Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Wt lip 02, 2024 10:51 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 7 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Pn lut 20, 2012 12:35 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 5:46 pm
Posty: 893
Lokalizacja: Skądinąd
Pewnie większość, a przynajmniej ta choć średnio oczytana (w sensie tatrzańskim) cześć z Was kojarzy tę akcję z literatury (chodzi o tego studenta, który "wystał sobie życie", czekając 48 h na ratunek w północnych skłonach Wlk. Buczynowej). Mam w związku z nią pytanie - kołacze mi się po głowie informacja, jakoby ojciec Zygmunta, jako wcale zamożny człowiek, za uratowanie syna odwdzięczył się był (wtedy jeszcze) Straży Ratunkowej Zaruskiego donacją w postaci całkiem przyjemnej sumy pieniędzy, która potem posłużyła na zakup pierwszych "bambusów", akii, lin i innego sprzętu.

Nie mogę sobie jednak przypomnieć źródła, ani odszukać w literaturze, tudzież na google, owej jakże ciekawej informacji. Może Wy wiecie skąd pochodzi?

Powoli zaczynam wątpić, że pomyliło mi się z darem od Dewitzów z '57, z racji na nieco podobne nazwisko, ale z drugiej strony jednak dość silnie kojarzę, że chodziło raczej właśnie o początki TOPR-u i nagrodę za ocaloną osobę.

Z góry dzięki. Pozdrawiam


Ostatnio edytowano Pn lut 20, 2012 6:40 pm przez Bombadil, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 20, 2012 3:56 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 13, 2005 2:03 pm
Posty: 11092
Lokalizacja: Poznań
"Na bezdrożach tatrzańskich" Mariusza Zaruskiego jest tylko informacja o turyście który stał tam blisko 40 godzin.

_________________
Tatrzańskie szlaki..


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 20, 2012 6:41 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 5:46 pm
Posty: 893
Lokalizacja: Skądinąd
Właśnie tyle wiem. Szperam jeszcze w prasie, filmach, ale dalej nic.
Jakbyście mieli jeszcze jakieś pomysły, dajcie znać.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 20, 2012 7:01 pm 
Stracony

Dołączył(a): Cz lut 22, 2007 9:12 pm
Posty: 3329
W kronikach TOPRu jest tylko tyle mimo ponad 700 stron:

Cytuj:
Nad przepaścią w Wielkie Buczynowej Turni stoi człowiek. Plecami oparty o
skałę, która się nad nim schyliła, u stóp swoich ma głębie powietrzną. Przestał już
tak wieczór i mroźna noc wrześniową, przestał dzień następny i znowu taka samą
noc długą, podczas gdyśmy go szukali w Nosalu, Olczyskiej i lasach poblizkich. Jak
dzisiaj go widzę: w czapeczce turystycznej, w paltociku, przykuty brakiem
miejsca do wysterku skalnego, na którym spadając, przypadkowo się zatrzymał,
stoi i czeka. Lód pokrył zbocza Buczynowych Turni.
Szoruje długa, 75-metrowa lina o skałę, słychać usuwanie się drobnych
kamyków, ukazuje się twarz obca i ręka wyciągnięta na... powitanie.
Zdrów? cały? Cały, pić i jeść! Przymrożone ręce i nogi. Blizko 40 godzin
stał nad przepaścią i wystał sobie życie. Gdyby był próbował wydobyć się z
pułapki, - niechybnieby zginął.
Bodaj się zawsze tak nieszczęścia tatrzańskie kończyły!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 20, 2012 7:46 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn sie 30, 2010 6:19 pm
Posty: 3425
Lokalizacja: Elbląg/Gdańsk
Przewertowałem "Wołanie w górach", ale i tam nie widzę nic więcej niż to o czym mowa powyżej. Za wyjątkiem jakiegoś cytatu Zaruskiego, w którym precyzuje te 40h jako 42h.

