Krótka relacyjka z dwóch niedzielnych wypadów do jaskiń. Pierwsza tydzień temu w Beskid Śląski, celem eksploracji trzech jaskiń: Malinowskiej, Grabowej i Salmopolskiej. Ekipa taka sama jak do jaskinii Trzy Kopce. Jaskinia Malinowska najciekawsza, najwieksza i najglebsza. Dwa ciągi głowne. Jeden (prawy od otworu) system dużych i wysokich szczelin, przejscia prawie bez trudnosci. Sale imponujące. Drugi lewy ciąg to system niskich i ciasnych korytarzy. W jaskini bawimy ponad 2 godziny po czym w padajacym sniegu idziemy szukać Grabowej. Odnajdujemy otwór w leju na stokach Grabowego Wierchu. Jasknia niewielka, ok. 45m, ciasna i błotnista. Na końcu dwie dośc obszerne salki w których naliczamy ponad 35 nietoperzy. Pozostaje jeszcze Salmopolska do ktorej nie dane było mi zejść. Trzeci raz przebieranie sie w mokre rzeczy nie bardzo mnie cieszyło. Tym niemniej jaskinia została zwiedzona przez reszte ekipy. Wypad udany choć trochę Salmopol zasypało śniegiem
A wczoraj patrzac na pogodę postanowilem po 10 samotnie ruszyć na Jure. Cel to wieś Ryczów i głowne zadanie ekspolaracja jaskini w Stryszkowej Górze. Po dotraciu na miejsce nastepuje prawie 3 godzinne szukanie otworu bez rezultatu. Wracam na sklaki celem porobienia fotek i pobyczeniu sie na słonku. W drodze powrotnej do auta napotykam "podejrzane" skałki a po chwili otwór jaskini. Glówna, znana jaskinia to duże schronisko skalne. Nowe partie zaczynają sie za odkopem i prowadzi do nich ciasny prawie 10 metrowy korytarzyk ktory pokonuje sie czołgając. Pozniej jaskinia staje sie obszerniejsza i systemem meandrujących korytarzy po około dociera sie do końcowych salek około 150 metrów od otworu. Końcowe partie bogate w utwory krasowe takie jak pola ryzowe, nacieki i niestety zniszczone stalaktyty. Nie mając zadnej mapki jaskini nie docieram przez widoczny zacisk do ostatniej, jak sie pozniej okazało, salki ktora jest ponoć najpiękniejsza w calej jaskini. Jest powód by powrócić tu znowu. Wypad rzecz jasna udany i pogoda dopisała.
