Forum portalu turystyka-gorska.pl

To nie mogli być futboliści.

W pisemku "W górach" fajna analiza wypadków na OP opracowana przez pana Maraska Polecam.

napisane z pozycji zwolennika via-ferrat lub prowadzenia turystów tyko przez kwalifikowanych przewodników.

Młoda kobieta z Warszawy w czasie wspinaczki na Mięguszowieckim Szczycie Wielkim spadła 30 metrów. W ciężkim stanie trafiła do szpitala.

W piątek wieczorem para taterników ze stolicy wracała ze wspinaczki na Mięguszowieckim Szczycie nad Morskim Okiem.

W czasie zjazdu na linie popełnili błąd. Zapomnieli zawiązać węzła na jej końcu. Kobieta spadła ok. 30 metrów w dół.

Wiadomość o wypadku do centrali TOPR dotarła o godz. 22. Na pomoc wyruszyło ośmiu ratowników. Akcja zakończyła się o godz. 3 nad ranem.

Kobieta ma złamane dwa kręgi lędźwiowe w kręgosłupie i uszkodzoną łopatkę. Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, ale stan jest poważny.

16.02.2007 o 13:55 hod. oznámil náčelník záchranárov poľského TOPRu, službe oblastného strediska HZS Západné Tatry - Zverovka, že sa stal na hrebeni v oblasti Baníkova úraz a poskytol telefónny kontakt na oznamovateľa. Záchranári po okamžitom kontaktovaní zistili, že pri prechode zimného hrebeňa dvoch turistov z Čiech, sa pod jedným z nich odtrhol snehový prevej a spadol do severnej steny Baníkova. V hustej hmle a v silnom vetre, oznamovateľ odhadoval podľa intenzity hlasu kamaráta, asi 100 metrový pád....

Ratownicy TOPR poszukują w Tatrach dwóch mężczyzn z Warszawy, którzy w poniedziałek rano wyszli ze schroniska na Hali Gąsienicowej i dotąd nie wrócili.
Mężczyźni nie podali celu wędrówki, w schronisku zostawili część rzeczy - powiedział naczelnik TOPR, Jan Krzysztof.

Poszukiwania w rejonie Hali Gąsienicowej prowadzi dziesięciu ratowników. Jeśli pozwoli na to pogoda, do akcji zostanie włączony także śmigłowiec.
- Mogło dojść do wypadku, bo warunki w Tatrach są trudne, zimowe, ale nie można wykluczać, że warszawiacy po prostu zeszli na jakiś czas do Zakopanego i wkrótce się odnajdą. W schronisku zostawili wysokogórski sprzęt wspinaczkowy, ale prawdopodobnie zabrali raki i trochę rzeczy - powiedział Jan Krzysztof.

Poszukiwania wszczęto już w nocy z poniedziałku na wtorek, gdy mężczyźni nie wrócili na noc do schroniska. W rejon Zawratu wyruszył nocą patrol, bo schodzący ze szczytu turyści powiedzieli ratownikom, że po drodze spotkali dwóch mężczyzn. Pod Zawratem TOPR-owcy rzeczywiście napotkali dwóch biwakujących mężczyzn, ale nie byli to poszukiwani.

We wtorek w doliny otaczające Halę Gąsienicową wyruszyło na poszukiwania dziesięciu ratowników. - Jeśli tylko warunki atmosferyczne na to pozwolą, to do poszukiwań włączy się też śmigłowiec TOPR. Na razie loty uniemożliwia śnieżyca - powiedział naczelnik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Dodał, że TOPR ustaliło już numery telefonów komórkowych 38- i 41- letniego warszawiaka, ale ich aparaty milczą. Wyjaśnił również, że lokalizacja aparatów w terenie, za pośrednictwem sieci nadajników operatora telefonii komórkowe jest technicznie możliwa, ale regulacje prawne nie zezwalają na to ratownikom. Władze TOPR od dawna zabiegają o zmianę tych przepisów.

Niestety najprawdopodobniej nie żyją.

Najprawdopodobniej dwaj turyści z Warszawy nie żyją - poinformowało RMF FM. Rozgłośnia poinformowała, ze ratownicy zobaczyli dwa ciała u podnóża Świnicy.
Ratownicy TOPR poszukują zaginionych dwóch mężczyzn z Warszawy, którzy wyszli ze schroniska na Hali Gąsienicowej i dotąd nie wrócili - od wczoraj.

Mężczyźni nie podali celu wędrówki, w schronisku zostawili część rzeczy - powiedział naczelnik TOPR, Jan Krzysztof. Poszukiwania w rejonie Hali Gąsienicowej prowadzi dziesięciu ratowników.

Trojka radiowa wlasnie potwiedzila ze znaleziono 2 iala ponizej Swinicy

Ratownicy TOPR wypatrzyli ze śmigłowca ciała dwóch osób leżące pod Świnicą. Po sprawdzeniu dokumentów okazało się, że są to zwłoki mężczyzn od poniedziałku poszukiwanych w Tatrach.

Dwóch turystów z Warszawy zamieszkało w schronisku na Hali Gąsienicowej. W poniedziałek pozostawili część rzeczy w pokojach i wyruszyli w Tatry. Nie podali trasy wycieczki.

Gdy wieczorem nie wrócili z powrotem, pracownicy schroniska zawiadomili ratowników TOPR. Rozpoczęły się poszukiwania. We wtorek prowadziło je 10 ratowników.

Z pokładu śmigłowca udało się dojrzeć dwa ciała leżące pod Świnicą od strony Doliny Pięciu Stawów. Są to zwłoki poszukiwanych od poniedziałku mężczyzn.

W górach jest ślisko i bardzo niebezpiecznie. Panują zimowe warunki, obowiazuje drugi stopień zagrożenia lawinowego.

Ratownicy TOPR poszukują w Tatrach grupy turystów, której zaginięcie zgłosiła zakopiańska policja - powiedział Onet.pl kierownik zmiany zakopiańskiego TOPR Edward Lichota.
Lichota powiedział, że turyści wyszli z Doliny Kościeliskiej w kierunku Kopy Kondrackiej, zgubili szlak i zadzwonili na policję informując o swoim położeniu.

Kontakt z turystami jednak szybko się urwał i do akcji wkroczyli ratownicy TOPR. Trzy patrole przeszukiwały wczoraj rejon od Kopy Kondrackiej aż po Ciemniak - bez efektu. Ratownicy nie wiedzą jak liczna jest ta grupa turystów. Znają tylko telefon i miejsce zamieszkania jednej osoby. Turysta, który wczoraj dzwonił na policję pochodzi z Bielska Podlaskiego.

Wczoraj w rejonie Świnicy odnaleziono dwa ciała turystów z Warszawy.

http://wiadomosci.onet.pl/1494418,11,item.html

Kolejni....

Jak na Kopie to nic im nie będzie no chyba że z zimna coś im się stanie .

To dobrze. Tylko teraz się zacznie szopka jak okaże się , że nie mieli wykupionego ubezpieczenia na Słowacji. Cięzkie pieniądze zapłacą.

No wlasnie - czy ktos zna jakies szczegoly?