_________________
Zesraj się, a nie daj się...:)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 20, 2012 11:02 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 13, 2005 2:03 pm
Posty: 11092
Lokalizacja: Poznań
LigeiRO napisał(a):
W kronikach TOPRu jest tylko tyle mimo ponad 700 stron:

To jest właśnie ten fragment zawarty w książce "Na bezdrożach tatrzańskich"

Tu jest notka o Zygmuncie Dadlezie z Wielkiej Encyklopedii Tatrzańskiej.
http://z-ne.pl/t,haslo,853,dadlez_zygmunt.html

A tu jest felieton
Mariusz Zaruski
Z Tatr
(teksty z czasopisma „Zakopane”, 1908-1914)
http://www.pinkwart.pl/zaruski/Felietony/1908-23.htm
Fragment:
Cytuj:
Zdarzenie, o którym wspomniałem, miało przebieg następujący: młody turysta, p. Z. D., słuchacz medycyny, dn. 6/IX poszedł na Krzyżne, z Krzyżnego Orlą Percią na Przełęcz Buczynową, a że późna pora już była, począł schodzić najbliższym żlebem do Dol. Pańszczycy. Żleb zmienił się w komin, komin w rysę, rynnę i niebawem p. D. stał już w miejscu, z którego ani kroku dalej nie mógł się ruszyć: w niewygodnej i niebezpiecznej pozycji przestał blisko dwie doby, zanim dwaj turyści przynieśli o nim wiadomość do Zakopanego i pomoc nadeszła. P. D. nikogo w domu nie powiadomił o zamierzonej wycieczce; w ciągu też pierwszej nocy i dnia następnego szukano go w Nosalu, w lasach i skałach Kopieńca – wreszcie w okolicy Giewontu, na te okolice bowiem wskazywały pewne poszlaki. Gdy dowiedziano się o miejscu jego pobytu, o godz. 1 1/2 w nocy wyruszyła z Zakopanego wyprawa ratunkowa, złożona z przewodników: Klemensa Bachledy, Józka Bachledy, Jana Pęksy i niżej podpisanego, którym czynną pomoc aż do podnóża Buczynowych Turni okazywali p. K. Brzozowski i p. A. Winczewski ze swoim towarzyszem. O godz. 7 1/2 rano (8/IX) p. D. był już w miejscu bezpiecznym. Stosunkowo szybką akcję przypisać należy szczęśliwemu zbiegowi warunków: że wymienieni przewodnicy byli tej nocy w domu, że p. A. Góraś bez wahania oddał nam do dyspozycji wielką ilość lin ze swego magazynu, żeśmy wreszcie koni w nocy dostali, którymi dojechaliśmy na Cyrhlę. A gdyby noc zeszła na organizowaniu wyprawy i pomoc późno nadeszła – może za późno? P. D. więcej niż półtorej doby przestał na miejscu, dwie noce opierał się znużeniu i senności, ale czy na trzecią dobę sił by mu wystarczyło? Sprawiedliwiść nakazuje przyznać, że o ile marszruta wskutek niedoświadczenia p. D. była źle obliczona, o tyle zachowanie się jego, gdy się już ujrzał w turniach zamkniętym, było zupełnie rozważne i świadczyło o sile charakteru i wytrwałości fizycznej. P. D. postanowił czekać na miejscu pomocy i wytrwał z uporem. Gdyby był uległ zdenerwowaniu i próbował sam wyrwać się z matni, byłby zginął niechybnie.


Jest tam też mowa i wezwanie do datków. O pomocy ojca akurat mowy nie ma.

_________________
Tatrzańskie szlaki..


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lut 20, 2012 11:56 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 05, 2006 5:46 pm
Posty: 893
Lokalizacja: Skądinąd
Dzięki za fatygę, ale pisząc, że nie mogę tego nigdzie znaleźć, miałem na myśli, że sprawdziłem każdy potencjalny link w internecie i każdą potencjalną pozycję bibliograficzną.:)

Od siebie mogę też dodać Wołanie w górach, Błękitny krzyż, Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, Na każde wezwanie, Ludzie spod niebieskiego znaku, itd. - nic nie ma + szereg artykułów prasowych od r. 1996 począwszy - też nic.

No nic, widać coś sobie uroiłem :)
Chociaż uparcie mi się coś kojarzy, że była wyraźnie mowa o jego bogatym ojcu, w końcu młody Dadlez studiował medycynę.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 7 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 29 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL