tomek.l napisał(a):
...może zbierzmy to w jednym miejscu. Napiszmy z jakich szlaków się wycofaliśmy i co ważniejsze umotywujmy to. Napiszmy z jakiej przyczyny zdecydowaliśmy się wycofać....
Kurczę przecież to serial brazylijski "W jak Wycof"...
Pierwszy odcinek średnio edukacyjny, chociaż...
"W jak Wycof" odc.1
Jakoś 86 rok. Urywam się z obozu w Zakopanym. Mam 6 godzin żeby była szansa na to, że nikt nie zauważy. W lakierkach i gustownej kurteczce dżinsowej zaiwaniam na Granaty. Jacys dobrze wyekwipowani turyści po drodze sypią wyzwiskami pod moim adresem, że jak można w takich butach... Mniej więcej za pierwszym łańcuchem odwrót, z zegarkiem w ręku wyliczyłem, że nie zdążę. Na obiedzie ktoś się mnie pyta gdzie byłem...No szwendałem się po Zakopcu. A czemu mam takie porozwalane buty? Jakaś tandeta, trzeba będzie reklamować!
Jakoś 87 maj. Z kolegą urywamy się z wycieczki szkolnej czerwonym na Giewont, tym razem mamy 4 godziny, próbujemy wbiec. W górach leży jeszcze kupa przepadająceo śniegu. Przy Małym Giewoncie wychodzi że nie zdążymy. Zdobywamy w nagrodę Mały Giewont, oczyszczając przy tym nieco wierzchołek z kruszyzny i odwrót. Po drodze w dół kumpel trochę zjeżdża, ale sie na szczęście zatrzymał. Niestety i tak zostajemy rozszyfrowani, zdradziły nas mokre spodnie... Z wyróżniającym na świadectwie można się pożegnać.
Jakoś 1991. Mój pierwszy zimowy atak na Ciemniaka, idziemy w trójkę. Zajebista pogoda, śnieg super, dochodzimy do Chudej Turni bez problemu
I tu kolega stwierdza, że tak wejść i zejść to nudne, o, tu w prawo odchodzi szlak. Rzut oka na mapę można zrobić takie kółko, po drodze schronisko... Jestem trochę przeciw, bo szlak wygląda nie bardzo, ale żyłka sportowa zwycięża rozsądek. Ja jedyny mam ruskie raki kupione za 100 zł. W tych rakach zawsze wyginały się kółka i latały w kółko mocowania zaczepów, w efekcie non stop spadały z nogi, ale na lodzie o dziwo trzymały. Gdzieś tam czytałem, że jak się nie ma czekana to można chociaż mieć w ręcę ostry kamień i jaby co hamować kamieniem - więc wziąłem jakiś z Turni. Mam w plecaku sznurek do bielizny. Pomimo protestów wiążę wszystkich tym sznurkiem
Wchodzimy na trawers Ciemniaka zielonym, Po jakichś dwustu metrach słyszę z tyłu jakies wrzaski. Zjeżdża koleżanka! Uff.... Zatrzymuje się. Kumpel krzyczy żeby stać. Teraz jasne - śniegu to jest jakieś 5-10 cm a niżej szklisty lód, ja w rakach tego nie zauważyłem. Rzecz jasna odwrót, ja idę z przodu i rąbię w lodzie stopnie kamieniem. Czasami cofam się i pomagam koledze podchodząc i podstawiając mu nogę w rakach w charakterze podpórki pod stopę.
Odwrót 200 m. zajmuje jakieś 40 minut. Ja chcę jeszcze na Ciemniaka, ale ogólny nastrój nie sprzyja, wycof!
cdn.