@highMountain, na podstawie tego co mi napisałeś, to przynajmniej w mojej ocenie powinniście sobie odpuścić wszystkie trasy wspomniane przez Ciebie, no może poza Grzesiem.
Dlaczego ?
Jak chodzenie zimą po Tatrach zaczyna Was wciągać, to przede wszystkim na początku warto:
1. "zainwestować" w siebie. Przede wszystkim na bezpiecznych bardziej stromych stokach poćwiczyć hamowanie za pośrednictwem czekana (można w necie znaleźć różne materiały, albo kupić pozycje książkową). Zobaczyć jak to jest, gdy np. zahamujesz rakami, gdyż wyżej w górach raki i czekan nie stanowią amuletów i w krytycznych sytuacjach trzeba umieć sie nimi posługiwać. W rakach tez trzeba sie nauczyć chodzić, gdyż łatwo sie w nich potknąć.
2. Pamiętać, ze warianty letnie wielu szlaków w zimie sa śmiercionośne
3. Problemem są lawiny, ale na grzbietach/graniach to sa nawisy, które potrafią być bardzo niebezpieczne, a często bardzo trudno jest określić wielkość zasięgu takowego nawisu. Dlatego chodzenie po wąskich graniach wcale nie jest czymś prostym dla początkującego.
4. I/II lawinowa i stabilny wyż o niczym nie świadczą, gdyż nawet przy takich warunkach sa rejony ze śniegiem nawianym, tworzący swego rodzaju takie poduchy, które najczęściej sa przyczyna powstawania lawin z udziałem turysty. Poduchy te sa niezależne od warunków.
a co do tras:
WOŁOWIEC - tam juz będziesz miał do czynienia właśnie z nawisami, poza tym jest to długa wycieczka
BOBROWIEC - grań idąca na niego jest często wąska, co tez wiąże sie z obecnością nawisów. Poza tym sa to odcinki (szczególnie od strony polskiej) bardzo strome. W wielu miejscach grań jest porośnięta kosówką, zaś tuż pod nią są trawiaste upłazy. Właśnie na kontakcie kosówki z upłazami lubią być pęknięcia w śniegu.
JARZĄBCZY - na odcinku Kończysty W. - Jarzabczy W. gran jest stosunkowo wąska, a w pewnych odcinkach bardzo wąska....mogą tam być spore nawisy, które trzeba obchodzić dość stromym terenem. Wycieczka bardzo długa, wymagająca dobrej kondycji.
STAROROBOCIAŃSKI W. - ponownie długa trasa, fakt gran bardziej szersza, ale np. idąc dalej w kierunku Ornaku, trzeba przejść przez Siwe Turnie, gdzie jest stromo i spore nawisy. Na Trzydniowiański w żadnym wypadku nie powinno sie wchodzić od Jarząbczej (szlakiem)
Znając życie, to zawsze sie wcześniej mówi, że My tylko w super warunkach, przy pewnym i długim wyżu. Hmm, real przeważnie bywa inszy, jak sie przyjedzie, to tez wybiera sie często te "średnie" warunki pogodowe, a wtenczas na długich wycieczkach może sie w ciągu dnia zrobić wszystko....
Osobiście jestem zwolennikiem stopniowego podejścia do tematu zimowego, czyli najpierw co nieco poznać (np. to hamowanie), możliwości swej kondycji (wybierzcie trasę, gdzie trza przecierać), zakup swojego sprzętu, opanowanie nawigacji, itp...w teren wysokogórski powinno sie raczej wychodzić już z pewna wiedzą, gdyż nagle zrobi sie nie cacy, i co wtedy ?
Oczywiście to jest tylko moja opinia, a nie jakieś tam prawidła.
|