Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Pt gru 20, 2024 7:12 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 233 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 15, 2010 1:23 am 
Stracony

Dołączył(a): Śr cze 20, 2007 5:51 pm
Posty: 10096
Lokalizacja: Moszna
Klucha napisał(a):
15 zeta/dzień za detektor lawinowy

plus sonda plus łopata = 45 zeta :)

I teraz najlepsze:
Cytuj:
Cena za dobę liczona jest od momentu wypożyczenia do zamknięcia w dniu następnym

Czyli:
Cytuj:
Wypożyczalnia czynna w dni powszednie - w godzinach: 8.00 – 16.00

Czyli za późno żeby wyjść i za wcześnie żeby wrócić dnia następnego :)

Podsumowując, chcąc podziałać zimowo w Tatrach, trzeba wypożyczyć sprzęt na dwie doby, co daje nam 90zł :)

W szczegółach siedzi diabeł :D


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 15, 2010 5:17 am 
Swój
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sty 13, 2010 9:39 pm
Posty: 58
Lokalizacja: BielskoB/KrK
szczerze mówiąc myślałem tylko o detektorze (czyli rzeczy najgorszej do kupienia nie o całym ABC). Poza tym można zabrać sprzęt o 16 a że 15 zet/dobę to musimy oddać do 16 dnia następnego... a to już jest do zrobienia... no i jeszcze 2 sprawa ( pisze dalej tylko o detektorze)... koszt zakupu nowego to prawie 1500 PLN czyli 100 dni wypożyczenia... i tak się opłaca ;) jasne ze w końcu przekroczymy prędzej czy później koszty zakupu ale przecież logiczne ze wypożyczenie to postępowanie doraźne... w miedzy czasie odkładamy dwójkę za dwójką grosza do grosza i kupujemy pięknego i własnego piepsa :)

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 15, 2010 7:39 am 
Zasłużony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 02, 2009 10:39 pm
Posty: 199
Lokalizacja: >600 m npm
chief To styl amerykański, nie powiem, jest to sensowne(powiem więcej jest całkowicie za!), ale na razie trzeba w ogóle przekona ludzi do kursów podstawowych, co niestety nie zawsze jest skuteczne- typu widywane przeze mnie komentarze: "nic nie dający kurs" etc.
Z drugiej strony przydałoby się jakieś ujednolicenie zasad, bo już po kilku kursach widziałem chyba z kilka różnych podejść do tematu.

Markiz No tanio nie jest, ale jak się umie pomyśleć i ma za grosz zmysłu ekonomicznego to nie będzie to nawet 3tys kosztować.

Klucha
golanmacSłuchajcie całkiem zdatna do użytku łopata lawinowa to 85zł- http://www.decathlon.com.pl/PL/-opata-n ... -47429428/ do tego sonda np. BCA- to koszt 149zł- kupujesz to na początek(zwraca się po 2-4 razach), a piepsa wypożyczasz. Ja osobiście z wypożyczalni wolę www.trango.pl , bo tam idzie się dogadać co do czasu i jego naliczania.

_________________
Pozdrowienia
Sebastian
PRZEWODNIK GÓRSKI|MIĘDZYNARODOWY PRZEWODNIK GÓRSKI UIMLA|KURS LAWINOWY


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 15, 2010 8:30 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 25, 2007 9:48 am
Posty: 7575
Janusz Ty jeszcze nie wiesz, że będziesz szkolił Lucynę. Nie w tym roku, lecz w przyszłym, i nie wymigasz się od tego!

8)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 15, 2010 8:30 am 
ban
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 20, 2007 7:11 pm
Posty: 5248
chief napisał(a):
1.”Szkolenie lawinowe” – to jak najmniej teorii, a przede wszystkim praktyka w terenie. Powinno się opierać na tematach jak uniknąć lawiny (przede wszystkim), co robić w czasie lawiny lub zagrożenia lawiny i co po lawinie.
Prowadzący powinien wziąć kursantów w góry, (ale nie pod Mały Kościelec) i w realu pokazać jak poruszać się w danym terenie, gdzie powinno się przeciąć żleb/stok, dlaczego danym żlebem powinno się iść przy skale, a w inszym środkiem. Pokazać jak rozróżnić śnieg nawiany/szreniowy/beton, pokazać insze możliwe warianty obejścia rejonów niebezpiecznych, zwrócić uwagę na odpęknięcia śnieg-śnieg lub śnieg-skała/kosówka, zmarszczenia śniegu, miejsca najbardziej narażone na „odstrzelenie” deski (wypukłości/wklęsłości żlebu/stoku), itp….wszystko to w terenie (o ile będą takowe możliwości)
Jednym słowem, uczyć kursantów m.in. poruszania się po terenach zagrożonych i jak je omijać w celu….nie wywołania lawiny


Moim zdaniem to jest cholernie dobry plan szkoleniowy, właśnie tego mi trzeba.

Janusz jeszcze tego nie wiesz ale będziesz mnie szkolił. :) Nie wymigasz się. Nie w tym roku ale w przyszłym na pewno. Mam nadzieję, że zgodzisz się.

_________________
www.grupabieszczady.pl
www.unitra.bieszczady.pl
www.lesko-ski.pl
http://bieszczadzkieforum.pl/mapy-przew ... u-f13.html


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 15, 2010 8:31 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 25, 2007 9:48 am
Posty: 7575
:mrgreen:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 15, 2010 8:31 am 
ban
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 20, 2007 7:11 pm
Posty: 5248
leppy napisał(a):
Janusz Ty jeszcze nie wiesz, że będziesz szkolił Lucynę. Nie w tym roku, lecz w przyszłym, i nie wymigasz się od tego!

8)

Leppy został Pytią :lol:

_________________
www.grupabieszczady.pl
www.unitra.bieszczady.pl
www.lesko-ski.pl
http://bieszczadzkieforum.pl/mapy-przew ... u-f13.html


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 15, 2010 8:33 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 25, 2007 9:48 am
Posty: 7575
Bo Pytą *) był już od dawna. :D


*) W sensie: chu.jem.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 15, 2010 8:46 am 
Stracony

Dołączył(a): N wrz 14, 2008 5:52 pm
Posty: 5846
Lokalizacja: Górny Śląsk
A właśnie - jak to jest z tymi szkoleniami ?
Czy szkolić może każdy ?

My w "Harnasiach" prowadzimy dla naszych kursantów m.in. szkolenia lawinowe (nieodpłatnie, w ramach kursu).
Szkolił m.in. mój mąż.

I spotkaliśmy się już z zarzutem że "szkoli bez uprawnień".

Uprawnienia ma dokładnie takie same jak chief (III kl tatrzańska i UIMLA).

W tym roku aby uniknąć takich problemów szkolenie lawinowe dla kursantów prowadzić będzie GOPR na Babiej Górze.

Patrząc na to z drugiej strony - na jakiej podstawie rozpoznać czy dana osoba szkoli dobrze, czy nie wciska jakiejś ciemnoty w tak ważnej kwestii. Kursant, jako zielony nie zawsze może to rozpoznać, a ofert jest w sieci dużo.

Z tego co mówili mi koledzy na ostatnim szkoleniu na Babiej tamtejsi GOPR-owcy posługiwali się skryptami Kuby Radlińskiego, do których zaglądali w trakcie szkolenia.

Z trzeciej strony:
Przewodnicy UIAGM, którzy tez prowadzą takie szkolenia chcieliby być monopolistami, a narzucają kosmiczne ceny.

Pozdrowienia

Basia


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 15, 2010 8:53 am 
ban
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 20, 2007 7:11 pm
Posty: 5248
:shock:
Boh pomyłuj

_________________
www.grupabieszczady.pl
www.unitra.bieszczady.pl
www.lesko-ski.pl
http://bieszczadzkieforum.pl/mapy-przew ... u-f13.html


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 15, 2010 9:11 am 
Zasłużony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 02, 2009 10:39 pm
Posty: 199
Lokalizacja: >600 m npm
Nie ma formalnych uprawnień do szkolenia lawinowego jako takiego, jeśli już to instruktorzy alpinizmu z uprawnieniami państwowymi, ale to też nie do końca.
Koledzy z UIAGM, trochę szaleją z cenami.

_________________
Pozdrowienia
Sebastian
PRZEWODNIK GÓRSKI|MIĘDZYNARODOWY PRZEWODNIK GÓRSKI UIMLA|KURS LAWINOWY


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 15, 2010 9:21 am 
ban
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 20, 2007 7:11 pm
Posty: 5248
Moim zdaniem w tym wypadku największe znaczenie ma zaufanie do osoby, która nas szkoli. Nie interesuje mnie papiórek ale wiedza i wciągnięcie w temat. Można to załatwić w ramach zwykłego zlecenia, nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie ingerował w zakres programu i w to co mówi przewodnik.
Kurczę interesujący temat, wiele dowiedziałam się, a kończy się jak zwykle.

_________________
www.grupabieszczady.pl
www.unitra.bieszczady.pl
www.lesko-ski.pl
http://bieszczadzkieforum.pl/mapy-przew ... u-f13.html


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 15, 2010 9:25 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Śr sty 02, 2008 11:42 pm
Posty: 2208
Lokalizacja: Małopolska
sefer1 napisał(a):
ale na razie trzeba w ogóle przekona ludzi do kursów podstawowych, co niestety nie zawsze jest skuteczne- typu widywane przeze mnie komentarze: "nic nie dający kurs" etc.

Problem w tym, ze instruktorzy różnie prowadzą takowe kursy. Jeden lepiej, drugi gorzej.
Jako przykład podam mój letni kurs taternicki. Instruktorem była osoba ze sporym doświadczeniem, ale i też jednocześnie luzak. Podchodził do nas na zasadzie koleżeństwa, nigdy nie opiep., zawsze uprzejmy, dzięki czemu atmosfera na kursie była bardzo miła. Jednak zupełnie nie przykładał wagi do szczegółów technicznych podczas wspinania, jak np. zakładane przez nas stanowiska, przeloty, itp….Bywały nawet momenty, ze sami kursanci, zwracaliśmy sobie uwagę, że końcówka w pętli na stanowisku jest zbyt krótka, czy też odległość założenia pierwszego przelotu od stanowiska zbyt daleka. Spaliśmy na Rąbanisku. Po powrocie z gór sprzęt rzucaliśmy w kąt namiotu, a potem tu już przyjemne pogawędki.
Obok nas, był inny kurs . U tamtych, po każdym przyjściu było porządkowanie sprzętu, a potem facet każdemu kursantowi tłumaczył, co w danym dniu robił dobrze, a przede wszystkim źle. Mimo, że u niego była dość rygorystyczna atmosfera (nie raz opierd. kursantów), a u nas sielankowa, to jednak zazdrościłem tamtym chłopakom.
Podobna sprawa może być z tymi kursami podstawowymi. Tak jak w szkole jest nauczyciel dobry/przeciętny/zły, tak samo może być wśród instruktorów. To, ze ktoś ma odpowiednią wiedze i doświadczenie, nie zawsze wystarczy (KEG, zaznał tego na 321…).

sefer1 napisał(a):
Z drugiej strony przydałoby się jakieś ujednolicenie zasad

Pamiętam, jak kiedyś w necie, znalazłem relacje z kursu lawinowego, który odbył się na Markowych Szczawinach. Przekroje robiono przed….schroniskiem !!!. Na fotce widziałem, jak prowadzący cos tam tłumaczy, a wokół niego grupka osób, gdzie cześć z nich była z….piwkiem w ręku. Przeca to jakaś kpina, a nie kurs.
Przede wszystkim przekroje powinny być robione w miejscach „narażonych” (a nie np. pod Małym Kościelcem), aby kursanci mogli odczuć ta atmosferę ryzyka i pojąć logikę, dlaczego przekrój jest w tym, a nie tamtym miejscu. Teoria nigdy nie zastąpi realu.
Gdyby na tym kursie pod Babią były tylko osoby zaawansowane, to faktycznie, takowe wykłady mogą być robione przed schroniskiem z piwkiem w reku, ale jak przyjadą laicy, którzy jeszcze nigdy nie przechodzili przez/obok lawiniska, którzy nie posiadają jeszcze odpowiedniej „wyobraźni”. Co im ten kurs da w praktycznym zastosowaniu ? … kompletnie NIC, poza tym, ze się dowiedzą, że dalej trza się szkolić i wydawać kasę.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 15, 2010 9:29 am 
Stracony

Dołączył(a): N wrz 14, 2008 5:52 pm
Posty: 5846
Lokalizacja: Górny Śląsk
lucyna napisał(a):
Moim zdaniem w tym wypadku największe znaczenie ma zaufanie do osoby, która nas szkoli. Nie interesuje mnie papiórek ale wiedza i wciągnięcie w temat.


To jest zupełnie oczywiste, ale wtedy kiedy się szkoli po koleżeńsku - nieodpłatnie i tylko znajomych.

Natomiast kiedy się to robi za pieniądze - kwestia pozostaje sporna.

Również na tym forum podawano linki do ogłoszeń w Internecie dotyczących różnych szkoleń. Skąd wiadomo, że dana osoba szkoli dobrze, kiedy nawet jej nie znam.
Pewną gwarancją może być np. to że szkolący jest instruktorem PZA.

(dokładnie ta sama kwestia co dotycząca przewodnictwa)

B.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 15, 2010 9:43 am 
Stracony

Dołączył(a): N wrz 14, 2008 5:52 pm
Posty: 5846
Lokalizacja: Górny Śląsk
chief napisał(a):
Pamiętam, jak kiedyś w necie, znalazłem relacje z kursu lawinowego, który odbył się na Markowych Szczawinach. Przekroje robiono przed….schroniskiem !!!. Na fotce widziałem, jak prowadzący cos tam tłumaczy, a wokół niego grupka osób, gdzie cześć z nich była z….piwkiem w ręku. Przeca to jakaś kpina, a nie kurs.


Otóż to !

Moi koledzy z SKPG byli na właśnie takim kursie - na Markowych Szczawinach i wrócili dość niezadowoleni.
Potem sami zorganizowali inny kurs w Karkonoszach, dogadali się z instruktorem, pojechali całą grupą i z tego drugiego kursu wrócili bardzo zadowoleni.


chief napisał(a):
Przede wszystkim przekroje powinny być robione w miejscach „narażonych” (a nie np. pod Małym Kościelcem), aby kursanci mogli odczuć ta atmosferę ryzyka i pojąć logikę, dlaczego przekrój jest w tym, a nie tamtym miejscu. Teoria nigdy nie zastąpi realu.


Podejrzewam, że instruktorzy boja się jakiegokolwiek podejmowania ryzyka.
Z drugiej strony rozumiem ich.

Bywało już tak że kiedy warunki były skrajnie niesprzyjające (np. IV lawinowa) to cały "kurs turystyki wysokogórskiej" odbywał się obok Murowańca.
Moim zdaniem w takim wypadku instruktor powinien po prostu odwołać kurs i zwrócić kasę.
No ale wiadomo - zwracać kasy nikt nie lubi.

chief napisał(a):
Gdyby na tym kursie pod Babią były tylko osoby zaawansowane, to faktycznie, takowe wykłady mogą być robione przed schroniskiem z piwkiem w reku, ale jak przyjadą laicy, którzy jeszcze nigdy nie przechodzili przez/obok lawiniska, którzy nie posiadają jeszcze odpowiedniej „wyobraźni”. Co im ten kurs da w praktycznym zastosowaniu ? … kompletnie NIC, poza tym, ze się dowiedzą, że dalej trza się szkolić i wydawać kasę.


Moi koledzy są akurat już dość zaawansowani ale tamten kurs na Markowych im zupełnie nie odpowiadał.
Z tego co pamiętam kurs finansowało COTG, więc dla przewodników był on nieodpłatny (samo szkolenie, nie licząc noclegów itd.).

B.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 15, 2010 10:04 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 13, 2005 2:03 pm
Posty: 11103
Lokalizacja: Poznań
sefer1 napisał(a):
Szybkość zaobserwowana przez Ciebie mogła wynikać z tego, że było parę wypadku i śmigło było już w ruchu.

Tak mogło być. Też myślę, że zimą ten czas przylotu bywa dłuższy. No ale faktycznie nie zawsze.
piomic napisał(a):
To może być złudne.
Ale nie wiadomo nawet czy ktoś próbował. Pamiętam jak chyba KW Warszawa zbierało chętnych i potem kupili igły do traw prosto od producenta więc czasami się da.
Ciekawi mnie też czy członkowie Alpenverein nie mają jakiś zniżek na zakup sprzętu. Ten klub dość znacznie wspomaga swoich członków więc może coś takiego jest. Niestety język niemiecki jest mi obcy więc takiego info pewnie nie znajdę.

_________________
Tatrzańskie szlaki..


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 15, 2010 10:17 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 13, 2005 4:25 pm
Posty: 9935
Lokalizacja: niedaleko Wąchocka
W gazetkach przychodzą oferty dla członków, chyba coś kiedys było.

_________________
Pamiętasz co obiecywała?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 15, 2010 10:18 am 
Kombatant

Dołączył(a): Śr kwi 04, 2007 11:01 am
Posty: 320
Lokalizacja: Kraków
Moze kursy lawinowe róznią się, róznia się i ludzie je prowadzący. Jesli ktos robił kurs dawno, gdzie możliwosć dzielenia się informacją przez internet nie była możliwa, to szedł na szkolenie w ciemno i trafiał losowo na takiego a nie innego szkolącego.
Obecnie wystarczy zadać pytanie na którymś z forów tematycznych, na stronach różnych szkół i stowarzyszeń poczytać co jest oferowane, zapoznać się z opiniami zarówno co do tematyki jak i co do osoby szkolacej.
W srodowisku górskim, przy takiej mozliwości wymiany informacji jaka istnieje obecnie, łatwo jest znaleźć kompetentnego instruktora. Również ze wzgledu na konkurencje jakosć usług się polepsza.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 15, 2010 11:18 am 
Stracony

Dołączył(a): Śr cze 20, 2007 5:51 pm
Posty: 10096
Lokalizacja: Moszna
golanmac napisał(a):
W szczegółach siedzi diabeł

Pisząc posta, sugerowałem się cennikiem. Z lepiej poinformowanych źródeł dowiedziałem się że to jednak porządna firma i zawsze można się dogadać.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 15, 2010 11:38 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lip 20, 2009 2:03 pm
Posty: 813
Lokalizacja: Łorsoł City
chief napisał(a):
Podchodził do nas na zasadzie koleżeństwa, nigdy nie opiep., zawsze uprzejmy, dzięki czemu atmosfera na kursie była bardzo miła.

ja na skałkowym miałam rewelacyjną atmosferę :) i w przeciewieństwie do Ciebie instruktorka zwracała uwagę mocno na to co robimy, jednka obywało sie bez opier. Chwalę sobie ten kurs. Tylko że nie było to z żadnej szkoły, a indywidualnie dogadałam sie z konkretną osobą. Natomiast obok często działała grupa luzaków.. Kiedy my mimo porannego deszczu po 3 godzinach słońca wychodziliśmy ich instruktor stwierdzał że pewnie będzie padać i zostawali na "bazie"
Natomiast po kursie zimowym z perspektywy czasu widzę duużo niedociągnięć i braków.
chief napisał(a):
Bywało już tak że kiedy warunki były skrajnie niesprzyjające (np. IV lawinowa)

niestety takie warunki właśnie miałam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 15, 2010 12:41 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Śr sty 02, 2008 11:42 pm
Posty: 2208
Lokalizacja: Małopolska
Hathor napisał(a):
ja na skałkowym miałam rewelacyjną atmosferę i w przeciwieństwie do Ciebie instruktorka zwracała uwagę mocno na to co robimy

