Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Pt mar 28, 2025 9:03 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 103 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: So lip 31, 2010 3:07 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt sie 11, 2009 9:45 pm
Posty: 2542
W połowie sierpnia robię skok w rejon Dachsteinu,w planie dwie:
-Jubiläums Klettersteig
-Ramsauer Klettersteig
Na włoskie ferraty zapuszczę się w przyszłym roku,to i może będę mogła porównać,póki co bardzo mi się to spodobało,a że wspinać to się już raczej nie będę w górach to połażę przynajmniej po ferratach.
Ciekawa jestem jak wygląda sławietny Johann,czytałam trochę o tej ferracie,wszędzie w zasadzie piszą to samo,że największe trudności na początku,spotyka się wiele osób,które już tam zawracają,bo nie mają siły pokonać tego miejsca...Nie żebym się na to porywała,ciekawa jestem.

Grubyilysy,faktycznie sam początek tej drogi miażdży? :roll:

_________________
"Ja akurat marzenia górskie mam pod powiekami,to jest mój oddech, moje życie" - Wojtek Kurtyka


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So lip 31, 2010 3:39 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14963
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
matragona napisał(a):
...Grubyilysy,faktycznie sam początek tej drogi miażdży?...

Jest to zwyczajnie mądrość zrobienia tej ferraty, start pełni rolę "filtra" dla tych którzy próbują porwać się z "motyką na słońce".
Ferrata jest wymagająca siłowo (odcinki D - także wyżej, na ogół długie ciągi C i C/D), wytrzymałościowo (jest dość długa, ok 4h ferraty raptem z dwoma miejscami gdzie się da "zjeść kanapki", a tak ciągi trudności), oraz psychicznie (widziałem w życiu wiele luf, ta na Der Johann była z nich wszystkich chyba "najmocniejsza" - miejscami stoisz na prętach i trzymasz się prętów wbitych w ścianę a pod nogami 500m luftu.
Co do startu - to jest skośny trawers "na prętach" w nieco odwieszonej od pionu ścianie. w efekcie przypomina nieco podciąganie na drążku :-). Ja przeszedłem dość gładko i nie poczułem ryzyka odpadnięcia, ale jednak jestem wspinaczem który te V+ pokonać potrafi. Do tego przyznam że wpiąłem się w linę dopiero jakoś nad drugą czy trzecią kotwą, wolałem przejść przewieszony odcinek szybko tracąc jak najmniej sił, oszczędzając na asekuracji.
Natomiast przyznam że jak podszedłem pod drogę i obejrzałem z dołu jak ona prowadzi, a pokonuje wprost południową, pionową ścianę Dachsteinu, nieco z boku głównego spiętrzenia, to mi całkiem spora gulka stanęła w gardle :D.
"Mądrość" tego raczej krótkiego odcinka E jest taka, że jest rodzajem sprawdzianu gotowości i fizycznej i psychicznej na pokonanie całej reszty. Przy załamaniu pogody jest to niezła pułapka.
Poza tym - ubezpieczenia są OK, brak run-outów powyżej 5m więc nic tylko napierać do końca.
BTW. Tak naprawdę Der Johann to był mały kompromis po rezygnacji ze zmierzenia się z Seewand :-). Seewand to musi być dopiero batalia, jest dłuższa, run-outy do 10m, miejscami "trudności trawkowo-błotne", kluczowe trudności D/E na samym końcu ferraty, po pokonaniu 700 metrów w pionie :-), co gorsza po skończeniu ferraty nie można tak zwyczajnei paść na pysk tylko trzeba sobie jeszcze podejść godzinkę do schroniska :lol:. Podobno to wszystko zrobiono zupełnie celowo. :wink: Trupy też już były.
:shock:

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So lip 31, 2010 6:43 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Wt sie 11, 2009 9:45 pm
Posty: 2542
Dzięki za wyczerpujące wyjaśnienie :)
Dla mnie ferraty to dopiero odkrycie,zainspirowane z głupia fart książką,którą dostałam w prezencie:
http://www.wspinanie.pl/serwis/200707/1 ... lomity.php
i taką:
http://www.sp.com.pl/Sklep.php?q=%3DTPA0AF001
Wybieram sobie takie na własne możliwości póki co,podpowiada znajomy,świetny wspinacz zresztą :wink: po tej na Prisojniku to zweryfikowałam nieco teorię na temat kondycji mojej,która ogólnie jest świetna,ale po tej ferracie miałam dosłownie zakwasy i byłam zmęczona..to jednak nieco inna forma ruchu niż napieranie po pagórach :) w każdym razie fajna sprawa i jak tak przeglądam obie ww pokazane lektury to jest co robić i w czym wybierać :)

_________________
"Ja akurat marzenia górskie mam pod powiekami,to jest mój oddech, moje życie" - Wojtek Kurtyka


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N sie 01, 2010 11:30 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 17, 2008 11:12 pm
Posty: 1357
Lokalizacja: NewSączCity
grubyilysy napisał(a):
(...) W pełni potwierdzam, istnieje ewidentnie "szkoła niemiecka" i "szkoła włoska" w robieniu ferrat (a może należy rozróżniać wyraz "ferrata" od "klettersteig"?).
Włoska to maksymalne wykorzystanie rzeźby skały, klamry to absolutna rzadkość, owszem, zdarzają się dość często drabiny.
Z kolei niemiecka to wbijanie na potęgę metalowych prętów (rzadziej klamer) w pionowe ściany, i to nierzadko na długich odcinkach w ściany pionowe i zupełnie gładkie, w zasadzie niemożliwe do przejścia bez owego dodatkowego żelastwa (...)

A może wynika to w głównej mierze z rodzaju skały :?: W Dolomitach skała jest dużo bardziej krucha niż w innych częściach Alp, więc i łatwiej jest znaleźć naturalne chwyty i podparcia. Na gładkich i pionowych ścianach gór Austrii bez tych dodatkowych metalowych ułatwień chyba przestało by to być już kletersteigiem, a zaczęło zwykłą wspinaczką ;) dla najlepszych.

Co nie zmienia faktu że po tych kilku przebytych ferratach zgadzam się z opinią że Austriacy duzo częściej od Włochów prowadzą linie swoich ferrat "na azymut"...

_________________
Czasem wystarczy przestać pragnąć jakiegoś marzenia, aby sprawić żeby się ono spełniło...


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N sie 01, 2010 1:17 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 13, 2005 4:25 pm
Posty: 9935
Lokalizacja: niedaleko Wąchocka
Muszę spróbować jakiegoś kleterstiega dla porównania bo wersja włoska bardzo mi leży. Żeby zrobić grań czy ścianę czasem się kluczy i kluczy ale chyba o to chodzi, żeby wybrać drogę a nie lecieć na wprost. Ale może się mylę.

_________________
Pamiętasz co obiecywała?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N sie 01, 2010 6:41 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14963
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
mpik napisał(a):
...A może wynika to w głównej mierze z rodzaju skały :?: W Dolomitach skała jest dużo bardziej krucha niż w innych częściach Alp, więc i łatwiej jest znaleźć naturalne chwyty i podparcia. Na gładkich i pionowych ścianach gór Austrii bez tych dodatkowych metalowych ułatwień chyba przestało by to być już kletersteigiem, a zaczęło zwykłą wspinaczką ;) dla najlepszych.

E, skałą w Dachsteinie jest na ogół bardzo dobrze urzeźbiona. Miejscami jest też podobno krucho, ale Der Johann jest idealnie lita. Poza tym na pewno dałoby się wynaleźć dużo prostszych linii, tymczasem w rejonie zdecydowanie dominują ferraty z wyceną najmniej D.

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 13, 2010 11:25 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 27, 2010 10:41 pm
Posty: 2620
mpik napisał(a):
Konigsjodler

był ktoś :?: przechodził :?:

Po miesiącach pracy i biegania uznałem, że zasłużyłem na pewną odmianę, i w nagrodę za biegowe "życiówki" wybrałem się w czerwcu na weekend w Alpy austriackie. "Zagłosowaliśmy" na (czyli kolega wybrał) "Konigsjodlera".
W świetnym, choć uprzednio nieznanym towarzystwie, po nocy spędzonej w aucie, zaatakowaliśmy w mżawce tę rzeczywiście piękną grań. Niestety, pogoda nieco pokrzyżowała plany: droga zejściowa, latem pewnie dogodna i bezpieczna, wciąż była pełna stromych, pokrytych śniegiem odcinków, narażona na spadające kamienie i inne "atrakcje". Toteż po ukończeniu właściwej ferraty, pełnej stromych i eksponowanych odcinków, zdecydowaliśmy spędzić noc w wysoko, bo prawie na 3000 metrów n.p.m., położonym schronisku. Na nasze szczęście czynnym, bo z czasem pogoda zaczęła się wyraźnie pogarszać, zaczął zrazu prószyć delikatny śnieg, później napadało pewnie z 15 cm świeżego puchu. Odwrotu tą samą drogą woleliśmy raczej uniknąć, gdyż wiązałby się on zapewne z koniecznością zjazdów na linie i innymi karkołomnymi i czasochłonnymi czynnościami. Po nieprzespanej nocy w aucie i ponad 7 godzinach górskiej akcji, pokonaniu pewnie z 1900 metrów deniwelacji, zasłużyliśmy na mocny sen. Sen był tym lepszy, że wszyscy czterej jak jeden mąż po ciemku się kładąc nie zauważyliśmy, że przemyślni Austriacy napisali na kocach z jednej strony "nogi", z drugiej "głowa", no i zrobiliśmy wszyscy odwrotnie :lol:
Sama ferrata jest świetnie ubezpieczona, śmiało poprowadzona. Idzie zwykle ostrzem grani. Najbardziej emocjonujący fragment, wspinanie po niezwykle stromej i pięknej ścianie, znajduje sie właściwie pod koniec drogi. Idąc tam, byliśmy już nieco wypompowani a skała zaczęła się tak jakby wyladzać :evil: W niedzielę, po nocy w schronisku, zmuszeni byliśmy wrócić "na ziemię" nieco dookoła, brnąc w głębokim i ciężkim śniegu, zapadając się weń tak jak nogi długie, zmuszeni wypatrywać we mgle właściwej drogi, klucząc, i trawersując lawiniaste zbocza. Czekany i raki trzymaliśmy w pogotowiu. Po zejściu poniżej linii śniegu czekała nas nieprzyjemna mżawka. Przemoknięci, zmęczeni ale zadowoleni dotarliśmy do samochodu. "Konigsjodler" to bardzo fajna wycieczka na weekend :-D
Obrazek
Obrazek

_________________
Zob za zob - glavo za glavo
Zob za zob na divjo zabavo!

Alpy Julijskie www.gavagai.ngt.pl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So gru 25, 2010 2:57 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 30, 2010 12:43 pm
Posty: 3533
Lokalizacja: Węgierska Górka
wybieram się w Alpy Julijskie gdzie pierwszy raz będę miał styczność z ferratami. Zawsze robiło to na mnie niesamowite wrażenie i chciałem przejść coś takiego ale ten Konigsjodler to mi kory wybił :!: Niezła masakra. Jak na razie to nie byłbym w stanie czegoś tak trudnego przejść. Może z czasem jak będę chodził na coraz trudniejsze to się zdecyduję. Szkoda że u nas czegoś takiego nie ma. Może Słowacy w końcu zrobią bo plany już dawno były ;)

_________________
Galeria zdjęć


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N gru 26, 2010 4:46 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 27, 2010 10:41 pm
Posty: 2620
Konigsjodler to "nówka", w Julijskich znajdziesz starsze, prostsze (chyba że wybierzesz się na włoską ich stronę), ale nie mniej interesujące i piękne.

_________________
Zob za zob - glavo za glavo
Zob za zob na divjo zabavo!

Alpy Julijskie www.gavagai.ngt.pl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn gru 27, 2010 7:01 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 03, 2005 1:09 pm
Posty: 22107
zephyr napisał(a):
Może Słowacy w końcu zrobią bo plany już dawno były

W sierpniu 2006 roku były próby. W Dolinie Kieżmarskiej. A dokładnie w schronisku. Na tym Forum występuje jeszcze kilku świadków tych wydarzeń.
zephyr napisał(a):
wybieram się w Alpy Julijskie

Te, Sąsiad, kiedy to się masz zamiar wybrać ?

_________________
"Stary jestem, mam sklerozę, czas umierać" 09.IX.2006 - rozstaj dróg w Dolince za Mnichem

"Stałem się nowym użytkownikiem ale ten nowy też musi posta napisać"


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn gru 27, 2010 8:10 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 13, 2005 4:25 pm
Posty: 9935
Lokalizacja: niedaleko Wąchocka
Łukasz T napisał(a):
były próby. W Dolinie Kieżmarskiej
Ech, młodość...

Łukasz T napisał(a):
kiedy to
No? Kiedy?

_________________
Pamiętasz co obiecywała?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn gru 27, 2010 8:11 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 03, 2005 1:09 pm
Posty: 22107
piomic napisał(a):
Ech, młodość...

Czas do niej wrócić ...
piomic napisał(a):
No? Kiedy?

Sierpień.

_________________
"Stary jestem, mam sklerozę, czas umierać" 09.IX.2006 - rozstaj dróg w Dolince za Mnichem

"Stałem się nowym użytkownikiem ale ten nowy też musi posta napisać"


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn gru 27, 2010 8:13 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 13, 2005 4:25 pm
Posty: 9935
Lokalizacja: niedaleko Wąchocka
Będzie powód, żeby na Oziego nie jechać.

_________________
Pamiętasz co obiecywała?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn gru 27, 2010 8:14 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 03, 2005 1:09 pm
Posty: 22107
Racja. Zamiast tego możemy sami ryknąć War Pigs wśród okopów i zasieków w Alpach.

_________________
"Stary jestem, mam sklerozę, czas umierać" 09.IX.2006 - rozstaj dróg w Dolince za Mnichem

"Stałem się nowym użytkownikiem ale ten nowy też musi posta napisać"


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn gru 27, 2010 8:45 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 13, 2005 4:25 pm
Posty: 9935
Lokalizacja: niedaleko Wąchocka
Idę po Hepatil.

_________________
Pamiętasz co obiecywała?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: So lip 30, 2011 9:47 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14963
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
No to przeszedłem... pół Konigsjodler.. :?
Za to w obie strony :lol: .
Jak się nietrudno domyśleć nastąpił wycof z połowy tą samą drogą, zasadniczym powodem (były i inne) były warunki i niepewność co do drogi zejściowej która "na oko" wydała mi się bardziej niebezpieczna od samej ferraty z powodu dużej ilości śniegu. Napiszę pewnie później coś więcej.
Generalnie - niezła wyrypa bardzo ciekawą granią. Chociaż "tylko D", to jednak 1700 mh ferraty czyli jak się można doliczyć około 1000 wspinania i 700 zspinania, co niekoniecznie jest łatwiejsze. Doszedłem do połowy ale po tym co zobaczyłem i "całościowo" na pewno jest znacznie bardziej wymagająca od Der Johann.

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N lip 31, 2011 8:51 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): N sty 20, 2008 10:17 pm
Posty: 1253
Lokalizacja: Zdolny Śląsk
grubyilysy kiedy byłeś?

Byłam na Konigsjodlerze dwa tygodnie temu.Przeszłam cały.Ale do Matrashaus nie doszłam z powodu...braku czasu.Koniec ferraty zastał mnie grubo po 17tej.Faktycznie długa aczkolwiek technicznie łatwiejsza (dla mnie) od Johanna.Nie ma nigdzie przewieszki:)
Droga zejściowa faktycznie trudna.Nie bez powodu oznaczona ,,Nur fur Geubte"=tylko dla doświadczonych.Początek zdradliwym piarżyskiem,kilka razy pojechałam.Potem wysokogórski szlak.A potem podejście prawie pod początek ferraty -na przełączkę i zejscie do Erichhutte tym samym szlakiem co wejście.Schodziłam ostatnia, ci którzy szli za mną spali chyba w schronisku.Zdążyłam do autka przed nocą ale była to pierwsza ferrata która mnie fizycznie pokonała.Tym bardziej że dzień wcześniej prowadziłam i spałam nie za wiele.
Szłam sama-moja kumpela zrezygnowała na początku.Ale ludzi było trochę tak że nie czułam się jakoś specjalnie osamotniona:)
Ale czego się nie robi dla spełnienia marzeń.W zeszłym roku pod tą feratką przesiedzieliśmy tydzień czekając na pogodę.Nie udało się.Jak się nieznacznie wypogodziło to tak wiało że na grani nie było czym oddychać.Zeszliśmy.

_________________
a do piekła zabiorę wspomnienia.....


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N lip 31, 2011 9:29 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14963
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
amazonka napisał(a):
grubyilysy kiedy byłeś?
Dokładnie w ten wtorek. Rzeczywiście jeszcze w poprzedni na HochKonig były idealne warunki: zero śniegu i dobra pogoda - widziałem to z okolic St Johan im Pongau. Niestety w poprzedni weekend było głębokie załamanie pogody i w górach spadł śnieg, nawet całkiem sporo śniegu. Sytuacja poprawiła się na okres wtorek-czwartek, zrobiło się cieplej przy znośnej pogodzie i pewnie nawet gdybym zaatakował w środę to już by było znacznie lepiej, ale niestety tak się nie stało. Nieco żałuję...


amazonka napisał(a):
...ale była to pierwsza ferrata która mnie fizycznie pokonała.

Nie nie - przeszłaś, więc to Ty ją pokonałaś, to jak się czułaś po fakcie ma jedynie znaczenie wtórne. :) Ja miałem plan jeszcze wejść na szczyt, ale musiałem odpuścić wszystko, jednak gdybym przeszedł chociaż samą ferratę do końca, jakoś nie miałbym tego kaca moralnego, który mnie teraz męczy, mnie ferrata pokonała faktycznie. :wink:

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: N lip 31, 2011 11:01 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): N sty 20, 2008 10:17 pm
Posty: 1253
Lokalizacja: Zdolny Śląsk
Też miałam plany szczytowe-musiałam odpuścić bo zrobiło się ciut późno a to dodatkowa godzina-z drugiej strony bułam ,,ciut"padnięta
Nam się w zeszłym roku też nie udało, straciłam tydzień urlopu, zrobiliśmy dwa podejścia pod ferrraty -jedno 900 m pod Konigsjodlera, drugie 1200 m pod krótką ferratkę z Saalfelden.I ani jednej ferraty.Za to kondycja na Grossglocknera była jak znalazł:P
Tak że jeszcze na pewno zdążysz:)
Teraz czekamy na weekendową dobrą prognozę pogody i ruszamy na Zugspitze razem z Jubilaumsgrat:) Ze zdolego śląska mamy jedyne 600 km.

_________________
a do piekła zabiorę wspomnienia.....


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 02, 2011 12:02 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 27, 2010 10:41 pm
Posty: 2620
Ech, zazdroszczę, że masz jedynie 600 k pod Zugspitze. Gdy w zeszłym roku ruszyliśmy z Warszawy na Konigsjodlera, jechaliśmy - fakt, że nie najkrótszą trasą - zdaje się około 14-15 godzin... szczęśliwie jednak szlak rzeczywiście wynagrodził trudy podróży i nieprzespana noc, nawet jeśli pogodę mieliśmy tam wredną. Ech, wybrałbym się w te okolice raz jeszcze...

_________________
Zob za zob - glavo za glavo
Zob za zob na divjo zabavo!

Alpy Julijskie www.gavagai.ngt.pl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 02, 2011 1:54 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): N sty 20, 2008 10:17 pm
Posty: 1253
Lokalizacja: Zdolny Śląsk
Ale za to do Warszawy mam daleko:P
Apropo Konigsjodlera-jak schodziłam byłam tak padnięta że mówiłam sobie:nigdy więcej na tą ferratę....a teraz mam ochotę tam wrócić:)
Pod jednym warunkiem-więcej spać niż 3 godziny:)
no i też nie jechałyśmy krótko-próbując ominąć korki weekendowe pod Pragą, 700 km jechałyśmy 10 godzin z hakiem


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 02, 2011 2:15 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14963
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
Zombi napisał(a):
...z Warszawy na Konigsjodlera, jechaliśmy - fakt, że nie najkrótszą trasą - zdaje się około 14-15 godzin...

Rozchmurz czoło, narodowy program budowy autostrad na pewno wkrótce przyspieszy. Pozostaje się jeszcze dogadać z braćmi zza południowej granicy by jakoś połączyć np polskie i słowackie jedynki i może zejdzie się niżej 10h z Warszawy do Mulbach am HochKonig. Z tego co widziałem nad Zwardoniem po polskiej stronie coś tam kopią w ziemi, ale nie wiem czy chodzi o dojazd do Zliny, czy raczej o zasilenie kasy lokalnych firemek budowlanych, bo powstają głównie mostki i krótkie odcinki podwójnej przedzielone nitkami szos (o drodze po stronie słowackiej pozostaje zamilczeć). W samym Zwardoniu będzie można się zatrzymać i posilić świeżymi owocami w terminalu wybudowanym niby dla służb celnych tuż przed wejściem do Unii, obecnie wynajmowanym na straganiki dla lokalnych rolników (taka polityka pro-regionalna).

EDIT
Właśnie sprawdziłem, moje marzenia mają się ziścić w 2018 roku. Czyli nasze wnuki na pewno to zobaczą na własne oczy.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Autostrada_D3_(Słowacja)

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 02, 2011 10:08 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 27, 2010 10:41 pm
Posty: 2620
"wkrótce" okazuje się kluczowe, bo bym najchętniej pojechał tam lub siam choćby w kolejny weekend. mógłbym spędzić i 20 h na tyłku, byle znaleźć kogoś, kto mnie tam lub siam zawiezie. na razie pracuję nad "niegórskim" bratem - może uda mi się go przekonać na małą wycieczkę samochodem 8)

_________________
Zob za zob - glavo za glavo
Zob za zob na divjo zabavo!

Alpy Julijskie www.gavagai.ngt.pl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 02, 2011 11:32 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): N sty 20, 2008 10:17 pm
Posty: 1253
Lokalizacja: Zdolny Śląsk
coś w tym jest.......
i co z tego że jest samochód jak prognozy weekendowe kiepskie:(

_________________
a do piekła zabiorę wspomnienia.....


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 02, 2011 11:42 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): N sty 20, 2008 10:17 pm
Posty: 1253
Lokalizacja: Zdolny Śląsk
a wiecie że są F-KLETTERSTEIGI?
http://www.youtube.com/watch?v=CXfiNSu7Gzg

ta na szczęście ma tylko wariant F
:)

_________________
a do piekła zabiorę wspomnienia.....


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sie 03, 2011 6:46 am 
Stracony

Dołączył(a): N wrz 14, 2008 5:52 pm
Posty: 5846
Lokalizacja: Górny Śląsk
grubyilysy napisał(a):
Z tego co widziałem nad Zwardoniem po polskiej stronie coś tam kopią w ziemi, ale nie wiem czy chodzi o dojazd do Zliny, czy raczej o zasilenie kasy lokalnych firemek budowlanych, bo powstają głównie mostki i krótkie odcinki podwójnej przedzielone nitkami szos (o drodze po stronie słowackiej pozostaje zamilczeć).


Po polskiej stronie droga szybkiego ruchu od Żywca do granicy jest prawie gotowa.
Brak tylko bagatela odcinka kilku km pomiędzy Cięciną a Milówką w tym jednego tunelu.

Prace przy obwodnicy Bielska i trasie Bielsko- Żywiec też cały czas trwają i tam coś się intensywnie dzieje.

Po słowackiej stronie od kilkunastu lat stoi jeden wysoki wiadukt. Po jego wybudowaniu wszelkie dalsze prace zamarły i nic się nie dzieje.

Na dodatek już blisko Czadcy droga się miejscami obsuwa.

Jest tam zakaz jazdy ciężarówek i pojazdów pow. 7 t.

Ja to bardziej liczę na wybudowanie A1, ponoć odcinek przez środek GOP (od węzła Sośnica do węzła Maciejów) mają już oddać w połowie września, a kolejny w okolice Pyrzowic - do końca roku.

Jak się wreszcie połączą z autostradami czeskimi to ze Śląska będziemy mieć znacznie bliżej na południe.

Pozdrowienia

Basia


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sie 03, 2011 9:52 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14963
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
amazonka napisał(a):
a wiecie że są F-KLETTERSTEIGI?
http://www.youtube.com/watch?v=CXfiNSu7Gzg

ta na szczęście ma tylko wariant F
:)

Nie jestem jakimś idealistą i darcie łapami po stalówce na ferratach uważam za dość normalne i naturalne, ale to jest już jednak profanacja w czystym stylu. Już Der Johann budził moje mieszane uczucia, ale jednak sceneria i rzadko spotykana ekspozycja uzasadniały zrobienie tej "drabiny" na południowej ścianie Dachsteinu.
To tutaj odbieram jako wręcz odrażające: darcie na łapach trzymających się stalówki w małym przewieszeniu. Czym to się różni od wychodzenia na linie na sali gimnastycznej? Dla mnie zwykły przykład jakiegoś złego kierunku w idei tworzenia klettersteigów, coś jakby bywalcy klettersteigów poczuli potrzebę przejścia mocniejszych trudności niż E, ale nie mając żadnego związku ze wspinaczką i nie mając pewnego naturalnego dla tej - jednak jak dla mnie najszlachetniejszej - formy górskiej aktywności poczucia estetyki poruszania się w skale, postanowili zrealizować ją w sposób widoczny na tym filmiku, zamiast zrobić w tym miejscu zwyczajnie niewątpliwie skrajnie trudną, ale za to całkiem ładną drogę wspinaczkową.
Jak dla mnie zły kierunek, przynajmniej w tej realizacji, może są jakieś bardziej udane (bo w końcu są też i G-Klettersteigi, tylko nie umiem podać żadnego przykładu). I Johann i KonigsJodler a nawet SkyWalk którego nie dotknąłem wprawdzie, ale widziałem z bliska są OK, a nawet bardzo ładne.

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sie 03, 2011 9:54 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14963
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
Basia Z. napisał(a):
...Po słowackiej stronie od kilkunastu lat stoi jeden wysoki wiadukt. Po jego wybudowaniu wszelkie dalsze prace zamarły i nic się nie dzieje...

Aż tak bardzo nas nie lubią? :( Dziwne, przecież na winietkach dość szybko by się im zwróciło.

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sie 03, 2011 10:53 am 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): N sty 20, 2008 10:17 pm
Posty: 1253
Lokalizacja: Zdolny Śląsk
w samym Salzburgu jest też godzinna E-ferrata.Prowadzi z dworca do zamku,nazywa się City Wall:) Niestety nie byłam

_________________
a do piekła zabiorę wspomnienia.....


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sie 03, 2011 10:55 am 
Stracony

Dołączył(a): Pn sie 30, 2010 6:19 pm
Posty: 3425
Lokalizacja: Elbląg/Gdańsk
Gruby, co do tego filmiku to absolutnie się z Tobą zgadzam z pewnym zastrzeżeniem. Ta ferrata to nawet spoko, bardzo fajna i niechby była, jednak widocznie przerastała umiejętności kolesia na filmie... Jeżeli ludzie będą ją pokonywali powiedzmy klasycznie (czyli bez łapania stalówki) to będzie dobrze.

_________________
Zesraj się, a nie daj się...:)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 103 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL