Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://forum.turystyka-gorska.pl/

Dziewicę pocałowałem, czyli weterani w Julijskich
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=13782
Strona 1 z 2

Autor:  Zombi [ Pt lip 27, 2012 4:54 pm ]
Tytuł:  Dziewicę pocałowałem, czyli weterani w Julijskich

Znowu przynudzę Alpami Julijskimi. Dlatego na początku zacznę od końca, czyli podsumowania.

Zdobyliśmy następujące szczyty:
Mangrt, 2679 m npm
Prisojnik, 2546 m npm
Mojstrovka/Site, 2332/
Jalovec, 2645 m npm
Cmir, 2393 m npm
Begunjski (dwa razy), 2461 m npm
Visoka i Spodnja Vrbanova Spica, 2408m npm
Rjavina, 2532 m nm
Skrlatica, 2740 m npm
Triglav, 2864 m npm.
Czyli 10 szczytów, w tym cztery najwyższe słoweńskich Alp Julijskich. Zdobyliśmy również skarpetki. Czyste, żeby nie było. W sumie podeszliśmy ponad 10.000 metrów (EDIT: policzyłem, wyszło niemal 13 000). Nieco mniej zeszliśmy. Zrobiliśmy za dużo zdjęć, wypiliśmy kilka litrów czerwonego wina. Dobrze się bawiliśmy, spotkaliśmy fajnych ludzi a pogoda nie zawsze rozpieszczała. Koniec

No to od początku.
Na początku była Saxifraga,
Obrazek
Amazonka
Obrazek
i ja
Obrazek

A co i kto był później? - o tym po reklamie fast&lite;)

Obrazek

Mangrt, sobota, 700 m podejścia
Choć prognozy, nawet na mountain-forecast, nie napawały optymizmem, waleczna i ferratowo nienasycona Amazonka postanowiła podjechać na weekend w Julijskie. Ha! O przychylny losie - podobnie chcieliśmy z Saxifragą, tyle że mogliśmy zostać na dłużej!

13. lipca wyruszyliśmy razem spod Karkonoszy (pozdrowienia dla Lecha!), lecz mniej więcej na miejsce dojechaliśmy dopiero 14., około 2 w nocy. Amazonka w czarodziejski sposób w pół minuty rozstawiła swój namiot nad pięknym Lago di Predel i na dobre cztery godziny zapadliśmy w mocny sen.
Obrazek
Poranek był pochmurny. Rachu-ciachu, spakowaliśmy się, przekroczyliśmy granicę włosko-słoweńską i wyjechaliśmy płatną 5 euro drogą na Mangartskie siodło. Zeszliśmy z niego na włoską stronę do Bivaku Nogara, spod którego zaczyna się krótka, ale eksponowana ferrata Via Italiana.
Zdjęć nie mam, bo zapomniałem aparatu, ale Amazonka zmieniła się w Zanussiego i nakręciła film.
Jak na ferracie było jeszcze coś widać, tak po wyjściu z niej z powrotem na siodło, zapanował mrok
Obrazek
Zaczęło nawet mżyć. Ale dziewczęta waleczne, więc naparliśmy dalej w kierunku szczytu (prawdę mówiąc w tych warunkach nie wiedziałem z początku, czy idziemy tzw. szlakiem słoweńskim, czy włoskim, prostym przedłużeniem ferraty). Zdobyliśmy go, ale widoków, ludzi - żadnych. Tylko chmura i deszczyk.
No to uciekliśmy ze szczytu chyżo.

Niedziela
Następnego dnia - pada, leje, mży, pada, leje, zacina. Cóż, ferratowe nienasycenie Amazonki pozostaje niezaspokojone i komu w drogę temu temu czas - Amazonka odjeżdża, a my zostajemy. W Ticarjev dom na Vrsicu.

Prisojnik, poniedziałek, 1300 m
Następny dzień - pogoda cacy, ale przed wspinaniem muszę się oszczędzać, więc zdobywamy bez zbytniego pośpiechu (3h) przez Wielkie Okno Prisojnik. Co tu opisywać? Opisane było co najmniej już raz -> http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?t=10011
Podczas wycieczki całuję Ajdovską Dziewicę :D
Obrazek
Rach ciach ciach
Obrazek
Obrazek

Po wycieczce autobusem zjeżdżam do Kranjskiej Gory i z buta podchodzę do Tamar domu, Saxifraga zostaje na przełęczy Vrsic. Próbuje uwieść kucharza.
Obrazek
Ja w nocy w schronisku Tamar walczę z myszą.
Obrazek
Przegrywam. Wstaję niewyspany a w plecaku - dziura.