Kursy skałkowe są nieco inne, gdyż u wielu osób przychodzących na nie, poziom wiedzy równa sie zeru lub trochę powyżej tego zera. Dlatego też instruktorzy, aby cokolwiek z nimi zrobić musza wejść w tematy techniczne, jak: zjazdy, technika wspinania, wiązania liną, itp... Takowe kursy maja być przygotowaniem do kursów taternickich, więc raczej takowy instruktor nie pozwoli sobie, aby w przyszłości miał w swym środowisku "obciach". Na kursie taternickim nikt już tych podstaw nie uczy. Tam powinno być skoncentrowanie m.in. na budowie stanowisk, zakładania przelotów i zjazdów wielo wyciągowych (jakby nie patrzeć to struktura skalna wapiennej jury, od granitoidowych Tatr, jest znacznie insza). Niestety, jak takowych informacji ze strony instruktora miałem bardzo, bardzo mało i gdyby nie podręcznik wspinania Sonelskiego, to miałbym spory problem.

Wracając do „szkoleń lawinowych”, to swego czasu poszedłem tez na kurs taternicki zimowy. Były to czasy, gdzie dostęp do neta mieli tylko „wybrani”, nie pisano o tym w prasie, a i z książkami poświęconymi tej tematyce było marnie. W zasadzie, aby zdobyć, jakie kolwiek informacje, to tylko od bardziej doświadczonych kolegów, (których wtenczas miałem bardzo mało), a także własna analiza popełnionych błędów swoich, a przede wszystkim cudzych. No i oczywiście obserwacja, obserwacja i jaszcze raz obserwacja tych zjawisk bezpośrednio w górach. Właściwie, to człowiek był zdany tylko na siebie.
Dlatego też, gdy zapisałem się na tatrzański zimowy (u tego samego instruktora, co skałkowy, a był on mocno „techniczny”), cieszyłem się z tego, że upiekę dwie pieczenie na jednym ogniu. Raz, ze podciągnę się technicznie we wpinaniu zimowym, a dwa, to wyciągnę od instruktora sporo informacji o lawinach (a facet wpinał się w Tatrach, Alpach, jak i Himalajach).
Niestety, znowu ZAWÓD.
Fakt, ze pod względem techniki wspinania i asekuracji, to przekazywał wiedze, lecz zupełnie pomijał tematy związane z lawinami. Nawet sam, parokrotnie nawiązywałem do tego, ale odpowiedzi były ogólne i zdawkowe, takie, o których już sam wiedziałem. Pod tym względem, to nawet byłem zły, gdyż kurs kosztował sporo kasy.

Może po prostu ja miałem pecha do tych kursów.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 15, 2010 12:57 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lip 20, 2009 2:03 pm
Posty: 813
Lokalizacja: Łorsoł City
chief napisał(a):
jakby nie patrzeć to struktura skalna wapiennej jury, od granitoidowych Tatr, jest znacznie insza)


no to prawda :mrgreen:
tylko że ja na skałkowy trafiłam już mając jako takie pojęcie o wspinaniu się :mrgreen:

a teraz w lato szykuje sie do taternickiego a potem idąc za ciosem moze będzie zimowy :mrgreen: Tylko wcześniej trzeba będzie się doprawdy poważnie zorientować w temacie, bo jak napisałeś
chief napisał(a):
kurs kosztował sporo kasy
i wolałabym aby nie były to pieniądze zmarnowane


chief napisał(a):
Może po prostu ja miałem pecha do tych kursów

może, ale jak sam napisałeś wtedy nie miałeś możliwości sprawdzić w necie co i jak. Chociaż z tym też różnie bywa. Ja np. na zimowy trafiłam do szkoły która teoretycznie miała dobre opinie, a jednak ja nie wyszłam z tamtąd w 100% usatysfakcjonowana.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 15, 2010 1:18 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Śr sty 02, 2008 11:42 pm
Posty: 2208
Lokalizacja: Małopolska
Hathor napisał(a):
a teraz w lato szykuje sie do taternickiego a potem idąc za ciosem moze będzie zimowy

no to powodzenia, bo u mnie taternictwo "przyklapło" :(


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 15, 2010 1:30 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lip 20, 2009 2:03 pm
Posty: 813
Lokalizacja: Łorsoł City
chief napisał(a):
bo u mnie taternictwo "przyklapło"


ale to już CIę nie ciągnie w tatry na wspin??


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 15, 2010 1:38 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr cze 20, 2007 6:52 am
Posty: 3030
Lokalizacja: Sosnowiec
Szukałem informacji na temat systemu recco (najtańszy...) i przypadkowo "odkryłem" jeszcze jeden element wyposażenia, który może uratować życie lub przynajmniej dać trochę więcej czasu pod śniegiem tzw. Avalung.

http://4outdoor.pl/pl/news/1730/avalung ... pod-lawina

a znalazłem tutaj:

Cytuj:
Bardzo prosty i działajacy system to rurka poprowadzona przez kołnierz kurtki w dół, poniżej pasa. wydychając powietrze przez tą rurke unika sie mieszania wydychanego powietrza ze świeżym. Podobno mozna tak wytrzymać nawet ponad 3 godziny.


http://www.skiforum.pl/showthread.php?t=9422

_________________
- Ej, Panie Derechtórze! Mom takom, wicie, mature do godania... telobyk godoł, ino, wicie... nie wim, o cyim!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 15, 2010 1:45 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 13, 2005 4:25 pm
Posty: 9935
Lokalizacja: niedaleko Wąchocka
keff79 napisał(a):
recco

Recco do działania wymaga nadajnika, więc TOPR powinien być przy Tobie w kilka minut od zasypania.

_________________
Pamiętasz co obiecywała?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 15, 2010 1:48 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lip 20, 2009 2:03 pm
Posty: 813
Lokalizacja: Łorsoł City
keff79 napisał(a):
Avalung.

tylko ten system nie jest aż tak rewelacyjny, z jednego powodu. Żeby działał to jak Cię zacznie ściągać lawina musisz włożyć ustnik do ust i zacisnąć zęby żeby przypadkiem nie wypadł, a wiadomo że naturalnym odruchem w takiej sytuacji jest krzyk. Więc trzeba nieźle nad sobą panować żeby nie wypuścić go z ust. To taka jego największa wada. *

*informacje z wykładów i materiałów nie sprawdzane osobiście
:mrgreen:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 15, 2010 1:51 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Śr sty 02, 2008 11:42 pm
Posty: 2208
Lokalizacja: Małopolska
Hathor napisał(a):
ale to już CIę nie ciągnie w tatry na wspin??

trochę offtopujemy :mrgreen: :wink:
Jak już się raz czegoś zasmakowało, to pozostaje to do końca życia. Skręca mnie często, ale pewne obietnice i insze sprawy na razie nie pozwalają. Jednak jestem dobrej myśli :D


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 15, 2010 2:04 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr cze 20, 2007 6:52 am
Posty: 3030
Lokalizacja: Sosnowiec
piomic napisał(a):
keff79 napisał(a):
recco

Recco do działania wymaga nadajnika, więc TOPR powinien być przy Tobie w kilka minut od zasypania.


Jedna z opinii na skiforum "Recco jest tylko ułatwieniem dla ratowników przy szukaniu ciała", tzw. "zawsze coś"...

Hathor napisał(a):
keff79 napisał(a):
Avalung.

tylko ten system nie jest aż tak rewelacyjny, z jednego powodu. Żeby działał to jak Cię zacznie ściągać lawina musisz włożyć ustnik do ust i zacisnąć zęby żeby przypadkiem nie wypadł, a wiadomo że naturalnym odruchem w takiej sytuacji jest krzyk. Więc trzeba nieźle nad sobą panować żeby nie wypuścić go z ust. To taka jego największa wada. *

*informacje z wykładów i materiałów nie sprawdzane osobiście
:mrgreen:


To sprawdź ile czasu potrzebujesz, żeby np.

1. Chwycić zębami ustnik.

lub

2. Ściągnąć plecak + ściągnąć paski i wyrzucić kije + ściągnąć narty.

_________________
- Ej, Panie Derechtórze! Mom takom, wicie, mature do godania... telobyk godoł, ino, wicie... nie wim, o cyim!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 15, 2010 3:18 pm 
Kombatant

Dołączył(a): Śr kwi 04, 2007 11:01 am
Posty: 320
Lokalizacja: Kraków
Hathor napisał(a):
keff79 napisał(a):
Avalung.

tylko ten system nie jest aż tak rewelacyjny, z jednego powodu. Żeby działał to jak Cię zacznie ściągać lawina musisz włożyć ustnik do ust i zacisnąć zęby żeby przypadkiem nie wypadł, a wiadomo że naturalnym odruchem w takiej sytuacji jest krzyk. Więc trzeba nieźle nad sobą panować żeby nie wypuścić go z ust. To taka jego największa wada. *

*informacje z wykładów i materiałów nie sprawdzane osobiście
:mrgreen:


Cóż, to nie dokońca tak. Rurka w avalungu jest na prwdę blisko ust. Nie trzeba jej szukać, rozpinać kurtki itd. Gdy lawina pociagnie kogoś, to nie jest tak jak upadek z 10m: długi krzyk i bum: już sie nie rusze. Lawina ciągnie ze sobą, zwalnia, śnieg stopniowo coraz bardziej się nasuwa bo warstwy zsuwajace się powyżej "dobijają". Prawdą jest ze nie zdąży się wykonywać ruchów rękami, kopać, snieg wokoło utrudnia jakikolwiek ruch. Ale odwrócic głowę około 5cm i zacisnąć usta na ustniku to jest raczej wykonalne o ile wczesniej nie straciło się przytomności. Dodatkowo ruchy głową są jak najbardziej porządane. Chodzi o wytworzenie dodatkowej poduszki powietrznej czyli jakiejkolwiek przestrzeni wokół nosa i ust. Śnieg przepuszcza powietrze w róznym stopniu (zalezy to od tego jaki to jest rodzaj sniegu). Ale jesli nie będziemy mieli tej przestrzeni wokół twarzy to nie będzie miejsca napowietrze. To tak w uproszczeniu.
I Avalung wcale nie jest taką abstrakcją :)
Jeśli chodzi o narty, to przy szrpnieciu sie po prostu wypinają. Oczywiście narty z dobrze ustawioną siłą wypiecia. Przy pewnych kątach nachylenia stoku zaleca się mocowanie nart bez mozliwosci wypiecia. Po prostu kat jest już taki że wypiecie narty wiąże sie z większym ryzykiem śmierci podczas upadku niz jak ma sie te narty (kantami mozna wyhamowywać, polecam do ogladniecia film Steep, jeden z lepszych jakie widziałam).
W terenie zagrożonym lawinowo nie zakładamy pasków od kijków na nadgarstek. W razie pociągniecia przez lawinę nie musimy troszczyć się o ich odrzucenie, same nam wypadną ;) Pas biodrowy powinien byc rozpięty. To nie tak ze my mamy ściagać plecak jak nas porwie lawina, jeśli jes na to czas, to ok. Ale lawina często "rozbiera" plecak może zostać "sciągniety przez snieg". Nie bedzie wtenczas nas kotwiczył. Natomiast naszym głównym zadaniem jest próba utrzymania się na powierzchni sniegu i o tym powinno się mysleć w razie wypadku.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 233 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL