Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest N cze 16, 2024 2:02 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 23 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Wt sie 16, 2011 1:55 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
Postanowiliśmy się wybrać na kolejną lajtową weekendową wycieczkę. Tym razem w składzie: golanmac, GoAway i ja.

Z parkingu wychodzimy ok. 5:40. Pogoda wydaje się ładna, więc mimo zimna nastroje wesołe.
Obrazek

Powoli wchodzimy asfaltówką do Popradzkiego Plesa i dalej mokrą ścieżką do Doliny Złomisk.
Pokonujemy kolejne wzniesienia doliny kierując się nad Zmarzły Staw. Tam chwilowy popas, jakieś jedzonko, humory jak na pikniku.
Niestety trzeba iść dalej. Do Żelaznej Kotliny droga prowadzi przez skalne rumowisko. Trochę want, trochę piargu.
Obrazek

Okolice do spacerów bardzo ładne. Widoki zachwycające.
Udajemy się na Przełęcz koło Drąga, żeby tam rozpocząć właściwą wycieczkę. Wyjście na przełęcz mimo wyceny 0+ jest dosyć nieprzyjemne ze względu na odcinki bardzo kruche z odrobiną ekspozycji.

Na przełęczy znowu krótki postój. Plany zakładają drogę na południe, ale 20 minut na północ znajduje się Zmarzły Szczyt, o który przy okazji postanawiamy zahaczyć. Pogoda jeszcze dobra, widoki piękne, sucha skała ładnie trzyma więc bardzo szybko tam docieramy i równie szybko wracamy na przełęcz.

Obrazek

Teraz się zacznie nieco trudności. Ubieramy więc uprzęże, wyjmujemy linę, zakładam na siebie cały sprzęt i już przygotowujemy stanowisko do asekuracji. Niestety naszła na nas jakaś chmura i wszystko przesłoniła mgła. Czytam opis drogi, gdy wtem zaczyna lekko kropić.
- Spokojnie to tylko kilka kropli. Zaraz powinno przejść - uspokajam chłopaków.
Maciek jest nieco mniej optymistyczny:
- Rozwiąż się i schowaj linę, bo zaraz cała zmoknie.

Kropienie zamienia się w kapuśniaczek. Siedzimy w kurtkach przeciwdeszczowych skuleni kilka metrów pod przełęczą. Maciek sceptycznie podchodzący do wszelkich optymistycznych prognoz pogody, siedzi przykryty nieprzemakalną peleryną.
Po 10 minutach deszczu, który z kapuśniaczka zmienił się już w konkretną ulewę pytam go, czy ta jego pelerynka wystarczy do przykrycia 3 osób. Po chwili siedzimy w trójkę pod jedną peleryną niczym bohaterowie Brokeback Mountain.
Maciek z Krzyśkiem nieco wyżej, a ja w nogach. Im woda zlewa się po pelerynie na dupy, mi na wystające nogi.

Deszcz zamiast zamienić się w słoneczko przechodzi w grad. Po ok. 40 minutach już tylko lekko kropi, ale widać ciągle nadchodzące nowe ciemne chmury. Z przejścia grani nic już dzisiaj chyba nie wyjdzie, trzeba więc wybrać jakąś alternatywę. Po nieudanej próbie zejścia do Doliny Batyżowieckiej (po deszczu ślisko jak cholera, miejsc do zjazdu na linie też niewiele) postanawiamy przejść się Stwolską Ławką.
Początek dosyć prosty. Mimo śliskich trawek jakoś nam to idzie. Potem przekraczamy kilka mniejszych i większych żeber skalnych. Pogoda nie daje za wygraną i postanawia nas jeszcze trochę zmoczyć. Kilka razy zaczyna padać rzęsisty deszcz oraz grad. Ta z pozoru łatwa droga w takiej pogodzie zaczyna być już dosyć męcząca. Buty co chwilę gdzieś wyjeżdżają, a ręce grabieją od zimna.
Stwolska Ławka rozdziela się tymczasem na wiele mniejszych skalisto-trawiastych półeczek i zachodzików. Docieramy w końcu do Żlebu spadającego z Dziurawej Przełęczy. Za nim znajduje się Dziurawa Turniczka. Według opisu mamy ją przekroczyć przez 10 metrową jedynkową rysę (najtrudniejsze miejsce na drodze). Niestety takiej formacji skalnej w pobliżu nigdzie nie widać. Znowu zaczyna sypać gradem i robi się nieprzyjemnie. Mimo to idziemy dalej chcąc jak najszybciej wejść w łatwy teren. W miejscu w którym jesteśmy turniczka opada do żlebu kilkumetrowymi pionowymi ścianami i nie ma szans na jej przekroczenie. Proponuję przejść ją wyraźnym stromym kominem, który widzieliśmy kilkadziesiąt metrów powyżej. Z oddali wyglądał na w miarę przystępny. Nie widząc szans na zejście żlebem niżej postanawiamy spróbować tej opcji.
Po kilku metrach walki w stromym i kruchym kominie wyciągamy linę.
Ja zaczynam prowadzić, chmury zaczynają lać. Trudności to na oko jakieś III, ale jest ślisko jak cholera, a my mamy zwykłe buty podejściowe.
Idzie ciężko, do tego każda skała się rusza. Wychodzę na jakąś półeczkę w kominie. Teraz widzę dwie możliwości. Albo wprost do góry najpierw łatwo, a potem przewieszonym kominem z kruszyzną na końcu, albo w lewo na ściankę i ponad nią ponad ów komin do wąskich wrótek.
Ze względu na kruszyznę i ryzyko spuszczenia czegoś na głowy Maćka i Krzyśka wybieram drugą opcję.
Jak się zaraz okazuje tu jest jeszcze bardziej krucho. Delikatnie niczym przy pierwszym stosunku posuwam się jednak powoli naprzód ;)
Lina się kończy, zakładam więc stanowisko (w tej kruszyźnie trudno tą prowizorkę tak nazwać) i ściągam chłopaków.
Dalej droga przez kilkumetrową trudną płytę wyprowadza w nieco łatwiejszy teren i nim kilka metrów trawersu do wrótek.

Widzę, że zejście na drugą stronę jest znacznie łatwiejsze i może udać się nawet bez liny. A w oddali leżą już łatwe piargi spadające ze stoków Kończystej.
Zakładam stana i ściągam kolejno Krzyśka, a potem Maćka. Co raz bardziej pada deszcz. Kiedy Krzysiek do mnie dochodzi, mówi, że po tej płycie płynie w tej chwili strumień wody. Maciek dochodzi do nas już przy padającym gradzie.
Nagle słychać potężny grzmot pioruna tuż nad nami. Grad się wzmaga. Kulimy się i próbujemy jakoś to przeczekać. Grad wali niemiłosiernie. Dobrze, że mamy kaski, to przynajmniej głowy nie bolą. Zaciągam kaptur szczelnie się zasłaniając, bo kawałki lodu odbijane od skał uderzają mnie w twarz. Wszystko zupełnie mokre. Strużka wody spływa mi po tyłku. Woda wylewa się z buta dziurą w boku. Dookoła jest biało. Wszystko pokrywa kilkucentymetrowa warstwa gradu. Żlebami płyną strumienie, a ścianami wodospady. Do tego ciągłe trzaski piorunów kilkadziesiąt metrów nad nami.
Po kilkudziesięciu minutach przestaje grzmieć. Pada tylko bardzo obfity deszcz. Wszystko jest przysypane gradem i bardzo śliskie. Postanawiamy zjeżdżać. Mokra, oblepiona piachem lina ciężko przechodzi przez przyrząd. Zgrabiała dłoń boli od samego jej przesuwania przy zjeździe. Zjeżdżam do dna żlebu, staję w wodzie po kostki i ściągam mokrą linę. Teraz waży chyba ze dwa razy więcej.

Do Stwolskiej Przełęczy dochodzimy już łatwiejszym terenem po śliskich wantach, trawkach i luźnych kamieniach przekraczając kilka niewyraźnych żlebów (a w tych warunkach strumieni).
Tam już przestaje padać i nieco się rozpogadza. Wychodzi nawet słońce. Odpoczywamy więc chwilę, wykręcamy wodę z ubrań i grzejemy zmarznięte kości.
Potem schodzimy do magistrali, nią na Przełęcz pod Osterwą i w dół morderczymi zakosami do Popradzkiego Plesa i parkingu.
Wycieczka z pozoru prosta, krótka i łatwa kończy się po 13,5 godzinach od wyjścia.


Na koniec Panoramka z przełęczy koło Drąga:
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 16, 2011 2:11 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 8:09 pm
Posty: 2957
Lokalizacja: Kraków
Ładna panoramka :)

_________________
Keep calm and carry on.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 16, 2011 2:21 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 05, 2010 9:29 am
Posty: 2318
Lokalizacja: Radom
jak zwykle enigmatyczny tytuł zachęcił mnie do przeczytania i obejrzenia relacji :wink:
ale Wam w dupę dała pogoda, ja pierdziu... miała być fajna akcja górska, a zrobiła się dupówa...

_________________
Każdy chłopak z polskiej wsi jeździ wozem TDI
Rosja to nie kraj, to stan umysłu
"Pierwsza decyzja, jaką w okresie zdobywania sprzętu musi podjąć wspinacz z gotową do użycia kartą kredytową..."


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sie 16, 2011 2:29 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14894
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
Ogólnie luz i monotonia, ponure standardowe łojenie, ale to
Rohu napisał(a):
...siedzimy w trójkę pod jedną peleryną niczym bohaterowie Brokeback Mountain...

brzmi przerażająco i mrozi krew w żyłach... :shock:

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 16, 2011 2:36 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Cz sie 06, 2009 5:37 am
Posty: 795
Rohu, niezłe dupsko!

Upór godny uznania :)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 16, 2011 2:36 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt lip 10, 2007 9:34 pm
Posty: 2525
Lokalizacja: mazowieckie/małopolskie
Rohu napisał(a):
Postanowiliśmy się wybrać na kolejną lajtową weekendową wycieczkę

Aha, to znaczy że będzie się działo :D
Rohu napisał(a):
...siedzimy w trójkę pod jedną peleryną niczym bohaterowie Brokeback Mountain...

O, na ten przykład ;)

Pokręcone to lato w tym roku, więcej słońca na kolejnych wypadach życzę i niech każdy pamięta o własnej pelerynce;)

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 16, 2011 3:02 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 05, 2005 9:12 am
Posty: 6269
Lokalizacja: Warszawa/Skierniewice
Niezły mrok. Kiedy byliście ?

Kasia86 napisał(a):
Ładna panoramka

Ładne światło.

_________________
Pozdrawiam
Jacek
Obrazek

___________
..Umiem być ciszą, Kończę się w twoim śnie, Ostatnie echo jest ciszą to miejsce gdzie kończy się twoje spojrzenie..


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 16, 2011 3:04 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Śr sty 24, 2007 7:07 am
Posty: 708
Lokalizacja: Bielsko - Biała
Widzę, że Was pogoda nie rozpieszczała. Pewnie długo będziecie pamiętać tą akcję. Przygodę na Ostrym do dzisiaj wspomina Killer, choć muszę z przykrością przytoczyć niedawno wypowiedziane jego słowa: "Na ostrym to był light, można było parówki gotować" :mrgreen:

_________________
http://kt-livetheadventure.blogspot.com/
http://picasaweb.google.com/KrzysiekTalik


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 16, 2011 3:55 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
Kasia86 napisał(a):
Ładna panoramka

To zasługa aparatu. Nie moja. Zwykła małpka :D
Ja tylko nacisnąłem guzik.

rogerus72 napisał(a):
ale Wam w dupę dała pogoda


'Krzysiek' napisał(a):
Pewnie długo będziecie pamiętać tą akcję.


Nie było aż tak źle. Całe szczęście, że w burzy nie byliśmy na grani, tylko kilkadziesiąt metrów poniżej.

'Krzysiek' napisał(a):
muszę z przykrością przytoczyć niedawno wypowiedziane jego słowa: "Na ostrym to był light, można było parówki gotować"

Już co nieco słyszałem. Czekam na waszą relację.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 16, 2011 4:29 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): So maja 21, 2011 3:37 pm
Posty: 1316
Lokalizacja: York/Andrychow, Beskid Maly
Rohu, przepraszam za smiale pytanie, ale czy byles kiedykolwiek na jakiejs wycieczce/wspinaczce, na ktorej nic sie dzialo specjalnego, swiecilo slonko, wszystko szlo idealnie i zgodnie z planem?
jakos zawsze, kiedy widze Twoja nowa relacje, wiem, ze bedzie mrok i rozne dziwne nieprzewidziane przygody :wink:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 16, 2011 4:32 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
Chariot napisał(a):
Rohu, przepraszam za smiale pytanie, ale czy byles kiedykolwiek na jakiejs wycieczce/wspinaczce, na ktorej nic sie dzialo specjalnego, swiecilo slonko, wszystko szlo idealnie i zgodnie z planem?

Rzadko się to zdarza, ale jednak tak :lol:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 16, 2011 4:38 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 03, 2005 1:09 pm
Posty: 22106
Rohu napisał(a):
Rzadko się to zdarza, ale jednak tak


I to na pewno była wycieczka z Luką, Kilerem i Golanem.

_________________
"Stary jestem, mam sklerozę, czas umierać" 09.IX.2006 - rozstaj dróg w Dolince za Mnichem

"Stałem się nowym użytkownikiem ale ten nowy też musi posta napisać"


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 16, 2011 4:51 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): So maja 21, 2011 3:37 pm
Posty: 1316
Lokalizacja: York/Andrychow, Beskid Maly
Rohu napisał(a):
Chariot napisał(a):
Rohu, przepraszam za smiale pytanie, ale czy byles kiedykolwiek na jakiejs wycieczce/wspinaczce, na ktorej nic sie dzialo specjalnego, swiecilo slonko, wszystko szlo idealnie i zgodnie z planem?

Rzadko się to zdarza, ale jednak tak :lol:

to wszystko przez to, ze jezdzicie na chybil-trafil
proponuje przed kazda wyprawa zadzwonic do-
http://www.youtube.com/watch?v=jSmkVOtVYVQ
sukces gwarantowany :wink:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 16, 2011 5:04 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
Łukasz T napisał(a):
I to na pewno była wycieczka z Luką, Kilerem i Golanem.

Z nimi to sobie akurat takiego zdarzenia nie przypominam ;)


Chariot napisał(a):
to wszystko przez to, ze jezdzicie na chybil-trafil

Jak to ktoś kiedyś powiedział:
"Nie mam wpływu na pogodę, postanowiłem więc ją ignorować."
:lol:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 16, 2011 5:11 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): So maja 21, 2011 3:37 pm
Posty: 1316
Lokalizacja: York/Andrychow, Beskid Maly
Rohu napisał(a):
Jak to ktoś kiedyś powiedział:
"Nie mam wpływu na pogodę, postanowiłem więc ją ignorować."

:brawo:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 16, 2011 5:17 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2007 3:03 pm
Posty: 8796
Lokalizacja: Londyn, kiedyś W-wa, jutro ... ?
Rohu napisał(a):
"Nie mam wpływu na pogodę, postanowiłem więc ją ignorować."

http://www.youtube.com/watch?v=D1ZYhVpdXbQ

_________________
Obrazek TG


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 16, 2011 5:22 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
Gustaw napisał(a):
Rohu napisał(a):
"Nie mam wpływu na pogodę, postanowiłem więc ją ignorować."

http://www.youtube.com/watch?v=D1ZYhVpdXbQ


Jakoś nam bardziej w głowie grała taka piosenka
http://www.youtube.com/watch?v=j6TrCAw0x5c :D


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 16, 2011 5:27 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 15, 2007 3:03 pm
Posty: 8796
Lokalizacja: Londyn, kiedyś W-wa, jutro ... ?
Rohu napisał(a):
w głowie grała taka piosenka

http://www.youtube.com/watch?v=4aL9f-Hghdo
:)

_________________
Obrazek TG


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 16, 2011 5:48 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Cz wrz 24, 2009 4:46 pm
Posty: 1711
Ładne okolice zwiedzaliście,domyślam się,że owa grań długo czekać nie będzie na swój finał :wink:


Z tego co pamiętam z października, to na przełęczy pod Drągiem był kamień z repami,można było z niego zjechać do Batyżowieckiej doliny co uczyniliśmy. Pojedyńcza 50tka (zjazd 25m) starczyła do około połowy tego żlebu ,przynajmniej na ten najbardziej stromy odcinek.Dalej zejście już po śniegu,aczkolwiek nie wiem jak ten żleb wygląda latem.Na pewno jest mniej stromo niż od Złomisk.

_________________
"Sukces-jeśli go osiągamy-to tylko pewien dar.Ostatecznym celem jest poczucie pełni i samoświadomość"
Steve House


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sie 16, 2011 8:05 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn lut 11, 2013 4:09 pm
Posty: 9871
Lokalizacja: FCZ
Rohu napisał(a):
Maciek jest nieco mniej optymistyczny:
- Rozwiąż się i schowaj linę, bo zaraz cała zmoknie.

Kropienie zamienia się w kapuśniaczek. Siedzimy w kurtkach przeciwdeszczowych skuleni kilka metrów pod przełęczą. Maciek sceptycznie podchodzący do wszelkich optymistycznych prognoz pogody, siedzi przykryty nieprzemakalną peleryną.



:lol: przypomniała mi się scena z pod Terinki -jak Maciek oceniał warunki-
"Lodowy bez chmur-słabo to widzę, Łomnica ,w chmurach -idziemy" czy coś w tym stylu, ważne jest przesłanie :wink:
Ale trudno się dziwić mam podobnie teraz :wink:


Pozatym akcja bardzo fajna- ten szczyt ostatnio był wymieniany w gronie potencjalnych celów,padło na co innego ,może i dobrze, ale zdecydowanie miejsce ciekawe i konieczne do odwiedzenia

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 16, 2011 8:20 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
Ivona napisał(a):
Z tego co pamiętam z października, to na przełęczy pod Drągiem był kamień z repami,można było z niego zjechać do Batyżowieckiej doliny co uczyniliśmy. Pojedyńcza 50tka (zjazd 25m) starczyła do około połowy tego żlebu ,przynajmniej na ten najbardziej stromy odcinek.Dalej zejście już po śniegu,aczkolwiek nie wiem jak ten żleb wygląda latem


Na przełęczy był kamień z którego można zjechać z długiej pętli. W żlebie spadającym bezpośrednio z przełęczy do Doliny Batyżowieckiej widać było kilkumetrowy próg.
Wydawało nam się, że 30 metrowa lina nie wystarczy nam, żeby dojechać do tego miejsca i przekroczyć próg. Co było dalej nie bardzo widzieliśmy bo byliśmy w chmurze i widoczność na to nie pozwalała.
W WHP-ie jest opis zejścia sąsiednim żlebem (0+) spadającym z niewielkiej przełączki między wierzchołkami Zmarzłego szczytu. Próbowaliśmy do niego trawersować z przełęczy koło Drąga, ale po obfitym deszczu było tam bardzo ślisko. Trawers przebiegał po trawkach nad kilkunastometrową płytową ścianką, więc zrezygnowaliśmy i postanowiliśmy zejść Stwolską Ławką.
Poza tym mieliśmy nadzieję, że przestanie padać i wyjdziemy z Ławki na Dziurawą Przełęcz, a z niej granią na Kończystą.
W najgorszym wariancie zakładaliśmy wyjście na Wyżnią Stwolską Przełęcz i zdobycie szczytu w deszczu.
Burza jednak zweryfikowała nasze plany.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 16, 2011 8:31 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 18, 2009 5:05 pm
Posty: 929
Lokalizacja: Katowice
Rohu napisał(a):
Ja tylko nacisnąłem guzik.

Nawiązując do Brokeback Mountain: zajebiście naciskasz guzik... :wink:

Cóż Panowie, kawał dobrej wycieczki, poprosimy jeszcze o jakąś fotkę peleryny.

_________________
Życie nie zaczyna się powyżej 5000 mnpm. Powyżej 6000 mnpm tym bardziej...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 16, 2011 8:38 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
jck napisał(a):
Nawiązując do Brokeback Mountain: zajebiście naciskasz guzik... Wink

Niestety nigdy nie oglądałem tego filmu ;)

jck napisał(a):
poprosimy jeszcze o jakąś fotkę peleryny.

Maciek próbował zrobić jakieś zdjęcie spod peleryny jak padał największy grad. Jak wróci (w czwartek lub piątek) to może coś wrzuci. Ale zdjęcia całej peleryny pewnie nie ma.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 23 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot] i 9 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL