Bystra wschód słońca
http://www.youtube.com/watch?v=jFKw0-wXxe4
Jak zawsze przy tego typu akcji, decyzje o wypadzie są spontaniczne i tak umawiam się z Mankiem że jedziemy na wschód słońca na Bystra. W środę przed 19 jesteśmy w pksie. Najważniejszym czynnikiem w nocnym łażeniu jest motywacja. Ja pitole jak pomyśle co my mamy przejść po nocy to marze o tym by zostać w knajpie na piwie i znaleźć kwaterę.
Chodzimy półtorej godziny po Krupówkach w oczekiwaniu na ostatni bus co jedzie w stronę Kir ,gdzie startujemy dokładnie o 22:40. Jest rześko ,ale idzie się przyjemnie, a do tego pełnia księżyca. Jest chwilami tak jasno, że wydaje się jakby w dolinie zamontowano latarnie. Po niecałej godzince przechodzimy cichutko koło schroniska i dalej w las w stronę Iwanackiej. To najgorszy odcinek, bo chodzenie po lesie w godzinach nocnych nie należy do przyjemności. Rozmawiamy o wszystkim i o niczym „odganiając złe moce” i by zagłuszyć odgłosy natury. Gdzieś w połowie drogi miedzy Iwanacką , a grzbietem Ornaku słyszymy dziwne ryki. Przyśpieszamy momentalnie i dlatego na grzebiecie meldujemy się bardzo szybko. Jakby ta zaryczało przy podchodzeniu na przełęcz to chyba sprintem byśmy spieprzali do schronu na dół. Potem już na samej grani co chwile było słychać z różnych stron podobne odgłosy. Co by nie było faza niezła. Na grani jest tak jasno że latarek używamy sporadycznie. Mimo naprawdę spokojnego marszu na Garbowej Przełęczy jesteśmy o 3 rano. Lekko wieje, ale jest nawet ciepło i przyjemnie. Powolnym krokiem przez Błyszcz wchodzimy punktualnie o 4 na szczyt Bystrej. No to daliśmy czadu ,bo dopiero za godzinę zacznie się widowisko. Rozbijamy mały obóz ,ubieramy wszystko co mamy, łyk specyfiku z termosu i do spania. Ciężko się wyspać na foli NRC ,ale do tej 5 czas zleciał. Wstaje cały połamany i jest cholernie zimno , zaczynam biegać skakać i .. łyk specyfiku. Bez tego nigdzie w zimie się już nie wybieram. Lekko po 5 zaczyna się robić widowisko ,które kończy wyjście słońca zza gór o 6:30. Pijemy po piwku i…… zasypiamy by obudzić się około 15 przed schroniskiem Ornak. Co do snu to bardzo nas zmęczył. Dlatego już o 17 jesteśmy w pksie do Krakowa zadowoleni z tej pięknej wycieczki.
4 rano i smakujemy specyfik
wschód słońca -cel wycieczki
reszta ekipy
nasz obóz
na drugą stronę
zrobiło się cieplej
ten pan wrzuci na pewno ładniejsze zdjęcia
wyszliśmy w lecie ,a wracamy jak jest jesień