Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Cz mar 28, 2024 2:26 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 33 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: So wrz 22, 2018 9:53 pm 
Kombatant

Dołączył(a): N sie 08, 2010 7:30 pm
Posty: 312
Lokalizacja: Łódź
Cześć.
Zawsze chciałem spróbować swoich sił w Tatrach, ale jakoś tak nie było z kim, nie było jak. Aż tu przez przypadek urodził się jakiś czas temu pomysł.
Obrazek
Zrobić drogi się nie udało, ale doświadczeń zebraliśmy sporo.
Szczegóły opisałem:
https://jakubkarnicki.blogspot.com/2018 ... rzuci.html
Pozdrawiam

_________________
To, jak daleko przesuniesz granice swoich możliwości zależy tylko od tego, jak daleko będziesz chciał je przesunąć......
http://jakubkarnicki.blogspot.com


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So wrz 22, 2018 10:39 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 09, 2012 2:17 pm
Posty: 2995
Lokalizacja: Kraków
Japonki? Namiot? :shock: :shock:

Cytuj:
Mieliśmy przez pewien czas plan aby zrobić grań od samych Rys, jednak plan ten umarł po drodze z powodu zbyt małej ilości czasu.
Nie dość, że spaliście w aucie to jeszcze tak późno zdecydowaliście się wyjść :?: :?: szok i niedowierzanie :mrgreen: :shock:

Cytuj:
Na szczęście mam nawyk kontrolowania ile mam jeszcze liny pod sobą dzięki czemu zauważyłem że jej braknie i stanąłem na wygodnej półeczce pośród płynących kominem strumieni asekurując się ze starego haka :-).

A czemu zjezdzaliscie na 1 zyle a nie na 2? :shock:
W dodatku asekurowałeś się ze STAREGO HAKA? :shock: :shock: To prosze sie o klopoty ...

Tam trzeba grzac z parkingu pod gran od razu lub na rysy i dalej grania a nie do schroniska i robic popas. Popas to mozna zrobic wracajac, mimo ze i tak nie jest po drodze 8)

_________________
blog.marcinszymkowski.pl

"W warunkach normalnych najwięcej pomaga technika. Natomiast w sytuacjach wyjątkowych najważniejszy jest hart ducha." - Walter Bonatti


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N wrz 23, 2018 6:15 am 
Kombatant

Dołączył(a): N sie 08, 2010 7:30 pm
Posty: 312
Lokalizacja: Łódź
To są właśnie te cenne doświadczenia. Jak pisałem do był pierwszy taki nasz wypad wiec nie do końca wiedzieliśmy co i jak.
Spaliśmy w aucie ponieważ zmęczenie wygrało i wiedzieliśmy że jak nie będzie drzemki to padniemy po drodze.
Chcieliśmy zostać w schronisku do niedzieli dlatego zabrane graty i przepakowanie.
A zjazd, cóż przyzwyczajenie ze skał, tam zazwyczaj 60 wystarcza. Poza tym wchodzilismy na żywca i nikt po prostu o tym nie pomyślał.
Stary hak. Źle nie wyglądał, nie dudnił. Cóż, fakt mogłem założyć porządny stan. Stałem jednak na wygodnej półce i praktycznie go nie obciążałem....
Lekcje dostaliśmy od gór.

_________________
To, jak daleko przesuniesz granice swoich możliwości zależy tylko od tego, jak daleko będziesz chciał je przesunąć......
http://jakubkarnicki.blogspot.com


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N wrz 23, 2018 7:24 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 09, 2012 2:17 pm
Posty: 2995
Lokalizacja: Kraków
Jakub_Kar napisał(a):
Stary hak. Źle nie wyglądał, nie dudnił. Cóż, fakt mogłem założyć porządny stan. Stałem jednak na wygodnej półce i praktycznie go nie obciążałem....
Nigdy tego nie zrozumiem... :shock: :shock: :shock: :shock:

Jakub_Kar napisał(a):
Spaliśmy w aucie ponieważ zmęczenie wygrało i wiedzieliśmy że jak nie będzie drzemki to padniemy po drodze.
Ale namiot i japonki? :mrgreen: :lol: Od kiedy można spać w Tatrach pod namiotem?

_________________
blog.marcinszymkowski.pl

"W warunkach normalnych najwięcej pomaga technika. Natomiast w sytuacjach wyjątkowych najważniejszy jest hart ducha." - Walter Bonatti


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N wrz 23, 2018 7:59 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Pn sie 20, 2012 9:47 pm
Posty: 2380
Lokalizacja: Kraków
Ale jak nie obciążałeś haka skoro z niego zjeżdżałeś?


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N wrz 23, 2018 9:02 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 13, 2005 2:03 pm
Posty: 11081
Lokalizacja: Poznań
To pewnie nie namiot tylko dmuchana mata. To dużo waży. Szkoda to nosić. Lepiej sprawdzić w schronisku czy do gleby nie dają materaca albo wziąć piankowy. Jak nosić thermaresta to tylko ten najlżejszy. Ale to i tak 450 g.

Co do celu to na pierwszy raz lepiej iść na kursową drogę. Mniej niespodzianek. Grań Kościelców polecam :)

Poza tym jak prognoza do dupy to sie siedzi w schronie. Albo robi coś krótkiego i kończy przed deszczem. W deszczu można co najwyżej turystykę uprawiać. A i tak raczej masochistyczną :)
Na początku zawsze i tak wszystko idzie wolniej niż przewodnikowo więc lepiej wybrać schron i piwo.

Skąd wiesz, że hak był dobry? Opukałeś go młotkiem? Jak wydaje dobry dźwięk to i tak w skale może być już skorodowany. Owszem, w stare haki warto się wpinać. Lepsze to niż nic. Ale zaraz potem lepiej dołożyć coś swojego.

Lepiej, zdrowiej, doświadczenia zbierać jednak z kimś doświadczonym albo na kursie :)

_________________
Tatrzańskie szlaki


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N wrz 23, 2018 10:33 am 
Stracony

Dołączył(a): Pn lut 11, 2013 4:09 pm
Posty: 9871
Lokalizacja: FCZ
Zapłaciliscie frycowe i doświadczenie jest. Sporo takich podstawowych błędów, ale fajnie że nie rzucasz fochem na zwracana uwagę tylko wyciagasz wnioski. Błędy w logistyce czy technice popełnia każdy ważne by je eliminować

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N wrz 23, 2018 11:12 am 
Kombatant

Dołączył(a): N sie 08, 2010 7:30 pm
Posty: 312
Lokalizacja: Łódź
Stary- to było chyba nie fortunnie użyte słowo. Nie nowy. Dobrze wyglądał, nie dudnił, stałem bezpiecznie i wygodnie więc skorzystałem tylko z niego.
Nie był obciążany przy zjeździe ponieważ ja zostałem w kominie a partnerzy ściągnęli linę do góry, związali dwie żyły i zrobili zjazd.

O tym że w schronisku mogą dawać coś do spania pod plecy nie pomyślałem.
Grań Kościelców- pewnie też będę chciał spróbować. Jednak wschodnia grań Konia urzekła nas bardzo i dlatego wybór padł na nią.

Pogoda- zmienną jest, zwłaszcza w górach. Mieliśmy do dyspozycji tylko ten jeden weekend, w niedziele musieliśmy wracać. Stąd też decyzja że idziemy i najwyżej zrobimy wycof.

Błędów było trochę, ale to na nich się uczymy. Doświadczenie przyjdzie z czasem, jak w skałach ;-).

A obrażać nie ma się na co tylko korzystać z rad póki można :-P.

Dziękuje

_________________
To, jak daleko przesuniesz granice swoich możliwości zależy tylko od tego, jak daleko będziesz chciał je przesunąć......
http://jakubkarnicki.blogspot.com


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N wrz 23, 2018 3:20 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 13, 2005 2:03 pm
Posty: 11081
Lokalizacja: Poznań
Jakub_Kar napisał(a):
Pogoda- zmienną jest, zwłaszcza w górach.
Owszem. Ale jak masz prognozy z różnych źródeł, że następnego dnia będzie dupówa to się nie ma co spinać.
Widać to czasem na taborze czy w schronach. Młodzi napaleńcy popierdzielają a starzy siedzą na tyłku i czekają na lampę.
Jak ma się zepsuć po południu to czasem ktoś idzie na krótką drogę. Ale do tego trzeba być szybkim i sprawnym. I wcześnie bardzo wyjść. Jak ktoś jest początkujący to wszystko mu idzie znacznie dłużej. Wiec ma duże szanse, że nie zdąży.
Już kiedyś zjeżdżałem w burzy z początku drogi. Doświadczony zespół zdążył obok zrobić drogę przed burzą. A kolega instruktor w ogóle tyłka nie ruszał z taboru. A i tak mieliśmy szczęście, że nas złapało na początku drogi. Wyżej był trawers. Gdyby tam nas złapało to już wycof nie byłby taki łatwy. Pewnie trzeba by było kończyć na mokro. Ale byliśmy napaleni i nie chciało nam się siedzieć na taborze.
W Tatrach prognozy długoterminowe się nie sprawdzają. Ale te na następny dzień jednak często się sprawdzają. Zwłaszcza z różnych źródeł. I warto je brać poważnie pod uwagę.

Jakub_Kar napisał(a):
Stary- to było chyba nie fortunnie użyte słowo. Nie nowy. Dobrze wyglądał, nie dudnił
Ale co znaczy nie dudnił? Jak go sprawdziłeś? Bez dobicia młotkiem nie usłyszysz raczej czy dobrze siedzi. Widać, że zjeżdżałeś ze sprzętem. Mogłeś obok dołożyć coś swojego. Nie wierz bezgranicznie hakom. Jak stałeś na dużej półce to mniejszy problem. Ale to tak na przyszłość.

_________________
Tatrzańskie szlaki


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N wrz 23, 2018 3:36 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14874
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
m__s napisał(a):
A czemu zjezdzaliscie na 1 zyle a nie na 2? :shock:
W dodatku asekurowałeś się ze STAREGO HAKA? :shock: :shock: To prosze sie o klopoty ...

Trochę się czepiacie chyba :). Jak na moje oko, patrząc na zdjęcia, Jakub stojąc swobodnie na pastwisku podczas wycofu w deszczu przypiął się do zastanego haka z ostrożności, IMO - całkiem racjonalne zachowanie. Faktycznie "w wolnej chwili" coś można było swojego dołożyć.

A dlaczego zjeżdżali na jednej żyle to plus minus wyjaśnione w fotorelacji - efekt pierwotnego błędu przy zakładaniu zjazdu z jednej liny zamiast od razu porządnie z dwóch, jak się łatwo domyśleć koledzy na górze doczepiali w efekcie "w locie" drugą linę :).
Z tym, że to stanowisko po poprawce, widać je na zdjęciu, to za dobrze nie wygląda. To przepięcie filoteowej przez pętelkę w dodatkowym punkcie. Chęć zdublowania punktu zjazdowego raczej nie dziwi i godna pochwały, ale można to chyba było zrobić jakoś inaczej, i nie dziwi też, że był w efekcie problem z odzyskaniem lin. :)

Na marginesie - patent który bardzo polecam - zabieraj w góry kilka sześciomilimetrowych majlonów i niech każdy ma zawsze jeden przy sobie jako uzupełnienie tradycyjnego osobistego.
Kosztuje tyle że nie żal zostawiać, a unika się w każdym razie tego co zrobili koledzy/koleżanki na przełęczy - przepinania liny przez petle z repa. Majlon w tegoż repa i lina przez majlon.
I jak już - to należało przepiąć linę przęz tę dolną, główną pętlę a nie tę przy haku. Na marginesie - nie uleaga wątpliwości - że tak przepięta lina nieco "nadpiłowała" repa stanowiskowego.

A w ogóle bardzo fajna, chociaż "zalinkowana" relacja, w sumie dawno takich szczerych opisów z tatrzańskich "przygód" na FTG nie czytałem :).

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N wrz 23, 2018 4:19 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 13, 2005 2:03 pm
Posty: 11081
Lokalizacja: Poznań
A jeśli chodzi o ten zjazd na zdjęciu :) To widać, że zjeżdża się tam z majlona wpiętego w pętle. Ten rep w haka to sobie pewnie ktoś dodał żeby mieć dwa punkty. Nie wiem na czym są pętle. Jak jakieś ucho skalne to spoko.
A tak w ogóle to do zjazdu przełożyłbym linę prze mejlona i tak jak pisze grubyilysy ewentualnie jeszcze przez te dolne ucho repa. Wtedy hak z repem byłby backupem. Ale pewnie tak już tam robiono i trzeba by sprawdzić czy rep nie jest już przepalony od ściąganej liny. Zakładam, że ten rep już tam był.
A w takim układzie jak na zdjęciu faktycznie lina może stawiać większy opór przy ściąganiu.

I druga rzecz. Jakim węzłem związaliście liny?

_________________
Tatrzańskie szlaki


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N wrz 23, 2018 6:20 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt sie 07, 2015 10:09 pm
Posty: 779
Lokalizacja: Chrzanów
W lipcu zrobiliśmy Żabiego Konia, ale za cholerę nie mogę ogarnąć, gdzie tam jest ten komin, podejście tam to przecież pastwisko, potem zjazd na przełęcz, z której startuje się w grań. My ze szlaku na Rysy odbiliśmy przy pierwszym jego zakręcie, czyli dość nisko. Ta grań nie jest trudna, jak ktoś piątkowe drogi w skałach robi to przejdzie to bez problemu, są może dwa czujniejsze miejsca. Nie rozumiem natomiast masochistów idących na ŻK granią od Rysów :lol:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N wrz 23, 2018 6:40 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 09, 2012 2:17 pm
Posty: 2995
Lokalizacja: Kraków
Jakub_Kar napisał(a):
Dobrze wyglądał, nie dudnił, stałem bezpiecznie i wygodnie więc skorzystałem tylko z niego.

Jak dobrze wyglądał to przepraszam :lol: :lol:

Skąd wiesz jak "wyglądał" w środku? Takie coś można użyć dodatkowo / przy okazji, ale zakładasz coś swojego. Kostka, friend, cokolwiek. Zwłaszcza jak nie masz młotka. Haka nie sprawdza się na oko.

Jakub_Kar napisał(a):
Nie był obciążany przy zjeździe ponieważ ja zostałem w kominie a partnerzy ściągnęli linę do góry, związali dwie żyły i zrobili zjazd.

Wyobraź sobie sytuacje, ze z pozoru super stopień / super chwyt nagle wylatuje a Ty obciążasz stan / hak. Takie sytuacje się zdarzają. Nawet na prowadzeniu. W terenie łatwym możesz się nie przyasekurować bo turbo łatwo, same klamy. Nie jednak taka klama nagle Ci wyleci. Jesteś w dupie.

Jakub_Kar napisał(a):
Pogoda- zmienną jest, zwłaszcza w górach. Mieliśmy do dyspozycji tylko ten jeden weekend, w niedziele musieliśmy wracać. Stąd też decyzja że idziemy i najwyżej zrobimy wycof.
Dlatego wychodzi się skoro świt lub jeszcze o zmroku. Szansa na pogodę jest dużo lepsza.

Jakub_Kar napisał(a):
Błędów było trochę, ale to na nich się uczymy.

Góry to nie jest do końca miejsce na naukę. Przy takim fakapie możesz już nie mieć szans na poprawę / naukę / wyciągnięcie wniosków.

grubyilysy napisał(a):
Trochę się czepiacie chyba . Jak na moje oko, patrząc na zdjęcia, Jakub stojąc swobodnie na pastwisku podczas wycofu w deszczu przypiął się do zastanego haka z ostrożności, IMO - całkiem racjonalne zachowanie. Faktycznie "w wolnej chwili" coś można było swojego dołożyć.
Tu nie chodzi o to, że się do niego wpiął a, że nie dołożył nic innego.
Nie chce mi się tutaj pisać o tym gdzie i kto mówił, ale nie raz słyszałem, że z pozoru funkiel nówka haki (na oko) w środku były zgniłe itp.

Damian78 napisał(a):
W lipcu zrobiliśmy Żabiego Konia, ale za cholerę nie mogę ogarnąć, gdzie tam jest ten komin, podejście tam to przecież pastwisko, potem zjazd na przełęcz, z której startuje się w grań.
Ja kiedyś schodziełem z Konia i poszedłem za bardzo "w prawo" i też zjeżdżałem kominem. Być może to ten sam. Dróg zejściowych jest masa :-)

Obrazek
Nawet nie obciążałem! :lol: :lol:

_________________
blog.marcinszymkowski.pl

"W warunkach normalnych najwięcej pomaga technika. Natomiast w sytuacjach wyjątkowych najważniejszy jest hart ducha." - Walter Bonatti


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N wrz 23, 2018 7:27 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 13, 2005 2:03 pm
Posty: 11081
Lokalizacja: Poznań
Jedni to nazywają komin inni rynna. Paryski nazywa to stromą rynną WHP 1015 D Prowadzi z tarasu w stronę grani z Rysów.
http://www.tatry.nfo.sk/f.php?f=stity// ... 3507D1.jpg

http://forum.turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?p=506511#p506511

_________________
Tatrzańskie szlaki


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N wrz 23, 2018 8:43 pm 
Kombatant

Dołączył(a): N sie 08, 2010 7:30 pm
Posty: 312
Lokalizacja: Łódź
Widzę że rozpętałem dyskusję ;-).

Co do tematu pogody i pory wyjścia. Mieliśmy tylko jeden termin aby spróbować. Znaliśmy prognozy ale mimo wszystko postanowiliśmy spróbować. Na bieżąco sprawdzaliśmy czy się zmieniają i mieliśmy świadomość że o 15 prawie na bank będzie padać. Poszliśmy jednak w świadomości że pewnie będzie wycof. Wycof był, ale i cenne doświadczenia choćby w temacie haka :-P. Wiem że cały czas pieprze doświadczenie, doświadczenie i tak do znudzenia. Tego jednak teorią zastąpić się nie da. Gdybyśmy zostali w schronie nie mielibyśmy nic. Wyszliśmy późno, zbyt późno. Niestety po całym dniu pracy i drodze z centrum kraju zmęczenie wygrało niestety.

Hak.. m__s- tak, przyznaje się że popełniłem błąd i to duży. Przemknęła mi myśl dołożenia mechanika, jednak stałem na tyle wygodnie i w moim odczuciu bezpiecznie że z tego zrezygnowałem. Fakt, mogłem się ześlizgnąć i hak wyrwać. Na szczęście tak się nie stało i wiem że jeśli będę znów w podobnej sytuacji zrobię inaczej.

Majlony- musze o tym pomyśleć.

Komin bardzo ładnie widać tutaj. A czemu od Rys- większy choć i tak bardzo krótki odcinek GGT.
Obrazek

Co do zjazdu po związaniu lin oraz sposobie związania to ciężko mi powiedzieć- byłem parę pięter niżej, nie widziałem.

Dzięki za miłe słowo na temat relacji. :-)

_________________
To, jak daleko przesuniesz granice swoich możliwości zależy tylko od tego, jak daleko będziesz chciał je przesunąć......
http://jakubkarnicki.blogspot.com


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N wrz 23, 2018 8:54 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn lut 11, 2013 4:09 pm
Posty: 9871
Lokalizacja: FCZ
Z polskiego zawsze miałem max 3,ale chłopaki k u r wa nie "z rys" , a "z rysów"..

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N wrz 23, 2018 8:57 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 09, 2012 2:17 pm
Posty: 2995
Lokalizacja: Kraków
Jakub_Kar napisał(a):
Hak.. m__s- tak, przyznaje się że popełniłem błąd i to duży. Przemknęła mi myśl dołożenia mechanika, jednak stałem na tyle wygodnie i w moim odczuciu bezpiecznie że z tego zrezygnowałem. Fakt, mogłem się ześlizgnąć i hak wyrwać. Na szczęście tak się nie stało i wiem że jeśli będę znów w podobnej sytuacji zrobię inaczej.
:thumright:

Bezpieczeństwo jest względne. Wydaje Ci się, że jest spoko a za 10 sek może już być daleko od spoko. Stopień odpadnie, klama odpuści lub zacznie coś spadać na głowę. Jest dobrze jak jest dobrze, gorzej jak coś się spier...

Jakub_Kar napisał(a):
Wiem że cały czas pieprze doświadczenie, doświadczenie i tak do znudzenia. Tego jednak teorią zastąpić się nie da. Gdybyśmy zostali w schronie nie mielibyśmy nic. Wyszliśmy późno, zbyt późno. Niestety po całym dniu pracy i drodze z centrum kraju zmęczenie wygrało niestety.

Trochę "pieprzysz" :wink:

Nie mając doświadczenia to trochę proszenie się o kłopoty. Bo jest to tzw. "... na życzenie". Doświadczenie dobrze zbierać w dobrych warunkach a nie w złych. Wychodząc wcześniej omijacie burze / deszcz. Jesteście zmęczeni? Łatwiej popełnić błąd. Oczywiście to tylko III, ale mimo wszystko. Zmęczenie, chwila zawahania, brak dołożenia choćby frienda / kości i może być różnie. Takie rzeczy można wyczytać w internecie / książkach czy choćby na szkoleniu. Nie trzeba zbierać takiego doświadczenia w górach.

To tylko takie "gadanie", ale lepiej dmuchać na zimne. Fajnie, że wyszliście. Fajnie, że spróbowaliście. Nawet Cywiński pisał, że mimo wszystko bardziej chwali sobie ludzi, którzy wyjdą w wątpliwą pogodę w góry i nawet wezwą pomoc niż tych, którzy będą siedzieć w barze itp. Trochę się czepiam (!) ale to trochę usprawiedliwianie swoich "fakapów". Ale wróciliście cali i zdrowi i mądrzejsi na przyszłość.

_________________
blog.marcinszymkowski.pl

"W warunkach normalnych najwięcej pomaga technika. Natomiast w sytuacjach wyjątkowych najważniejszy jest hart ducha." - Walter Bonatti


Ostatnio edytowano N wrz 23, 2018 9:04 pm przez m__s, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N wrz 23, 2018 9:00 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 13, 2005 2:03 pm
Posty: 11081
Lokalizacja: Poznań
Jakub_Kar napisał(a):
Gdybyśmy zostali w schronie nie mielibyśmy nic. Wyszliśmy późno, zbyt późno.
Na tak niepewny pogodowo weekend to bym tam nie pojechał nawet jakbym mieszkał w Zakopanem :)
Jak już się jedzie na weekend z daleka to na wszystkich prognozach ma być lampa.
Ale ja nie lubię moknąć :)
No i nie można wchodzić w drogę z nastawieniem, że będzie wycof.

Jakub_Kar napisał(a):
Co do zjazdu po związaniu lin oraz sposobie związania to ciężko mi powiedzieć- byłem parę pięter niżej, nie widziałem.
Pytam bo tak jakoś ten węzeł dziwnie mi wygląda. Z kluczki dwa luźne końce wychodzą z węzła razem. Tu idą w przeciwne strony. Ale może pod obciążeniem tak się to ułożyło.
Końcówki mogłyby być trochę dłuższe ale przemyśl usuniecie firmowych plastrów z końcówek lin. Zdarzało się ludziom przy ściąganiu liny, że ten plasterek się klinował w jakiejś rysie.
Nam się kiedyś zaklinował węzeł na końcu liny w jakiejś rysie poniżej stanu pośredniego. Trzeba było zjechać, odklinować i wymałpować do góry. Ale do braku węzła akurat nie zachęcam :)

_________________
Tatrzańskie szlaki


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 24, 2018 12:48 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14874
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
tomek.l napisał(a):
Tu idą w przeciwne strony.

To zdaje mi się pojedynczy zderzakowy jest.

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 24, 2018 3:09 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 09, 2012 2:17 pm
Posty: 2995
Lokalizacja: Kraków
Też mi ma taki wygląda.

_________________
blog.marcinszymkowski.pl

"W warunkach normalnych najwięcej pomaga technika. Natomiast w sytuacjach wyjątkowych najważniejszy jest hart ducha." - Walter Bonatti


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 24, 2018 6:41 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 13, 2005 2:03 pm
Posty: 11081
Lokalizacja: Poznań
No to warto się zainteresować i zapytać wiążącego jakiego użył węzła i jeżeli nie była to kluczka to go opieprzyć, przeszkolić i uczulić.
Liny wyglądają na tej samej średnicy. A podwójny zderzakowy to na pewno nie jest.
Generalnie uczenie sie na własnych doświadczeniach może być bolesne. Zdrowiej uczyć się od kogoś doświadczonego lub na kursie.

_________________
Tatrzańskie szlaki


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 24, 2018 10:27 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14874
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
tomek.l napisał(a):
i jeżeli nie była to kluczka to go opieprzyć,

A ja cały czas -jak tylko partner się nie czepia - wiążę podwójny zderzakowy :). Tak się nauczyłem i tak mam.
Jak się kiedyś będę musiał po niego wspinać to pewnie zmienię zdanie, póki co mnie nie zawiódł.

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 24, 2018 1:42 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 09, 2012 2:17 pm
Posty: 2995
Lokalizacja: Kraków
Czy kluczka nie łatwiej przechodzi właśnie przez krawędzie i różne załamania?
Mi w tym roku tyle razy (i w tylu miejscach) blokowała się lina, że gdybym jeszcze miał problemy ze zderzakowym to chyba bym się pociął ;-) W tatrach generalnie nigdy nie miałem problemów z liną, ale w Alpach zdecydowanie polecam używać kluczki.

_________________
blog.marcinszymkowski.pl

"W warunkach normalnych najwięcej pomaga technika. Natomiast w sytuacjach wyjątkowych najważniejszy jest hart ducha." - Walter Bonatti


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 24, 2018 5:47 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt wrz 17, 2010 11:49 am
Posty: 1146
Lokalizacja: dokąd
prof.Kiełbasa napisał(a):
Z polskiego zawsze miałem max 3,ale chłopaki k u r wa nie "z rys" , a "z rysów"..

I jeszcze do tego "sklinowały się liny" :shock: . Że niby razem??? czy jak?? Ale, pewnie wszystko przez ten pojedynczy zderzakowy ... ;).


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt wrz 28, 2018 9:12 pm 
Kombatant

Dołączył(a): N sie 08, 2010 7:30 pm
Posty: 312
Lokalizacja: Łódź
Bardzo dziękuje za rady, sugestie i krytykę. Na pewno skorzystam.
Podpowiedzcie jeszcze proszę gdzie najlepiej szukać info o drogach w Tatrach? WHP, Cywiński?
Pozdrawiam

_________________
To, jak daleko przesuniesz granice swoich możliwości zależy tylko od tego, jak daleko będziesz chciał je przesunąć......
http://jakubkarnicki.blogspot.com


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So wrz 29, 2018 11:28 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 09, 2012 2:17 pm
Posty: 2995
Lokalizacja: Kraków
Jakiego info?

_________________
blog.marcinszymkowski.pl

"W warunkach normalnych najwięcej pomaga technika. Natomiast w sytuacjach wyjątkowych najważniejszy jest hart ducha." - Walter Bonatti


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr paź 03, 2018 6:43 pm 
Kombatant

Dołączył(a): N sie 08, 2010 7:30 pm
Posty: 312
Lokalizacja: Łódź
Chodzi mi o jakiś przewodnik z drogami/ ścianami na kształt jurajskich przewodników.

_________________
To, jak daleko przesuniesz granice swoich możliwości zależy tylko od tego, jak daleko będziesz chciał je przesunąć......
http://jakubkarnicki.blogspot.com


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr paź 03, 2018 7:40 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 26, 2013 7:31 am
Posty: 1616
Lokalizacja: Tarnow
Jakub_Kar napisał(a):
Chodzi mi o jakiś przewodnik z drogami/ ścianami na kształt jurajskich przewodników.

Przewodniki to WHP czy WC czy też Słowacki Puskasch. Ewentualnie starszy Chmielewski Swierz.... Tylko one do jurajskich to raczej mało podobne.

_________________
flickr

------

"czekan, jak sama nazwa wskazuje - narzędzie do czekania"
Włodzimierz Firsoff
Taternik 1932 nr 3


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr paź 03, 2018 7:55 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 3:34 am
Posty: 14874
Lokalizacja: Ząbkowska, róg Brzeskiej
O wspinaczkowych drogach Tatrach trzeba czytać przewodniki dwojakiego rodzaju:

a) topograficzne (WHP, WC) --> Żeby wiedzieć gdzie jest jaka góra, jak dojśc pod ścianę i którędy bezpiecznie wrócić w doliny :)
b) wspinaczkowe z DOBRYMI schematami dróg np. Kardaś-Święcicki, Wajda-Kowalski, czy trzy tomy Kiełkowskiego.

plus inne źródła informacji, np. Internet :).

_________________
Widzisz lewaka, nie stój z boku, reaguj!! Pamiętaj, lewactwo karmi się obojętnością i bezczynnością.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr paź 03, 2018 8:38 pm 
Kombatant

Dołączył(a): N sie 08, 2010 7:30 pm
Posty: 312
Lokalizacja: Łódź
I o to właśnie mi chodziło :-).
Dziękuje
Czy mapa turystyczna 1:55000 w miarę wystarczająca będzie czy raczej coś dokładniejszego?

_________________
To, jak daleko przesuniesz granice swoich możliwości zależy tylko od tego, jak daleko będziesz chciał je przesunąć......
http://jakubkarnicki.blogspot.com


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 33 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL