siniak86 napisał(a):
Ok tak wiec przedstawiam wam moje zaplanowane trasy jak możecie to powiedzcie co o tym myślicie i czy sie wyrobie w czasie ogólnie jest plan wychodzić z domu o 8.30 i wracać na 20 ( poza pierwszym dniem, bo chemy zobaczyć z Nosalu zachód słońca) a więc:
dzien 1: Dolina Strążyska, Polana Strążyska, Siklawica, Sarnia skala, Kalatówki, kuźnice i Nosal ( chciałbym być tam na zachód słońca czyli na 19.58)
dzień 2: Kuźnice, kalatówki, Przełęcz kondracka, Giewont, przełęcz Kondracka, kopa kondracka, kasprowy wierch i w doł kolejka ( wyrobie sie z tym szlakiem w 6godzin?)
dzien 3: Wylot dol chochołowskiej, polana trzydniówka, schronisko na pol chochołowskiej, Grześ, schronisko na chochołowskiej, niźna polana kominiarska, kiry ( wyrobie sie z tym szlakiem w 7godzin?)
dzien 4: polana palenica, morskie oko, czarny staw, schr w dolinie 5 stawów, polana palenica ( a tu planuje z 7 godzin )
To jak jakieś uwagi, gdzieś nie dojde na majówkę ( za wysoko), może trasy za długie czy jakieś inne uwagi może macie ????
Przepraszam, kogo chcesz zakatować? Możesz sobie uważać że chociaż doświadczenia w chodzeniu po górach nie masz ale przecież "masz kondycję" , ale co innego biegać po mieście (czy co tam robisz), a co innego łazić po górach - w WARUNKACH ZIMOWYCH. Jeszcze z dziewczyną. Ciśnie mi się złośliwe pytanie czy z Warszawy czy z Sosnowca, ale sobie daruję ...
Ja wiem że każdy by chciał wchodzić jak najwyżej (trochę przechodzi dopiero z czasem "zaliczanie szczytów" a siłę, co by wyżej i dalej itp.) ale wiesz ile to jest zrobić "z dupy" 1500 metrów przewyższeń (dzień drugi) częściowo po śniegu? Jeszcze mieszając w to dziewczynę która jak rozumiem też za dużego doświadczenia nie ma? Dać się da - ale głównie na zasadzie "co ? ja nie dam rady?", a potem nieszczęścia.
Najlepiej wygląda pierwszy dzień - poza tym że darowałbym sobie na twoim miejscu nosal i poszedł na niego innego dnia. Tylko na niego.
Co do drugiego dnia to jakbyś wszedł i zszedł z giewontu to miałoby to ręce i nogi. Tyle że pewnie będą dzikie tłumy i mogą być kolejki na szlaku, taki urok długich weekendów.
Co do trzeciego może chodzenie po dolinkach cię nie podnieca, ale ogranicz się do tego.
Cytuj:
dzień 3: podobno jest na dole wypożyczalnia rowerów wiec to może przyspieszyć mi dotarcie do schroniska na Chocholowskiej. po wejsciu na Grzes co proponujecie juz wracać tą sama drogą na wylot doliny chochołowskiej??
dzień 4: A jak odpuszcze sobie ten Czarny staw i dojsc tylko do morskiego oka i potem wracać przez doline 5 stawów w dol do polana palenica? Czy lepiej wejsc i zejsc na morskie oko ta sama droga poprostu i olac schronisko w dol 5 stawow??
NIE PRZEJDZIESZ DO PIĄTKI. Nawet nie próbuj. Trasa przez świstówkę jest zamknieta (lawiny, takie tam) , a przez Szpiglas raz że dłużej, i dwa - o ile na podejściu od MO może nie być wcale śniegu to po drugiej stronie przełęczy powinno go być w cholerę i jeszcze trochę. Można iść do MO i wrócić.Ze swojej strony polecam jednak zamiast tego wybrać się na rusinową polanę, i może nawet poszaleć z gęsią szyją. Tylko nie wchodzić na szlak od strony Palenicy tylko wcześniej - uniknie się tłoku.
I uwaga natury ogólnej - wcześniej wstawaj