Site/Mojstrovka, wtorek 1500/700 m
We wtorek Saxifraga zdobywa Mojstrovkę, ja zaś wspinam się na Site. http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?t=13777
Wieczorem jestem juz w Ticarjev dom. Jest już wcześniej nieobecny Szef schroniska, który przenosi nas z sali zbiorowej do dwójki. Koniec końców 7 "osobonocy" kosztować będzie 18 euro :D

Jalovec, środa, ok. 1600 m (EDIT: suma podejść to jednak około 2000 m)
Jestem wyczerpany wspinaczką, ale trzeba wykorzystać dobrą pogodę. Wyruszamy z Vrsica na Jalovec. Pierwsza część wycieczki to długi trawers - raz w górę, raz w dół. Po godzinie i kilkunastu minutach zaczyna się ostre podejście do Zavetisce pod Spickom - klimatycznego schroniska.
Obrazek
Obrazek

Z niego jeszcze godzina i ciut-ciut na szczyt. Choć długo idziemy w chmurze, tuż przed wyjściem na grań szczytową - przejaśnia się. Hurra!
Obrazek
Na szczycie trochę stoimy i siedzimy ;)
Obrazek

Obrazek

Wycieczka od Vrsica na szczyt zajmuje nam 3h30min.

Restday, czwartek 340 m
Plan był taki, żeby iść na Zasavską koczę na Prehodavcih, ale czuję, że muszę nieco odpocząć. Dlatego namawiam Saxifragę na autobus do Kranjskiej Gory i dalej do Mojstrany, pizzę w pizzeri Kot tamże, i dwunastokilometrowy spacer do Aljazev dom.
Obrazek

Niestety możemy spędzić tam tylko jedną noc, bo na piątek wszystko jest już zarezerwowane.

Cmir, Begunjski, piątek, 1600 m
Rano bierzemy dupę w troki i w mniej niż 3 h podchodzimy do Stanicev dom. Witam się z paniami ze schroniska i lecimy na Cmir oglądać pola szarotek i dalej na Begunjski.
Obrazek

Obrazek

Begunjski, sobota, 150 m
Leje. Błyska się i po sekundzie-dwóch - grzmi.
Obrazek
No nic. 12 godzin trwa burza. Po niej wychodzimy sobie na Begunjski.

Vrbanove spice, Rjavina, niedziela, 700 m
Rano widać niewiele, ale nie pada. Przechodzimy przepiękną grań Vrbanovych spic,
Obrazek

zbiegamy do Pekel, a z niego ferratką na Rjavinę i z powrotem do Staniceva. Ta pętla zajmuje nam równo 4 h. Widoki wciąż słabe
Obrazek

W schronisku odbieramy zasłużone skarpety i dyplomy za zdobycie okolicznych szczytów.
Szybko pakujemy się i wracamy do doliny Vrata do schroniska Aljazev dom.
Obrazek

Skrlatica, poniedziałek, 1800 m
W 3h10 min od wyjścia ze schroniska wchodzimy na szczyt drugiego szczytu słoweńskich Alp Julijskich.
Obrazek

Szczytowy krzyż
Obrazek

Jak wcześniej - na szlaku pustka, bo pogoda znowu kiepska. Chmury, silny wiatr, w kopule szczytowej - śnieg... Na szczycie bawimy krótko, bo ziiiiiiimoooooo!!!!!
Uciekamy!
Obrazek

Po drodze trochę się chwilami przejaśnia
Obrazek

Obrazek

Triglav, wtorek, 1900 m
Skoro była Skrlatica, będzie i Triglav. Mogliśmy go zdobyć ze Staniceva, ale jakoś tak wolimy zdobyć go i się spracować.
Znowu pogoda nędzna, ale wyruszamy i po równo 4 h zdobywamy przez Luknję szczyt.
Na szczycie widoki rozległe, ale ograniczone do 5-10 metrów.
Cóż zrobić....
Obrazek

Wieczorem spotykamy w schronisku Rodaczki i Rodaków, również z tego forum, więc koniec końców trochę alkoholu popłynąć musi :D

I to już niemal koniec, środa
O dżisazzz...
Obrazek
W środę pogoda wciąż kiepska, toteż wybieramy się na wycieczkę krajoznawczą do Lublany. Kupujemy okazyjnie sprzęt, jemy pizze i to już by było na tyle.
Dziękuję i pozdrawiam!

Autor:  gouter [ Pt lip 27, 2012 6:12 pm ]
Tytuł: 

To był zbiorowy gwałt na Julijskich :!: :twisted:

Autor:  Ivona [ Pt lip 27, 2012 6:20 pm ]
Tytuł: 

:shock:

Autor:  matragona [ Pt lip 27, 2012 6:23 pm ]
Tytuł: 

Super :D
uśmiałam się czytając relację! nieźle powalczyliście,i w takiej mistycznej pogodzie :wink:

Autor:  Luiza [ Pt lip 27, 2012 6:38 pm ]
Tytuł: 

:shock:
;)
Graty Szatany!
Mega foty, ta z piękną nóżką i ta z piorunami podoba się bardzo!

Zombi, po raz kolejny wiem, że muszę tam wrócić.

Autor:  Krzysiek1980 [ Pt lip 27, 2012 7:16 pm ]
Tytuł: 

Jest moc! Relacja, zdjęcia... A przeczytam sobie jeszcze raz :D Gratuluję całej, wesołej ekipie!

Autor:  baschovia [ Pt lip 27, 2012 10:26 pm ]
Tytuł: 

PKP!

Zombi rezerwowaliście miejsca w schroniskach?
Różnie mówią, a przydałaby mi się informacja z pierwszej ręki :)

Autor:  saxifraga [ Pt lip 27, 2012 11:03 pm ]
Tytuł: 

baschovia napisał(a):
Zombi rezerwowaliście miejsca w schroniskach?

Nie, nie rezerwowaliśmy :D .
Byłoby to trudne wobec dość spontanicznego jednak planu.
We wszystkich schroniskach, poza Aljazev domem i to w okolicach weekendu, problemu nie było - do tego stopnia, że w Stanicevie byliśmy zaledwie z dwójką Słoweńców, a później nawet jedynymi gośćmi :wow: .

No, ale, podobno - bo my tego w zasadzie nie wiedzieliśmy, i dobrze ;) - prognozy były kiepskie, zatem ludzi w górach mało. No bo pięć osób na Triglavie, i zero napotkanych na szlaku, w środku lipca, to chyba niewiele ...

Zdjęć rzeczywiście dużo. Może za dużo :D . Na moje trzeba chwilę poczekać: problemy techniczne. A może też i na moją wersję wypadków i zdarzeń :D .
Fajnie było :D !

Autor:  kefir [ So lip 28, 2012 9:53 am ]
Tytuł: 

Świetna relacja :mrgreen:


Ale nie widziałem jeszcze nikogo kto malował by paznokcie u stóp by pozować na szczytach górskich... no może na Kasprowym i Giewoncie by się ktoś znalazł :wink:

Autor:  saxifraga [ So lip 28, 2012 11:51 am ]
Tytuł: 

kefir napisał(a):
Ale nie widziałem jeszcze nikogo kto malował by paznokcie u stóp by pozować na szczytach górskich...

Nie znasz dnia ani godziny. W gotowości trzeba być zawsze i wszędzie :mrgreen: ;).

Paznokcie pomalowane zostały jeszcze w W-wie, pod koniec wyjazdu wyglądały nieco gorzej, zatem już nie pozowałam więcej :D . Pozowanie było zresztą pozorne, bo tak naprawdę zmieniałam spodnie na spodenki. Kobiety lubią się przebierać 8) ;).

Autor:  Zombi [ So lip 28, 2012 3:50 pm ]
Tytuł: 

Dzieki za miłe słowa!
Saxi, jak już skończysz malować paznokcie, pisz swoją wersję wydarzeń! mogę jutro podrzucić Ci swoje zdjęcia, jestem ciekawy, który Ty wybierzesz.

