Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest N cze 16, 2024 9:39 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 45 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Pn wrz 08, 2008 1:55 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
Początkowy plan był taki, aby dokończyć KEG-ową eksplorację okolic Chaty Terry'ego i wejść na ostatni zacny cel w okolicy. Jednak okazało się, że Luka nie da rady i jedziemy w okrojonym składzie, więc wpadliśmy na pomysł upieczenia dwóch pieczeni na jednym ruszcie ;)
Skład: Kilerus, Golanmac i ja.

Dzień I - sobota 6 wrzesień:

Przed 6 lądujemy na parkingu w Starym Smokovcu, zostawiamy część sprzętu w samochodzie i ruszamy w górę. Na Hrebieniok jak zwykle dwadzieścia parę minut drogi. Tu zaczyna się dyskusja na temat nieskończoności, prawdopodobieństwa i przydatności matematyki w rozwoju cywilizacji, ale dymamy dalej.
Kiler wciska nam jakieś brednie ;) z teorii prawdopodobieństwa i próbuje nas przekonać do słuszności zmiany bramki w Polsatowych zabawach. Burzliwa dyskusja ciągnie się aż do miejsca gdzie widać naszą dzisiejszą drogę i mamy ważniejsze sprawy do rozważenia. Piękny początek dnia. Słyszałem więcej wulgaryzmów niż przez cały zeszły tydzień.
No więc mamy do wyboru podejście Żlebem Stilla(I) albo przez Ławkę Dubkego (0+).
Ponieważ pierwsza opcja jest bliżej i wydaje się nieco ciekawsza wybieramy właśnie ją. Mniej więcej tak:
Obrazek

Wchodzimy w koryto Małej Zimnej Wody, która jest dzisiaj faktycznie wyjątkowo mała. Jak to Maciek określa po kilkudziesięciu metrach:
-Albo mam wyjątkowo szczelne buty, albo nie ma tu wody.
Jest bardzo sucho i koryto jest zupełnie puste.
Wkrótce skręcamy w lewo i po głazach w górę do stóp Wielkiego Kościoła do wylotu żlebu Stilla.
Obrazek Obrazek
Na początek wita nas ciekawy prożek skalny (I), potem trochę kruchym żlebem w górę, nieco w prawo do trawek. Znowu jakieś jedynkowe miejsca, po za tym 0+.
Droga dosyć przyjemna w wychodzeniu i piękna. Na stromej trawce robimy małe przerwy:
Obrazek
Widać stąd pięknie cały masyw Łomnicy i Durnego. Imponująco wyglądają drogi przez które ostatnio ganiali KEGi.

Skupiamy się jednak na drodze w górę. Czasami zdarzają się jakieś bardziej zajmujące płyty, prożki skalne, itp. Kilerus w akcji:
Obrazek
Obrazek

Strome gładkie płyty w żlebie mijamy trawiastymi upłazkami po prawej, potem trawers w lewo do żlebu. W tym miejscu bardzo krucho, ziemia, piasek, kamienie, itd. - wszystko się sypie i obsuwa spod nóg. Jesteśmy już pod Ciemniastym Przechodem. Na samej przełęczy na końcu żlebu zaklinowany blok skalny, który zdaje się wisieć na włosku. Kiler omija go idąc po stromych, eksponowanych płytach po prawej, my z Maćkiem idziemy łatwiejszą drogą w lewo. Z odrobiną problemów wciskam się zapieraczką w górę jakiejś szczelinki. A jednak się udało;) Jesteśmy w komplecie na przełęczy. Mały popasik. Słońce grzeje mocno. Widoki piękne. Na szczyt jeszcze jakieś 45 minut (0+). Najpierw percią przez stopnie skalne i półki po stronie Doliny Staroleśnej na krawędź żebra. Po drugiej stronie po gzymsiku do gładkiej płyty, którą przechodzimy za pomocą dużego wykroku po niewielkich stopniach. Potem na siodełko w grani i przez nie do Żlebu Birkenmajera, którym wprost na wierzchołek wśród kruchych prożków. Mittlegrat (2441m) zdobyty.
Obrazek
Dla mnie jest to najlepszy prezent na moje ćwierćwieczne urodziny, które tego dnia obchodzę.
Odpoczywamy sycąc się pięknymi widokami.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Wpisujemy się do zeszytu z puszki szczytowej i długo odpoczywamy:
Obrazek

Ciekawie prezentuje się z tej perspektywy Chata Terry'ego:
Obrazek

Przychodzi pora na zejście. Wybieramy drogę Ciemniastym Żlebem, według Świerza:
"Droga łatwa lecz długa i zawikłana, nadająca się niemal wyłącznie tylko do schodzenia"
Najpierw kawałek drogą wejściową do płyty, którą przechodziliśmy wykrokiem. Stąd w dół rynną rozszerzającą się nieco i przechodzącą w coraz szersze trawiaste upłazy, zwężające się i nastramiające w dole. Widać, że kończą się w dole wysokim progiem skalnym. Trawersujemy w lewo, do żebra skalnego, poprzez które do trawiastego żlebu schodzącego z Ciemniastego Przechodu. Nim nieco w skos pod górę na kolejne żebro skalne.
Po jego drugiej stronie ukazuje się u góry piękny widok na grań Kościołów, a na dole bardzo stromy trawiasty żleb przechodzący w stromą rynnę z progami skalnymi. Schodzimy nim powoli. Jest to jedno z najbardziej traumatycznych zejść w moim życiu. Niby nie jest trudno, ale trawki są niesamowicie śliskie. Każdy upadek może się zakończyć kilkusetmetrowym lotem stromym żlebem. Po za tym jest niesamowicie krucho. Idę ostatni, bo lina w plecaku trochę mnie obciąża. Kiler "pobiegł" szybko w dół i jest jakieś 40-50m niżej w żlebie. Po chwili znika mi z pola widzenia za jakimś głazem. Maciek po lewej walczy z trawkami. Idę ostrożnie kruchym żlebem trawersując w lewo w stronę Maćka. Nagle spod nogi wyjeżdża mi duży kamień w kształcie długiego na pół metra prostopadłościanu. Złapałem równowagę i nie poleciałem, ale kamień momentalnie leci w dół żlebu. Zdążyłem tylko krzyknąć "Uwaga kamień!!! Kiler motyla noga! Spier.dalaj!!!!" Kamień błyskawicznie nabiera prędkości, tłucze wszystko po drodze powodując całkiem sporą lawinę kamieni w dół żlebu. Rozlega się niesamowity łomot tłuczących się granitów. Nogi mam z gumy. Nie widzę kilerusa i nie wiem co z nim. Maciek szybko mnie uspokaja mówiąc, że Kiler wyszedł właśnie ze żlebu na trawki. Aż boję się pomyśleć co by się stało gdybym ten kamień strącił minutę wcześniej. Żaden człowiek nie miałby szans na przeżycie po uderzeniu nim w tułów czy głowę.
Dopiero po kilku minutach się uspokajamy i idziemy dalej. Kruszyzna jest niesamowita, a do tego żleb jest stromy. Staramy się iść zwartą grupą. Co chwilę natrafiamy na prożki skalne w żlebie, które przeważnie przechodzimy zapieraczką lub tyłem po stopniach skalnych. Niektóre większe omijamy po trawkach prawą strona żlebu. Potem żleb przechodzi w stromy kanion, który kończy się olbrzymim zaklinowanym głazem, tworzącym kilkunastometrowy próg. Maciek znajduje wbity hak z pętlą z repa - ktoś zjeżdżał w dół progu. My obchodzimy go prawą strona po stromych skałach i trawkach.
Potem już tylko w dół kanionu rozszerzającego się i opadającego piargiem do Doliny Staroleśnej. Wygląda, że na dzisiaj koniec przygód. Lekka ulga. Idziemy w dół w stronę znakowanego szlaku, do któreg pozostało już tylko 200-300 metrów. Problem w tym, że ten odcinek to gęsta kosodrzewina. Przejście przez nią to straszna masakra. Idziemy balansując po gałęziach lub przeczołgując się pod nimi. Co chwilę się przewracamy, zaczepiamy plecakami. Cali jesteśmy uciapani żywicą. W końcu po długiej walce dochodzimy do strumienia, który jeszcze musimy przekroczyć. Jest rozlany w taki sposób, że przekraczamy go kilkakrotnie. W końcu na ostatnim przejściu kiler poślizgnął się na mokrym kamieniu i poleciał do wody. Jest mokry aż do kolan. Klnąc ściąga buty, i wylewa z nich wodę. Siedzimy i czekamy aż trochę wyschnie. Droga do Smokovca to już bezproblemowy szlak znakowany.
Na dole zakupy, odpoczynek i koło 19-20 przepakowanie w samochodzie.
Zabieramy śpiwory i idziemy w stronę Doliny Wielickiej. Jest już ciemno. Idziemy wzdłuż niewielkiego wyciągu, który według mapy przecina żółty szlak. Niestety nie znajdujemy go. Jesteśmy zmęczeni po całym dniu, więc postanawiamy zamiast iść dalej przespać się tutaj. Rozkładamy się pod gołym niebem w jakichś krzaczorach w lesie niedaleko nad Smokovcem.
Pijemy moje urodzinowe piwko, jemy, gadamy. Około 22 kładziemy się w końcu do spania. Powoli zasypiamy.

