Tauernkogel 2989 m n. p. m.
Wysokie Taury (Grupa Venedigera), lipiec 2015Zacząłbym od tego, że było to w czasie największych upałów (na Bawarii odnotowano rekord - przeszło 41 stopni w cieniu), gdyby nie to, że teraz jest tak samo gorąco
Ale dobra, początek lipca i wybieram góry idealne na taką pogodę, gdzie zewsząd płynie woda, w której można schłodzić koszulkę, czapkę... wtedy jeszcze nie wiedziałem, że również całego siebie
No, i na wysokości prawie tych trzech tysięcy jednak jest zdecydowanie przyjemniej. Wybiera się ze mną znajoma Polka, mieszkająca również w Bawarii.
Szlak rozpoczyna się od sympatycznego jeziorka Hintersee:
Mała uwaga. Szlak jest naprawdę prześliczny, tylko ktoś wpadł na pomysł oszpecenia go, siejąc akurat na tej trasie olbrzymie słupy sieci energetycznej, przechodzącej przez Taury z północy na południe.
Chodząc tędy trzeba patrzyć jak przez palce, udając, że się tego żelastwa nie widzi.
Po drodze jest naprawdę sporo wodospadów, ten był najokazalszy. Fajny chłód orzeźwiał w pobliżu uderzającej o skały zimnej wody:
Jest straaasznie gorąco, wylewam litry potu. Oczywiście tylko jednostki w taką pogodę tutaj chodzą po górach i spotkaliśmy jedynie kilka osób.
Przepiękne jeziorko Plattachsee na wysokości 2200 m n. p. m.:
I było tak:
A schłodzę sobie stopy. Łaa... ŹŹŹŹziiimmmnaaa, ale wejdę jeszcze dalej... Jaa pierduu... ale te kamienie śliskie... aaaaajj, lec... pfffffffffffff... Łaaaaaa!!!!!! Ziiiiimnaaaa!
I wyskakuję...
Ale skoro już się zanurzyłem, to może spróbować przepłynąć kawałek? I wróciłem, i popłynąłem
Kąpiel trwała niecałą minutę. Na początku jest znośnie, ale po krótkim czasie zimno przenika do kości i ma się poczucie, jakby tysiąc gwoździ się w nie wbijało. Masakra
Wysokość 2200, niedawno padał tu jeszcze śnieg
I kry pływają
Ale było warto! Choć nie polecam oczywiście - jakby co
(a już na pewno nie w Tatrach!!!). Ale schłodzenie organizmu trzymało mnie dobrą godzinę i od tej pory upał stał się całkiem znośny. W drodze powrotnej powtórzyłem zabawę
Na przełęczy znajduje się schronisko St. Poeltner Huette (2481 m n. p. m.). Tam nocujemy i mogę je bardzo polecić. Nocuje jeszcze z kilkanaście osób.
Wieczorem robimy jeszcze spacer po okolicy, by obejrzeć nieodległego Grossvenedigera. Choć chyba bardziej interesuje nas jutrzejszy cel - Tauernkogel to ten szpiczasty:
Jeziorek nie brakowało, tutaj Obersee:
Drugiego dnia podejście na szczyt. Jeszcze sporo pól śnieżnych, ale grań jest już czysta. Nietrudne wspinanie po kamulcach:
Ze szczytu mamy przede wszystkim widok na Grossvenedigera:
W oddali jest też Grossglockner:
Był to idealny sposób na spędzenie upalnego weekendu