A Amazonka weszła dziś na Triglav tą samą drogą, którą my weszliśmy kilka dni temu. Gratuluję! :D
Nie wiem dlaczego, ale już jej zazdroszczę.... :D

Autor:  saxifraga [ So lip 28, 2012 4:48 pm ]
Tytuł: 

Zombi napisał(a):
Saxi, jak już skończysz malować paznokcie, pisz swoją wersję wydarzeń!

Zastanawiam się właśnie nad kolorem 8) ;).

Amazonce również gratuluję i ... również już zazdroszczę :D .

Autor:  Rohu [ So lip 28, 2012 5:14 pm ]
Tytuł: 

No nieźle. Bardzo obfity wyjazd mimo nie do końca pięknej pogody.
Widzę, że działacie zgodnie z dewizą Luki: "Po górach trzeba chodzić zawsze. Bez względu na pogodę." :lol:
Gratulacje.

saxifraga napisał(a):
Zastanawiam się właśnie nad kolorem Cool Wink

Nie zastanawiaj się. Pamiętaj, że jedyny słuszny to krwistoczerwony :wink:

Autor:  matragona [ So lip 28, 2012 9:22 pm ]
Tytuł: 

saxifraga napisał(a):
kefir napisał:
Ale nie widziałem jeszcze nikogo kto malował by paznokcie u stóp by pozować na szczytach górskich...

Nie znasz dnia ani godziny. W gotowości trzeba być zawsze i wszędzie Mr. Green Wink.

O,to,to!! muszę Saxifragę poprzeć!

Rohu,co do koloru-co racja to racja :D

Autor:  Zombi [ N lip 29, 2012 7:45 pm ]
Tytuł: 

Nie wiem, czy do Saxifragi krwistoczerwony pasuje... może szary? jasnozielony? "dolomitowy"? popielaty? ;)

Autor:  Łukasz T [ Pn lip 30, 2012 8:16 am ]
Tytuł: 

PKP

Autor:  Krabul [ Pn lip 30, 2012 11:19 am ]
Tytuł: 

A ja byłem pewien, że na zdjęciu jest Zombi i wmontował sobie ładne nogi w kadr. Toć takie z Niego jajcarz. Dopiero po chwili jarnąłem się, że on jest na zdjęciu wyżej i jednak trochę inaczej wygląda. :D

Autor:  Zombi [ Pn lip 30, 2012 11:29 am ]
Tytuł: 

Ej, no co ty? pomarańczowy kask i czerwone paznokcie? - w życiu! ;)

Autor:  Kasia86 [ Pn lip 30, 2012 7:12 pm ]
Tytuł: 

Zombi napisał(a):
Rano widać niewiele, ale nie pada. Przechodzimy przepiękną grań Vrbanovych spic, zbiegamy do Pekel, a z niego ferratką na Rjavinę i z powrotem do Staniceva. Ta pętla zajmuje nam równo 4 h.

Zombi napisał(a):
W 3h10 min od wyjścia ze schroniska wchodzimy na szczyt drugiego szczytu słoweńskich Alp Julijskich.

Zombi napisał(a):
Skoro była Skrlatica, będzie i Triglav. Mogliśmy go zdobyć ze Staniceva, ale jakoś tak wolimy zdobyć go i się spracować.
Znowu pogoda nędzna, ale wyruszamy i po równo 4 h zdobywamy przez Luknję szczyt.

Nienawidzę Was za te czasy!! :twisted:

Autor:  Zombi [ Pn lip 30, 2012 11:37 pm ]
Tytuł: 

Na Triglav w lepszej pogodzie i bez odpoczynków, robienia zdjęć i przebierania się weszlibyśmy pewnie nawet trochę szybciej. A robiąc pętlę ze Stanicev dom, przecinając szlak do tegoż schroniska spotkaliśmy parę starszych Słoweńców - on w swetrze ratownika, ona chyba żona. W każdym razie trochę pogadaliśmy, czasu "zmitrężyliśmy", ale okazało się, że dawno dawno temu, w latach 70. wspinali sie po Niżnych Rysach :D Fajni ludzie.
A czasy takie, bo weteranom, którym bliżej grobowej deski niż kołyski, czasu wiele nie pozostało.... ;)

Autor:  Zombi [ Wt lip 31, 2012 9:46 am ]
Tytuł: 

Saxifrago, a gdzie Twoja relacja?!

Autor:  zephyr [ Wt lip 31, 2012 10:28 am ]
Tytuł: 

czasy przejść macie niesamowite :!:. Dojście do bivaku IV zajęło mi 2:55 a Wam na Skrlatice 3:10 :shock: szacun :). Widać, że się nie obijacie i działacie pomimo niesprzyjających warunków :wink:

Autor:  saxifraga [ Wt lip 31, 2012 5:47 pm ]
Tytuł: 

Zombi napisał(a):
Saxifrago, a gdzie Twoja relacja?!

Piszę nieco wolniej, niż chodzę 8) ;).

Relacja jest, nie ma jeszcze ostatecznie wybranych zdjęć, czeka mnie selekcja II.

zephyr napisał(a):
czasy przejść macie niesamowite :!:. Dojście do bivaku IV zajęło mi 2:55 a Wam na Skrlatice 3:10 :shock: szacun :). Widać, że się nie obijacie i działacie pomimo niesprzyjających warunków :wink:


Bo gdy tylko zaczynam marudzić, że zimno, zdjęcie, picie albo jeszcze coś (czyt. przerwa ;)), Zombi przyspiesza :D .

Autor:  Zombi [ Wt lip 31, 2012 6:40 pm ]
Tytuł: 

saxifraga napisał(a):
Piszę nieco wolniej, niż chodzę

Na to wygląda.
saxifraga napisał(a):
Bo gdy tylko zaczynam marudzić, że zimno, zdjęcie, picie albo jeszcze coś (czyt. przerwa Wink), Zombi przyspiesza

To oczywisty fałsz. To ty zwalniasz, gdy robi się zimno i wysoko. Ale wy tam na Ursynowie nie macie gdzie się aklimatyzować przed wyjazdem w Alpy.. Nie to co my, na Ochocie - częste wizyty na Górce Szczęśliwickiej, sławnym Murderhornie, a nawet samo przebywanie w jej pobliżu, przygotowują na największe niebezpieczeństwa i biwaki w strefie śmierci! ;) Poza tym nie słyszałem, żebyś marudziła, że zdjęcie lub picie. Że zimno, że nie wiesz, gdzie dalej - to pamiętam :D

Autor:  Sofia [ Wt lip 31, 2012 7:23 pm ]
Tytuł: 

Zacnie podziałaliście maratończyki jedne :twisted:

Pięknie tam. Widoki wprawdzie nieco ograniczone, ale nie oszukujmy się mogło być gorzej :wink:

Autor:  Zombi [ Wt lip 31, 2012 10:25 pm ]
Tytuł: 

Sofia napisał(a):
Zacnie podziałaliście maratończyki jedne :twisted:
Ja to co najwyżej półmaratończyk :D Saxifraga to emerytowana maratonka-rekordzistka i pół-maratonka, więc coś tak jakby trzy-czwarte-maratonka ;)

Autor:  saxifraga [ Cz sie 02, 2012 11:44 am ]
Tytuł: 

Tu druga wersja wypadków i zdarzeń ;):
http://forum.turystyka-gorska.pl/viewto ... 312#583312

Autor:  wylom [ N sie 05, 2012 10:47 am ]
Tytuł: 

Julijskie są super, a Prisojnik przez Okno to jeden z fajniejszych szlaków. Szkoda tylko, że pogodę mieliście taką w kratkę. Swoją drogą jak w zeszłym roku we wrześniu byłem na Skrlaticy to miałem podobną pogodę (oprócz śniegu). Był to jedyny dzień (z dziewięciu) z chmurami. W pozostałe cały czas lampa.

Autor:  Zombi [ Pn sie 06, 2012 9:56 am ]
Tytuł: 

Az tak źle z pogoda nie było - tylko dwa dni były "niewyjściowe". Bywało gorzej, np. w zeszłym roku w lipcu

Autor:  amazonka [ Pn sie 06, 2012 11:07 am ]
Tytuł: 

za to my przez 8 dni mieliśmy lampę-czasami nie do wytrzymania

padało tylko nocami :wink:

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/