Teren jest zdradliwy - mnóstwo zachęcających możliwości, większość zaskakująco nieprzyjemna.
Ja obczaiłem wariant który wydaje mi się łatwy i bezpieczny, ale nie jest intuicyjny.
Ciężko to opisać - jak się idzie w stronę wielgaśnej nyży skręcić w lewo już za wymytymi skałami progu i do góry takim mokrym żlebkiem. Mokro ale zupełnie bezpiecznie i łatwo (no chyba że jest <0 i jest lód
) Nie mylić z wielkim żlebem po prawej od nyży, którym spływa woda.
Z tym "węgłem" to chyba z jakiś starych opisów starych wariantów. Podejrzewam - że droga trawkami na prawo od 'wielkiej nyży". Widziałem idących tamtędy ludzi i prawde mówiąc wyglądało to masakrycznie - strome, śliskie i eksponowane trawki wąskimi półeczkami. Może kiedyś wyglądało to lepiej - to jednak ziemista ścianka "ścieku" i pewnie cały czas się zmienia.