Forum portalu turystyka-gorska.pl

...tudzież robią sobie wycieczki pt "śniadanie na Babiej, kolacja na Świnicy"

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'

Tego nie widziałem, ale od razu odpaliłem YT i ... No ma chłopak fantazję.
Teraz widzę, że ostatnio jeszcze połączył w jeden dzień Trzy Korony z Rysami.

Pytanko - z czym po stronie polskiej można porównać trudność pętli z Rohackiej doliny przez Pachoł, Salatyn i Brestovą?

Mam w ekipie osobę, która była na Giewoncie, Szpiglasie, Rysach od Słowacji (ale na Świnicy zrezygnowała pod samym szczytem) i jest trochę wystraszona opisem szlaku znalezionym w necie i nie wiem do końca, czy próbować ją tam zabierać, czy nie.

_________________
......................................

Ja bym to porównał mniej więcej z odcinkiem Skrajny Granat-Krzyżne, a w zasadzie tylko odcinek Skrzyniarek, pozostałe nie będzie trudniej niż Giewont czy Szpiglasowy.

_________________
flickr

------

"czekan, jak sama nazwa wskazuje - narzędzie do czekania"
Włodzimierz Firsoff
Taternik 1932 nr 3

Czyli odpada.

_________________
......................................

Ale tych trudności tam jest zdecydowanie mniej, krótszy odcinek, i mniej ludzi, można sobie na spokojnie przejść.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'

Zdaje się, że obadam na miejscu.
Jak już będę wiedział, co i jak, to się zobaczy, czy koleżanka powinna tam iść

_________________
......................................

Sprawdziłem. Zdecydowanie nie powinna.
Jak dla mnie porównywalne z Granatami - i ogólnie bardzo fajne.

_________________
......................................

Wiem, że do sezonu Tatr letnich jeszcze hu-hu, ale...
Prawdopodobnie w 2024 roku nie dam rady spędzić zwyczajowego tygodnia+ w Tatrach. Kombinuję więc jakieś krótkie wypady, licząc na liberalność transgraniczną .
Jednym z pomysłów, realizowalnym głównie w lipcu-sierpniu (ze względu na godziny startu kolejki na Kasprowy), jest wjazd pierwszym wagonikiem o 7:00 na Kasprowy i zasuwanie po trasie: Liptowski Koszar - Zawory - Ciemnosmreczyński Staw - Dolina Koprowa - Trzy Źródełka (albo coś innego).
Moja prośba i pytanie dotyczy właśnie punktu zejściowego - czy jest tam gdzie zanocować? Sama trasa wg mapa-turystyczna.pl zajmuje prawie dziesięć godzin, a znając życie i siebie, przedłuży się z popasami do około dwunastu... A dojazdu o tej godzinie dokądkolwiek raczej nie będzie...
Z góry bardzo dziękuję za sugestie, również dotyczące ewentualnie innego przejścia Doliną Koprową.

Szedłem podobną trasą kilka lat temu - startowałem ze schroniska na Hali Kondratowej. Szedłem przez Liliowe, dalej nie pamiętam, potem Zawory, a dalej Hlińską Doliną, przez Koprową Przełęcz i zejście do schroniska nad Popradzkim Stawem. Schronisko jest duże, raczej nie ma problemu z miejscami i nie trzeba rezerwować kilka miesięcy wcześniej.
Można zaoszczędzić trochę sił i czasu nie zbaczając z trasy na Gładką Przełęcz, Ciemnosmreczyński Staw, Koprowy Szczyt, czy kilka innych atrakcji.
Szedłem na przełomie sierpnia i września i spotkałem ledwie kilka osób po drodze (nie licząc bliskich okolic schroniska).

Dzięki, choć taka trasa to jednak spora różnica od moich pierwotnych założeń.
Poza tym, jak już mam się turlać do Popradskiego, to mogę zejść całkiem na dół i celować w jakąś elektriczkę...

Spałam w Szczyrbskim. Tam jest taki pensjonat Furkotka, mieli też opcję turystyczną. Był też kiedyś taki hostel, nie wiem, czy dalej to działa.
A trasy w te okolice to robiłam na raty.

Jak jeszcze kiedyś kursowała Strama było łatwiej np.:

Popradzkie Pleso (przystanek) - Koprowa Przełęcz, potem na dół Hlinską, potem na Zawory, dalej w dół na Liptowski Koszar i dalej na Kasprowy.

Kiedyś Stramą do Smokowca, dalej elektriczka, potem Magistrala do Podbanskiego i Doliną Cichą na Kasprowy.

Inna wersja: kolejką na Kasprowy, dalej Liptowski Koszar, Zawory, Gładka, powrót tą samą trasą. Potem z Kasprowego już na nogach.

A jak spałam w Szczyrbskim, to poszłam Magistralą do Koprowej, dalej doliną nad Staw, powrót tak samo na nocleg.

_________________
A my zmieniliśmy jawę w sny
Jesteśmy jak rosa, jak pył!
Ukradliśmy siłę gwiazd
I dla nas zatrzymał się czas

Dzięki, choć jak wynika z mojego wcześniejszego posta, rejon Szczyrbskiego/Popradzkiego raczej tym razem bym chciał ominąć.
Rzeczywiście, ciekawą opcją (w tamtym rejonie) jest nocleg i nad Popradzkim Stawem, i zejście do Szczyrbskiego. Szczyrbskie mam w miarę "ogarnięte", bywałem tam i narciarsko, i szlakowo...
Ta wersja z kolejką na Kasprowy (i może z Kasprowego też?) do mnie przemawia, ale to takie chodzenie w te i we wte... Wiem, marudzę, ale też i pisząc głośno myślę.
A jeśli dobrze zrozumiałem wariant ostatni, daje to "cuzamen do kupy" ponad 40 km i ponad 14 godzin na szlaku . To już nie na moje kolana/biodra/płuca/łydki (niepotrzebne skreślić ).

Wyszłam około 9 rano, wróciłam około 21:00. A za szybko nie chodzę. Ale uwielbiam takie długie trasy A tam jeszcze cisza, spokój, tłumów brak. I cudne miejsca

Nie wiem, czy są noclegi w pobliżu Koprowej. Kiedyś szukałam, wyświetliło mi jakiś pensjonat Tri Studnicki, czy jakoś tak, ale pojęcia nie mam gdzie to jest. Ale nie sprawdzałam, czy coś jest w okolicy.

_________________
A my zmieniliśmy jawę w sny
Jesteśmy jak rosa, jak pył!
Ukradliśmy siłę gwiazd
I dla nas zatrzymał się czas

Dzięki raz jeszcze.
Po kolejnych przeliczeniach i rzutach (długich...) oka na mapę skłaniam się do koncepcji wykorzystania tych okolic (właśnie "...cisza, spokój, tłumów brak. I cudne miejsca..." ) w ramach kolejnego wypadu "TwT" (Tydzień w Tatrach").
Może z noclegiem w Szczyrbskim, a może nawet i w Liptowskim Mikulaszu... może wreszcie polazłbym i na Łopatę, i nad Stawy Rohackie... jest czas, aby pomyśleć i pokombinować.

Tak się ostatnio zastanawiałem nad trudnościami technicznymi niektórych szlaków i wychodzą mi dziwne rzeczy.

1) Kiedyś się naczytałem, że Świnica czy Kościelec są technicznie trudniejsze niż Rysy od polskiej strony - byłem na wszystkich i w sumie zgodziłbym się z tym. W przeciwieństwie do Świnicy i Kościelca Na Rysach nie było miejsc które by mi sprawiły jakiekolwiek trudności w aspekcie technicznym, tylko kondycyjnie było to naprawdę spore wyzwanie.

2) Potem dowiedziałem się, że Rysy od strony słowackiej są dużo łatwiejsze niż od polskiej - z czym tez się zgadzam, byłem z obu stron i tak to wyglądało.

3) Potem dowiedziałem się, że Rysy od strony Słowackiej i Krywań to porównywalny poziom trudności. Nie byłem na Krywaniu, więc nie wiem.

4) A potem przeczytałem gdzieś, że Krywan pod względem technicznym można porównać do Kościelca...





Tylko ja tu mam przed oczami dobrze znany uzytkownikom Commodore64 w zamierzchłych latach 80/90. niebieski screen z komunikatem "syntax error"?

_________________
......................................

Kwestia faktycznych trudności Krywania wywołuje wiele rozbieżności wśród osób, które odwiedziły ten szczyt; chyba nawet na niniejszym forum była jakaś dyskusja w tym temacie

Ja przychylam się do stanowiska, że jest łatwiej niż na Kościelcu, Świnicy czy Rysach od strony PL.
Rysy od Słowacji to chyba całkiem niezły punkt odniesienia.

Absolutnie podpisuję się pod opinią przedpiszcy.
Wejście na każdy z wymienionych szczytów jest inne, więc niełatwo jest jest porównać.
Porównywalny jest w pewnym sensie kilometraż do przejścia i związany z tym czas, co nie oddaje całości przedsięwzięcia.
Moim zdaniem wejście na Rysy od strony słowackiej trudno porównać do wejścia na Krywań (również od strony słowackiej ).
O ile pamiętam, to na Krywaniu nie ma żadnej "architektury metalowej", a na Rysy prowadzą w paru miejscach łańcuchy, a nawet schody .

Z jednej strony - w necie jest pełno głupot, piszą różni ludzie, w różnych stanach, mający różne doświadczenia i punkty odniesienia, nie można traktować "przeczytałem gdzieś" jako prawdy objawionej.
Z drugiej strony - to szlaki turystyczne, wszystkie do 0+ (podczas gdy skala tatrzańska jest do XI), porównywanie trudności w ramach połowy stopnia (0 - 0+), a więc oparte na odczuciach w bardzo wąskich granicach, musi skutkować takimi wzajemnie sprzecznymi wycenami.
Ach, C64, łezka w oku.

Dla mnie na Krywaniu zawsze było łatwo. Dla osoby, która była tam pierwszy raz i mało chodzi po Tatrach - trudno.
A faktycznie nie jest to chodnik tylko w kilku miejscach trzeba używać rąk na dość długich fragmentach. W dodatku jest tam krucho i szlak nie jest oznaczony jednoznacznie więc w wielu miejscach można się zagalopować w trudniejszy teren. Zwłaszcza pod szczytem. Nie ma tam za to lufy w przeciwieństwie do Rysów od Morskiego Oka. Nie ma też pionowego fragmentu w przeciwieństwie do Kościelca przed wierzchołkiem.
Patrząc nie tylko na siebie ale też i na innych turystów idących obok, którzy mieli tam jednak trochę problemów pod szczytem, nie jest to na pewno szlak bez trudności. Dla mnie trudności są tam miejscami średnie. Szlak dla kogoś kto trochę już po Tatrach pochodził.

_________________
Tatrzańskie szlaki..

Co oni tam właściwie robią, po prostu wymiana asekuracji czy jakieś dziwniejsze cele?

https://www.tanap.sk/evakuacna-trasa-z- ... upravena/#

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.

W zasadzie to napisali. Usunęli łańcuchy żeby chodzili wspinacze a nie turyści. Turyści mają wjeżdżać kolejką.

_________________
Tatrzańskie szlaki..