "taternictwo" obowiązuje oprócz tego kilka zasad, nakazów i zakazów:
- Istnieje określony, wydzielony obszar na którym taternictwo wolno uprawiać. Nie jest natomiast prawdą, że na tym obszarze wolno chodzić tylko znanymi drogami wspinaczkowymi.
- Wychodząc na/ wracając z wspinaczki należy dokonać prawidłowego wpisu/wypisu w/z książki wyjść taternickich
- Poza przypadkami nagłymi, nie wolno biwakować.
- Idąc na wspinaczkę należy maksymalnie korzystać najpierw ze znakowanych szlaków, dalej z tak zwanych "zwyczajowych" ścieżek
Nawiązując do tego co napisałeś i nieco komentarza. Nie jestem funkcjonariuszem TPN, tylko "zwykłym turystą i taternikiem" więc czytam przepisy z tej samej pozycji co ty. Rozporządzenie jest aktem prawnym, jeżeli będziesz go dokładnie przestrzegał teoretycznie żaden filanc nie ma prawa wręczyć ci mandatu. Jeżeli jednak wręczy (nie zacytuję mojego instruktora taternictwa, co proponował na taką sytuację), będziesz musiał sam wykazać najpierw w kolegium w Zakopcu, a potem być może w sądzie, że działałeś w zgodzie z rozpatrywanym tu Rozporządzeniem Dyrektora TPN. Myślę że to co napisałeś odnośnie zachowania w górach, znaczy na przykład
nie śmiecenie ma pełne prawo działać tu na twoją korzyść, świadcząc o tym, że przestrzegasz "zasad taternictwa". Gdybym ja był sędzią to bym nie śmiecącemu "gosciowi_w_dom" po przejściu WGC mandat anulował jako osobie "przestrzegającej zasad taternictwa", a gościowi co to po skończeni wariantu R urządził sobie balangę na Plecach Mnicha i nie pozbierał butelek - mandat kazał zapłacić, bo nie przestrzegał "zasad taternictwa" więc najwyraźniej nie uprawiał taternictwa tylko balangował... Ale co kiedy zrobi sąd, to czasami raczy wiedzieć tylko sąd.
Odnośnie ubezpieczenia. Niestety prawda jest taka, że obecnie pieniądze płacone na ubezpieczanie się od wypadków w górach nijak nie trafiają do TOPR, który jest jednostką utrzymywaną z budżetu, iluś tam procent z biletów wstępu do TPN i wpłat prywatnych sponsorów. Z ubezpieczalni możesz co najwyżej próbować odzyskać trochę pieniędzy na prywatne leczenie i rekonwalescencję po wyjściu ze szpitala. Oczywiście i jak zawsze wszędzie poza Polską jest inaczej i już na Słowacji ubezpieczenie mieć musisz bo zabulisz z własnej kieszeni za akcję ratunkową.
Co do wspomnianego "nawoływania w Górach (czasopiśmie)" do schodzenia ze szlaku.... Jak sądzę nie chodziło o to że ktoś nawoływał, tylko że ktoś opisał jakąś ładną wycieczkę poza szlakiem... Chodzi o obawy, by na przykład to forum (sic!) nie przyczyniło się do wzrostu zjawiska "bezszlakowości". Kartę Taternika krytykowano i z różnych powodów w końcu zdjęto obowiązek jej posiadania, ale głównym powodem obaw przed tym posunięciem było ryzyko masowego ruszenia na wspinaczkę tych, którzy dotąd z braku KT nie mogli. Ponieważ takiego masowego ruszenia nie było, Rozporządzenie przedłużono bezterminowo. Ale jak gdzieś tu wyżej napisano, to się też zawsze może zmienić, póki co cieszmy się tym co jest i... na przykład schodząc ze szlaku nie śmiećmy w górach! Nie schodząc zresztą też.