Dzień II - niedziela 7 września:

Noc jest bardo ciepła. Śpię w śpiworze i płachcie biwakowej, więc jest mi gorąco. Kręcę się co chwilę strzepując z twarzy pająki i inne robactwo pchające mi się do śpiwora. Co chwilę przysypiam. Momentami na dłużej. Nad głową szumią drzewa smagane bardzo mocnym wiatrem. Śni mi się Pośrednia Grań, lecący olbrzymi głaz, lawina kamieni. Nagle czuję uderzenie w plecy. Podrywam się z krzykiem i wychylam głowę ze śpiwora. Zaspany, zastanawiam się gdzie jestem. Widzę kilerusa z zapaloną czołówką kręcącego się niespokojnie. Przestraszonym głosem mówi szybko: "Ja pier... motyla noga! Pier.... to. Ja tu nie śpię. Ja stąd spierd....!" Maciek się budzi. Patrzę na zegarek. 1:47. Kiler mówi dalej przestraszony: "motyla noga! Coś tam łazi po krzakach. Słyszałem jakieś mruczenie czy ryczenie." Świeci po krzakach. Słyszę jakieś ciężkie, mocne tupanie. Maciek wstaje i też świeci dookoła. Ja nie mogę zlokalizować swojej czołówki. Wychodzę ze śpiwora, ubieram szybko spodnie, buty, kurtkę. Coś dużego łaziło po krzakach parę metrów od nas. Możliwe, że był to niedźwiedź. Może tylko duży jeleń. Przestraszyliśmy się trochę, więc postanawiamy się szybko spakować i stamtąd znikać. Szansy na to, że nas coś zaatakuje raczej nie było, ale że nas coś dużego przez przypadek zdepcze podczas snu jak najbardziej. Pakujemy się i zaspani idziemy do Smokovca do samochodu. Tam kolejne przepakowanie. Zostawiamy sprzęt biwakowy i idziemy do Doliny Wielickiej. Jest 2:30 w nocy. Zupełnie ciemno. Droga przez las dłuży się niesamowicie. Nikomu nie chce się iść. Często przystajemy. W końcu po 4 dochodzimy do Śląskiego Domu. Wieje huraganowy halny. Rozkładamy się na tarasie i próbujemy chwilę odpocząć, zdrzemnąć się. Kiler robi sobie osłonę od wiatru ze stolika i ławek. W końcu wiatr przewraca na niego ten stolik. "K... nie da się tu siedzieć!" Koło 5 idziemy do schroniska i tam siedzimy, jemy, odpoczywamy. Kilka grupek turystów z przewodnikiem rusza na Gerlach. Jest nieco ruchu.
Około 6 jest już zupełnie jasno i my też wychodzimy ze schroniska. Wiatr wieje niesamowicie mocno. Podchodząc pod próg Doliny Wielickiej czasami zapieram się kijkami, żeby się nie przewrócić.
W Wielickim Ogrodzie skręcamy w prawo wyraźną ścieżką w stronę Staroleśnej. Podchodzimy powoli trawiastym zboczem omijając wylot Kwietnicowego żlebu. Jesteśmy zmęczeni i niewyspani. Do tego ten cholerny wiatr. Zupełnie nie chce się iść do góry. Jednak widoki są zachęcające. Pięknie prezentuje się Żleb Karczmarza w masywie Gerlacha:
Obrazek

Z trawek idziemy coraz bardziej w lewo do Kwietnicowego żlebu, którego dno przecinamy i jego lewym brzegiem po miejscami kruchych stopniach w górę do miejsca gdzie przechodzi on w wielki kocioł skalny. Nad nami potężny masywny szczyt Staroleśnej opadający w naszą stronę gładką pionową ścianą. Od kotła odchodzi kilka odnóg żlebu, my idziemy nieco w prawo, a potem do góry na wprost po stopniach skalnych wąskiej rynny. Potem dosyć kruchym terenem wprost pod górę. Przechodzimy przez kilka żeber skalnych, eksponowaną rysą przecinamy żleb i wychodzimy nad Kwietnikową przełączkę. Kiler znajduje pętle zawieszoną na dużym bloku skalnym - ktoś stąd zjeżdżał. Przed nami szczyt, pod nami kilka metrów niżej przełączka. Po prawej pionowa kilkusetmetrowa ściana, po lewej 10 metrów stromo w dół żlebem do rysy, a za nią prawie pionowa rynna. Ekspozycja robi duże wrażenie. Zejście do przełączki nie jest trudne technicznie, ale ze względu na przepaść idziemy ostrożnie i wolno, świadomi, że drobny błąd byłby tym ostatnim.
Obrazek
Z przełączki kilkadziesiąt metrów po stromym kruchym piargu do przełęczy oddzielającej wschodnie wierzchołki Bradavicy od zachodnich. Na północ spada stąd bardzo stromy żleb:
Obrazek

Szczyt ma 4 wierzchołki. Po kolei wchodzimy na 3 z nich. Odpuszczając sobie najniższy z nich. Na szczycie wpisujemy się w zeszyt.
Widoki piękne, jednak wczoraj było ładniej.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Widok na zachodnie wierzchołki na tle Gerlacha:
Obrazek Obrazek

Kiler na północno-wschodnim wierzchołku:
Obrazek

Planujemy zejście przez Zwodną Ławkę, jesteśmy już jednak dosyć zmęczeni, a jest to dosyć eksponowany i trudniejszy technicznie wariant, więc po obejrzeniu drogi rezygnujemy i wracamy trasą wejściową.
Z Kwietnikowej przełęczy rysą skalną stromo w dół rynny. Z niej od razu w górę na żebro, nim znów podobnie w dół i jeszcze raz w górę na kolejne żebro. Wszystko w dosyć mocnej ekspozycji. Potem jest już znacznie przyjemniej. Tak samo jak przy wejściu, tylko w drugą stronę. Dosyć szybko schodzimy na dół bez większych przygód. Po 16 jesteśmy w Tatrzańskiej Polance, skąd elektriczką jedziemy do samochodu w Smokovcu. Po 14 godzinach w górach poprzedzonych niespełna 4 godzinnym snem i biorąc pod uwagę, że jest to drugi dzień akcji jesteśmy już dosyć zmęczeni. Jednak dwa piękne szczyty zostały szczęśliwie zdobyte. Podsumowując: "A jednak się udało" ;)


Ostatnio edytowano Pn wrz 08, 2008 2:46 pm przez Rohu, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn wrz 08, 2008 2:08 pm 
Zasłużony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 31, 2008 11:54 am
Posty: 275
Lokalizacja: (puszki) Żywiec
Rohu wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń. Ładny urodzinowy dzień.
PS.To Ty młoda bestia jesteś 8)

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn wrz 08, 2008 2:22 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr cze 20, 2007 5:51 pm
Posty: 10096
Lokalizacja: Moszna
Rohu napisał(a):
Jest mokry powyżej kolan

hahaha, chyba poniżej ? :mrgreen:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn wrz 08, 2008 2:45 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
golanmac napisał(a):
Rohu napisał(a):
Jest mokry powyżej kolan

hahaha, chyba poniżej ? :mrgreen:


:rofl_an: :rofl_an: :rofl_an:
Już poprawiam.
Chociaż w rzeczywistości różnie mogło być ;)


Ostatnio edytowano Pn wrz 08, 2008 2:48 pm przez Rohu, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn wrz 08, 2008 2:45 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Śr lut 16, 2005 8:51 am
Posty: 2378
Lokalizacja: Nowy Sącz
no piekne dwa szczyty. niezmiennie podziwiam za wytrwalosc :wink:

_________________
...energia musi eksplodować w momencie wykonywania zadania, ale cały czas trzeba ją mieć pod kontrolą...
http://picasaweb.google.pl/w.tatrach
gg: 1553749


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn wrz 08, 2008 3:19 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 13, 2007 6:28 pm
Posty: 2072
Lokalizacja: Warszawa
Tradycyjnie PKP i wszystkiego najlepszego Rohu! Ładnie się działo :)

_________________
siciarz.net


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn wrz 08, 2008 4:00 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 21, 2007 9:28 pm
Posty: 2176
Lokalizacja: Litwini wracali?
Najserdeczniejsze życzonka! :D Jak zawsze można na was liczyć, brawo!

_________________
I'd rather be riding my motorcycle thinking about God than sitting in church thinking about my motorcycle.

Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn wrz 08, 2008 4:15 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 17, 2008 11:12 pm
Posty: 1357
Lokalizacja: NewSączCity
Pośrednio - Leśne gratulacje... :brawo:

jak widzę latem nie próżnujecie... ;)

_________________
Czasem wystarczy przestać pragnąć jakiegoś marzenia, aby sprawić żeby się ono spełniło...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn wrz 08, 2008 4:22 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt paź 14, 2005 9:18 am
Posty: 3112
Lokalizacja: z Manczy
Gratulacje dla całej ekipy. Posredniej jeszcze nie zdobyłem, ale mam zamiar przez Ławkę Doubkego - ponoć ładniejsze widoki. A Staroleśna jest bardzo ładnym szczytem i podpasowała Wam pogoda. Ja miałem mniej szczęścia.
Obrazek Obrazek

_________________
"Posekaj, posekaj"


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn wrz 08, 2008 4:26 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
Faktycznie, pogoda srednia. Pewnie jeszcze mokro i slisko coiut bylo :?

Ławke Dubkiego zostawiamy na zime :D


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn wrz 08, 2008 4:29 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr cze 20, 2007 5:51 pm
Posty: 10096
Lokalizacja: Moszna
don napisał(a):
ale mam zamiar przez Ławkę Doubkego - ponoć ładniejsze widoki

Widoki na pewno ładniejsze i spora ekspozycja, warto rozważyć jako cel zimowy :)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn wrz 08, 2008 4:33 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt paź 14, 2005 9:18 am
Posty: 3112
Lokalizacja: z Manczy
golanmac napisał(a):
warto rozważyć jako cel zimowy

Pewnie , że warto. Tylko skąd na to wszystko brać czas. W czasie zimowym wybieram się by zażyć lata, ale może...

_________________
"Posekaj, posekaj"


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn wrz 08, 2008 5:31 pm 
Stracony

Dołączył(a): Cz lut 22, 2007 9:12 pm
Posty: 3329
Niewiele czekałem aż padnie Starolesna, lecicie z planem do przodu okrutnie, wielkie Gratulację za zdobycie pięknego szczytu, niezwykle prezentuje sie własnie od Sławkowskiej Doliny.

_________________
Modyfikuję, naprawiam, "uzdrawiam" nawigacje Garmin'a - info na PW.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn wrz 08, 2008 6:51 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lis 10, 2007 8:21 pm
Posty: 4336
Lokalizacja: Kraków
Sto lat Rohu :lol: . I gratulacje wszystkim!
P.S. Do spania w płachcie biwakowej dobrze jest spryskać kaptur śpiwora jakimś świństwem na owady :wink: .

_________________
Te linki okazują mowę nienawiści lub dyskryminację wobec chronionej grupy osób z powodu rasy, wieku lub innych naturalnych cech.
https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%BBagiew_(organizacja)
https://pl.wikipedia.org/wiki/A_quo_primum


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn wrz 08, 2008 7:23 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 03, 2005 1:09 pm
Posty: 22106
Na razie rzeknę - Sto lat Rohu.

Relację przeczytam na spokojnie z rana.

_________________
"Stary jestem, mam sklerozę, czas umierać" 09.IX.2006 - rozstaj dróg w Dolince za Mnichem

"Stałem się nowym użytkownikiem ale ten nowy też musi posta napisać"


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn wrz 08, 2008 9:36 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2007 3:03 pm
Posty: 8796
Lokalizacja: Londyn, kiedyś W-wa, jutro ... ?
PKP
Dobrze, że pogoda dopisała.

_________________
Obrazek TG


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 09, 2008 6:37 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 03, 2005 1:09 pm
Posty: 22106
Po takiej nocy to bym osiwiał lub całkiem wyłysiał. Milusie urodziny :lol:

_________________
"Stary jestem, mam sklerozę, czas umierać" 09.IX.2006 - rozstaj dróg w Dolince za Mnichem

"Stałem się nowym użytkownikiem ale ten nowy też musi posta napisać"


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 09, 2008 7:00 am 
Stracony

Dołączył(a): So lis 03, 2007 11:11 pm
Posty: 4104
Lokalizacja: Kraków K.E.G.
Rohu -aby przez wiele lat na Twoje urodziny byla kolejna ,pękna relacja.
Szkoda ,że nie moglem tym razem dzialać i że muszę czytać tą relację z odleglości 1000 km.

_________________
Krakowska Ekipa Górska -KEG
www.keg.yoyo.pl STRONA O GÓRACH


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 09, 2008 7:05 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 28, 2007 1:34 pm
Posty: 4450
Lokalizacja: lkr
piękne cele zrealizowane :)
spokojna noc ;) cóż chcieć więcej? :D

_________________
Zrozumcie, że państwo chce tylko waszego dobra. Całego waszego dobra...

Picasa
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 09, 2008 7:06 am 
Stracony

Dołączył(a): Śr cze 20, 2007 6:52 am
Posty: 3030
Lokalizacja: Sosnowiec
No takich urodzin się nie zapomina :wink:

Najlepszego!

ps.1 przed tygodniem wspominaliście o "lajtowym łykendzie" :lol:
ps.2 może tam w krzakach czaiła się fotopaszcza?

_________________
- Ej, Panie Derechtórze! Mom takom, wicie, mature do godania... telobyk godoł, ino, wicie... nie wim, o cyim!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 09, 2008 8:35 am 
Stracony

Dołączył(a): Pn lut 11, 2013 4:09 pm
Posty: 9871
Lokalizacja: FCZ
Rohu -sto lat
i gratulacje dla składu :wink:

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 09, 2008 11:35 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 23, 2006 8:39 am
Posty: 5110
Lokalizacja: daleko od gór
Dużo szczęścia i słodyczy Tobie mały Stasio życzy. :D

Gratulacje dla KEG'ów za piękne zdobycze.

_________________
W życiu piękne są tylko chwile. (R. Riedel)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 09, 2008 12:05 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr cze 20, 2007 5:51 pm
Posty: 10096
Lokalizacja: Moszna
keff79 napisał(a):
ps.1 przed tygodniem wspominaliście o "lajtowym łykendzie"

A nie był ? ;D


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 09, 2008 2:44 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn lip 24, 2006 7:21 am
Posty: 3052
Lokalizacja: Leytonstone
Rohu najlepszego :!: :D

zostalo Wam jeszcze cos na Slowacji?? :wink:
piekne widoki mieliscie 8)

_________________
Dar mądrości - to przede wszystkim umiejętność panowania nad swoją głupotą.

GG 8660406
Skype justka1983


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 09, 2008 4:30 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr cze 20, 2007 5:51 pm
Posty: 10096
Lokalizacja: Moszna
Justka napisał(a):
zostalo Wam jeszcze cos na Slowacji??

Oj zostało, zostało i to sporo jeszcze :D


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 09, 2008 4:37 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn lip 24, 2006 7:21 am
Posty: 3052
Lokalizacja: Leytonstone
uff, to dobrze :)
Wasze relacje lubie najbardziej czytac :D

ps. Pawel gdzie Twoje zdjecia :roll:

_________________
Dar mądrości - to przede wszystkim umiejętność panowania nad swoją głupotą.

GG 8660406
Skype justka1983


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 09, 2008 5:44 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
Nie bedzie na razie zdjec chory jestem :(


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 09, 2008 6:09 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
Dziękuję wszystkim za życzenia urodzinowe.
Na Słowacji jak i w Polsce jeszcze baaaaardzo dużo zacnych celów zostało. Do emerytury wystarczy, a potem już tylko Sudety.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 09, 2008 6:45 pm 
Stracony

Dołączył(a): Śr cze 20, 2007 5:51 pm
Posty: 10096
Lokalizacja: Moszna
kilerus napisał(a):
chory jestem

Obłożnie ?
Kilerus, proszę Cię, nie marudź ...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt wrz 09, 2008 6:55 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
Jutro nie ide pracy, tylko sie kuruje!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 45 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL